On płaci za oboje? Każdy za siebie?

[Yassmine]

Hehehe no dokładnie! Ale my się tu śmiejemy, a to jakiś absurd totalny... żeby dziewczyna kasowała faceta, za papierosa? Ciekawe czy za loda też jej musi płacić i ile, bo laska jak hurtownia sprzedaje wszystko taniej... może jak całe bzykanko w pakiecie wykupi to jeszcze mu rabacik nalicza....

[Raine]

He he, już to widzę, rano on zaczyna się do niej dobierać a ta mu po łapach:

- zostaw, zboczeńcu, wczoraj o 18:00 skończył ci się miesięczny...

[Yassmine]

Hahaha... albo on czeka do 22:00 bo wtedy jest tańsza taryfa A w weekendy to pewnie razy dwa kasuje stawkę podstawową

[elKoj69]

Mam nadzieję, że ma chociaż legitymację studencką, zawsze to jakaś ulga

[momencik]

Cóż, na początku starałem się stawiać czy to kolację czy kino. Obecnie, już po kilku latach spędzonych razem dzielimy się. Raz to ona zapłaci za zakupy, czy kupi bilet dla mnie gdy nie mam czasu. Nic w tym dziwnego nie widzę, normalna kolej rzeczy.

[Padre_Vader]

Po ślubie to już jakoś chyba nie bardzo ma znaczenie kto płaci za co, w końcu kasa i tak wspólna, ale przed ślubem, czy jak teraz zabieram, żonę do restauracji czy coś to nie wyobrażam sobie, żeby ona miała płacić. Dla mnie to naturalne jak oddychanie, że facet płaci. Taki nasz los. Kiedyś dawno dawno temu, zanim poznałem smoczyce kumpel powiedział mi "znajdź sobie dziewczynę, albo jakieś tańsze hobby" Tak już jest u mnie, że to mężczyzna wg mnie jako dżentelmen powinien płacić. Ale może ja jestem jakiś nietypowy albo coś. Może to też dlatego, że Kulczykiem co prawda nie jestem, ale na płacenie za dwójkę zawsze mnie było stać.

[camma2]

smoku to społeczeństwo zaszczepilo takie przekonanie że facet to sponsor i ma pokryć koszty wspólnych uciech :p jak ja zapraszalem dziewczynę do kina, teatru czy na jakies jadło to ja pokrywałem wszelkie koszty, gdy ona wychodziła z jakąś inicjatywą to ona dbała o wszystko nie pozwalając mi się wtrącic, pamiętam też, że drobniejsze wydatki pokrywała strona która na te chwilę miała więcej gotówki, z kolei nigdy bym nie skąpił grosza osobie na której mi zależy, dla mnie TO jest normalne, choć normalność to rzecz względna.
Co do małżeństwa, to żonie nie powierza się kredytówki :p

[Padre_Vader]

smoku to społeczeństwo zaszczepilo takie przekonanie że facet to sponsor i ma pokryć koszty wspólnych uciech
Co do małżeństwa, to żonie nie powierza się kredytówki :p

Nie wiem czy społeczeństwo, czy nie, ale jakbym siedział w Burkina Faso, czy u Papuasów to chyba też bym miał takie podejście. Lubię to robić, sprawia mi ogromną przyjemność kupowanie różnych rzeczy partnerce. Zawsze kiedy smigamy na jakieś zakupy (typu chcę sobie kupić jakiś stanik) i smoczyca uprze się, że ona sobie kupi to i tak ustawiam się za nią w kolejce, z dobranymi do tego majciochami po prostu lubię to robić.
A co do kredytówek to banki mają brzydką praktykę (potwierdziło mi to już wielu znajomych) wciskania do hipoteki kart kredytowych (a to, że będzie obniżona prowizja, a to oprocentowanie itp.). Pomimo tego, że hipoteka jest zaciągana przez dwie osoby, kredytówka jest wystawiana zawsze na kobitkę. Ciekawe dlaczego?

[camma2]

smoku, mi również sprawia radość i satysfakcję fakt że moje ofiarować coś cennego partnerce, najczęściej nie jest to nic materialniego, a cieszy. Zapewne jest tak gdyż gardze materialistami.
Czy to instynkt ? że kobiety lecą na oblesnych typów z kasą ? lub dają dupy, aby powozić się fajna fura?
Wizerunek tęgiego rosłego mężczyzny z maczuga idącym na polowanie podczas gdy na tle jaskini przy ognisku kobieta chowa dzieci wydaje mi się przebarwiony stereotypami i nieprawdziwy, co nie znaczy że nie zaopiekowal bym się moja kobieta
i dziećmi
Przypomniał mi się dialog z filmu ,,testosteron" Sztura z Szycem na temat materialistycznego podejścia niektórych kobiet.
.....
- i kto za to wszystko płaci ?
- no ale przynajmniej mam nieźle rżnięcie,
- ona też, tyle że za darmo.
koniec dialogu.

[brkt]

Mamba...chyba że ma do czynienia z fanką 49 moszn Greya. Wtedy taka utarczka zakrawa ma grę wstępną.

Tacy ludzie to buce, no ale oni też się rozmnażają...niestety nie tylko z fankami drętwej księgi opartej na homo filmie z nazwą pory dnia w tytule.

[camma2]

ciekawe jest, co mają w sobie tacy ,, buce " że przesłaniają tak wielką i istotna wadę, znajdując partnerki na długie lata.

[watch.out]

nie wyobrazam sobie rozliczania sie z kobieta za kazda wydana zlotowke bez sensu... raz drugi trzeci kupie ja a raz kupi ona.. normalna rzecz.
Nawet z kumplami tak robimy, nie rozliczamy sie za piwa czy driny.. raz jeden stawia raz drugi. Tylko "oficjalne pozyczki" sobie splacamy bo tak po prostu wypada.. pozyczylem to oddaje kiedy moge.

[camma2]

watch dokładnie tak to u mnie wygląda.

[iceberg]

Kobieta, która weryfikuje przez kasę odpada na wejściu.... Dziękuję za życie z prostytutką,, utrzymanką czy szukającą sponsora... "Wiesz misiu zobaczyłam śliczną torebkę a do tego pasujące buciki no i nową sukienkę więc w tym miesiącu i kilku następnych będziesz płacił za wszystko. Przecież wiesz, że kobieta ma swoje potrzeby...."
Nigdy nie wyliczam co do złotówki, wiem że zarabiam więcej to daję więcej ale na pasożyta mam alergię
Od PARTNERKI spodziewam się czegoś więcej niż "leżeć i pachnieć".

[iceberg]

Mamba za sponsoring uważam sytuację kiedy facet ma mieć gest zawsze i wszędzie a panienka ma tylko korzystać. I nie mam na myśli drogich prezentow a tylko wspólną "gospodarkę" finansami. Właśnie tak jak opisał to Watch, kobieta nie musi mnie sponsorować ale dobrze jak potrafi współuczestniczyć w wydatkach nie tylko imprezowych.