On płaci za oboje? Każdy za siebie?
Collapse
X
-
-
Ja też zawsze wolałam zapłacić za siebie, chyba że facet bardzo nalegał. Czasem pozwalałam sobie stawiać coś drogiego, zaznaczając, że następne wyjście na mój koszt. Dzielić na pół nigdy się nie dzieliliśmy, ale uważam, że to spoko opcja. No jeśli ktoś nie wylicza komuś co do grosza, tak jak napisała autorka wątku. To byłoby żałosne gdyby facet traktował mnie w ten sposób, mimo że nie wymagałam nigdy by ktoś za mnie płacił albo coś stawiał.Skomentuj
-
-
Ciekawe ale ja chyba nigd ynie trafiłem na dziewczynę, która chciała płacić na siebie, ok może raz.
A tak jak chodziłem na randki to zawsze ja płaciłem i tak samo było będąc w związku z moją obecną żoną.
Więc dobrze usłyszeć głosy Pań, które mają inne zdanie w tej materii i na dodatek nie są feministkami (Holly)...
No i tyle w tej sprawie od łosiaSkomentuj
-
Raz place ja, raz płaci on - różnie to była. Przeważnie jak on mnie gdzieś zabiera to płaci, ale jak wychodzimy gdzieś razem od tak to nie widzę problemu zapłacenia za siebie czy też całego rachunku. Wiadomo,ze on chce płacić za mnie lecz mam taki charakter,ze chociaż jakies grosze mu wrzucę do portfela czy tam kieszeni.Skomentuj
-
W młodości bywało różnie - choć zwykle ja starałem sie płacić .
Facet powinien dążyć do tego że płaci za swoja kobietę , on jej kupuje prezenty , ona daje mu siebie .Jestem konserwatystą .
Kiedyś już w dorosłym życiu kobieta w rewanżu za jakieś przysługi poprosiła mnie by mogła zapłacić za nasz obiad (kobieta zamożna) ,zgodziłem się .
- Jak ona zaczęła wyliczać kelnerce grosiki przy płaceniu - mało nie spaliłem sie ze wstydu -to był ostatni raz kiedy kobieta za mnie płaciła . ktoś kto nie płaci lekka ręką napiwku w restauracji nie zasługuje na moje towarzystwo .
( to wszystko co pisze dotyczy wieku dorosłego -na forum większość młodzieży i wówczas mogą występować pewne odstępstwa od zasad że zawsze płaci facet )Skomentuj
-
Zapłacić to generalnie zawsze mogę i tak zrobię, ale wkurzają mnie księżniczki, które nigdy nawet się nie wychylą z dołożeniem, czy do zapłacenia za swoją część. Wszystko jedno, tylko niech pokaże, że portfel nie jest najważniejszy. W sumie raz miałem okazję się spotykać kilka razy z taką, która ani me, ani be, no zawsze czekała aż zapłacę, generalnie to mi to nie uszczuplało portfela, ale takie podejście mnie irytuje.
Pomijam tam jakieś dłuższe relacje czy związki, bardziej myślę o świeżych znajomościach.
Facet powinien dążyć do tego że płaci za swoja kobietę , on jej kupuje prezenty , ona daje mu siebie0statnio edytowany przez Fitnessguy; 02-12-14, 01:31.NEVER STRONG ENOUGH!
Skomentuj
-
jak jest hajs to można zapłacić, jak nie ma albo go niewiele to tez nie widzę, że gośc żeby wyjść z dziewczyną kobietą musi katiusze cierpieć i sraczkować się, że on zapłaci. I patrzy co ona zamawia i czy $$$ wystarczy i na ost chwilę mimo, że w brzuchu burczy to zamówi tylko zupę
No gdzie to tak? Musi być zdrowe podejście. Racjonalne... Nie widzę tu jednej, obowiązującej reguły
A jeśli się mylę to chcę być laskąSkomentuj
-
Ostatnio mówiłeś coś innego, wydaje mi się że dość wyraźnie słyszałam "skoro to ja zapraszam, to znaczy że płacę"
Jak się ma niewiele albo nie ma, to można w domu film w tv z popcornem obejrzeć albo na spacer się przejść (niektórzy zapomnieli, że takie coś istnieje ). Ciąganie dupy po knajpach ze świadomością, że funduszu nie ma jest trochę strzałem w kolano. Może ona też hajsu nie ma, a ma podejście takie jak wiele innych i uznała że jak on zaprasza to się zobowiązuje?C'est la vie.Skomentuj
-
No tak zaproszenie to zaproszenie... to dziwne bym zapraszał a poxniej oczekiwał zapłaty przez kobietę! Co za buractwo to Yassmin sie z takimi umawia hehe że póxniej musi płacić za błazna
ale tu nie o tym mowa a o każdorazowym wypadzie, gdzie to facet miałby płacić bo takie zasady. Nie popadajmy w skrajności.
Albo taki patent - zabrać dupe do najdroższej knajpy - po kolacji zawołac o 2 oddzielne rachunki! I niech wskakuje pod stół jak kasy nie ma! Cóż za wyrafinowany, gentlemański złowieszczy plan
Kolacja zakończona sukcesem
Poleca sensej sensejów od podrywu.0statnio edytowany przez rimmingator; 02-12-14, 20:32.Skomentuj
-
U nas prosto i jasno, jak na mieście pada "zgłodniałam, chodźmy coś zjeść" to każde za siebie, ale jak zapraszam na jakąś okazję to oczywiście biorę to na siebie.Skomentuj
-
Chyba, bym sie ze wstydu spalił jakby kobieta za mnie zapłaciła, jak jeszcze z byłą żona chodziłem na zakupy ona trzymała kase i płaciła to czasem tez chciałem zapaść się pod ziemie. Aczkolwiek bardzo miłym gestem jest kiedy "Ona" zaproponuje, że zapłaci ale oczywiście ja na to nigdy nie pozwalam, ale liczy sie ten gest.Skomentuj
-
... zwlaszcza jak nic nie kosztuje.
Moge robic takie gesty 3 razy dziennie.
Koniec koncow nie zapadles sie, znaczy - zadna nigdy nie placila...
Przynajmniej ciezki portfel nie skrzywi ci kregoslupa.Skomentuj
-
No tak zaproszenie to zaproszenie... to dziwne bym zapraszał a poxniej oczekiwał zapłaty przez kobietę! Co za buractwo
ale tu nie o tym mowa a o każdorazowym wypadzie, gdzie to facet miałby płacić bo takie zasady. Nie popadajmy w skrajności.
Albo taki patent - zabrać dupe do najdroższej knajpy - po kolacji zawołac o 2 oddzielne rachunki! I niech wskakuje pod stół jak kasy nie ma! Cóż za wyrafinowany, gentlemański złowieszczy plan
Kolacja zakończona sukcesem
Poleca sensej sensejów od podrywu.
Co do patentu - równie dobrze możesz zabrać na kebaba ,wcześniej upewniwszy się że nie ma nawet tej dychy przy sobie (tutaj trzeba użyć nieco kreatywności ale warto). Reszta podobna do scenariusza z drogiej restauracji. Wtedy nie tylko "kolacja" zakończona sukcesem, ale nawet idzie zarobić, jest się jakieś 90 zł do przoduZwiązek oparty tylko o namiętność jest krótki..... choć miewa długie orgazmy.Skomentuj
-
Hmm może to jednak różnica pokoleń ale nie ma szans aby kobieta/ dziewczyna płaciła za siebie jak ja gdzieś zaproszęMy style? You can call it "the art of fighting without fighting".Skomentuj
Skomentuj