W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.
A dlaczego nie? Dziewczyna pewnie będzie się starała o pracę w temacie którym się interesuje. Jeżeli blog przedstawia ją jako specjalistkę w dziedzinie stylizacji to będzie to dla niej promocja. Założe się że jako dobra stylistka będzie miała o wiele większe powodzenie w życiu zawodowym niż ksiązkowy mol dla którego najważniejsza jest składnia i ortografia.
Bosz, TAKI blog jak tej różowej dziewczynki, o tym mówię...
No i? Skoro zarabia na tym to może wreszcie uznajmy że czytanie ksiązek nie ma we współczesnym świecie większego znaczenia.
Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.
Ten człowiek zarabia na blogowaniu, pomimo, że jak dotąd, nie ujawnił na swoim blogu tożsamości.
Zaczął zarabiać niedawno, a część swojej tożsamości (i cech ułatwiających odnalezienie jej) ujawnił - to dla ścisłości.
Napisał mlody969
Co ma ortografia do rozmów kwalifikacyjnych? Jak się mówi to się człowiek nie zastanawia czy dane słowo akurat pisze się przez h czy ch, ż czy rz czy jeszcze jakieś inne c***stwo językowe.
Tak się składa, że w niektórych przypadkach błędy ortograficzne aż słychać. Przykładowo w słowach: wziąć [wziąść], poszedłem [poszłem]. Usłyszeć można też bez problemu nieznajomość frazeologii lub nieprawidłowe akcentowanie wyrazowe i zdaniowe. Na takie błędy nie poradzi nic Word ani nie poradzą inne wbudowane w programy słowniki.
Napisał mlody969
Skoro zarabia na tym to może wreszcie uznajmy że czytanie ksiązek nie ma we współczesnym świecie większego znaczenia.
W kontekście bloga Kominka taka teza jest nietrafiona, jeżeli jego styl wypowiedzi ma być dowodem na to, że książki są niepotrzebne. Czytuję regularnie jego teksty, więc wiem, co mówię.
Natomiast blog stylistki paznokci, którym zainteresuje się pracodawca, musi wyglądać dobrze, tzn. przynajmniej czytelnie. A taki, na którym wszystko jest różowe, miga masa kolorowych, "prześlicznych" gifów, a ogrom błędów ortograficznych utrudnia zrozumienie tekstu, nie jest blogiem zachęcającym.
W kontekście bloga Kominka taka teza jest nietrafiona, jeżeli jego styl wypowiedzi ma być dowodem na to, że książki są niepotrzebne. Czytuję regularnie jego teksty, więc wiem, co mówię.
Natomiast blog stylistki paznokci, którym zainteresuje się pracodawca, musi wyglądać dobrze, tzn. przynajmniej czytelnie. A taki, na którym wszystko jest różowe, miga masa kolorowych, "prześlicznych" gifów, a ogrom błędów ortograficznych utrudnia zrozumienie tekstu, nie jest blogiem zachęcającym.
Ale potencjalnej klientki absolutnie nie interesuje jak ona pisze i jak się wysławia, najważniejsze jest to żeby dobrze robiła paznokcie (swoją drogą ten blog nie jest o paznokciach, ale mniejsza o to). I właśnie na to będzie patrzył potencjalny szef. A jeżeli nie? To chyba zbyt dużo głupich ksiązek się naczytał jezeli nie wie o co chodzi w biznesie.
Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.
Bosz, TAKI blog jak tej różowej dziewczynki, o tym mówię...
A! No cóż, obserwując dzisiejszy show business, to kto wie, kto wie...
Napisał ona77
Zaczął zarabiać niedawno
Owszem, ale zarabia.
Napisał ona77
a część swojej tożsamości (i cech ułatwiających odnalezienie jej) ujawnił - to dla ścisłości.
Wiem, ale jakoś nie pomogło mi to w ustaleniu jego imienia i nazwiska i raczej nikomu się to nie udało, skoro w Internecie nie można znaleźć wiarygodnych informacji na ten temat.
jakoś nie pomogło mi to w ustaleniu jego imienia i nazwiska i raczej nikomu się to nie udało
To akurat jest dowodem na to, że ci, którzy mogliby w tym pomóc mają zdrowe podejście do tego bloga i nie ujawniają więcej niż życzyłby sobie właściciel bloga. Mnie osobiście ani trochę nie interesują jego dane osobowe.
Napisał mlody969
A w jaki sposób czytając ksiązki można się nauczyć odpowiedniego akcentowania?
Z książek można nauczyć się stosowania interpunkcji, której znajomość pomaga w odpowiednim intonowaniu poszczególnych zdań składowych. A akcentu wyrazowego uczy pani polonistka w szkole i można o nim przeczytać w podręcznikach - wracamy do punktu wyjścia: czytanie jest konieczne i pomocne przy edukacji.
Napisał mlody969
Ale potencjalnej klientki absolutnie nie interesuje jak ona pisze i jak się wysławia, najważniejsze jest to żeby dobrze robiła paznokcie ... swoją drogą ten blog nie jest o paznokciach, ale mniejsza o to
Przyznaję, zapomniałam zaznaczyć, że ta stylistka pazokci jest przykładowa.
Jako potencjalna klientka powiem, że mnie interesuje poziom, jaki reprezentuje ktoś, kto mnie obsługuje. Zapewniam, że rażące błędy mogą odstraszyć klienta, bo sugerują, że skoro zdolności językowe są na niskim poziomie, to zdolności zawodowe mogą być równie niedoskonałe.
No i? Skoro zarabia na tym to może wreszcie uznajmy że czytanie ksiązek nie ma we współczesnym świecie większego znaczenia.
Skąd wytrzasnąłeś tezę, że ta dziewczynka na tym zarabia?
A może wszystkie autorki blogasków zarabiają na tym?
Kominek jest wyjątkiem, jego blog jest znany dość powszechnie. Notabene Kominek ma niezłe teksty, zarówno treściowo, jak językowo, a szablon jego bloga nie bije różowymi gifami po oczach.
Napisał mlody969
Ale potencjalnej klientki absolutnie nie interesuje jak ona pisze i jak się wysławia
Dopóki są w stanie się zrozumieć.
0statnio edytowany przez Ćwierćnuta; 14-06-09, 00:19.
Z książek można nauczyć się stosowania interpunkcji, której znajomość pomaga w odpowiednim intonowaniu poszczególnych zdań składowych. A akcentu wyrazowego uczy pani polonistka w szkole i można o nim przeczytać w podręcznikach - wracamy do punktu wyjścia: czytanie jest konieczne i pomocne przy edukacji.
E-romantic pisał już na ten temat. To że z ksiązek można się nauczyć ortografii i interpunkcji to mit, który obalają badania.
Jako potencjalna klientka powiem, że mnie interesuje poziom, jaki reprezentuje ktoś, kto mnie obsługuje. Zapewniam, że rażące błędy mogą odstraszyć klienta, bo sugerują, że skoro zdolności językowe są na niskim poziomie, to zdolności zawodowe mogą być równie niedoskonałe.
Tak tak, teraz to już na siłe zmyślasz. Co ma ortografia do umiejętności zawodowych? Myślisz że wszyscy hydraulicy, ślusarze, malarze, mechanicy, stolarze czytają ksiązki, mówią i piszą poprawną polszczyzną? halo, budzimy się. Prawda jest taka, że zwracasz na to uwage tylko w kontekście tego tematu, na codzień po prostu idziesz do fachowca i korzystasz z jego usługi nie patrząc na to jakie ma zdolności językowe. Myślisz, że człowiek który montował Ci gniazdko w ścianie z którego akurat czerpiesz prąd do komputera znał doskonale ortografię i interpunkcję? Myślisz że facet który jechał kilkaset kilometrów tirem z dostawą w której przyjechał Twój komputer czyta choćby jedną ksiązkę na rok? Zastanawiałaś się kiedyś nad tym? Oczywiście że nie, po prostu korzystasz z jego usługi. A to że ktoś mówi przyszłem czy poszłem nie znaczy że będzie złym kierowcą, złym elektrykiem czy złym szklarzem.
No i jeżeli laska zakłada blog aby wypromować swoje usługi z zakresu sylizacji paznokcia to zamieszcza tam też zdjęcia swoich dzieł. I to właśnie one pozwalają ocenić jakość świadczonych przez nią usług a nie to czy pisze po polsku czy po polskiemu.
Skąd wytrzasnąłeś tezę, że ta dziewczynka na tym zarabia?
A skąd wytrzasnęłaś tezę że pisałem o niej? Pisałem o kominku.
Dopóki są w stanie się zrozumieć.
tak, i znowu zakładasz że ktoś kto nie potrafi pisać nie potrafi się też wysławiać. A to nie jest jednoznaczne. mogę się założyć że ona normalnie się dogaduje z ludźmi. bo ona nie jest wyjątkiem, takich nastolatek jest cały legion. uważasz że mamy legion niezdolnych do komunikacji ze społeczeństwem nastolatek?
Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.
No przecież od kilku stron piszę, że właśnie tak uważam... Przypominam, że temat jest o tym, czy umiemy jeszcze mówić po polsku.
Aha, no to gratuluję. Bo właściwie mnie nic nie interesuje zdanie polonistów i innej maści mądrali i językowych wrażliwców. przypominam że zadaniem języka jest komunikacja międzyludzka a nie wyniosłe formy dzieł których nie czyta nikt oprócz grupki znawców. jeżeli te osoby potrafią na codzień się dogadać z ludźmi i normalnie funkcjonować to nie rozumiem takiego gadania.
Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.
adekwatnie do tego co piszesz o języku - to celem seksu jest spłodzić potomstwo. nieważne jak kto bzyka, z finezją czy bez, satysfakcja kobiety nie ma znaczenia. grunt aby doszło do zapłodnienia.
a te orgazmy, więzi, miłości to ***** warte gadanie entuzjastów.
Ależ ja nie mówię w tej chwili o wydumanych dziełach a o komunikacji międzyludzkiej, która leży i kwiczy, i nie jest to żadnym odkryciem. Ludzie coraz częściej nie potrafią się ze sobą dogadać, nie tylko, ale także przez błędy językowe. Nie pamiętam w tej chwili przykładów, ale nie raz byłam świadkiem, jak ktoś powtarzał rozmówcy proste zdanie po trzy razy, bo nie potrafił wyrazów w zrozumiałej kolejności poskładać.
Wielu osób o czytanie wydumanych dzieł nie podejrzewam, bo trzeba w nim zrozumieć nie tylko same słowa, ale ich drugie dno. A tak poza tym, to Frodo mądrze prawi.
Ludzie coraz częściej nie potrafią się ze sobą dogadać, nie tylko, ale także przez błędy językowe. Nie pamiętam w tej chwili przykładów, ale nie raz byłam świadkiem, jak ktoś powtarzał rozmówcy proste zdanie po trzy razy, bo nie potrafił wyrazów w zrozumiałej kolejności poskładać.
Fakt, ale czy uważasz że to nowe zjawisko występujące w naszych czasach?
adekwatnie do tego co piszesz o języku - to celem seksu jest spłodzić potomstwo. nieważne jak kto bzyka, z finezją czy bez, satysfakcja kobiety nie ma znaczenia. grunt aby doszło do zapłodnienia.
a te orgazmy, więzi, miłości to ***** warte gadanie entuzjastów.
Tyle że seks jest przyjemny. człowiek ma rozum po to aby upraszczać sobie życie. Po to stworzono komputery, samoloty, samochody, kalkulatory czy komórki. Dlatego młodzi ludzie używają skrótów i olewają ortografię. Ludzie nie uprawiają seksu bo uznali że tak wypada tylko dlatego że jest przyjemny.
Ależ ja nie mówię w tej chwili o wydumanych dziełach a o komunikacji międzyludzkiej, która leży i kwiczy, i nie jest to żadnym odkryciem. Ludzie coraz częściej nie potrafią się ze sobą dogadać, nie tylko, ale także przez błędy językowe. Nie pamiętam w tej chwili przykładów, ale nie raz byłam świadkiem, jak ktoś powtarzał rozmówcy proste zdanie po trzy razy, bo nie potrafił wyrazów w zrozumiałej kolejności poskładać.
A może po prostu ta osoba była wzrokowcem a nie słuchowcem? I nie ma to wiele wspólnego ze znajomością języka bo taka osoba by ten sam tekst na kartce rozumiała doskonale. Był kiedyś amerykański generał który znakomicie dogadywał się z prasą aż w pewnym momencie zaczął w ogóle nie rozumieć pytań. I co się okazało? Że zmienił asystenta. Poprzedni asysten dawał mu pytania przed konferencją na piśmie, nowy tłumaczył mu je słownie.
Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.
Skomentuj