Ok, przebiłeś mnie, wstrzymam się jeszcze z pisaniem testamentu
Wspomnienia dzieciństwa...
Collapse
X
-
-
Ice... ale to na ulicach w Szczecinie AD 1970 czy w Poznaniu AD 1956?
Z wojskiem na ulicach ma problem. Wkurzało mnie to, że niby był stan wojenny, niby jeździłem przez całe miasto do podstawówki, a żadnego, kurna, SKOTa ani czołgu nie widziałem.
Tylko koksowniki stały jak było zimno.
No i oczywiście nieśmiertelne autobusy-ogórki... Jaki do był czad aby siedzieć na silniku albo na wysokości kierowcy, ale po drugiej stronie silnika.. ranyyy....
A kierowcy na silniku zazwyczaj trzymali korytko z podręcznymi drobiazgami albo kasą jeśli to był pekaes.Alea iacta est
Alea iacta est
Alea iacta est
Alea iacta estSkomentuj
-
Tom tylko 1981... Aż taką mumią jeszcze nie jestem
Ogórki były cool , szczególnie te z przyczepami...
I Syrena 104 mojego ojca, z drzwiami otwieranymi pod wiatr .
Ja miałem okazję dwa razy widziec T72 jadące przez miasto. Ale na prowincji bylo ogólnie spokojniej...Skomentuj
-
Znasz boski model 104 moi rodzice też mieli ten wóz
Jak ja bym chciał się kiedyś przejechać Syreną 104 Zobaczyć ten lewarek przy kierownicy, usłyszeć niezapomniany dżwięk silnika to: bem berem bem bem bem bem, berembem bem bem. Tak to też moje fajne wspomnienia.Skomentuj
-
No ja nie mieszkałem na prowincji.. Zdecydowanie nie. Ale jakimś dziwnym trafem nie miałem szczęścia.
Aaa... i jeszcze jedna rzecz, którą pamiętam. Byłem w ostatniej grupie przedszkola, a mama wysadzała mnie z autobusu na przystanku - sama jechała dalej, a ja kilkaset metrów zaiwaniałem sam do przedszkola. I to w centrum miasta.
Jakoś nikt się wtedy tak nie trząsł nad dziećmi jak my teraz. Dziwne...
Alea iacta est
Alea iacta est
Alea iacta est
Alea iacta estSkomentuj
-
Tom od 4 grupy w przedszkolu (5-6 lat) chodziłem sam do przedszkola jak była ładna pogoda. Nie wolno było tylko wracać samemu. A od początku podstawówki w obie strony. I nie było w tym nic dziwnego...
Hal Syrena była bardzo fajna, tata brał mni na kolana i dawał kierować już jako kilkulatek na bocznych drogach, z tym że wtedy ruch był o wiele mniejszy i wolniejszy... Wrażenia niezapomniane...0statnio edytowany przez iceberg; 05-04-13, 13:17.Skomentuj
-
prezentowany model ma nieoryginalne siedzenia tzw "fiatowskie " ale deska rozdzielcza cudo0statnio edytowany przez Hal; 05-04-13, 13:34.Skomentuj
-
- guma
- klasy
- skakanka
- badminton (z reguły paletki wytrzymywały 1, góra 2 dni)
- podchody (na okreslonych strefach typu: tylko osiedla, cała wioska, las)
- noże (aż dziw, że nigdy nie zdarzyło się nic poważnego)
- całe dnie na boisku z piłką...
to tak mi się skojarzyło (no bez blutaczów, tazosów, i muzyczki z komóry, bo jednak, aż tak młody nie jestem - ale filmik całkiem nieźle oddaje uniwersalne zasady wspólnej gry)
łezka mi sie w oku zakręciła
no i komentarz do obecnych czasówZałączone Pliki0statnio edytowany przez Kationek; 23-04-13, 14:03.Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzonoSkomentuj
-
-
Ostatnio mnie naszło na wspominki, gdy na moim podwórku wycięto leszczynę, która służyła do zabaw w dom, piratów itd. czy też po prostu do łażenia i skakania na usypaną górkę z piachu. Miałem też obok własną bazę podziemną.
To tam dałem się skorumować w styczniu 1995 pokazując fiuta za Snickersa dwóm kuzynkom.A może po prostu będę... lamusę!Skomentuj
-
jestem z rocznika '80 i pamietam np
zapach fiata 126p odbieranego z polmozbytu w 1985r
szyszke do kąpieli (sól zapachowa)
smak bobofruta
gumę donald z "historyjką"
kolejki w sklepach i na CPN-ach i nuuuude dla dzieciakaSkomentuj
-
Dla mnie najlepszym wspomnieniem z dzieciństwa są zabawy nad rzeką z bratem i jego kolegami. Mimo że to wtedy była dla mnie gehenna, młodsza siostra na siłę wciśnięta bratu zeby sie nią opiekował, jak kula u nogi. Ale dziś to wspominam z usmiechemA ja za dużo widzę, zbyt mocno czuję.Skomentuj
-
A kto tu mówi o lataniu? Gacie w dół na 10 sekund i Snickers był mój. Na pewno wtedy leżał śnieg, ale nie było masakrycznie zimno, bo by rodzice nas nie wypuścili.
Z dzieciństwa jeszcze dobrze wspominam grudniowe zabawy petardami. Sprzedawali bez większego problemu nam, 10-letnim gnojkom. W razie czego kupowało się przez pacjentów szpitala psychiatrycznego, gdzie mieścił się nasz "poligon".A może po prostu będę... lamusę!Skomentuj
-
Przypomniało mi się, że połowę dzieciństwa spędziłam na drążku robiąc fikołki i inne figury. I guma Turbo, miałam całą kolekcję obrazków z autami. Smak niezapomniany."Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś."Skomentuj
-
Taaaaaaak! Gumy Turbo i ta plota, że od nich się umiera na raka
Moim wspomnieniem jest jakiś polski program o fitness na TVP. Grupka kobiet w spandeksach, coś w rodzaju wyskoczni (podstawka pod nogi) i różne ćwiczenia. Bardzo często to oglądałem, zanim tata mnie nie odprowadził do przedszkolaStay fresh, no matter where you are.Skomentuj
Skomentuj