Myślę,z powinno być ubezpieczenie dobrowolne,różne progi obejmujące choroby,zabiegi,in vitro..itd.. Co wykupisz możesz wykorzystać. Na chwile obecną odciągają mi sporo kasy na "zdrowie ale nie mam możliwości korzystać..i tak wszędzie trzeba prywatnie. In vitro nie powinno być z publicznych pieniędzy,są większe potrzeby..chociażby leczenie chorych na raka albo eutanazja.nie każdy chce walczyć z wiatrakami,tym najpierw trzeba się zająć.
"In vitro, czyli byc albo nie byc rodzicem biologicznym?"
Collapse
X
-
-
Zabieg in vitro to kwota rzędu 10 tyś. Gdy będzie to ręfundowało państwo to będzie kosztować podatników pewnie minimum 20tyś zł (niech mnie ktoś poprawi jeśli zawyżam liczby). A i tak nie daje to 100% pewności co do urodzenia. Teraz niech każdy sobie policzy ile by musiało hajsu iść żeby realnie wpłynąć na przyrost naturalny.
Dochodzi jeszcze kwestia taka co napisał barmetr czyli jaki procent dzieci z in vitro bedzie faktycznie utrzymywało gospodarke płacąc podatki.Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonskiSkomentuj
-
Moje doświadczenie pokazuje, że nie zawsze. Związki mające problem z płodnością czasem się rozpadają. Osoby tym dotknięte popadają w depresję, nie pracują. Ten problem dotyka całych rodzin... Jest to choroba coraz bardziej powszechna. Nie twierdzę, że w naszym biednym kraju leczenie ma być refundowane, ale twierdzenie, że to luksus jest lekką przesadą.Skomentuj
-
Zabieg in vitro to kwota rzędu 10 tyś. Gdy będzie to ręfundowało państwo to będzie kosztować podatników pewnie minimum 20tyś zł (niech mnie ktoś poprawi jeśli zawyżam liczby). A i tak nie daje to 100% pewności co do urodzenia. Teraz niech każdy sobie policzy ile by musiało hajsu iść żeby realnie wpłynąć na przyrost naturalny.
Dochodzi jeszcze kwestia taka co napisał barmetr czyli jaki procent dzieci z in vitro bedzie faktycznie utrzymywało gospodarke płacąc podatki.
Ok. 30 000 żywych urodzeń więcej wystarczy, by przez jakiś czas przyrost naturalny był zerowy zamiast ujemnego. Przy założeniu, że potrzeba średnio 60 000 zł na dziecko (3 próby) wychodzi 1,8 mld zł. Dużo, ale to jest realna kwota z punktu widzenia budżetu państwa.A może po prostu będę... lamusę!Skomentuj
-
To ja wolę, żeby mi rząd dał 60 000zł za urodzenie jednego dziecka (mogę z żoną pogadać i zrobimy 3). Mając 180 tys. zł spłacę hipotekę i będę miał z czego utrzymać dzieci, a rodzinę zawsze dobrze miećLuke, ja sem twój otec - Padre VaderSkomentuj
-
Widać, że nic nie policzyłeś, nie sprawdziłeś i znów się pienisz, bo tak pasuje, a inaczej nie potrafisz.
Ok. 30 000 żywych urodzeń więcej wystarczy, by przez jakiś czas przyrost naturalny był zerowy zamiast ujemnego. Przy założeniu, że potrzeba średnio 60 000 zł na dziecko (3 próby) wychodzi 1,8 mld zł. Dużo, ale to jest realna kwota z punktu widzenia budżetu państwa.Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonskiSkomentuj
-
Może można, może nie można. To są na tyle realne pieniądze (i tak policzone z górką) dla budżetu, że to nie jest pomysł z księżyca.A może po prostu będę... lamusę!Skomentuj
-
Xenon, może i realne, ale czy powinny być wydawane z naszej wspólnej kasy?
Dobrowolne ubezpieczenie jest opcją chyba najlepszą.
Pomysł jest dla mnie z księżyca, bo mamy ważniejsze wydatki i dziurę w budżecie.Luke, ja sem twój otec - Padre VaderSkomentuj
-
Tak to można się czepiać sensu każdego wydatku publicznego. Owszem, jedne mają sens, inne mniejszy, jeszcze inne wcale.
Ja akurat uważam, że można choćby częściowo finansować in vitro.A może po prostu będę... lamusę!Skomentuj
-
Ja poszedłbym nawet na pełną refundację, ale nie przy obecnej sytuacji. I nie chodzi mi tutaj o stan finansów, ale o wydatki, które są robione. Najpierw ukróćmy premie "z dupy" dla niemal każdego urzędnika (tak, wiem, że najwięcej dostają nie ci, którzy najwięcej robią), zlikwidujmy finansowanie partii politycznych, 40 letnich emerytów z wojska, policji czy górnictwa, przestańmy utrzymywać nierentowe spółki skarbu państwa itd. Wierz mi, znajdą się pieniądze na in vitro.Luke, ja sem twój otec - Padre VaderSkomentuj
-
A co w takim razie myślicie o tej klinice http://invimed.pl/refundacja-vitro-invimed/ oni dostają największe dofinansowania na invitroSkomentuj
-
Jeżeli uzyskali akceptację Ministerstwa Zdrowia i dysponują pieniędzmi żeby refundować zabieg to dlaczego nie skorzystać."Encore des mots toujours des mots
les mêmes mots..."Skomentuj
-
Skomentuj
-
Napisał dahrehorDlaczego rodziny starające się o dziecko metodą in vitro miałyby być dofinansowywane kwotą 60 000zł, a przy metodzie tradycyjnej bodaj 1 000 zł (becikowe)?Skomentuj
-
Skąd wzieliście kwotę 60000? 20000 to średnia za przygotowanie do implantacji pobranie komórek i samo zapłodnienie i w ponoć super wypaśnej klinice warszawskiej, znanej na cała Polskę.
Na chwile obecną jestem w 33 tygodniu ciąży, na szczęście bez in vitro, aczkolwiek nie uniknęłam interwencji lekarskiej. Na chwilę obecną powiem, że gdyby wszczepienie gotowego zarodka było dla mnie jedyna możliwością zajścia, zrobiłabym wszystko żeby do tego doszło. Wali mnie refundacja, mam gdzieś koszta i podejście ograniczonych umysłów, a także kleru, w tym przypadku cel uświęca środki.
Bawi mnie jeszcze to jak bardzo przekichane w kościele, podobno jestem "gender", cokolwiek to znaczy.Wszystko co dobre jest nielegalne, niemoralne, albo powoduje tycie.Skomentuj
Skomentuj