Czy ktoś odpowie na to moje wołanie na pustyni?, kto doprowadził do tego kredytowego szaleństwa?

[wiarus]

podstawą dobrobytu społeczeństwa nie jest kapitał, a właśnie obrót...

Unter, ja tam nie wiem - nie jestem ekonomistą, lecz wydaje mi się, że przydałoby się jedno i drugie

...Na forum łatwo jest pieprzyć "do wszystkiego doszedłem ciężką pracą", "tymi ręcami" i inne takie głodne kawałki. Znam takich cwaniaczków. Jak się ich przyciśnie do ściany, to szybko się okazuje, jaka jest ta ich ciężka praca. A to tatuś ma firmę, a to jakiś spadeczek, a to siostra wyjechała bezterminowo za granicę i "chałupy jej trzeba przypilnować", "kwiatki podlać" itp. Nie każdy ma bogatego tatusia, nie każdy może liczyć, że mu skapnie od rodzinki. Niektórzy naprawdę muszą ciężko pracować i po prostu spłacać kredyt.

Nie widziałem tu takiego pieprzenia /poza powyższym cytatem/
A żeby Cię dobić - to także jestem takim cwaniaczkiem. Tyle, że trudno mnie przycisnąć do ściany

... ja to jestem jakiś głupi goguś, więc jeśli to ja obraziłem ciebie lub innych na tym forum, to nic w tym dziwnego. W końcu jestem tępym jajogłowym. ...
...co drugi facet z pośredniaka chrzani takie głupoty. Jesteś podręcznikowym przykładem frustrata, któremu coś w życiu nie wyszło i pozostało mu leczyć swoje kompleksy w Internecie. Nie powiem, że mi ciebie żal, bo cię nie znam. Mogę tylko szczerze doradzić, że może zamiast sączyć jad na BT, lepiej zainwestować tę energię i zrobić jeszcze coś wartościowego ze swoim życiem.

Wiesz co e-romantic? W pierwszej części cytatu chyba napisałeś prawdę.
Natomiast w drugiej, to idealny tekst do Ciebie - przynajmniej tak to odbieram ja "cwaniaczek"

[e-rotmantic]

Widzę, że was tu więcej jest w podobnej sytuacji. No to się kiście w tym kółku wzajemnego wsparcia. Jeśli dzięki mnie poczuliście się lepszymi ludźmi, to good for you. Ja nie potrzebuję takich wspomagaczy do szczęścia.

[iceberg]

...
I dzięki Bogu za to, bo podstawą dobrobytu społeczeństwa nie jest kapitał, a właśnie obrót ...

A czym obracać jak nie będzie kapitału? bez kapitału (w szeroko pojmowanym sensie) nie ma czym obracać. Bo nawet jeśli kapitałem będą kamyki to aby nimi obracać trzeba je mieć.

Wydaje mi się, że trzeba rozróżnić dwie kwestie - rozbuchany konsumpcjonizm (budowa domu 500 m.kw dla dwuosobowej rodziny czy apartament w centrum miasta dla singla o powierzchni powiedzmy 300 m.kw na kredyt) od kredytu na niezbędne minimum - czyli powiedzmy mieszkanie 40-50 m.kw umożliwiające samodzielną egzystencję.
Światem rządzi układ podaży i popytu - gdyby nie było dostępnych kredytów umożliwiających zaspokojenie popytu cała podaż by padła (po co budować coś czego nikt nie kupi?). Zatem inwestorzy również dostali by po kieszeni, wykonawcy, branża budowlana, remontowa i wykończeniówka.
Niektórzy mówią - żadnych kredytów - uzbierasz sam to kupisz. Przy realnych zarobkach przeciętnego Kowalskiego to nierealne... musisz uzbierać powiedzmy 200 tys. na chwilę obecną - ale okres zbierania wynosi 10-15 lat. Tyle że za te 15 lat będziesz mieć nadal najwyżej 50% potrzebnej kwoty. Nie na darmo się mówi, że inwestycja w nieruchomości jest jedną z pewniejszych lokat. Za te 15 lat wartość nieruchomości pójdzie w górę (nie mówię o fluktuacjach z okresu 3-5 lat kiedy ceny mogą spadać) i na to się nic nie poradzi.
Zatem rezygnacja z kredytów dla niektórych oznacza wieczne życie bez możliwości zakupu własnej nieruchomości.

[wiarus]

e-romantic:
I krzyż na drogę
Zastanów się tylko nad dziwną zbieżnością: takich co ostro zasuwali i zasuwają jest więcej - oni nie mają czasu na frustrację i zwalanie winy na innych. Przyczyn niepowodzenia szukają najpierw w swoim działaniu, nie w tatusiu, czy braku kasy u rodzinki.

[iceberg]

... takich co ostro zasuwali i zasuwają jest więcej - oni nie mają czasu na frustrację i zwalanie winy na innych. Przyczyn niepowodzenia szukają najpierw w swoim działaniu, nie w tatusiu, czy braku kasy u rodzinki.

Albo wybrali niewłaściwą karierę... przy czym nie chodzi mi o sprzątaczki czy cieciów. Niestety nie każdy zawód jest równie dobrze wynagradzany, proporcjonalnie do wkładu pracy i tego nie zmienisz. A ktoś te zawody musi wykonywać... I nie ma to nic wspólnego z tatusiem czy kasą u rodzinki.
Popatrz przykładowo na stawki wśród ratowników medycznych - ci ludzie mogą uratować Ci życie a wątpię byś chciał się aż tak poświęcić finansowo... z drugiej strony - na ile wycenisz swoje życie, ktore zostanie przez los powierzone ich sumieniu?
Proste jest powiedzieć - zmień zawód na lepiej płatny - tylko kto wykona ten, którego nikt nie chce wykonywać z powodu niskich zarobków?

[wiarus]

Ice - masz rację, lecz pamiętam czas, gdy chłopak świeżo po zawodówce zarabiał dwa razy więcej ode mnie, inżyniera. A najśmieszniejsze było to, że ja miałem organizować mu stanowisko robocze i opracowywać technologię, aby zarobił jeszcze więcej

[Christophero]

Widzę, że was tu więcej jest w podobnej sytuacji. No to się kiście w tym kółku wzajemnego wsparcia. Jeśli dzięki mnie poczuliście się lepszymi ludźmi, to good for you. Ja nie potrzebuję takich wspomagaczy do szczęścia.

Ja mam 39,
Panżeś jest starszy wiele,
więc z racji siwych włosów należy się szacunek...

Poczekaj dziadku na mnie cierpliwie w tym starym fotelu,
ja Pana nawet kocykiem przykryję...
a za niedługo napiszę jako to pana widzę.

A widzę dużo... niemało..

Taki już jestem,

Rozmowa z panem kojarzy mi się z wypróżnianiem,
czynność ta rozkoszy nie daje ale jest konieczna,
pozwoli pan że napiszę do pana właśnie wtedy jak poczuję
że najwyższy czas się wypróżnić.

Czekaj pan cierpliwie!
poczekaj na mnie dziadku.

[unter]

Skoro tak pomiatasz kredytobiorcami, ... Według twojego toku rozumowania wszyscy rodzice to są skończeni debile.
...
Na forum łatwo jest pieprzyć "do wszystkiego doszedłem ciężką pracą", "tymi ręcami" i inne takie głodne kawałki. Znam takich cwaniaczków. Jak się ich przyciśnie do ściany, to szybko się okazuje, jaka jest ta ich ciężka praca. A to tatuś ma firmę, a to jakiś spadeczek, a to siostra wyjechała bezterminowo za granicę i "chałupy jej trzeba przypilnować", "kwiatki podlać" itp. Nie każdy ma bogatego tatusia, nie każdy może liczyć, że mu skapnie od rodzinki. Niektórzy naprawdę muszą ciężko pracować i po prostu spłacać kredyt.

Trochę przesadziłeś z przypisaniem mi pomiatania i szydzenia z kredytobiorców. Wczytaj się raz jeszcze, tym razem uważniej, w mój tekst, a nie będziesz musiał więcej pisać bzdur nic nie wnoszących w temat.


Pysk mi się śmieje od ucha do ucha, bo właśnie poznałeś następnego cwaniaczka
Moje największe cwaniackie posuniecie miało miejsce w dniu urodzenia. Otóż przyszedłem na świat w rodzinie względnie zamożnej, inteligentnej, religijnej i krytycznej w ocenie zachodzących wydarzeń, gdzie priorytetem było znalezienie odpowiedzi na pytanie i co dalej, bo... Ma się rozmieć, ze jakoś to będzie nigdy nie miało miejsca.
Cwaniactwo nr. 2 – po ukończeniu szkól przez kilka lat ryłem jak dziki osioł jako pracobiorca w firmach stosujących najnowsza technologie i metody zarządzania, tak aby w przyszłości moc we własnej firmie wykorzystać nabyte doświadczenie.
Cwaniactwo nr. 3 – z własnej kieszeni płaciłem za ekstra kursy dokształcające. Z całej palety najbardziej wyczerpującym był system KAIZEN, gdzie aby zgłębić jego sens należało najpierw chociaż liznąć mentalność japońskiego robotnika, kierownika wydziału i dyrektora firmy. Dla Europejczyka czarna magia.
Cwaniactwo nr. 4 - przy finansowym wsparciu rodziny założyłem własną firmę, na papierze jest moja, jednak w rzeczywistości stanowi własność rodziny.
Cwaniactwo nr. 5 – ogólne wyczerpanie organizmu w połączeniu z totalnym brakiem zainteresowania żoną spowodowało rozpad związku. Nagle zostałem sam i już bez tłumaczenia się moglem tyrać własnymi rencami nawet po 20 godzin dziennie.
Cwaniactwo nr. 6 – przez dobry rok szukałem korzystnego kredytu na zakup dom. Znalazłem i kupiłem chałupę. Po 10 latach spłaciłem kredyt.
Cwaniactwo nr. 7 – od początku stosuje stara zasadę: pieniądze zarobisz dopiero wtedy, kiedy innym dasz prace.
Gdzieś po drodze przez te wszystkie lata było życie towarzyskie i społeczne.

Podsumowanie: dzisiaj po kilku latach igrania ze zdrowiem i jednym rozwodem organizm powoli wraca do normy. To co mi pozostanie z tamtych czasów, jeśli wierzyć mojemu urologowi, to wczesna impotencja.
Tak oto wygląda cwaniak x7

[Christophero]

Podsumowanie: dzisiaj po kilku latach igrania ze zdrowiem i jednym rozwodem organizm powoli wraca do normy. To co mi pozostanie z tamtych czasów, jeśli wierzyć mojemu urologowi, to wczesna impotencja.
Tak oto wygląda cwaniak x7

Bardzo szczerze i chyba pierwszy raz poważnie na tym... forum,
chylę przed Panem czoła!!

widzę trochę siebie w Pana wypowiedzi...

ja mam o tyle łatwiej że razem z żoną pchamy ten *******ony wózek.

Najszczersze wyrazy szacunku!

[unter]

A czym obracać jak nie będzie kapitału? bez kapitału (w szeroko pojmowanym sensie) nie ma czym obracać. Bo nawet jeśli kapitałem będą kamyki to aby nimi obracać trzeba je mieć.
...

Nie istnieje sytuacja w której brakuje kapitału, istnieją tylko uwarunkowania społecznopolityczne, które albo sprzyjają inwestycjom kapitału, albo nie sprzyjają.

Wydaje mi się, że trzeba rozróżnić dwie kwestie - rozbuchany konsumpcjonizm (budowa domu 500 m.kw dla dwuosobowej rodziny czy apartament w centrum miasta dla singla o powierzchni powiedzmy 300 m.kw na kredyt) od kredytu na niezbędne minimum - czyli powiedzmy mieszkanie 40-50 m.kw umożliwiające samodzielną egzystencję...
.

Hmmm... To co w Twoich oczach jest rozbuchanym konsumpcjonizm, w moich jest dobrodziejstwem dla gospodarki kraju. Inwestor wpompował w rynek kilka, kilkanaście milionów żywej gotówki. Coz więcej potrzeba? Ludzie maja prace, maja dochody z których lwia część zostanie w rejonie zamieniona na artykuły pierwszej/drugiej/trzeciej potrzeby i tym samym wywoła następną fale pn.: inni ludzie maja prace, maja dochody.
Itd.

.. w Pana wypowiedzi...

Christophero, jak jeszcze raz zwrócisz się do mnie per pan, to, kuźwa, klnę się na wszystkich bogów, że urwę Ci jaja i przybije gwoździem do drzwi stodoły.
Mieszkam na wsi i wiem o czym mowie.

[iceberg]

...
Bez względu na powody jakie kierują ludźmi zaciągającymi kredyt na budowę domu, pewnym jest tylko jedno: są to marzyciele wyznający zasadę 'jakoś to będzie', sa to ludzie z zawyżonymi ambicjami pozbawieni poczucia rzeczywistości. Nie wspominając już o całkowitym braku umiejętności przewidywania co będzie za przysłowiowe 10 minut.
Wielkie głowy, a w nich totalna pustka.

Hmmm... To co w Twoich oczach jest rozbuchanym konsumpcjonizm, w moich jest dobrodziejstwem dla gospodarki kraju. Inwestor wpompował w rynek kilka, kilkanaście milionów żywej gotówki. Coz więcej potrzeba?

Wygląda na to, że według Ciebie największym dobrodziejstwem kraju jest coraz większy tłum pustych głów bez poczucia rzeczywistości ...

[Christophero]

Christophero, jak jeszcze raz zwrócisz się do mnie per pan, to, kuźwa, klnę się na wszystkich bogów, że urwę Ci jaja i przybije gwoździem do drzwi stodoły.
Mieszkam na wsi i wiem o czym mowie.

Wyrażam jedynie mój szczery szacunek

jestem człowiekiem z miasta, ale teraz mieszkamy w okolicach wiejskich i poznaję od 4 lat te realia,
więc wiem o czym mówisz.

Moje jaja ugięły by wrota... szurały by po glebie

[unter]

Wygląda na to, że według Ciebie największym dobrodziejstwem kraju jest coraz większy tłum pustych głów bez poczucia rzeczywistości ...

Jakimś stopniu byłby dobrodziejstwem gdyby zyski z 'potknięć' pozostawały w kraju, a w przypadku banków tak się nie dzieje.
I ponownie w jakim stopniu, jest dobrodziejstwem, bo nic tak skutecznie nie uczy myślenia jak walniecie po kieszeni. Jednemu wystarczy przypal z dieta cud, aby zaczął używać rozumu i przestał wierzyć w reklamy, innemu konieczny jest garb made in kredyt.
Tja...

Aby czasami nie było, ze tylko Polacy maja problem pustych głów, dodam, że tak samo jest w całej Europie i nie jesteśmy wyjątkiem.

Upsss, w całej Europie za wyjątkiem Grecji. Tam wszyscy jada na kredytach z tym, ze nikt ich nie spłaca

[znowuzapilem]

Nie no, porównanie brania kredytu w Polsce do brania kredytu w Europie to chyba nieporozumienie.

[unter]

Jedyna różnica to lata spłacania kredytu, wszystko inne jest dokładnie takie same jak w kraju.