W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Polskie uczelnie wyższe, jak to jest?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • outgoing
    Perwers
    • Apr 2009
    • 807

    #91
    Napisał Eris
    Dlaczego wiec ludzie z topowych amerykanskich uczelni (powiedzmy pierwsza 5) nie moga znalezc pracy albo wbic sie na glupiego postdoca (ekonomia to specyficzna dziedzina i u ciebie na bank jest inaczej) i koncza jako klepacze na wall street? Bo sa zbyt ciency?
    No ja znam trochę to środowisko z różnych dziedzin i nawet raczej z niższych uniwerków niż top 5 i nie znam takich przypadków...no a zresztą nie każdy może być profesorem i nie każdy musi być klepaczem...

    Napisał Eris
    A nie jest czasem tak, ze jesli na 100 owieczek potrzeba 1 osobe kreatywna - to chocbys mial pod nosem 3 rownie kreatywne osoby to i tak wybierzesz tylko 1, bo nie potrzebujesz ich wiecej?
    No to sobie odpowiedziałaś sama...jak masz nadwyżkę podaży na dane stanowisko to uczelnia sobie wybierze tego kogo chce...no ale nie o tym...widzisz zakładając że Ci ludzie są kreatywni to znajdą jak mówisz pracę na WS czy w innych miejscach i zapewniam Cię że będą bardzo dobrze zarabiać...cechą kreatywności jest też umiejętność adaptacji...no a jak ktoś się upiera, że chce być profesrem na Harvardzie i nie jest na tyle dobry żeby wygrać konkurencję to jest tylko i wyłącznie jego problem...globalnie ludzie kreatywni zariabiją mega kasy bo jest ich mało....


    A tu jeszcze statystyki co do bezrobocia:


    No i widać wyraźnie że opłaca się iść w stanach na studia...zresztą w Polsce chociaż dziury są mniejsze to nadal bezrobocie jest najniższe wśród ludzi z dyplomem....

    A no i jeszcze jest w ekonomii coś takiego jak naturalna stopa bezrobocia...zwyczajnie nie jest możliwe pełne zatrudnienie w równowadze (dotyczy to także zatem absolwentów studiów)...a nie sory jest system w którym to jest możliwe komunizm się nazywa...no ale chyba tego nie postulujesz...mało tego w Polsce naturalna sotpa bezrobocia będzie rosła bo będzie rosło bezrobocie strukturalne związane z niedopasowanimi rynku edukacyjnego spowodowane rozbieżnościami w kształceniu a potrzebach rynku...
    0statnio edytowany przez outgoing; 06-12-10, 23:38.
    The problem with dating dream girls is that they have a tendency to become real.

    Skomentuj

    • Eris
      Perwers
      • Feb 2009
      • 851

      #92
      Napisał outgoing
      No to sobie odpowiedziałaś sama...jak masz nadwyżkę podaży na dane stanowisko to uczelnia sobie wybierze tego kogo chce...no ale nie o tym...widzisz zakładając że Ci ludzie są kreatywni to znajdą jak mówisz pracę na WS czy w innych miejscach i zapewniam Cię że będą bardzo dobrze zarabiać...cechą kreatywności jest też umiejętność adaptacji...no a jak ktoś się upiera, że chce być profesrem na Harvardzie i nie jest na tyle dobry żeby wygrać konkurencję to jest tylko i wyłącznie jego problem...globalnie ludzie kreatywni zariabiją mega kasy bo jest ich mało....
      Wiem, ze na WS beda dobrze zarabiac.

      Mi raczej chodzilo o to, ze chociaz ludzi kreatywnych w skali globalnej jest rzeczywiscie malo (duzo mniej niz owieczek) to niekoniecznie w danym momencie, w danej branzy musi byc na nich popyt.
      Popyt moze byc natomiast na owieczki i chociaz jest ich duzo (duzo wiecej niz kreatywnych) to i tak beda niezle zarabiac, bo jest ich malo w stosunku do zapotrzebowania. Imo wlasnie dlatego fachowcy niezle zarabiaja a PhD z top 10 cieszy sie, ze za marne grosze ma faculty position w pcimiu dolnym.

      A tez nie wydaje mi sie (ale ja malo wiem o zyciu) by to dzialalo na takiej zasadzie - jestes wystarczajaco dobry = wchodzisz.
      W takim wypadku musialbys totalnie zdystansowac konkurencje (co czasem jest niemozliwe, bo doba ma tylko 24h, czlowiek musi spac i jesc a do tego ludzkie cialo ma pewne ograniczenia, ktorych nie przeskoczy i od pewnego pulapu poziom kandydatow jest wyrownany).

      Czesciej chodzi o to, ze majac 100 rownie dobrych osob zatrudnisz taka, ktora najlepiej wpasowuje sie w twoje potrzeby. Jesli masz do wyboru rownie smaczne jablko zielone, zolte i czerwone a akurat masz ochote/brakuje ci w koszyku zielonego, to wybierzesz zielone.

      Zgadzam sie, ze ludzie kreatywni ( i obrotni, z odpowiednia determinacja i szczypta szczescia) beda dobrze zarabiac. Ale nie jest to rownoznaczne z tym, ze z automatu sa przyjmowani tam, gdzie sobie wymarza.

      Na statystyki zerkne jutro.

      Napisał outgoing
      No i widać wyraźnie że opłaca się iść w stanach na studia...zresztą w Polsce chociaż dziury są mniejsze to nadal bezrobocie jest najniższe wśród ludzi z dyplomem....
      Nigdy nie powiedzialam, ze nie oplaca sie isc na studia.

      Napisał outgoing
      A no i jeszcze jest w ekonomii coś takiego jak naturalna stopa bezrobocia...zwyczajnie nie jest możliwe pełne zatrudnienie w równowadze (dotyczy to także zatem absolwentów studiów)...a nie sory jest system w którym to jest możliwe komunizm się nazywa...no ale chyba tego nie postulujesz...mało tego w Polsce naturalna sotpa bezrobocia będzie rosła bo będzie rosło bezrobocie strukturalne związane z niedopasowanimi rynku edukacyjnego spowodowane rozbieżnościami w kształceniu a potrzebach rynku...
      I dlatego procentowo bezrobocie w polsce wsrod absolwentow jest 2x wieksze niz ogolne?
      Ale wg. statystyk w calej unii jest nie za wesolo w tym temacie.

      Skomentuj

      • outgoing
        Perwers
        • Apr 2009
        • 807

        #93
        Napisał Eris
        I dlatego procentowo bezrobocie w polsce wsrod absolwentow jest 2x wieksze niz ogolne?
        M.in. do tego dochodzi jeszcze demografia no i czynniki jakościowe oraz np. niska mobilność....

        To da Ci pewn sugestię:


        Na top 20 szkół tylko jedna nie jest z systemu brytyjsko - kolonialnego i aż 13 jest z USA...to wiele wyjasnia czemu w Europie jest tak cienko...zwłaszcza w kontynentalnej...ponad to Amerykanie wykształceni mają już trochę dość taniego życia w Stanach i dokąd są młodzi i nie mają rodziny to przyjeżdzają do Europy pracować...ostatnio zaobserwowałem ten trend i powiem, że mnie zaskoczył...no więc prosta sprawa jeśli jako pracodawca mam do wyboru absolwenta Harvardu i UW o podobnych kwalifikacjach to wybiorę Harvard z uwagi na jakość sygnału...

        Zapewniam Cię, że w topowych firmach i na topowych stanowiskach (merytorycznych a nie zarządczych bo w tych drugich to rzeczywiście często figuranci siedzą) są ludzie bardzo dobrze wyselekcjonowani...mój znajomy po LSE dostał teraz pracę w takiej amerykańskiej spółce private equity, która zatrudnia może z 40 osób na całym świecie (obraca natomiast niewiarygodnymi pieniędzmi) i jego proces rekrutacji trwał ponad pół roku i miał do pokonania ludzi praktycznie z całego świata...chodzi mi o to że jakby nie dostał tej pracy to szukałby dalej a nie zamknął się w sobie i stwierdził *******e jak nie tu to wcale...

        No a jak tak bardzo chcesz zajmować się powiedzmy fizyką w stopniu naukowych a nie masz pozycji otwartej to zawsze możesz aplikowac o granty i założyć swój instytut dla przykładu...też znam takie osoby tylko, że z z chemii organicznej...
        The problem with dating dream girls is that they have a tendency to become real.

        Skomentuj

        • Eris
          Perwers
          • Feb 2009
          • 851

          #94
          Napisał outgoing
          M.in. do tego dochodzi jeszcze demografia no i czynniki jakościowe oraz np. niska mobilność....
          W polsce mozliwosci sa ale jest ich znacznie mniej niz za granica. Do tego do wyjazdow musisz sam dokladac. Nie ma problemu jesli chodzi o rozne konferencje za granica ale takie wyjazdy np. na erasmusa to stypendium dostajesz ok. 400 euro miesiecznie a koszty zycia to 800-1000. Czyli co miesiac dokladasz do tego interesu ok 1600zl. Nie kazdego na to stac. Do tego czesto po powrocie musisz nadrabiac zaleglosci, bo uczelnia nie uznaje pewnych przedmiotow.

          Nie twierdze, ze jest to bariera nie do pokonania ale wyjasnia czemu w polsce jest niska mobilnosc.

          Napisał outgoing
          Imo by patrzec na te statystki trzeba uwzglednic pierwsza setke (do ok. 100 lokacji sa szkoly, ktore przynajmniej w jednej kategorii maja 100 punktow).

          Zwroc uwage, ze w kategorii Employer Review Score w przedziale 95-100 miesci sie wiele europejskich czy azjatyckich uniwerkow. To co decyduje o miejscu, to pozostale kategorie.

          Co ciekawsze wysoka nota w Academic Peer Review Score czy Citations per Faculty Score niekoniecznie idzie w parze z Employer Review Score.

          Najwiecej w akademickich kategoriach maja rzeczywiscie uniwerki amerykanskie ale topowe europejskie uniwersytety od nich nie odstaja.

          Oczywiscie wiekszosc nie-amerykanskich uniwerkow nawet jesli ma bardzo dobre noty we wszystkich kategoriach odstaje od amerykanskich w tej jednej: Citations per Faculty Score ale to przeciez nadal nie oznacza, ze w takiej uczelni nie mozna otrzymac edukacji na wysokim poziomie i ze taka uczelnia nie bedzie ceniona przez pracodawce


          Napisał outgoing
          Na top 20 szkół tylko jedna nie jest z systemu brytyjsko - kolonialnego i aż 13 jest z USA...to wiele wyjasnia czemu w Europie jest tak cienko...zwłaszcza w kontynentalnej...ponad to Amerykanie wykształceni mają już trochę dość taniego życia w Stanach i dokąd są młodzi i nie mają rodziny to przyjeżdzają do Europy pracować...ostatnio zaobserwowałem ten trend i powiem, że mnie zaskoczył...no więc prosta sprawa jeśli jako pracodawca mam do wyboru absolwenta Harvardu i UW o podobnych kwalifikacjach to wybiorę Harvard z uwagi na jakość sygnału...
          To, ze polskich uniwerkow nie ma, mnie nie zaskoczylo.

          A amerykanie nie wyjezdzaja czasem do EU, bo u nich pracy nie ma? Tj. byla ale przyjechali z chin i indii i nie ma.

          Co rozumiesz przez tanie zycie?


          Napisał outgoing
          Zapewniam Cię, że w topowych firmach i na topowych stanowiskach (merytorycznych a nie zarządczych bo w tych drugich to rzeczywiście często figuranci siedzą) są ludzie bardzo dobrze wyselekcjonowani...mój znajomy po LSE dostał teraz pracę w takiej amerykańskiej spółce private equity, która zatrudnia może z 40 osób na całym świecie (obraca natomiast niewiarygodnymi pieniędzmi) i jego proces rekrutacji trwał ponad pół roku i miał do pokonania ludzi praktycznie z całego świata...chodzi mi o to że jakby nie dostał tej pracy to szukałby dalej a nie zamknął się w sobie i stwierdził *******e jak nie tu to wcale...
          Mowimy troche o czyms innym. Ja nigdy nie twierdzilam, ze selekcja jest zle przeprowadzona. Uwazam, ze na tym ostatnim etapie poziom jest tak wyrownany, ze o przyjeciu danej osoby czesto decyduje jakis szczegol a nie ogolna jakosc kandydata. Watpie, by ci z ktorymi wygral twoj znajomy byli do dupy a on wspanialy.
          I zapewne ci z ktorymi przegral znajda w innym miejscu rownie dobra prace.
          Tak jak zreszta napisales - gdyby on przegral, szukalby w innym miejscu.

          Czyli mowimy o tym samym

          Mi chodzi tylko o to, ze nawet gdy jestes swietny musisz zachrzaniac i liczyc sie z porazka. To wszystko.


          Napisał outgoing
          No a jak tak bardzo chcesz zajmować się powiedzmy fizyką w stopniu naukowych a nie masz pozycji otwartej to zawsze możesz aplikowac o granty i założyć swój instytut dla przykładu...też znam takie osoby tylko, że z z chemii organicznej...
          To wcale nie jest takie glupie. Ogolnie na robieniu czegos samemu lepiej sie wychodzi.

          Skomentuj

          • outgoing
            Perwers
            • Apr 2009
            • 807

            #95
            Napisał Eris
            Oczywiscie wiekszosc nie-amerykanskich uniwerkow nawet jesli ma bardzo dobre noty we wszystkich kategoriach odstaje od amerykanskich w tej jednej: Citations per Faculty Score ale to przeciez nadal nie oznacza, ze w takiej uczelni nie mozna otrzymac edukacji na wysokim poziomie i ze taka uczelnia nie bedzie ceniona przez pracodawce
            No tylko widzisz jesli de facto stawiamy na rozwój human capital to najważniejszy jest właśnie research...najczęściej (bo niektórzy są fatalnymi dydaktykami) lepiej jest się nauczyc jak działa X od profesora który X odkrył/wynalazł, a nie od tego który o tym przczytał i jeszcze nie wiadomo czy prawidłowo zrozumiał...poza tym kończy się już konkurencja ilościowa...Europa i Stany ją przegrały z Chinami i Indiami etc....naszą jedyną siłą jest teraz innowacja i jakość, a to oddaje własnie ranking cytowań...ja nie mówię, że te uczelnie europejskie są słabe...nie są i wiele bym dał żebyśmy mieli w Polsce choć jeden taki uniwerek jak UCL, Zurich czy Amsterdam, ale zwracam uwagę że jeśli nie będzeimy konkurowac innowacyjnością ze Stanami to dostaniemy po dupie i już to trochę widać w rankingu gdzie pną się w górę uczelnie z Chin, Hong Kongu, Taiwanu czy Korei...

            Napisał Eris
            A amerykanie nie wyjezdzaja czasem do EU, bo u nich pracy nie ma? Tj. byla ale przyjechali z chin i indii i nie ma.
            Nie, głównie chodzi im o mozliwość pozwiedzania i poznania tutejszego życia...dla przeciętnego Amerykanina Europa jest droga...zresztą ja tu mówię też raczej o klasie średniej wykształceonej z ambicjami, bo ci z niższymi ambicjami często nawet poza swój stan nie ruszają tyłka...

            Napisał Eris
            Co rozumiesz przez tanie zycie?
            W Stanach życie jest bardzo tanie: jedzenie, transport, living expenses etc. no ale też jest zwykle dużo gorszej jakości...może ujmę to tak: powiedzmy że chcesz żyć na poziomie X, który jest raczej w wyższej części rozkładu poziomu życia...jest to łatwiej zrealizować w Europie niż w Stanach...inaczej rzecz ujmując żeby zjeść dobrą kolację w Stanach musisz zapłacić dużo więcej niż w Europie, ale też jeśli chodzi Ci tylko o najedzenie się to dużo taniej zrobisz to w USA....

            Napisał Eris
            Mi chodzi tylko o to, ze nawet gdy jestes swietny musisz zachrzaniac i liczyc sie z porazka. To wszystko.
            Takie jest życie jak jeszcze do tego nie przywykłaś to radzę się szybko dostosować albo możesz dostać nieźle w mordę właśnie od Pana Otaczającego Świata...no ale najważniejsze że jak już będziesz leżeć na deskach, żeby zewrzeć poślady, wstać i oddać kutasowi dążąc wytrwale do celu....

            @mobilność...chodziło mi o tę w ramach Polski a nie poza Polskę...akurat emigracja to nam dobrze dość wyszła
            0statnio edytowany przez outgoing; 07-12-10, 12:18.
            The problem with dating dream girls is that they have a tendency to become real.

            Skomentuj

            • Eris
              Perwers
              • Feb 2009
              • 851

              #96
              Napisał outgoing
              No tylko widzisz jesli de facto stawiamy na rozwój human capital to najważniejszy jest właśnie research...najczęściej (bo niektórzy są fatalnymi dydaktykami) lepiej jest się nauczyc jak działa X od profesora który X odkrył/wynalazł, a nie od tego który o tym przczytał i jeszcze nie wiadomo czy prawidłowo zrozumiał...poza tym kończy się już konkurencja ilościowa...Europa i Stany ją przegrały z Chinami i Indiami etc....naszą jedyną siłą jest teraz innowacja i jakość, a to oddaje własnie ranking cytowań...ja nie mówię, że te uczelnie europejskie są słabe...nie są i wiele bym dał żebyśmy mieli w Polsce choć jeden taki uniwerek jak UCL, Zurich czy Amsterdam, ale zwracam uwagę że jeśli nie będzeimy konkurowac innowacyjnością ze Stanami to dostaniemy po dupie i już to trochę widać w rankingu gdzie pną się w górę uczelnie z Chin, Hong Kongu, Taiwanu czy Korei...
              No tak ale wiadomo, ze podstaw, ktore odkryto 300 lat temu nie nauczy cie sam odkrywca. No wlasnie - niektorzy sa fatalnymi dydaktykami. Lepiej jest sie nauczyc od dydaktyka z pasja (niekoniecznie wybitnego naukowca) niz od wybitnego naukowca, ktory uczy za kare, bo mu kazali.

              Moj znajomy z chin powiedzial mi, ze u nich jest obowiazek, by kazda szkola srednia wziela udzial w krajowym konkursie robotyki (dzieciaczki z nauczycielami robia roboty) czy cos w ten desen. Nie jest wiec wykluczone, ze predzej czy pozniej chiny dobija poziomu innowacyjnosci ameryki. Zreszta w tych amerykanskich publikacjach, to co drugie nazwisko jest chinskie. Przynajmniej w niektorych dziedzinach

              Napisał outgoing
              W Stanach życie jest bardzo tanie: jedzenie, transport, living expenses etc. no ale też jest zwykle dużo gorszej jakości...może ujmę to tak: powiedzmy że chcesz żyć na poziomie X, który jest raczej w wyższej części rozkładu poziomu życia...jest to łatwiej zrealizować w Europie niż w Stanach...inaczej rzecz ujmując żeby zjeść dobrą kolację w Stanach musisz zapłacić dużo więcej niż w Europie, ale też jeśli chodzi Ci tylko o najedzenie się to dużo taniej zrobisz to w USA....
              To co oni tam jedza? Jezeli jedzenie jest tansze niz w europie... to u nas jest juz wyrob szynkopodobny..to mozna jeszcze taniej? Jeszcze mniej szynki?

              Skomentuj

              • outgoing
                Perwers
                • Apr 2009
                • 807

                #97
                @ Eris
                przeciętny Amerykanin je kupę przemieloną z ziemią....

                @ wszyscy
                a taki są właśnie efekty tego że zadarlismy dupę powyżej nosa i zrezygnowalismy z promowania kształcenia zawodowego na rzecz produkcji bezrobotnych magistrów ekspertów od niczego



                Hehe, jak fajnie że moje predykcje się jednak sprawdzają i jak pisałem gdzieś powyżej niedługo to my będziemy specjalistów zawodowych sprowadzać z Niemiec...tylko nie wiem skąd weźmiemy kasę żeby ich opłacic...o może organami tych bezrobotnych filologów, antropologów, kulturoznawców i innych ...znawców...
                The problem with dating dream girls is that they have a tendency to become real.

                Skomentuj

                • Sexy_man
                  Perwers
                  • Feb 2007
                  • 1163

                  #98
                  Ciekawa dyskusja. Przyłączę się.

                  W mojej opinii, jednym z głównych problemów w polskim szkolnictwie jest rozwijanie tradycyjnych kierunków studiów słabo powiązanych ze współczesnymi kierunkami rozwoju nowoczesnej nauki, a także słabo powiązanych z realiami obecnego rynku pracy i jego rozwoju.
                  Na przykład: pedagogika. Pedagogika to jeden z najchętniej wybieranych kierunków. Większość absolwentów zasila szeregi bezrobotnych. Albo wyjeżdża do Anglii. A jeśli zostaną w Polsce, to żeby znaleźć pracę muszą doszkalać się bądź przekwalifikować.
                  Gdzie tu jest sens, logika??!!

                  Więc może w ramach reformy szkolnictwa wyższego wprowadzić obowiązek monitorowania zawodowych losów absolwentów przez uczelnie?!
                  Korzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa.

                  Skomentuj

                  • Eris
                    Perwers
                    • Feb 2009
                    • 851

                    #99
                    W naszym kraju wiekszosc mlodych idzie na studia, bo:
                    - mamusia kazala
                    - bo wszyscy ida
                    - by przedluzyc sobie mlodosc
                    - bo chce miec wyzsze wyksztalcenie

                    W efekcie koncowym wybieraja niezbyt perspektywiczne kierunki typu stosunki miedzynarodowe, europeistyka, socjologia i inne. Studia niezbyt wymagajace, w ilosci 10-15h zajec tygodniowo. Ci bardziej przytomni zdaja sobie sprawe, ze ich studia sa warte tyle co nic i zaczynaja mozliwie wczesnie (czesto na 1 roku) prace, by nie zostac po obronie z niczym.

                    Jestem ciekawa jak wyglada to na zachodzie. Co robia absolwenci wlasnie takich kierunkow typu literatura angielska. Jak sobie radza na rynku pracy?
                    Czy prawda jest, ze studia w kierunku biznesu i marketingu daja (w przeciwienstwie do polski) duza szanse na prace?

                    Skomentuj

                    • PabloXM
                      Gwiazdka Porno
                      • Sep 2009
                      • 1746

                      Albo dlatego, że to wstyd zrobić sobie celową roczną przerwę albo zakończyć edukację na wykształceniu średnim. Nie zapominaj, że ktoś musi kształcić tych młodych i są potrzebni nowi wykładowcy. Weźmy np. takiego historyka filozofii - pewnie każdy olewa jego zajęcia, prawdopodobnie wielu uważa takich za persona non-grata, jednak jako wykładowca zarabia i to dużo (mam w rodzinie doktora chemika, który wykłada).
                      0statnio edytowany przez PabloXM; 27-12-10, 20:06.
                      Stay fresh, no matter where you are.

                      Skomentuj

                      • Eris
                        Perwers
                        • Feb 2009
                        • 851

                        Napisał PabloXM
                        Albo dlatego, że to wstyd zrobić sobie celową roczną przerwę albo zakończyć edukację na wykształceniu średnim. Nie zapominaj, że ktoś musi kształcić tych młodych i są potrzebni nowi wykładowcy. Weźmy np. takiego historyka filozofii - pewnie każdy olewa jego zajęcia, prawdopodobnie wielu uważa takich za persona non-grata, jednak jako wykładowca zarabia i to dużo (mam w rodzinie doktora chemika, który wykłada).
                        Po pierwsze nie wiem skad wytrzasnales te rewelacje ale w polsce jak na swoje kompetencje, wykladowcy zarabiaja mizernie. Dodaj do tego wieloetatowosc.

                        Po drugie owszem - nowi wykladowcy i ludzie z pasja naukowa sa potrzebni nawet w najbardziej akademickich, egzotycznych dziedzinach i ja tego nie neguje. Ale ilu takich jest (z pasja) i ilu takich potrzeba (pracownikow naukowych)? Na pewno nie tylu, ilu co rok konczy studia.

                        Po trzecie - jak ktos bedzie chcial sie naukowo rozwijac, to spedzi na nauce wiecej niz 15h tygodniowo i zakreci sie tak, by ta prace miec.

                        A takich co nie chca znam wiecej - jeden (historyk) jest np. szatniarzem u nas na uczelni

                        Napisał PabloXM
                        P.S. - dodaj jeszcze ASP i AM. Wtedy każdy będzie zachwycony i będziesz swobodnie mogła dołować młodzież, że humaniści płci męskiej są niepotrzebni
                        Nic nie wspominalam konkretnie o plci meskiej. Nie wspominalam tez o uczelniach artystycznych, gdzie jednak ucza czegos bardziej konkretnego, godzin zajec jest od zasrania a praca mniej lub bardziej powiazana z wyksztalceniem tez by sie znalazla.

                        Mi chodzilo o typowe useless kierunki, ktore nie ucza niczego konkretnego, sa zlepkiem podstaw wszystkiego po trochu, gdzie przesyt rynku juz dawno nastapil a ludzie sie pchaja nie z powodu pasji naukowej ale checi przebimbania kolejnych 5 lat zycia i by latwo tytul zdobyc.

                        Skomentuj

                        • PabloXM
                          Gwiazdka Porno
                          • Sep 2009
                          • 1746

                          Po pierwsze nie wiem skad wytrzasnales te rewelacje ale w polsce jak na swoje kompetencje, wykladowcy zarabiaja mizernie. Dodaj do tego wieloetatowosc.
                          Pisałem wyżej. Myślę, że osoba z bliskiej rodziny to wiarygodne źródło informacji. Z wieloma etatami się zgodzę - przecież nie zatrudnią wykładowców na jedną miejscówkę, tylko będą im kazać jeździć do innych miast, gdzie dana uczelnia ma ten sam kierunek.

                          Myślę, że zostanie na uczelni pokazuje, kto tak naprawdę kocha ten kierunek i go czuje a kto tylko chce zdobyć papierek licencjata / magistra.

                          A takich co nie chca znam wiecej - jeden (historyk) jest np. szatniarzem u nas na uczelni
                          Też mi przykład... Na upartego magister chemii może zostać kierowcą zawodowym.

                          P.S. - Tyle w temacie bo wybitnie nie lubię się kłócić.
                          Stay fresh, no matter where you are.

                          Skomentuj

                          • Mind's_elation
                            Erotoman
                            • Feb 2009
                            • 485

                            Napisał Eris

                            W efekcie koncowym wybieraja niezbyt perspektywiczne kierunki typu stosunki miedzynarodowe, europeistyka, socjologia i inne. Studia niezbyt wymagajace, w ilosci 10-15h zajec tygodniowo.
                            Wyprowadzę Cię z błędu co do Europeistyki. Nie wiem jak to wygląda na innych uczelniach, ale na mojej mam ponad 20h zajęć tygodniowo. Ponadto 2 języki obce, w tym z angielskiego uczelnia dopłaca chętnym do egzaminu EILTS. Zajęcia opierają się w dużej mierze na tworzeniu prezentacji i występach publicznych, analizie danych statystycznych i przewidywaniu kierunków polityki europejskiej oraz szans i zagrożeń dla interesów Polski w tym kontekście, teorii i stosowaniu prawa europejskiego na przykładzie orzeczeń ETS oraz tworzeniu przykładowych projektów dla samorządów.

                            Po Europeistyce masz wiele możliwości, począwszy od specjalisty ds.funduszy europejskich, pracownika instytucji pośredniczących, instytucji wdrażających programy unijne, pracownika naukowego, na szeroko rozumianej polityce kończąc.
                            Jeżeli dodatkowo robisz kierunek typu prawo czy ekonomia lub dokształcasz się z unijnych funduszy Twoje pole manewrów znacznie się poszerza.
                            Nie będę wymieniała przykładów zawodów, które nie są bezpośrednio w tematyce unijnej, ale po nabraniu umiejętności występów publicznych można spokojnie zatrudnić się czy to w roli szkoleniowca, uczyć j.angielskiego w prywatnych placówkach - kwestia kreatywności i łączenia studiów z rozmaitymi szkoleniami oraz własną przedsiębiorczością.

                            To są perspektywiczne studia. Po prostu nie są techniczne.
                            0statnio edytowany przez Mind's_elation; 27-12-10, 23:42.
                            "Większość granic przekracza się przecież z powodu prowokacji"
                            Janusz Leon Wiśniewski

                            Skomentuj

                            • outgoing
                              Perwers
                              • Apr 2009
                              • 807

                              Napisał Sexy_man
                              Więc może w ramach reformy szkolnictwa wyższego wprowadzić obowiązek monitorowania zawodowych losów absolwentów przez uczelnie?!
                              Co do pedagogiki pełna zgoda. Co do cytatu to oczywiście tak powinno być, ale nikt tego nie robi. Mało tego ja uważam osobiście że w Polsce powinno być na publicznych uczelniach wprowadzone accountability oparte o losy absolwentów na rynku pracy i za tym powinna iść kasa, a nie za głowami studentów per se. Wtedy uczelniom chciałoby się uczyć i de facto wybierać tych najzdolniejszych, a nie przyjmować nie wiadomo jakie tabuny ludzi na łatwe i przyjemne kierunki.

                              Napisał Eris
                              Jestem ciekawa jak wyglada to na zachodzie. Co robia absolwenci wlasnie takich kierunkow typu literatura angielska. Jak sobie radza na rynku pracy?
                              Czy prawda jest, ze studia w kierunku biznesu i marketingu daja (w przeciwienstwie do polski) duza szanse na prace?
                              No przede wszystkim tam się tych ludzi produkuje w ograniczonych ilościach tak żeby rynek pracy mógł ich zakomodować. Owszem wielu ludzi po biznesie i marketingu ma bardzo dobrą pracę ale to dlatego że mało ludzi (w przeciwieństwie do naszego systemu) je kończy czyli jest na nich stały popyt. U nas jest ich od groma więc cena za ich usługi (płaca) jest niska. Poza tym biznes per se to raczej studia specjalizacyjne tam a nie kierunek sam w sobie.

                              Napisał PabloXM
                              Pisałem wyżej. Myślę, że osoba z bliskiej rodziny to wiarygodne źródło informacji. Z wieloma etatami się zgodzę - przecież nie zatrudnią wykładowców na jedną miejscówkę, tylko będą im kazać jeździć do innych miast, gdzie dana uczelnia ma ten sam kierunek.
                              Wiesz to znowu zależy od punktu odniesienia i pewnej perspektywy. Widzisz na tle kasjerki z Tesco czy przeciętnego kierowcy ciężarówki to oni dobrze faktycznie zarabiają. Polski profesor zarabia mniej więcej około 8 - 10 tys zł miesięcznie. Co daje około 96 - 120 tys zł rocznie. W stanach junior profesor zaraz po doktoracie zarabia około 100 - 150 tys USD. W przypadku senior profesorów czyli takich jak u nas i np. szkół posiadających programy MBA na których tenże wykłada to pensja rośnie czasem nawet do 500 tys USD rocznie. Ponad to życie w Stanach jest tańsze. W UK przeciętne zarobki juniora to około 60 tys. GBP rocznie. Więc jak widać nasza kadra w porównaniu do swoich odpowiedników zarabia śmiesznie mało i dlatego dorabia na kilku uczelniach i na prywatnych projektach. A co lepsi i zainteresowani nauką zwyczajnie wyjeżdżają za granicę na tamtejsze uczelnie.

                              Napisał Mind's_elation
                              Jeżeli dodatkowo robisz kierunek typu prawo czy ekonomia lub dokształcasz się z unijnych funduszy Twoje pole manewrów znacznie się poszerza.
                              Niech będzie sobie taki kierunek jak Europeistyka tylko na Boga nie przyjmujmy na niego nie wiadomo jakich tabunów ludzi Co by się nie skończyło jak z marketingami i zarządzaniami, że absolwenci Europeistyki sami siebie będą Europeizować. Swoją drogą to co piszesz ma głęboki sens i IMHO Europeistyka powinna być na poziomie mastera dla ludzi, którzy na licencjacie robili właśnie prawo, ekonomię czy gospodarkę przestrzenną etc. i chcą się dalej specjalizować w zagadnieniach europejskich. Wydaje mi się, że powinny być to studia raczej zawodowe niż ogólne jak jest teraz.

                              Napisał Mind's_elation
                              Ponadto 2 języki obce, w tym z angielskiego uczelnia dopłaca chętnym do egzaminu EILTS. Zajęcia opierają się w dużej mierze na tworzeniu prezentacji i występach publicznych, analizie danych statystycznych i przewidywaniu kierunków polityki europejskiej oraz szans i zagrożeń dla interesów Polski w tym kontekście, teorii i stosowaniu prawa europejskiego na przykładzie orzeczeń ETS oraz tworzeniu przykładowych projektów dla samorządów.
                              No na moje studia z ekonomii to ja już musiałem przyjść ze znajomością 2 języków obcych. Czyli z tego co piszesz to masz mieszankę psychologii i autoprezentacji, statystyki, nauk politycznych, prawodawstwa i zarządzania strategicznego projektami....toż będziesz wszystko wiedział...tylko widzisz jak ktoś wie wszystko to zwykle wie gówno. I tu powraca myśl z poprzedniego akapitu, że powinny być to studia zawodowe, a nie ogólne uczące zlepków z poszczególnych pod dziedzin dotyczących Europy.


                              @ wszyscy

                              Co do ilości godzin to przeciętny student licencjacki w Stanach ma z 4 - 5 przedmiotów na semestr po 1 lub dwa wykłady w tygodniu. Oni generalnie nie spędzają więcej niż 10 - 15 h tygodniowo na zajęciach. Dostają wkład od profesorów, który muszą sami rozwinąć i wykorzystać. Już widzę tych naszych geniuszy uczących się na egzaminy na pamięć testów z poprzednich lat jak się odnajdują w tamtym systemie
                              The problem with dating dream girls is that they have a tendency to become real.

                              Skomentuj

                              • Eris
                                Perwers
                                • Feb 2009
                                • 851

                                Napisał PabloXM
                                Pisałem wyżej. Myślę, że osoba z bliskiej rodziny to wiarygodne źródło informacji. Z wieloma etatami się zgodzę - przecież nie zatrudnią wykładowców na jedną miejscówkę, tylko będą im kazać jeździć do innych miast, gdzie dana uczelnia ma ten sam kierunek.

                                Myślę, że zostanie na uczelni pokazuje, kto tak naprawdę kocha ten kierunek i go czuje a kto tylko chce zdobyć papierek licencjata / magistra.
                                Jestem bardzo ciekawa ile dla ciebie to jest duzo. Bo nawet bez wiekszych porownan z zachodem - 5k brutto za prace w wymiarze 2 etatow to sa smieszne pieniadze.


                                Napisał PabloXM
                                Też mi przykład... Na upartego magister chemii może zostać kierowcą zawodowym.
                                Przyklad bardzo dobry, bo pokazuje do czego prowadzi nadprodukcja absolwentow.

                                Napisał Mind's_elation
                                Wyprowadzę Cię z błędu co do Europeistyki. Nie wiem jak to wygląda na innych uczelniach, ale na mojej mam ponad 20h zajęć tygodniowo. Ponadto 2 języki obce, w tym z angielskiego uczelnia dopłaca chętnym do egzaminu EILTS.
                                Egzamin z jezyka angielskiego na poziomie B2 to standard na wszystkich kierunkach. Podobnie jak doplacanie uczelni do pewnych certyfikatow.

                                Napisał Mind's_elation
                                To są perspektywiczne studia. Po prostu nie są techniczne.
                                Nie napisalam nigdzie, ze tylko techniczne kierunki sa perspektywiczne. Zwlaszcza, ze wiele technicznych w polskich warunkach nie ma racji bytu. Po prostu (to co juz powiedzial out) jest was za duzo.

                                Napisał outgoing
                                Swoją drogą to co piszesz ma głęboki sens i IMHO Europeistyka powinna być na poziomie mastera dla ludzi, którzy na licencjacie robili właśnie prawo, ekonomię czy gospodarkę przestrzenną etc. i chcą się dalej specjalizować w zagadnieniach europejskich. Wydaje mi się, że powinny być to studia raczej zawodowe niż ogólne jak jest teraz.
                                Podobnie z zarzadzaniem. Takie studia maja duzo wiecej sensu w polaczeniu z innym kierunkiem studiow. I na poziomie 2-letnich magisterskich albo podyplomowch a nie rozwleczone przez 5 lat pitu pitu o wszystkim i niczym.

                                Skomentuj

                                Working...