W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Mówimy jeszcze po polsku ?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • glizdziarz
    Banned
    • Sep 2005
    • 1981

    To, że młodzi w szkole nie czytają to w dużej mierze wina nauczycieli ale i obecnego systemu oświaty. Z jednej strony nauczyciele nie egzekwują skutecznie obowiązującego dla danego poziomu kształcenia kanonu lektur, a z drugiej nie mają na to czasu bo muszą gonić z programem. Niestety obcięcie godzin w wyniku "reformy" dało taki efekt.

    Skomentuj

    • Gurgun
      Erotoman
      • Feb 2009
      • 707

      Co do lektur gliździarzu, to Ci powiem, że w latach szkolnych lektur nie czytałem z dwóch powodów:

      Po pierwsze dla tego, że nigdy nie potrafiłem się wyrobić w czasie z przeczytaniem lektury

      A po drugie absolutnie nie chce mi się czytać jeśli ktoś mnie do tego zmusza. I jestem pewiem, że przeczytałbym większość "lektur" prędzej czy później, sam z siebie.
      Gurgun - jaki jest każdy widzi

      Skomentuj

      • glizdziarz
        Banned
        • Sep 2005
        • 1981

        Widzisz Gurgun z lekturami jest tak jak z lekarstwem. Nie musi smakować, ma być skuteczne. Kanony lektur szkolnych zostały ustanowione po to żeby wpoć młodym i nieukształtowanym umysłom pewne wartości uniwersalne. No ale przecież dziś to niekonieczne. Definicji miłości nieodwzajemnionej czy nienawiści albo altruizmu można nauczyć się z opracowań i Wikipedii.

        Skomentuj

        • Jacenty
          Emerytowany PornoGraf
          • Jul 2006
          • 1545

          Grześ, a nie lepiej nauczyć się na pamięć szablonu testów? Po co się męczyć i czytać 20 stronicowy bryg, kiedy można się nauczyć, w którą kratkę wstawić ptaszka? Młodzież nie ma teraz żadnych ideałów.
          Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

          Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

          Skomentuj

          • glizdziarz
            Banned
            • Sep 2005
            • 1981

            Nie no można i tak. Testy spłaszczyły poziom wiedzy. Po maturze giertychowskiej uczelnie wyższe zaczęły otwierać semestry zerowe z matmy albo organizować dodatkowe zajęcia korepetycyjne z przedmiotów ścisłych bo na pierwszym kolosie lub egzaminie 90% studentów padało.

            Skomentuj

            • Rojza Genendel

              Pani od biologii
              • May 2005
              • 7704

              Napisał Gurgun
              A po drugie absolutnie nie chce mi się czytać jeśli ktoś mnie do tego zmusza. I jestem pewiem, że przeczytałbym większość "lektur" prędzej czy później, sam z siebie.
              Moim zdaniem jest to zasadne. Dziecko w wieku szkolnym nie ma jeszcze ani wyrobienia czytelniczego, ani podstawowych informacji z teorii literatury. Gdyby puścić je samopas mogłoby nabyć "maniery" do jednego rodzaju książek, bądź w ogóle ich nie czytać.
              Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

              Skomentuj

              • Gurgun
                Erotoman
                • Feb 2009
                • 707

                Ja rozumiem, że większość jeśli nie byłaby zmuszona do czytania to by nie czytała. Niemniej mnie przymus do lektur zniechęcał i w czasach szkolnych tych książek nie przeczytałem. Dopiero gdy już nie musiałem to się za nie wziąłem
                Gurgun - jaki jest każdy widzi

                Skomentuj

                • Ćwierćnuta
                  Emerytowany PornoGraf
                  • Feb 2009
                  • 1870

                  Ale o co chodzi ze zmuszaniem? Język polski jest przedmiotem obowiązkowym (na szczęście!), a to wiąże się z nauką języka - ortografii, gramatyki, jak i z poznawaniem literatury. Czy jak ktoś marudzi na fizykę czy matematykę, to czyta streszczenia podręczników? Szkoła jest dla zdobywania wiedzy, nie oglądania porno w komórce, jak się niektórym obecnym gimnazjalistom wydaje...

                  Część szkolnych lektur mi się nie podobała. Wiele ceniłam. Tylko jedną bym usunęła z kanonu, choć w wielu zmieniłabym sposób interpretacji.

                  Niestety, nie wierzę, że nagle uczniowie zaczął czytać, przy ich wtórnym analfabetyzmie. Co gorsza - nie korzystają już nawet z dobrych opracowań, tylko z tych pisanych przez ich rówieśników w Internecie - często o poziomie poniżej dna (nie, żeby te wcześniejsze, książkowe, powalały jakością - ale pozwalały przypuszczać, że autor przeczytał książkę, którą streszcza, a nie tylko jej opis na Wikipedii...). Wydaje mi się, że jedynym rozwiązaniem byłoby wydawanie skryptów jako dodatek do podręczników, gdzie wydrukowane byłyby najważniejsze fragmenty książek i ich dobre opracowania. Znajomość takiego skryptu obowiązkowa dla każdego, bo inaczej powtarza klasę - nie umie czytać, dostanie dwa razy więcej czasu. Albo trzy razy więcej, jeśli potrzeba... Do tego 2-3 książki do przeczytania w całości, też obowiązkowo - z porządnymi testami znajomości lektur i faktycznym uwalaniem. Ale jeśli ktoś chce mieć 5, to obowiązuje go znajomość całości, nie tylko fragmentów.

                  Przez całą moją karierę szkolną nie doczytałam do końca jednej lektury (już w LO), ale i tak o jej treści wiedziałam najwięcej w klasie. Pomijając klasy humanistyczne w liceum, nie wiem, jak trzeba się starać, żeby nie mieć czasu na lektury. A wszyscy korzystający z opracowań powinni mieć świadomość, że za tak mierną wiedzę z przedmiotu obowiązkowego powinno im grozić powtarzanie klasy, a nie uważać, że to norma...
                  Ssanie na czekanie.

                  Skomentuj

                  • Dareios
                    Gwiazdka Porno
                    • Jan 2006
                    • 1959

                    Niestety, nie wierzę, że nagle uczniowie zaczął czytać, przy ich wtórnym analfabetyzmie. Co gorsza - nie korzystają już nawet z dobrych opracowań, tylko z tych pisanych przez ich rówieśników w Internecie - często o poziomie poniżej dna (nie, żeby te wcześniejsze, książkowe, powalały jakością - ale pozwalały przypuszczać, że autor przeczytał książkę, którą streszcza, a nie tylko jej opis na Wikipedii...). Wydaje mi się, że jedynym rozwiązaniem byłoby wydawanie skryptów jako dodatek do podręczników, gdzie wydrukowane byłyby najważniejsze fragmenty książek i ich dobre opracowania. Znajomość takiego skryptu obowiązkowa dla każdego, bo inaczej powtarza klasę - nie umie czytać, dostanie dwa razy więcej czasu. Albo trzy razy więcej, jeśli potrzeba... Do tego 2-3 książki do przeczytania w całości, też obowiązkowo - z porządnymi testami znajomości lektur i faktycznym uwalaniem. Ale jeśli ktoś chce mieć 5, to obowiązuje go znajomość całości, nie tylko fragmentów.
                    Tak to już jest że jak ktoś lubi czytać ksiązki to uważa ze to najważniejsza rzecz i innych chce do tego zmusić. Podstawowe pytanie - po co czytać lektury? Dla nauki ortografii? Niebardzo, czytanie nie uczy ortografii. A może żeby znać treść? Tylko że praktycznie mało który dorosły człowiek pamięta co o czym było a tym bardziej nie dyskutuje o tym z ludźmi. Zwłaszcza że sztandarowe lektury takie jak Pan Tadeusz, Dziady, Chłopi to gnioty które są w stanie przerobić jedynie miłośnicy. A może dla nauki samego myślenia? W polskiej szkole przerabia się lekturę a potem sprawdza ze znajomości jedynie słusznej interpretacji co raczej ogłupia niż czegokolwiek uczy. Zwłaszcza że szkolne lektury są w większośći denne i mało fascynujące dla ucznia, dlatego nie jest on za bardzo skłonny rozmyślać dlaczego bohater postąpił tak a nie inaczej i przyjmie bezkrytycznie to co mu się powie. To z kolei niszczy indywidualizm, nie zachęca do bycia przebojowym i kreatywnym. Zresztą część szkolnych lektur w swojej treści piętnuje to co w dzisiejszym świecie jest u ludzi atutem. Więcej na ten temat znajdziesz tu: http://ekonomia.interklasa.pl/?art=291473

                    Powtarzanie klasy za nieznajomość jakiegoś odgórnie narzuconego gniota? A gdzie tu miejsce na rozwój własnych umiejętności i zainteresowań? Gdzie tu miejsce na kreatywność która w XXI wieku jest o wiele bardziej potrzebna niż znajomość fabuły Dziadów w której chyba sam autor nie do końca potrafił się odnaleźć?

                    O wiele lepiej wg mnie by było gdyby uczeń sam sobie wybierał ksiązkę którą przerobi i zaprezentuje referat. Przynajmniej można by ograniczyć obowiązkowe lektury do kilku pozycji a resztę pozostawić do wyboru.

                    Przez całą moją karierę szkolną nie doczytałam do końca jednej lektury (już w LO), ale i tak o jej treści wiedziałam najwięcej w klasie. Pomijając klasy humanistyczne w liceum, nie wiem, jak trzeba się starać, żeby nie mieć czasu na lektury.
                    Nie każdy czyta z prędkością 100 stron na godzinę. A poza tym są też inne, ciekawsze i bardziej produktywne zajęcia którym oddają się uczniowie.

                    Jak dla mnie paranoją jest to że w szkole tyle czasu poświęca się na przerabianie Panów Tadeuszów i innych absolutnie nieżyciowych zajęć, a naprawdę potrzebne rzeczy są zaniedbywane. Przedsiębiorczość, wos, nawet ostatnio matematyka są traktowane jako mniej ważne. A dzięki znajomości lektur w życiu sobie człowiek nie poradzi.
                    0statnio edytowany przez Dareios; 16-06-09, 20:20.
                    Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

                    Skomentuj

                    • Xenon
                      Perwers
                      • Feb 2009
                      • 1112

                      Napisał Ćwierćnuta
                      Znajomość takiego skryptu obowiązkowa dla każdego, bo inaczej powtarza klasę - nie umie czytać, dostanie dwa razy więcej czasu. Albo trzy razy więcej, jeśli potrzeba... Do tego 2-3 książki do przeczytania w całości, też obowiązkowo - z porządnymi testami znajomości lektur i faktycznym uwalaniem. Ale jeśli ktoś chce mieć 5, to obowiązuje go znajomość całości, nie tylko fragmentów.
                      Znajomość lektur - zgadzam się, ale po co sprawdzać nic nie znaczące detale? Przerabiałem to niedawno z polonistką-sadystką, nie wybierając klasy o profilu humanistycznym. Jaki ma sens wymaganie znajomości szczegółów typu: wisiorek wpadający do kanalizacji Wokulskiemu (przykład z autopsji), zwłaszcza że na obecnej maturze treścią lektur trzeba przede wszystkim umieć operować (trend słuszny, klucz nie) a nie znać je na pamięć? Taki rygor wcale nie zachęca do czytania, mnie wręcz zniechęcał, bo po co mam czytać np. "Pana Tadeusza" skoro i tak z takiego sprawdzianu z treści dostanę 1 (i zawsze tak było)? Nikt nie powinien cierpieć za brak znajomości od A do Z tych "najsłuszniejszych" lektur".
                      Świat się nie zawalił od tego, że wielu licealnych lektur nie przeczytałem (wolałem czytać, to co chciałem). Maturę (tą "a fe", dla debili wg niektórych) zdałem z całkiem dobrym wynikiem jak na przedmiot pisany od niechcenia, w ogóle nie brany pod uwagę przy rekrutacji na moje studia, na których radzę sobie całkiem dobrze.
                      0statnio edytowany przez Xenon; 16-06-09, 20:44.
                      A może po prostu będę... lamusę!

                      Skomentuj

                      • daj_mi
                        Emerytowany PornoGraf
                        • Feb 2009
                        • 4452

                        Młody - Dziady uwielbiam, znam fragmenty na pamięć, więc możesz im dać spokój. Tak samo znam kilka osób, które zachwycają się Chłopami, a wszyscy jesteśmy ściśle matematyczni.
                        I też potępiam czepialstwo nauczycieli. Mnie o wisiorek nie pytali, tylko o to, jak ubrana była Lotta, gdy zobaczył ją Werter i jakie nowe ubranie kupił sobie Werter i w jakim kolorze.
                        Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                        Regulamin forum

                        Skomentuj

                        • Ćwierćnuta
                          Emerytowany PornoGraf
                          • Feb 2009
                          • 1870

                          Młody, na szczęście nie jesteś ministrem edukacji i nie Ty będziesz decydował o programie lektur. Różne osoby o różnych kompetencjach już u władzy były, ale na szczęście jeszcze żaden kretyn nie wymyślił, czemu literatura ma być zbędna. To, że Ty uważasz, że jest inaczej i że nie powinno jej być w programie... cóż.
                          Ja jakoś potrafiłam się uczyć matematyki, fizyki, biologii, chemii, historii, WOS-u etc. i nie trułam, że skoro zamierzam robić w życiu co innego, to nie powinnam mieć fizyki i biologii. Ty uważasz, że świat się kręci wokół ekonomii - uważaj sobie. Dla mnie człowiek bez wiedzy ogólnej jest analfabetą życiowym i szkoła ma mu takie wykształcenie zapewnić. W dodatku język ojczysty nie bez powodu od zawsze był obowiązkowy na maturze - tam uczy się języka, żeby porozumiewać się na co dzień, a także obycia kulturalnego, żeby dostrzegać coś poza giełdą. Jeśli człowiek chwali się tym, że jego obycie z własną kulturą jest ch... warte - sam o sobie wydaje opinię.

                          Co do czasu na czytanie książek - czy Ty naprawdę sądzisz, że jedynymi książkami, jakie czytałam w szkole, były lektury? Wątpię, żeby stanowiły choć 1/10... I miałam bardzo dużo wolnego czasu. Nie wmawiaj mi, że biedny uczeń nie zazna życia z powodu przeczytania kilku lektur.

                          Xenon - cierpieć? To jest wiedza zawarta w programie nauczania, tak samo jak zasady dynamiki w fizyce, a budowa komórki i anatomia w biologii. Jakie cierpienie? Nauczył się - dostał pozytywną ocenę. Nie nauczył się - nie dostał.
                          To, że czyjaś nauczycielka przesadzała z detalami nie znaczy, że nie powinno się przerabiać lektur. Moim zdaniem dawanie fragmentu treści przerobionej lektury na maturze jest poronionym pomysłem - powinien być sam temat wypracowania. I wtedy taka praca by sprawdzała, ile ktoś się w ciągu tego roku nauczył.

                          Jasne, że świat się nie zawali, jak się nie wali od miliona innych rzeczy. Ale Twoja erudycja będzie uboższa już trwale - i choćby nie będziesz rozumieć pewnych rzeczy czytanych/oglądanych w późniejszym życiu dla przyjemności. Bo nawiązania do literatury mamy i w filmie, i w późniejszych książkach, i w teatrze, i w muzyce, i w innych rodzajach sztuk...



                          Edit: A co do wymienionych przez Ciebie książek, Młody - "Dziady" są tekstem dla mnie genialnym, niestety żeby go zrozumieć, trzeba go mocno przemyśleć, a na taką refleksję nie każdego stać. "Chłopów" też bardzo cenie. Z kolei "Pana Tadeusza" wykładałabym zupełnie inaczej niż się to w szkole dzieje, choćby z tego powodu, że Mickiewicz wcale nie uważał go za swoje największe dzieło, tekst ma pewną niekonsekwencję w budowie, wynikającą z tego, jak był pisany. Co nie zmienia faktu, że obok momentów kiepskich ma też momenty świetne.

                          Daj_mi - Werter miał żółto-niebieskie ubranie (czytałam raz, prawie trzy lata temu - akurat przerabianie Cierpień... skróciłabym do minimum. Tekst jest ciekawy jako nowy trend w literaturze i pewne zjawisko społeczne, ale sam w sobie paskudny).
                          0statnio edytowany przez Ćwierćnuta; 16-06-09, 21:01.
                          Ssanie na czekanie.

                          Skomentuj

                          • Dareios
                            Gwiazdka Porno
                            • Jan 2006
                            • 1959

                            Ale co to zmienia że akurat Tobie się dziadostwo podobało? Czy to sprawia że staje się przez to wartościową lekturą? tak naprawdę każda ksiązka znajdzie jakiegoś czytelnika. Ale to chyba żaden wyznacznik bo wg niego lekturą powinnien być nie Pan Tadeusz a Kod Leonarda.

                            A co do cierpień młodego wertera kiedyś moja koleżanka, zawodowa tłumaczka, osoba bardzo inteligentna, wykształcona, kobieta sukcesu podsumowała głównego bohatera "jak ten frajer chciał poderwać laskę? przecież on nawet zastrzelić się nie umiał"
                            Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

                            Skomentuj

                            • Ćwierćnuta
                              Emerytowany PornoGraf
                              • Feb 2009
                              • 1870

                              Wertera skomentowałam podobnie... jak i napisałam sporo zarówno krytyki, jak i parodii Wertera, ale mniejsza o to. Nie ja wyznaczyłam te teksty do kanonu lektur, a literaturoznawcy. Uwierz, że mieli powody. To, że Ty się nie poznałeś na tych tekstach (bo wymieniłeś teksty dobre z zupełnie różnych dziedzin, więc opcja "akurat to nie podeszło" odpada) nie znaczy, że są dziadostwem.
                              Ssanie na czekanie.

                              Skomentuj

                              • glizdziarz
                                Banned
                                • Sep 2005
                                • 1981

                                Widzisz Młody, twoje podejście do literatury i lektur obowiązkowych jednoznacznie teraz pokazało geneaologię monotematyczności twoich wypowiedzi oraz ciągłe sprowadzanie wszystkiego do mamony.

                                Skomentuj

                                Working...