Kto (nie)chce mieć dzieci?

[MsMisska]

Kiedyś tak. Mam pozytywny stosunek do dzieci, mam z nimi częsty kontakt i tak chciałabym być matką. Jeszcze nie teraz, bo to wiąże się z odpowiedzialnością, wyrzeczeniami, poza tym jeszcze nie dojrzałam w pełni do takiej decyzji, ale tak w przyszłości chciałabym mieć.

[AC-DC]

@REd - No nie, aczkolwiek zaraz dojdziemy do momentu wydzielenia tematu toksyczny dom jako przyczyna niechęci do budowania trwałych i głębokich relacji międzyludzkich.

[AC-DC]

W sumie tak, ale taka relacja jest z mojego punktu widzenia podstawą ojcostwa i macierzyństwa, a z wypowiedzi w temacie wynika, że brak takiej relacji z rodzicami powoduje niechęć do przeniesienia swoich genów dalej.

[Maryja_dziewica]

Jane, zamierzam zostać starą panną i wieczną dziewicą. Kwalifikuję się?

[iceberg]

... brak takiej relacji z rodzicami powoduje niechęć do przeniesienia swoich genów dalej.

Nie generalizowałbym. Fakt, że obawa o przeniesienie złych wzorców może działać nie oznacza, że tak będzie. Z mojego przypadku akurat wynika coś przeciwnego - prawidłowy dom a ja nie chcę. I znam dziewczynę z mocno patologicznego domu, która właśnie z tego powodu maniakalnie próbowała zostać matką, żeby właśnie udowodnić, że da się stworzyć rodzinę z ciepłem pomimo jego braku w jej dzieciństwie.

[AC-DC]

Ice - To niech Eris zrobi Ci psychoanalizę
Jane - kiedyś wiele rzeczy było prostszych. To że obecny poziom rozwoju cywilizacyjnego daje Ci takie a nie inne możliwości, to jest najzwyklejszy w świecie luksus - dawniej tego nie uświadczyłabyś i brało się życie takim, jakim było.

[Maryja_dziewica]

która właśnie z tego powodu maniakalnie próbowała zostać matką, żeby właśnie udowodnić, że da się stworzyć rodzinę z ciepłem pomimo jego braku w jej dzieciństwie.

A potem "O Boże, jestem taka sama jak on/ona. Zabiję się!"

Ale z drugiej strony rozbraja mnie to przekonanie, że gatunek ludzki od zarania o niczym innym nie marzył, jak o przekazywaniu genów, że chcenie dzieci to związkowa norma, a do niechcenia należy koniecznie dorobić jakąś ideologię.

Niektórzy dopatrują się w tym podstępu sfrustrowanych dzieciatych. "Ja mam przej..., to niech i on/ona ma"

[iceberg]

AC/DC - analizowanie mojej psyche mija się z celem bo zdania nie zmienię - oprócz ewentualnych skrzywień psychiki dochodzi zakorzeniony z czasem egoizm i wygodnictwo życia w stanie bezdzietnym.

Maryja myślę że nie ale pewności mieć nie mogę . Na szczęście zrezygnowała z tego pomysłu co nie oznacza, że porzuciła ideę macierzyństwa.

[Maryja_dziewica]

Moja babcia twierdzi, że marzyła i modliła się o duuuużo dzieci. No i się doczekała...

A tu ku pokrzepieniu serc:

http://nieimiennik.blog.onet.pl/2009/10/15/nie-lubie-swojego-dziecka-nie-kocham-dosc-mocno/

[AC-DC]

No to te nasze prababki chciały mieć różowe dzidziusie żeby patrzeć jak słodko gugają i podać swe cudowne geny dalej, czy też dzidziusie im się pojawiały jakby mimochodem wskutek zamążpójścia i ich chcenie miało niewiele do rzeczy?

Wątpię, aby w tamtych czasach ktokolwiek tego typu sprawy roztrząsał. Taka była kolej rzeczy, tak był poukładany świat. Teraz w epoce rozwiniętej egocentrii, kiedy jesteś kupowana przez różnego sortu sprzedawców, którzy kładą nacisk na posiadanie/indywidualizm/prawo do własnego życia po to, żebyś kupiła ich towar (siłą rzeczy koncentrując się na rodzinie nie będziesz przeznaczała swoich - a jakże - ciężko zarobionych pieniędzy - na rozrywkę, kosmetyki, spędzanie wolnego czasu, podróże i wszystko inne, co chcą Ci sprzedać) nic nie jest proste i oczywiste.

Ice, dawaj dawaj, może w końcu jakaś Cię wytrąci z równowagi

[Eris]

Mi sie wlacza agresor przy bobasach bo to jakies ufo. Maja wielkie oczy, nieproporcjonalnie duze glowy i sa po prostu brzydkie. Do tego dra morde i wyciagaja lapy naruszajac twoja nietykalnosc osobista a ty nawet nie mozesz powiedziec: s********j, bo to male, glupie to nie zrozumie.

Dla mnie bobasy to jakies drony - stad moja niechec. Ale bobasow malo to idzie z tym zyc.

Wg. mojej analizy psychologicznej niechec Ice do posiadania dzieci wynika z dazenia do perfekcjonizmu i zbyt wygorowanych wymagan wobec siebie jako ojca

A ja mam podwojnie - nie dosc, ze nie czuje potrzeby posiadania dziecka to jeszcze widzialam moja mame - zmeczona, udreczona i nieszczesliwa. Wiec boje sie, ze skoncze jak te kobiety opisane na blogu. Ja chce zyc a nie sie z gowniarzem uzerac.

[Maryja_dziewica]

jeszcze widzialam moja mame - zmeczona, udreczona i nieszczesliwa

To samo tutaj

I wiesz co? Mnie też nie kręcą noworodki. Ani ładne, ani z nimi pogadać nie idzie.

[Maryja_dziewica]

Hehe Pozostaje modlić się, by nie było wpadki.

[iceberg]

Mery... albo sterylizacja

[Maryja_dziewica]

No tak, ale trzeba mieć odwagę na tak radykalne rozwiązanie. Albo wystarczająco mocno nienawidzić dzieci...Czy sterylizacja ma jakiś wpływ na gospodarkę hormonalną?