Masturbacja u kobiet

[Yassmine]

Baggins... raczej wątpię żeby ktoś trzepał się pod moje zdjęcia na facebooku... bo one są chyba średnio erotyczne. a jakichś rozbieranych znajomi nie mają Ale odpowiadam... jakbym nakryła kogoś, co jest sytuacją mało realną, boo gdybym już była pod ręką to chyba raczej by się łasił do mnie a nie do moich fotek prawda? Nakrycie kogoś walącego konia patrząc na moje zdjęcia, nie jest moim marzeniem, ale mam do tego ambiwalentny stosunek, w ogóle by mi to nie przeszkadzało.

Nuova- ale... czemy przyjaciółki nie wiedzą, a koledzy wiedza? Łatwiej Ci o tym rozmawiać z facetami? Czy po prostu tak jakos wyszło, Twoje dziewczyny udają że tego nie robią? Bo tak zrozumiałam z kontekstu...

[Baggins]

nuova- wiesz... facet z kobietą chętnie o tym porozmawia, bo napewno będzie to dla niego dodatkowy bodziec, jego wyobraźnia zacznie działać. Gorzej z rozmową osób tej samej płci... Zadna kobieta oficjalnie nie praktykuje takich zabaw, a każdy mężczyzna nawet jak kiedys to robił, to juz dawno przestał. Oto oficjalne stanowisko, wyjątków w towarzystwie nie spotkałem

[nuova]

Yassmine - mnie jest łatwiej rozmawiać z facetami albo ogólnie faceci są bardziej otwarci i masturbację traktują jak coś naturalnego. Przyjaciółki pytane o masturbacje odpowiadają: "No coś Ty, ja?!?!?!?!?! Fuuuuuuj.", a z kolegami to jak rozmowa o pogodzie.

[Baggins]

Baggins... raczej wątpię żeby ktoś trzepał się pod moje zdjęcia na facebooku... bo one są chyba średnio erotyczne. a jakichś rozbieranych znajomi nie mają Ale odpowiadam... jakbym nakryła kogoś, co jest sytuacją mało realną, boo gdybym już była pod ręką to chyba raczej by się łasił do mnie a nie do moich fotek prawda? Nakrycie kogoś walącego konia patrząc na moje zdjęcia, nie jest moim marzeniem, ale mam do tego ambiwalentny stosunek, w ogóle by mi to nie przeszkadzało.

Chodziło mi bardziej o hipotetyczną wersję zajścia, niż realne jej rozpatrywanie co do zdjęć, to uwierz mi, iż nie muszą to być fotki rozbierane, żeby wyobraźnia pracowała

[Yassmine]

Nuova- to prawda, ze z facetami generalnie fajniej gada się o seksie... czy to w parach czy solo nie krzywią paszczy i nie mówią 'aaa fuuu do buuuziii?? newah!" Ja na szczęście, z dziewczynkami mogę pogadać o wszystkim. Chociaż męska część naszej bandy też z chęcią słuchaja o czym gadamy... siedzą wtedy cichuteńko i się cieszą.

Śmieszą mnie dziewczyny, które udają że tego nie robią... ale nic się na to nie poradzi... ale mam jedną kumpelę, która jest przerażona seksem analnym, dla niej to domena gejów... i ciągle mówi... że wystarczy jeden fałszywy ruch... i nieszczęście gotowe. O lodach w ogóle tematu przy niej nie poruszamy bo nazwałaby nad dziwkami... z resztą staramy się o tym przy niej nie rozmawiać, bo jest uprzedzona do wszystkiego... jednakowoż, jak gadamy o masturbacji to ona oczywiście tego nie robi, ale uszy nadstawia aż mało jej nie odpadną.


Baggins- nie mam z tym problemu. Niech wali sobie do woli... jak komuś pomaga moja fotka, to mogę podesłać więcej a Ciebie to gorszy?

[nuova]

No ja niestety nie mam jakiegoś wybitnie dobrego kontaktu z innymi kobietami, także może to też z tego wynikać.

[Baggins]

a Ciebie to gorszy?

Zabawa przy Twoich zdjęciach? Nie mam ich...

[Yassmine]

Nuova A no z innymi to też nie mam... większość jakie znam to takie dumne wazy. Ale te moje perełki, z którymi znamy się od dzieciństwa... wiedzą o mnie dosłownie wszystko... i ja o nich też. Jakbyś chciała się wymienić spostrzeżeniami na w/w temat to wiesz gdzie mnie szukać

Baggins- heheh oo jaki dowciapny, podanie napisz... przemyślę

[Baggins]

Baggins- heheh oo jaki dowciapny, podanie napisz... przemyślę

Zdawało mi się, że jest już w trakcie rozpatrywania

[tomekitola]

zdrowo!

ja traktuję masturbację jako kolejną stronę moich seksualnych zachowań. w ogóle nie podchodzę do tego wartościująco, to po pierwsze, po drugie częstotliwość i sposób w jaki to robię wyznacza mój nastrój, relacje z moim chłopakiem, itd, itp. Także różnie to jest, bardzo różnie. Są okresy, że bardzo często, są że raz na 2 tygodnie. Czasem całkiem naturalnie, czasem korzystam i to coraz częściej z dobrodziejstw techniki
Tak czy siak bardzo to lubię i mój chłopak podchodzi do tego tak naturalnie jak ja.

[Yassmine]

A już tak poza samą masturbacją... Kiedyś na jednej domówce pojawił się temat filmów porno. Byłam jedyną z kobiet, która przyznała, że ogląda takie filmy. Wszystkie obecne tam dziewczyny powiedziały, że nie oglądają, absolutnie. Jedna powiedziała, że to okropne, jedna że nigdy nie widziała nawet sekundy takiego filmu. Dodam, że nie były to nastolatki, wszystkie dziewczyny ok 22-23 lat. Ja rozumiem, że można za porno nie przepadać i nie oglądać, nie każdy musi lubić. Ale tam wszystkie się tak wypierały, tak zaprzeczały jakby nie wiem o czym była nowa... o czymś bardzo wstydliwym i bardzo złym. Na koniec jeden z chłopaków skomentował to tak, że ja jestem jedyną dziewczyną z nich wszystkich, która nie ucieka na brzmienie słowa penis czy łechtaczka. Cóż za paradoks, ja, dziewica dinozaur, wyszłam na najbardziej wyluzowaną w kwestiach seksualnych. Śmiech na sali

Też na studiach koleżanki ostro się wypierały, że porno never... że fe... w co nie wierzę... aaa słowo penis? nigdy... w ich języku istnieje 'siusiak' - jak w przedszkolu
Co tam o seksie... one nawet o depilacji nie pogadają... zaczerwienione przytakną 'golę się TAM' tam? to znaczy gdzie? Tam pod pachami? Tam na nogach? Słowo cipka nie istnieje po prostu... tylko jakieś ****a, muszelki i inne dziecinne określenia. Jak to słyszę to mnie trzepie... to już by chociaż wadżajna mówiły a nie jakieś brzoskwinki...

Ale z kolei znam laskę... której chłopak spuszczał się na chusteczki a ona to przechowywała 'na pamiątkę' i pokazywała nam tak że ze skrajności, w skrajność.

[Nolaan]

Łat? To już ciężka jazda w stylu Billa C. i Moniki L.
U mnie za szkolnych czasów laski były strasznie rozgadane w temacie, czego to one nie wiedzą i w ogóle. A tak po prawdzie to z dużej chmury mały deszcz był, po czasie wyszło.
My tam z ziomkami nie gadaliśmy o temacie, chyba że ktoś z jazdą typu ciasteczko wyskoczył. Dostał w czapę i koniec pieśni.

[nuova]

Najwyraźniej to wszystko kwestia kilku czynników: wieku, podejścia, wychowania, samooceny i takich innych pierdół.

Żeby nie było - ja nie przeprowadzałam tych rozmów o masturbacji w stylu: "Ale ja dużo wiem o seksie, jestem taka super, masturbuję się non stop i kocham ostre pornosy, fuck yeah". Nie molestuję czymś takim moich biednych kumpelek Z reguły temat wypływał naturalnie, zamieniałyśmy wtedy kilka zdań i rozmawiałyśmy o czymś innym. Nie było to też na zasadzie wielkich emocji, komentarzem było po prostu wzruszenie ramionami i tekst powtarzany nagminnie: "Wolę faceta, poza tym to nie jest mi to potrzebne". Nie wiem na ile to prawda, sle jestem skłonna uwierzyć, że procent masturbujących się kobiet jest dość niski w porównaniu do procenta mężczyzn.

[Yassmine]

Żeby nie było - ja nie przeprowadzałam tych rozmów o masturbacji w stylu: "Ale ja dużo wiem o seksie, jestem taka super, masturbuję się non stop i kocham ostre pornosy, fuck yeah". Nie molestuję czymś takim moich biednych kumpelek

Niee?? To tak się nie robi??

"Wolę faceta, poza tym to nie jest mi to potrzebne". Nie wiem na ile to prawda, sle jestem skłonna uwierzyć, że procent masturbujących się kobiet jest dość niski w porównaniu do procenta mężczyzn.

A ja się będę upierać, że tu chodzi bardziej o ukrywanie tego faktu,który być może jak wspomniałaś wynikać może z wychowania... 'nie baw się bo Ci odpadnie'...

Głupie to... ale nic się nie poradzi, zazwyczaj te co się wypierają, najbardziej nadstawiają ucha.... a te co się przyznają, dobrze się bawią opowiadając o tym. Z resztą ja lubię w ogóle gadać... temat dla mnie nie gra roli.

[watch.out]

a ch.. niech strzeli te nudziary
jak się baba wstydzi, że to robi albo w ogóle tego nie robiła tzn ze jest ograniczona i nie bede się z nią dobrze bawił.