Napisał Catalleya
Napisał opowiedzmiotym
W sumie to jeszcze 400 lat temu tytoń nie był "zwykłą" używką - był czymś egzotycznym, pochodzącym z Ameryki, zza Atlantyku. A w całej Europie na dobre zakorzenił się zaledwie ok. 200 lat temu. Tak skutecznie, że dziś już jest często uznawany za "zwykłą" używkę, mimo że nikotyna działa pobudzająco i mocno uzależnia, a substancje smoliste powodują raka.
Co do strachliwości: wszystko jest kwestią wiedzy o działaniu i skutkach używania, a nie legalności lub dostępności. Wiele rzeczy, które są mniej groźne niż etanol i papierosy, jest w Polsce nielegalnych. Zwłaszcza od 2009 roku, gdy w ramach walki z "dopalaczami" Tusk zdelegalizował m.in. kava kava, które jest zupełnie nieszkodliwe i jest legalne we wszystkich krajach... obecnie, poza Polską. Zapędzili się ci nasi rządzący. Szkoda, że obecnie nikt nie planuje odkręcenia tego skutku kampanii antydopalaczowej.
Napisał iceberg
A nawet jeśli, to nie zdziwiłbym się, że olej haszyszowy jest mniej szkodliwy od legalnego etanolu.
A tak w ogóle: czym się różnią narkotyki od nie-narkotyków? Co decyduje o tym, czy coś jest narkotykiem, a co nie? Legalność? Działanie?
W ogóle jeśli ktoś jest za legalnością alkoholu i papierosów i jednocześnie za zakazem marihuany, haszyszu i psychodelików tylko z tego względu, że alkohol i papierosy są dobrze zakorzenione w "naszej", europejskiej kulturze, a konopie indyjskie, pejotl, ayahuasca, psylocybina i szałwia wieszcza są "obce", używane przez szamanów i niezakorzenione w "naszej", europejskiej kulturze, ten jest hipokrytą i ksenofobem. Można powiedzieć, że jest zakłamanym, faszystowskim eurocentrystą.
Społeczne skutki alkoholizmu są znane. I wiadomo, że pity regularnie i często etanol uzależnia i stopniowo wyniszcza organizm. A mimo to trudno znaleźć jakiegoś Polaka czy Europejczyka i w ogóle "białego człowieka", który chce delegalizacji alkoholu (co innego z muzułmanami - w krajach islamskich etanol jest albo nielegalny, albo trudno dostępny).
Dla porównania, społeczne skutki zażywania LSD czy podobnie działających psychodelików są żadne. LSD nie uzależnia ani nie wyniszcza organizmu. A mimo to jest nielegalne. Gdzie tu logika?
Moim zdaniem tzw. miękkie narkotyki powinny być legalne, tylko że ich legalizacja powinna iść w parze z edukacją i szeroką kampanią uświadamiającą.
Skomentuj