Topik piłkarski - kluby, reprezentacje, pogawędki.

[znowuzapilem]

Widzisz zdania nigdy nie będziemy mieć takiego samego. Dla Ciebie idealny mecz to taki gdzie 90 minut sobie siedzisz, jesz kiełbaske, pijesz cole i oglądasz mecz.
Dla mnie idealny mecz to dobra liczba osób z mojej dzielnicy, darcie mordy do bólu głowy, dobra oprawa z dużą ilością piro, kocioł,ścisk,emocje, duża ilość kibiców gości, w przerwie pochodzić po trybunie pogadać z ziomkami, zapalić fajke,pośmiać się.... Sam mecz jest na szarym końcu.
Na pewno fanatykom pikniki mniej przeszkadzają niż odwrotnie. Szkoda tylko że nikt nie widzi że bez fanatyków klub jest nic nie warty bo piknik nie będzie chodził regularnie na III lige w mroźny lub deszczowy dzień, o wyjazdach już nie mówiąc.

[Raine]

Spoko, ja to rozumiem. Po prostu nie lubię tłumu (chyba, że jestem z bliską osobą, ale to już inna brocha kompletnie, bo wtedy ogół na ogół mam gdzieś). Ale fakt, Twoje zainteresowania są raczej... hmm, pozameczowe. Nie mam zamiaru krytykować takich osób, bo każdy jakieś hobby ma. Wkurzam się jedynie, gdy czytam np. że 5 kolesi z Arki wkopało jakiemuś legioniście. Albo gość z laską pod rękę dostał oklep, kiedyś to była świętość - teraz doczekaliśmy się czasów, kiedy kopnąć można również kobietę czy dzieciaka. Smutne.

Teksty i okrzyki w stylu "sędzia kalosz" czy "o żech by was, pierony" znam raczej z opowiadań starszych niż z autopsji. Teraz same ****y, ***** i ****y. Szkoda.

W ramach ciekawostki, na mecze chodziłem pod koniec lat 90, później mnie to już przestało kręcić, może to wygodnictwo - nie przeczę, tak jak to opisałeś czyli kiełbacha, napój, chipsy, frytki i inne srytki - to cholernie komfortowa rzecz, pogadać mogę z ludźmi gdzie indziej niż na stadionie.

Inna sprawa, że gdyby nie te pikniki to każdy klub by szybko splajtował, bo garstka ultrasów raczej by im biznesu nie uciągnęła. I tu dochodzimy znowu do punktu, w którym "normalny" kibic po prostu odpuści sobie chodzenie na stadion, gdzie nie czuje się do końca bezpieczny.

EDIT:
Pozwoliłem sobie przenieść dyskusję do tematu bezpośrednio o piłce

[znowuzapilem]

Pewnie jak mi wybije czterdziestka to też będe oglądał mecze z trybuny piknikowej

Inna sprawa, że gdyby nie te pikniki to każdy klub by szybko splajtował, bo garstka ultrasów raczej by im biznesu nie uciągnęła. I tu dochodzimy znowu do punktu, w którym "normalny" kibic po prostu odpuści sobie chodzenie na stadion, gdzie nie czuje się do końca bezpieczny.

Z tym nie do końca sie zgodze. Na pewno proporcje pikników i fanatyków muszą być jakoś zachowane ale z samych pikników klub się utrzymie tylko wtedy kiedy ma wyniki (walka o mistrza, europejskie puchary). Tak jak pisałem, 2 sezony w I lidze, mecze bez kibiców gości z jakimiś niecieczami czy strużami i z 10 tysięcy pikników się zrobi 1500. Liczba fanatyków jest w miare stała niezależnie od pogody i wyników.

[Raine]

Hmm.

No tak, pamiętam jeszcze czasy jak Lech z hukiem spadł do 2 ówczesnej ligi i na mecze przychodziło po kilkaset osób. Sporo ultrasów wtedy również zrezygnowało z czynnego dopingu, notabene.

W sumie fuzja z Amiką była jedynym sposobem dla Kolejorza na wyczyszczenie sobie długów, chociaż dokładnie wtedy stracili w moich oczach sporo szacunku, za bratanie się z klubem, który robił przekręty na potęgę i do dzisiaj się dziwię, że taki Wąsikiewicz beknął dopiero za Arkę.

W ogóle szokiem jest dla mnie, że ludzie z Poznania (i okolic) przez tyle lat dawali się doić oszustom i krętaczom pokroju Majchrzaka czy Rutkowskiego. Ale to już ich problem.

[anduk]

Teksty i okrzyki w stylu "sędzia kalosz" czy "o żech by was, pierony" znam raczej z opowiadań starszych niż z autopsji. Teraz same ****y, ***** i ****y. Szkoda.

Tutaj masz próbkę kulturalnego dopingu:

http://www.youtube.com/watch?v=zUZG_RBU7xY

ps: tam w tle siedzi Smuda

[lance90]

Bednarz oficjalnie jest vice. Tylko nie wiem po co ten człowiek w tym klubie. Przecież on nic nie potrafi.

Basałaj odszedł. Nie wiem czy to dobry ruch. Wydaje mi się, że nie. A się tak cieszyłem gdy zatrudnili Probierza bo byłem pewny, ze wszystko pójdzie w dobrym kierunku. A tutaj nagle dymisja i ten Bednarz

[lance90]

****a. ****ny **** nie uznał Wisełce dwóch prawidłowych bramek. Że takich po****ńców dopuszczają do sędziowania.
Na pocieszenie Jaga wygrała lechem. Z Hajty trener żaden ale wynik cieszy. Na duży plus zasługuje Makuszewski. Widać trzeba było w chłopaka uwierzyć aby się rozkręcił. Robił z obrońcami lecha co tylko chciał

[Falanga JONS]

Jakich dwóch? Siedemnastu od razu.

Nie zapomnij o dwudziestu strzałach w poprzeczki i słupki!

[Raine]

Po obejrzeniu ostatniego/kolejnego* blamażu Lecha odnoszę wrażenie, że tej zgrai gwiazdek chyba w ogóle nie zależy na grze, zero ambicji, dno kompletne, ostatnie pięć minut i ewentualnie pobudka, ale wtedy już zazwyczaj za późno.

I wiecie co? Jedyną metodą treningową byłoby ich potrzymać o suchym pysku z tydzień a później wypuścić na boisko, po którym by biegał jakiś szybki facet z gorącą kiełbachą z grilla (albo torebką amfetaminy - opcjonalnie na trening Młodego Lecha ) w ręku. Kto dogoni, ten ma.

Jakiś czas później zastąpić kiełbachę czy torebkę piłką, na tych leniuchów i matołów to już chyba tylko behawiorysta coś zaradzi.

*Niepotrzebne podkreślić.

[lance90]

Jakich dwóch? Siedemnastu od razu.

Nie zapomnij o dwudziestu strzałach w poprzeczki i słupki!

Oglądałeś mecz? Bo chyba jednak nie skoro wypisujesz takie głupoty...

[Falanga JONS]

Pierwsza sytuacja - Diaz na spalonym. Gol słusznie nieuznany.
Druga sytuacja - faul Genkowa ewidentny, nie ma żadnego sensu podejmować polemiki.

Tak się składa, że od wypisywania głupot na wszystkich forach z jakimi miałem do czynienia są Wiślacy. Jeśli nie, to przyznaj rację, że było zasłużone (choć bardzo szczęśliwe dla Wisły) 2-2 i przypomnij sytuacje, gdy sędziowie dawali Wiśle zwycięstwa z Jagą, potem z ŁKSem a w pucharach przekręcili Litex.

[lance90]

Tylko, że Diaz nie brał udziału w akcji. Piłka dotarła do Chaveza więc gol jak najbardziej prawidłowy.
Ta druga bramka bardziej kontrowersyjna ale na powtórkach było widać jak obrońca się z głodu przewraca. Gdyby gwizdac każdą walkę bark w bark to by już nikt nie oglądał tych meczy. Więc tak czy siak sędzia zabrał Wiśle zasłużone 3 punkty.

Co do meczu z Jagą to się zgadzam, że sędzia pomógł. Meczu z ŁKS nie widziałem więc się nie będę wypowiadał a z Litexem Wisła była dwa razy lepsza od Bułgarów więc o czym tutaj mówić.

Brawa dla Śląska za zwycięstwo. Teraz już chyba nic nie uratuje cracovii przed spadkiem. Choć PZPN jest do wszystkiego zdolny.

[Falanga JONS]

To, że Chavez strzelał na bramkę, nie zmienia faktu, że Diaz brał aktywny udział w akcji ofensywnej.

Obrońca Bełchatowa wykorzystał sytuację i upadł, ale faul był i upadek, mniej, lub bardziej poważny tego nie zmienia.

Gdyby Wisła przegrała w Łoweczu tak jak wygrała (czyli 2-1), to i tak mogłaby Bogu dziękować, bo Litex robił co chciał (dwie poprzeczki, nie uznany, zdobyty jednak prawidłowo gol). W rewanżu był choćby karny z kapelusza dla Wisły.

[lance90]

A co to za aktywny udział w akcji? Diaz był na spalonym 20cm i piłka do niego nie była adresowana. Nie skupiał także na sobie w znaczący sposób uwagi bramkarza więc w tej akcji Diaz jest nieważny. Ważne jest to czy Osman był na spalonym a wiadomo, że nie był więc bramka prawidłowa.

W Anglii by nigdy nie odgwizdali faulu Genkova bo to jest czysta walka bark w bark. No ale to jest polska liga, tu się wy****esz o źdźbło trawy to jeszcze przeciwnik dostanie żółtą kartkę.

[Falanga JONS]

Jakie to ma znaczenie, czy 20 cm, czy nie? Gdyby sędzia odgwizdał spalonego Genkowa przy pierwszej bramce, bo do tego spalonego brakło właśnie 20 cm, albo i mniej, to było w porządku i nie miałbyś pretensji?
Piłka leciała w stronę Diaza, brał udział w tej akcji, był na spalonym i koniec tematu.
Co do drugiej kontrowersji, swojego zdania nie zmieniam.

@ post wyżej

Jedynymi druzynami, które mają zawodników mogacych powalczyc w pucharach to właśnie Legia, wisła i ... Lech.

Jedynymi drużynami, które mają zawodników mogących powalczyć w pucharach, sa te, które na koniec sezonu uplasują się na pudle. I nic innego się nie liczy. To, że Lech, czy Wisła pokazywały momenty dobrej gry w poprzednich sezonach, nie daje im prawa oczekiwać by reszta ligi położyła się na trawie i czekała na najniższy wymiar kary.
Jeżeli na podium zamiast w/w klubów stanie Korona, albo Ruch (a tak oczywiście będzie na 99%), to znaczy to dokładnie tyle, że Korona (albo Ruch) mają lepszych grajków niż Lech/Wisła i bardziej zasługują na grę w pucharach.