Mówimy jeszcze po polsku ?
Collapse
X
-
-
Skomentuj
-
Byłem uparty i nie chciało mi się uczyć. Ale kiedyś w drugiej klasie, poszedłem na poranek(taki seans w kinie dla dzieci o 9 rano w niedzielę) i puścili film z napisami!!! Byłem wściekły, bo nie nadążyłem czytać i w porywie złości jak dorwałem książki, to potem tato gonił mnie za to, że po nocach, z latarką i kołdrą na głowie czytałem wszystko co mi wpadło w ręce. Zostało mi to do dzisiaj. Widać każdy potrzebuje jakiejś odpowiedniej motywacji.Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej
Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!Skomentuj
-
No więc powiem tak: kiedy ja chodziłam do szkoły podstawowej, klasy były dość liczne: 25-30 osób. Dzieci które nie umiały czytać, albo nie znały literek- miały problem, bo nauczycielowi było dość trudno wszystkimi się zająć. Dlatego uważam, że jeżeli chodzi o tę umiejętność, rola rodziców jest bardzo ważna. Myślę że łatwiej i przyjemniej uczyć się czytać i pisać w domu, gdzie na pewno jest mniejszy strach i wstyd przed nauczycielem innymi dziećmi.
Ja sama nauczyłam się czytać w domu, mając 4 lata. Z pisaniem było gorzej znacznie i faktycznie dopiero w przedszkolnej zerówce. W tamtych czasach były jeszcze tendencje do uczenia wszystkich dzieci pisania prawą ręką- czego skutki niestety ponoszę do dziś, bo mam dysgrafię. Gdybym w naturalny sposób uczyła się pisać w domu lewą ręką, to tego problemu by nie było.Obecnie funkcjonuje na ateista.plSkomentuj
-
Te dzieci, które ,,załapały się" na reformę będą się niestety uwsteczniać i stracą to, czego się już nauczyły. Jeśli np. w tym roku 5-latek chodził do przedszkola, zaś od września zostanie objęty nowym programem zerówki, to praktycznie powtórzy wiedzę zdobytą dotychczas bez dalszego jej pogłębiania.Skomentuj
-
Młody powalasz mnie swoją niewiedzą o podstawach ludziej psychiki. Szkoła jest taka a nie inna bo taka musi być. Nie można liczyć na samozaangażowanie ucznia w proces kształcenia. To tak jak byś dał przyszłemu technikowi czy inżynierowi który ma budować domy swobodny wybór czego będzie się uczył. Czy myślisz, że opanuje samodzielnie wiedzę niezbędną do prawidłowego zaprojektowania i wykonania jakieś budowli? Po to są programy żeby nauka była systematyczna i ukierunkowana, po to są m.inn. kanony lektur itp.Skomentuj
-
Nie wiedziałem, że 5-latki też idą te zerówki teraz
Umysł dzieci jest jak gąbka, to fakt. Maluchy chłoną wszystko, co się wokół nich dzieje w sposób błyskawiczny i naturalny i dzieje się to przy zaangażowaniu wszystkich zmysłów. Ale najlepiej uczą się poprzez wszelkie formy zabawy, które najlepiej integrują i motywują do nauki. Niekoniecznie tyko skrobanie literek w kajecie i dukanie ,,Ala ma lalę" jest jedyną formą nauki.Gurgun - jaki jest każdy widziSkomentuj
-
Idą. Aczkolwiek dzieci pięcioletnich będzie jak na lekarstwo. Zresztą to obszerny temat i nie bardzo pasuje do tego wątku. Nie ma co robic OT.
Racja. Ale oprócz czytania i pisania jest też mnóstwo innych ważnych rzeczy, które taki 5latek powinien opanować. Np. rozpoznawanie kształtów, nauka kolorów, czy rozwijanie zasobu słownictwa.Skomentuj
-
Poszłam do szkoły, jak miałam 6 lat - umiałam już pisać i czytać, chociaż nie byłam w zerówce, tylko w przedszkolu nas nauczyli.
Naukę czytania sama wymogłam na Mamie (jakoś 5 lat miałam) - nie mogłam znieść tego, że wieczorem wszyscy coś siedzą i czytają, a ja nie wiem, o co cho.
Nie rozumiem, dlaczego mówi się, że nauka jest odbieraniem dzieciom dzieciństwa - dla mnie szkoła i rzeczy z nią związane było najciekawszym, co zdarzało się w moim dziecięcym wieku.
Ogólnie - zawsze cieszyłam się, że poszłam do szkoły wcześniej - bo co miałabym innego robić? To było autentycznie super.Skomentuj
-
Młody powalasz mnie swoją niewiedzą o podstawach ludziej psychiki. Szkoła jest taka a nie inna bo taka musi być. Nie można liczyć na samozaangażowanie ucznia w proces kształcenia. To tak jak byś dał przyszłemu technikowi czy inżynierowi który ma budować domy swobodny wybór czego będzie się uczył. Czy myślisz, że opanuje samodzielnie wiedzę niezbędną do prawidłowego zaprojektowania i wykonania jakieś budowli? Po to są programy żeby nauka była systematyczna i ukierunkowana, po to są m.inn. kanony lektur itp.
krem do solarium menskie stringi i ogolona klatka pozjadał wszystkie rozumy
a co do tematu, czy mówimy po polsku, coraz bardziej mi to doskwiera że nie mam za bardzo z kim pogadać, w zasadzie to tylko zkumplem Ukraińcem, włada całkiem nieźl. a tak to mówie sam do siebie i to wcale nie jest śmieszne..Skomentuj
-
upocone jajka, też mam znajomego z Ukrainy. Mówi po polsku lepiej (poprawniej) niż 98% znanych mi ludziGurgun - jaki jest każdy widziSkomentuj
-
Brzydki i Gurgun macie rację. Czasem obcokrajowcy mówią poprawniej po polsku iż polacy.
Brzydki współczuję, znam to.Skomentuj
-
Po to są programy żeby nauka była systematyczna i ukierunkowana, po to są m.inn. kanony lektur itp.Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.Skomentuj
-
... jako nauczyciel przywykłeś do tego że ci wszystko wolno, masz zawsze rację i cię muszą uczniowie słuchać, ale to nie jest dobry system...
Nauczyciel ma zawsze rację? Pamiętam ze swojej szkoły, że jeżeli ktoś przyłapał nauczyciela, że zrobił błąd, dostawał dobrą ocenę, za to, że śledzi to co się na lekcji dzieje, a nie uwagę, że przeszkadza. I tak było u każdego nauczyciela. Nauczyciel, który popełnia błędy i nie wyciąga z nich wniosków, szybko zostaje zweryfikowany. Sam zweryfikowałem przy pomocy kuratorium jedną panią, której właśnie wydawało się, że wszystko jej wolno i pogrywała z moim synem.
Chwilę, a jaki to ma być system? Że gówniarzom będzie wolno bezkarnie wkładać na głowy nauczycieli śmietniki, pluć im na plecy, chodzić sobie tylko na te zajęcia, które im odpowiadają, że nie będą czytać obowiązkowych lektur, bo to nudne głupie i nie trendy? Zasadą obowiązującą w szkole jest to, że nauczyciel zadaje zadania, a uczeń je rozwiązuje. To nauczyciel jest dla uczniów, nie na odwrót.
... Które prawie niczego nie uczą
Czytanie ma zmusić młodego człowieka do ruszania mózgownicą, do samodzielnej pracy, do logicznego myślenia, a nie tylko bezmyślnie przepisywać notatki z tablicy albo nowocześnie, Ctrl+C/Ctrl+V z netu i wypracowanie gotowe. Nawet się czytać nie chce, bo za dużo literek albo nie wiadomo o co w tym chodzi, bo nie ma emotikonek.0statnio edytowany przez Jacenty; 19-06-09, 16:19.Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej
Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!Skomentuj
-
Widzisz Młody. Jestem belfrem i nie uważam, że wszystko mi wolno i nie słucham uczniów. Nauczyciela obowiązuje coś takiego jak podstawa programowa, która określa co i kiedy (to nie zawsze) ma uczyć. Tą podstawę ktoś opracował i w jakimś określonym celu. Uzupełnieniem podstawy programowej jest "Program nauczania", który już dokładniej mówi co w danej klasie i danym typie szkoły uczeń ma opanować. To jak ja realizuję to zależy od kilku czynników:
1- Wyniki egzaminów zewnętrznych
Mam tak przygotować ucznia żeby go zdał z maksymalnie najlepszym wynikiem.
2- Zaplecze technodydaktyczne
Uczę na tym co mi zapewnia szkoła, niejednokrotnie dokładając własney sprzet i kasę - kasa misiu, kasa.
3- Materiał zywy czyli uczniowie
Sposób realizacji nałożonych na mnie obowiązków uzależniam od tego jakich uczniów dostałem. Inaczej pracuję z uczniam, którzy chcą się czegoś dowiedzieć i nauczyć, a inaczej z odpornymi na wiedzę, których muszę wyposażyć w minimum niezbędnej wiedzy zawodowej i ogólnej.
Mógłbym napisać program autorski, to nie problem, problemem jest jego wdrożenie. Gdyby programy zależały od nauczycieli praktyków mających realny kontakt z tymi których mają kształcić jak i tymi, dla których kształcą wyglądało by to inaczej.
Co do kanonu lektór, to jest on tak dobrany, żeby promował pewnewartości uniwersalne jak i budował tożsamość narodową.
Proponuję abyś poczytał ustawę o systemie oświaty i wtedy wiele rzeczy ci się wyjaśni.Skomentuj
Skomentuj