W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Mówimy jeszcze po polsku ?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • e-rotmantic
    Perwers
    • Jun 2005
    • 1556

    Napisał Rojza Genendel
    Moim zdaniem jest to zasadne. Dziecko w wieku szkolnym nie ma jeszcze ani wyrobienia czytelniczego, ani podstawowych informacji z teorii literatury. Gdyby puścić je samopas mogłoby nabyć "maniery" do jednego rodzaju książek, bądź w ogóle ich nie czytać.
    Bzdura. Polecam "Sensy i bezsensy wczesnej edukacji" autorstwa Doroty Klus-Stańskiej. W książce są przedstawione wyniki badań i eksperymentów nad taką formą wprowadzania dziecka w świat książki.
    Napisał Ćwierćnuta
    Język polski jest przedmiotem obowiązkowym (na szczęście!), a to wiąże się z nauką języka - ortografii, gramatyki, jak i z poznawaniem literatury.
    Problem w tym, co to jest za literatura. Nie wiem, jaki kanon lektur obowiązuje obecnie. Za moich szkolnych czasów zmuszanie mnie do czytania takiego badziewia, jakie wtedy obowiązywało, odbierałem co najmniej jako niehumanitarne.
    Napisał Ćwierćnuta
    Znajomość takiego skryptu obowiązkowa dla każdego, bo inaczej powtarza klasę
    Obecny system edukacji szkolnej w Polsce nie jest nastawiony na jakość, tylko na przerób w osobolatach (czyt. "byle przepchnąć debila do następnej klasy"), dlatego takie wspaniałe skądinąd rozwiązania, to na dziś marzenie ściętej głowy.
    Napisał Ćwierćnuta
    Pomijając klasy humanistyczne w liceum, nie wiem, jak trzeba się starać, żeby nie mieć czasu na lektury.
    Tu podam tylko mój indywidualny przykład z życia licealnego. Byłem uczniem klasy mat-fiz, a 90 procent z czasu poświęcanego na naukę byłem zmuszony przeznaczyć na język polski, a i tak nie wystarczało to, żeby przeczytać wszystkie zadane lektury. Udało się zajrzeć do co trzeciej i dojechać góra do połowy. Reszta leciała z opracowań. Jak dla mnie, osoby nienawidzącej czytać, nie było fizycznie innej możliwości. W mojej klasie lektury regularnie czytali wyłącznie entuzjaści (a w zasadzie, entuzjastki), którzy nie mieli nic przeciwko trzymaniu nosa w książce po 6 godzin dziennie. Natomiast ja, aby pozostać przy zdrowych zmysłach, mogłem czytać maksymalnie godzinę dziennie. Książka jak dla mnie, jest medium dostarczającym zbyt mało bodźców, dlatego po kilkunastu stronach na ogół dostaję *******ca. Ale... Ja miałem *******niętą polonistkę i mój przykład podaję bardziej jako ciekawostkę a nie jako prawdziwy obraz rzeczywistości.
    Napisał Xenon
    Znajomość lektur - zgadzam się, ale po co sprawdzać nic nie znaczące detale?
    Do dziś poloniści stosują takie metody weryfikacji, czy uczeń przeczytał lekturę, czy tylko opracowanie. Jak dotąd, nikt nic lepszego na to nie wymyślił.
    Napisał daj_mi
    Młody - Dziady uwielbiam
    Zgodzisz się jednak ze mną, że trzeba mieć, delikatnie mówiąc, bardzo specyficzny gust, żeby to lubić?
    Napisał Ćwierćnuta
    Ty uważasz, że świat się kręci wokół ekonomii
    No, a tabliczki mnożenia nie zna.
    Napisał mlody969
    Ale co to zmienia że akurat Tobie się dziadostwo podobało? Czy to sprawia że staje się przez to wartościową lekturą?
    Tu się z mlodym zgodzę. Trudno określić "Dziady" mianem wartościowego utworu.
    Napisał Ćwierćnuta
    Nie ja wyznaczyłam te teksty do kanonu lektur, a literaturoznawcy. Uwierz, że mieli powody.
    Odnoszę wrażenie, że ten powód na ogół jest jeden, gombrowiczowski - "Bo Słowacki wielkim poetą był".

    Skomentuj

    • Jacenty
      Emerytowany PornoGraf
      • Jul 2006
      • 1545

      ...
      Powtarzanie klasy za nieznajomość jakiegoś odgórnie narzuconego gniota? A gdzie tu miejsce na rozwój własnych umiejętności i zainteresowań? Gdzie tu miejsce na kreatywność która w XXI wieku jest o wiele bardziej potrzebna niż znajomość fabuły Dziadów w której chyba sam autor nie do końca potrafił się odnaleźć? ...
      Problem właśnie w tym, co ujawniły wyniki egzaminów, że młodzież kompletnie nie potrafi samodzielnie myśleć, a gdzie tu mówić o kreatywności, skoro poważnym problemem jest już sklecenia kilku zdaniowej, sensownej wypowiedzi?

      ...
      O wiele lepiej wg mnie by było gdyby uczeń sam sobie wybierał ksiązkę którą przerobi i zaprezentuje referat. Przynajmniej można by ograniczyć obowiązkowe lektury do kilku pozycji a resztę pozostawić do wyboru...
      Sensowne, ale technicznie niewykonalne. Średnio w klasie jest 30 uczniów, klas danego rocznika jest 3-4, niech każdy z nich przeczyta inną książkę co daje 120 referatów. Aby obiektywnie ocenić zreferowaną książkę, nauczyciel powinien ją znać na wylot.W jaki sposób na jedną lekcję ma poznać 120 książek i dokonać poprawnej oceny? Poza tym istnieje coś takiego jak narodowa wartość, dzieła, których nieznajomość po prostu nie przystoi wykształconemu człowiekowi. Tak jak angol przerabia Szekspira, ruski Puszkina a żabojad Voltairea, tak Polak, chcąc uchodzić za wykształconego, musi znać Mickiewicza czy Słowackiego. Naród bez historii, jest narodem bez tożsamości.

      ...
      A poza tym są też inne, ciekawsze i bardziej produktywne zajęcia którym oddają się uczniowie...
      Np przesiadywanie na czatach, granie w sieci, popijanie nalewek na klatkach schodowych... Przegiąłem, prawda, ale cóż takiego produktywnego robi dzisiejsza młodzież? Bo niestety ze statystyk wynika, że najczęściej poświęca swój czas na wyżej wymienione, produktywne zajęcia.

      ...Jak dla mnie paranoją jest to że w szkole tyle czasu poświęca się na przerabianie Panów Tadeuszów i innych absolutnie nieżyciowych zajęć, a naprawdę potrzebne rzeczy są zaniedbywane. Przedsiębiorczość, wos, nawet ostatnio matematyka są traktowane jako mniej ważne. A dzięki znajomości lektur w życiu sobie człowiek nie poradzi.
      Fakt, program szkolny jest mocno przeładowany i niestety kładzie się coraz większy nacisk na bardzo ogólnikową wiedzę. Analizy ostatnich egzaminów gimnazjalnych pokazały wręcz zatrważającą prawdę. Zero umiejętności samodzielnego myślenia, kojarzenia i zestawiania faktów, nieumiejętność wyciągania właściwych wniosków itd. I ku czemu to zmierza? Komuś zależy żeby wróciły czasy ciemnogrodu? Tępym, debilnym motłochem łatwiej kierować.
      Młody, nie chodzi o szablonową znajomość lektury, niech to są nawet komiksowe Gwiezdne Wojny, chodzi o wyrobienie umiejętności samodzielnego myślenia, analizowania treści, wyszukiwania sensu w zestawieniu wszystkich słów. Jeżeli młody człowiek nie wyrobi w sobie tej umiejętności w szkole, to potem będzie miał trudności w zrozumieniu treści nekrologu. Jeżeli wogóle będzie potrafił przeczytać te kilka zdań wydrukowanych na papierze.
      Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

      Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

      Skomentuj

      • Nilieth

        Napisał mlody969
        Ale to chyba żaden wyznacznik bo wg niego lekturą powinnien być nie Pan Tadeusz a Kod Leonarda.
        A według mnie powinno się zastąpić twórczość Zofii Nałkowskiej bestsellerami Danielle Steel

        Dan Brown i jego ,sensacyjne odkrycia" zamieszczone na kartach jego powieści faktycznie mają ogromną wartość poznawczą...

        Skomentuj

        • e-rotmantic
          Perwers
          • Jun 2005
          • 1556

          Napisał Jacenty
          Aby obiektywnie ocenić zreferowaną książkę, nauczyciel powinien ją znać na wylot.W jaki sposób na jedną lekcję ma poznać 120 książek i dokonać poprawnej oceny?
          Nie, to nie tak. Przy takiej formie role niejako by się odwracały. To uczeń zapoznawałby nauczyciela i klasę z książką, którą przeczytał. Inny problem to weryfikacja, czy uczeń rzeczywiście przeczytał, czy tylko ściemnia i klepie fragmenty recenzji z neta. Jednak, dla sprawnego intelektualnie neauczyciela wychwycenie przekrętu w takiej sytuacji nie powinno stanowić najmniejszego problemu. Ale problemem jest to, że takich nauczycieli w Polsce jest jak na lekarstwo.
          Napisał Jacenty
          Fakt, program szkolny jest mocno przeładowany i niestety kładzie się coraz większy nacisk na bardzo ogólnikową wiedzę.
          Yyy?! WTF? Przeładowany? Program z pewnością ma źle rozłożone akcenty, ale, kurcze, nie jest przeładowany. Obecnie jest obcięty do granic absurdu.
          Napisał Nilieth
          Dan Brown i jego ,sensacyjne odkrycia" zamieszczone na kartach jego powieści faktycznie mają ogromną wartość poznawczą...
          Nie ironizuj tak. To nie są żadne jego odkrycia, ani sam Brown za jakiegoś odkrywcę się nie uważa. Historical fiction - tak nazwałbym jego styl, w którym prawda historyczna i fikcja nie są oddzielone, ale wzajemnie się przenikają, jest pomiędzy nimi konitnuum. Podobnie skonstruowana jest powieść "Anioły i Demony", w której zderzacz hadronów i próba jego uruchomienia to fakty, natomiast stworzenie antymaterii i cały ciąg dalszy to już fikcja literacka. W "Kodzie..." to kontinuum ma o wiele łagodniejszy gradient - Brown operuje prawdami oczywistymi, półprawdami, plotkami i fikcją. Czytelnik, który nie zauważa tych przejść, daje się po prostu nabrać, w wyniku czego jest zbulwersowany "sensacyjnymi odkryciami".
          0statnio edytowany przez e-rotmantic; 16-06-09, 22:14.

          Skomentuj

          • anduk
            Koci administrator
            • Jan 2007
            • 3902

            Napisał e-rotmantic
            Zgodzisz się jednak ze mną, że trzeba mieć, delikatnie mówiąc, bardzo specyficzny gust, żeby to lubić?
            Cóż takiego trzeba mieć w sobie specyficznego, żeby lubić tę świetną książkę?
            If you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat.

            Skomentuj

            • glizdziarz
              Banned
              • Sep 2005
              • 1981

              Mili moi program jest przeładowany bo wystarczy porównać ilość godzin lekcyjnych z przemiotów ogólnokształcących i ścisłych ze szkoły a ilość godzin obecną. Treści programowe zostały niewiele przycięte. Granice zdrowego rozsądku nie pozwoliły "reformatorom" wychlastać bardziej programów. Wprowadzenie zbędnych przedmiotów do szkół - vide religia - oraz przedmiotów trzy w jednym - vide przyrodz - w podstawówce niestety doprowadziły do takiego a nie innego efektu.

              Skomentuj

              • Jacenty
                Emerytowany PornoGraf
                • Jul 2006
                • 1545

                Nie jest przeładowany? To dlaczego już w pierwszej klasie wymaga się od dzieciaka znajomości alfabetu i podstaw liczenia? Bo nie ma czasu żeby tego uczyć, gdyż trzeba przerobić program. Dlaczego chce się za wszelką cenę skrócić dzieciakom dzieciństwo i do szkół posłać sześciolatków? Te źle rozłożone akcenty to nic innego, jak pójście na ilość kosztem jakości.
                Co do sposobu oceny, który podałeś, żeby wychwycić przekręt czy nieprawidłowość w interpretacji, trzeba znać pierwowzór. Inaczej się nie da. Bez znajomości treści oryginału, można jedynie ocenić formę prezentacji, ale wiarygodności i trafności spostrzeżeń czy wniosków, niestety już się nie da dokonać.
                Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

                Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

                Skomentuj

                • Gurgun
                  Erotoman
                  • Feb 2009
                  • 707

                  Napisał e-rotmantic
                  Yyy?! WTF? Przeładowany? Program z pewnością ma źle rozłożone akcenty, ale, kurcze, nie jest przeładowany. Obecnie jest obcięty do granic absurdu.
                  Zgadzam się w zupełności. Aktualnie ludzie po maturze nie wiedzą nawet co to jest sinus (!!!)
                  Gurgun - jaki jest każdy widzi

                  Skomentuj

                  • anduk
                    Koci administrator
                    • Jan 2007
                    • 3902

                    Napisał Gurgun
                    Zgadzam się w zupełności. Aktualnie ludzie po maturze nie wiedzą nawet co to jest sinus (!!!)
                    No widzisz a ile krzyku jest o obowiązkową maturę z matematyki na poziomie podstawowym (czytaj: żenująco prostym).
                    If you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat.

                    Skomentuj

                    • glizdziarz
                      Banned
                      • Sep 2005
                      • 1981

                      Gurgun sinus? Toż to wiedza tajemna. Uczeń klasy pierwszej technikum po półroczu nie potrafi zamieniać jednostek miary długości. O innych nie wspomnę.

                      Skomentuj

                      • sister_lu
                        PornoGraf

                        Nadmorska Diablica
                        • Jun 2007
                        • 1491

                        Chyba zaczynacie dryfować , Panowie

                        Skomentuj

                        • Jacenty
                          Emerytowany PornoGraf
                          • Jul 2006
                          • 1545

                          To już nie jest wina programu, tylko poziomu nauczania. To Giertych zdecydował, że ktoś kto nie potrafi odróżnić sinusa od cosinusa może zdać maturę. O tym uczy się już w gimnazjum.
                          Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

                          Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

                          Skomentuj

                          • Nilieth

                            Jedni nie wiedzą co to sinus, inni nie przeczytali ani jednej lektury, a jeszcze inni nie odróżniają związków organicznych od tych nieorganicznych,a mimo tego mają świadectwo dojrzałości. Przyczyną tego ,,zła" jest to, że matura dzisiejszymi czasy jest niczym więcej jak śmiechu wartym przedstawieniem, którego nie da się nie zdać. Trzeba być wyjątkowym tłumokiem, aby nie poradzić sobie z podstawową wersją egzaminu dojrzałości.

                            Skomentuj

                            • glizdziarz
                              Banned
                              • Sep 2005
                              • 1981

                              Azali jejmość PornoGraf my ino se dywagowali nad mizerią szkolnictwa polskiego. Toć z tego bierze się zło wszelakie w przepięknym naszym i ojców naszych języku.
                              Rozumiem szlachetny Glizdziarzu, ale baczcie, by Was całkiem z kursu nie zniosło

                              Skomentuj

                              • Xenon
                                Perwers
                                • Feb 2009
                                • 1112

                                Napisał Ćwierćnuta
                                To jest wiedza zawarta w programie nauczania, tak samo jak zasady dynamiki w fizyce, a budowa komórki i anatomia w biologii. Jakie cierpienie? Nauczył się - dostał pozytywną ocenę. Nie nauczył się - nie dostał.
                                To, że czyjaś nauczycielka przesadzała z detalami nie znaczy, że nie powinno się przerabiać lektur.
                                Ja nie twierdzę, że lektur nie powinno być, jednak egzekwowanie znajomości lektur sprowadzające się do ścigania się z piszącymi opracowania/streszczenia na zasadzie: kto będzie dokładniejszy, ten wygrywa, również mija się z celem, ponieważ sprowadza się do takich niewłaściwych moim zdaniem praktyk, które opisałem i doświadczyłem na własnej skórze.
                                Jasne, że świat się nie zawali, jak się nie wali od miliona innych rzeczy. Ale Twoja erudycja będzie uboższa już trwale - i choćby nie będziesz rozumieć pewnych rzeczy czytanych/oglądanych w późniejszym życiu dla przyjemności. Bo nawiązania do literatury mamy i w filmie, i w późniejszych książkach, i w teatrze, i w muzyce, i w innych rodzajach sztuk...
                                Myślę, że z moją erudycją nie jest źle, mimo wszystko czytać różnego typu teksty lubię, jednak na studiach technicznych poznałem sporo nowych inteligentnych osób, których erudytami trudno nazwać. Czy im nie należy się średnie, ewentualnie później wyższe wykształcenie? Owszem mogą się skompromitować gdzieś, kiedyś w towarzystwie, jednak nie przestaną być wartościowymi ludźmi.
                                Tak samo można stwierdzić, że matura nie należy się matematycznym "inwalidom". Osobiście tak nie uważam, bo znam kilka bardzo inteligentnych osób, które sobie z matmą słabo radziły. To już jest odbieganie od głównego wątku w kierunku "odwiecznego" sporu humaniści kontra umysły ścisłe.

                                Edit:
                                Matura obowiązkowa z matmy - pomysł słuszny, ale jej poziom raczej nie gwarantuje ochrony przed matematyczym "inwalidztwem".
                                0statnio edytowany przez Xenon; 16-06-09, 22:57. Powód: żeby nie pisać nowych postów zupełnie nie na temat
                                A może po prostu będę... lamusę!

                                Skomentuj

                                Working...