W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Czy oddacie swoje organy po smierci?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • długie_nogi
    Seksualnie Niewyżyty
    • May 2011
    • 218

    Nie mam nic przeciwko temu, żeby ktoś wyciągnął z moich bebechów tyle ile się da i dzięki temu uratował/przedłużył komuś życie. Reszta i tak pójdzie do spalenia, jakoś od zawsze mi było nie dobrze na myśl o jedzących rozkładające się ciało robakach, a o śmierci klinicznej już nie wspominając.

    Kwestia tego, czy transplantologia jest moralna czy nie, jest taka sama jak w kwestii in vitro i wszystkich innych człowieczych ingerencji w 'naturalny stan rzeczy'.
    W to wnikać nie będę, ale uogólniając twierdzę, że jak coś może pomóc, to zawsze warto spróbować.
    To tylko słowa, możesz brać mnie na dystans.

    Skomentuj

    • mam cieczke
      Świętoszek
      • Jun 2013
      • 36

      Napisał fan_dupeczek
      Naprawdę, naprawdę wierzysz, że ktoś w Polsce specjalnie uśmierci pacjenta żeby komuś serce przeszczepić?
      Tak, wierzę, że jest to możliwe. Łódzkie pogotowie już uśmiercało, nie żeby "ratować życie" tylko, żeby dostać 400 zł od zakładu pogrzebowego. A w przypadku przeszczepów chodzi o dużo większą kasę. Nadzieja, że w Polsce jednak tego nie robią, skoro jednak pytają rodzinę i liczą się ze zdaniem.


      Napisał iceberg
      proponuję poczytać ustawę o transplantacji, pojęcie komisji kwalifikacyjnej i komisji orzekającej o śmierci mózgowej a potem opowiadać takie pierdoły
      Wszystko ładnie i pięknie. Tylko, że w Hiszpanii np. gdzie transplantacja dosyć dobrze się przyjęła jako metoda i gdzie odzew społeczny jest bardzo pozytywny, wobec sytuacji braku niedostatecznej ilości dawców (jest to jak pisałam dziura nie do zatkania i nawet fisting tu nic nie da - bo operacje proponuje się dziadkom po zawałach, na zasadzie stare się zepsuło wstaw se nowe )zdecydowano, że wystarczy już śmierć serca, pytanie co będzie dalej bo biznes się kręci, zapotrzebowanie rośnie, a dostępnych narządów jest coraz mniej zamiast coraz więcej mimo, że wszyscy chętnie chcą być dawcami.Ciągle brak nowych trupów i nie ma co z tym zrobić.
      Dlaczego nie rozwój sztucznych zamienników i hodowla tkanek jako alternatywa? Biznes też można robić, wszystkim służy, a nie jest aż tak kryminogenne i nie niesie takiego ryzyka nadużyć.

      Napisał Raija
      Co nazywasz obrzydlistewm?
      Obrzydlistwem nazywam propagandę kierowaną do dzieci i młodzieży w wieku szkolnym. Wzruszający plakat, a za tym olbrzymia kasa i masa powiązań różnych organizacji, czego już na plakacie nie widać.
      0statnio edytowany przez mam cieczke; 25-06-13, 13:13.

      Skomentuj

      • MsMisska
        Perwers
        • Jan 2012
        • 1409

        Oddałabym. Mi to już nie będzie potrzebne, a komuś może uratować to życie.

        Skomentuj

        • Innka
          Ocieracz
          • Mar 2013
          • 141

          mam cieczke - inaczej byś gadała, gdybyś Ty albo ktoś z Twoich bliskich potrzebował jakiegoś organu. Nie zlikwidujesz całego zła tego świata. Nawet jeśli w końcu sztuczne zamienniki czy hodowla tkanek będzie na porządku dziennym, to kto wie, czy nie taniej bądź szybciej będzie kupić coś na czarnym rynku. I zawsze znajdzie się ktoś kto z tego skorzysta. A póki co ta propaganda jest potrzebna, bo wiele rodzin nie wyraża zgody na pobranie tkanek, przez co ani ich bliski ani nikt inny żyć nie może.

          Oddałabym wszystko co by się dało. I mam nadzieję, że moja rodzina nie robiłaby problemów.
          Dobre jest to, do czego dąży pragnienie.

          Skomentuj

          • PeggyBrown88
            Seksualnie Niewyżyty
            • Feb 2013
            • 273

            Oddam wszystko, co będzie zdrowe. Moja rodzina również.
            "Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś."

            Skomentuj

            • mam cieczke
              Świętoszek
              • Jun 2013
              • 36

              Napisał Innka
              mam cieczke - inaczej byś gadała, gdybyś Ty albo ktoś z Twoich bliskich potrzebował jakiegoś organu
              Jasne. Nie jestem w takiej sytuacji i nie wiem jak bym się zachowała. Tylko mam wątpliwości czy to moralnie ok. czekać, aż ktoś kipnie bo potrzebuję jego organu, żeby dalej żyć. W człowieku nie da się wszystkiego wymienić na nowe i w nieskończoność przedłużać życia i i tak kiedyś się trzeba z tym pogodzić i zejść ze sceny.

              Nagietka wpisz sobie w wujka Google hasło "transplantacja" i pogrzeb trochę, konkursy plastyczne skierowane do dzieci w szkole, kampanie "informacyjne" w szkołach ukazujące tylko jasną stronę medalu. Plakaty działające na emocje, mające wywołać w ludziach określone odruchy. Element inżynierii społecznej. Dzieci nie są decyzyjne, ale kiedyś będą. Jednak gdyby obok plakaciku z Jasiem, który otrzymał nowe serce i się cieszy, że może grać w piłkę pokazać im plakacik z handlarzami z ameryki południowej, krojącymi innego tamtejszego Jasia na kawałki bo bogaci rodzice jeszcze innego Jasia mają dużo pieniędzy, żeby kupić dla niego nowe serduszko - tak dla lepszego oglądu zjawiska. Jak już koniecznie grać na emocjach młodych ludzi - to jedźmy na całość, co się będziemy rozdrabniać


              Ciężki temat.
              Idę do działu o d...pie

              Skomentuj

              • Padre_Vader
                Gwiazdka Porno
                • May 2009
                • 2321

                Napisał PeggyBrown88
                Oddam wszystko, co będzie zdrowe. Moja rodzina również.
                A ja nie mówiłbym tak stanowczo. Oczy też oddasz? Chciałabyś, żeby np. Twojemu mężowi po śmierci wycieli gałki oczne?

                Ja nie wiem, czy bym oddał. Mam mieszane uczucia. Jestem pewny, że gdybym mógł oddać za życia komuś dla mnie ważnemu np. nerkę czy szpik to bym się nawet nie zastanawiał, ale w przypadku oddania organów po śmierci nie jestem już taki jednoznacznie pewny.
                Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

                Skomentuj

                • Catalleya
                  Gwiazdka Porno
                  • Jan 2013
                  • 1733

                  Ja nie wiem, czy bym oddał. Mam mieszane uczucia. Jestem pewny, że gdybym mógł oddać za życia komuś dla mnie ważnemu np. nerkę czy szpik to bym się nawet nie zastanawiał, ale w przypadku oddania organów po śmierci nie jestem już taki jednoznacznie pewny.
                  o,o dokładnie to!
                  0statnio edytowany przez iceberg; 25-06-13, 21:27.

                  Skomentuj

                  • senny
                    Świntuszek
                    • Apr 2013
                    • 89

                    Niestety tak jest i tak będzie - handel ludźmi i organami to bardzo dobry biznes i raczej nie da się tego ograniczyć w żaden sposób, ale porównywanie tego do dobrowolnego oddawanie organów jest raczej nie na miejscu, mimo że mnie też mrozi krew w żyłach myśl o tych wszystkich ludziach zabitych dla organów.

                    Ja nie widzę powodu dla jakiego można by nie oddawać organów po śmierci, natomiast nie wiem, czy sam chciałbym mieć przeszczep. Wiąże się z tym tyle komplikacji i kosztów, że nie wiem do końca czy gra jest warta świeczki skoro tylko niewielki procent ludzi po przeszczepie dożywa sędziwego wieku. Zdecydowana większość otrzymuje dodatkowe 5-10 lat z ciągłymi wizytami u specjalistów i garstką leków każdego dnia.

                    Skomentuj

                    • akwarela
                      Świętoszek
                      • Jan 2013
                      • 44

                      Oczywiście, że TAK! Po co mi w trumnie niby nerka, płuco czy serce? Już dawno moja rodzina została poinformowana o tej decyzji, zresztą zawsze mam przy sobie oświadczenie woli i rozdaje każdemu kto tylko zechce. Uważam, że powinniśmy sobie pomagać nawzajem, dzisiaj ja komuś- kiedyś ktoś mi. A osoby, które są na nie to ciekawe jakby zareagowały gdyby ktoś z ich rodziny nagle znalazł się w potrzebie a nie byłoby dawcy ... wtedy myślę, że by im sie zmienił tok myślenia.
                      To samo szpik i krew... tym sie można dzielić i nie bądźmy egoistami , czasem warto zobaczyć więcej niż czubek własnego nosa

                      Skomentuj

                      • PeggyBrown88
                        Seksualnie Niewyżyty
                        • Feb 2013
                        • 273

                        Napisał smokwawelski
                        A ja nie mówiłbym tak stanowczo. Oczy też oddasz? Chciałabyś, żeby np. Twojemu mężowi po śmierci wycieli gałki oczne?

                        A ja mówię stanowczo, ponieważ dla mnie ciało po śmierci, to tylko opakowanie człowieka, nic więcej.
                        Poza tym wszyscy w mojej rodzinie włącznie ze mną, chcemy być spaleni po śmierci, więc mogą wycinać wszystko, co tylko może komuś się "przydać". Moje zdanie w tym temacie jest niezmienne i przemyślane.
                        "Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś."

                        Skomentuj

                        • Xenon
                          Perwers
                          • Feb 2009
                          • 1112

                          Nie miałbym nic przeciwko, ale też nie ganiam z jakąś kartką przy sobie.
                          A może po prostu będę... lamusę!

                          Skomentuj

                          • opowiedzmiotym
                            Gwiazdka Porno
                            • Feb 2012
                            • 1880

                            Jak najbardziej chcialabym to zrobic. Zawsze chcialam oddawac krew,szpik i wszystko inne. Jednak cholernie sie boje. Jedyna tego typu pomoc,jaka moge oferowac ludziom,jest mozliwa po smierci. Wiem jednak,ze rodzina powiedzialaby stanowcze "nie",jesli zmarlabym przed nimi.

                            Od zawsze swoje cialo traktowalam "rzeczowo" wiec to,co stanie sie z nim po smierci nie ma dla mnie wielkiego znaczenia.
                            Dupa Cycki

                            Skomentuj

                            • znowuzapilem
                              SeksMistrz
                              • Nov 2010
                              • 3555

                              Napisał opowiedzmiotym
                              Zawsze chcialam oddawac krew,szpik i wszystko inne.
                              Odpada, chyba że wytrzymiesz pół roku z tym samym fuckerem
                              Tak samo ja przez dziary krew moge oddawać dopiero teraz.
                              Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

                              Skomentuj

                              • mam cieczke
                                Świętoszek
                                • Jun 2013
                                • 36

                                Wolałabym, żeby ten kto sam jest po przeszczepie nigdy tego nie czytał i nie zajmował się tym tematem, po prostu żył i się cieszył z danego czasu i zajął się czymś pożyteczniejszym niż czytanie moich wypocin.

                                Jednak sama mam cholerne wątpliwości. Nie wiem co bym zrobiła gdyby mi się coś przydarzyło i lekarz by powiedział : - no jest jeszcze ostatnia szansa, możemy zrobić przeszczep. Nie wiem czy sama nie ustawiłabym się pierwsza w kolejce po przeszczep? Jednak...mam wątpliwości.
                                Często pada argument - a co by było gdybyś to Ty, albo Twój bliski potrzebował/-ła nerki/serca/wątroby i nikt by Ci nie chciał oddać?
                                A ja się zastanawiam z drugiej strony? Czy wolno mi w ogóle czegoś takiego od drugiego człowieka oczekiwać, że mi coś odda po śmierci? (Czekanie aż ktoś wykituje i liczenie na spadek, nie jest zbyt dobrze widziane, a chodzi tylko o kasę - tu chodzi o kawałek czyjegoś ciała, które jest konieczne do życia i o samo życie, więc sprawa jest trudniejsza). Czy to nie dalszy efekt maksymalnego konsumpcjonizmu? Czy nie powstaje paradoks, że pragnąc czyjegoś narządu, żeby samemu dalej żyć, pragnę jednocześnie czyjejś śmierci, która mi to dalsze życie umożliwi? Do jakiego stopnia można się w tym posunąć? Narządów i dawców jest ile jest i deficytu tego po prostu nie da się pokryć legalnymi metodami i w żadnym kraju nawet tam gdzie każdy jest dawcą "a priori" to nie skutkuje. A z miesiąca na miesiąc coraz więcej ludzi krzyczy "ja chcę nowe serce, ja chcę nową nerkę".
                                Chiny chwalą się bardzo wysokim odsetkiem transplantacji i zalegalizowano tam egzekucje na więźniach wykonywane w szpitalach, żeby pobrać narządy.
                                W Hiszpanii jest powszechne "dawstwo" mimo to narządów jest ciągle za mało więc zalegalizowano pobieranie po nastąpieniu śmierci serca, jaka będzie następna definicja śmierci, trafienie do karetki? Obozy koncentracyjne z gorszym gatunkiem człowieka "na hodowlę" - to już chyba przerabialiśmy?
                                Getta biedoty w krajach trzeciego świata, gdzie ludzie znikają bez śladu i zamknięte getta bogaczy, którzy urządzają sobie "polowania" na "świeże mięso" - też już mamy?
                                Do jakiego punktu wolno nam się w tym wszystkim posunąć, żeby nie stworzyć sobie samemu piekła na ziemi? Nie wierzę w niebo ani piekło. Nie wierzę w bogów ani diabła. Ale pomysł "popatrz, stare się zepsuło, ale jak chcesz wyjmiemy z kogoś innego i wstawimy Ci nowe" - jest chyba od niego....ale Faustem zawiało...cholera...
                                0statnio edytowany przez mam cieczke; 26-06-13, 13:37.

                                Skomentuj

                                Working...