W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.
Bo laska wtracalaby mi sie co mam robic, do mojego portfela itp poza tym nie chce mi sie zabiegac o wzgledy kobiet szkoda czasu , jest tyle innych mozliwosci spedzania czasu tez bardzo atrakcyjnych.z powodu mojego transwestyzmu i uzaleznienia od masturbacji nawet jak bylem u dziwki to sie nie spuscilem bo mi bylo u niej za luzno, ja sie zaspokajam dajac fiuta miedzy zacisniete skrzyzowane (moje) uda.
A więc jesteś "męską chłopczycą" - taką męską lesbijką? Przynajmniej tak mówił Eddie Izzard. Bycie trans to topór obusieczny, bo nawet geje omijają z daleka taką seksualność.
Hm... a gdybyś trafił na panienkę, która lubi udawać faceta to wpadłaby ci w oko?
A jeśli u prostytutek ci za luźno to szukaj pośród roboli (pań robolowych). Są bardzo spięte tu i ówdzie.
Lat prawie 20... Brak jakichkolwiek związków. Kontakt z płcią przeciwną mam, ale to raczej stopa "koleżeńska". Powoli do tego przywykam, bo do wszystkiego przywyknąć można. Sądzę, że dużą rolę w tym, że nigdy nie byłem w związku odgrywa moja nieśmiałość. Dopełnieniem tej wypowiedzi niech będzie mój post w temacie "Klub prawiczkowo-dziewicowy".
Hej to by sie zgadzalo , mama mi od nastolatka wmawiala ze jestem za malo meski ,ze mialem sie urodzic kobieta, i aby mnie wkurzyc wolala na mnie gosia,mysle ze przyzwyczailbym sie byc kobieta. Drugie twoje pytanie w zyciu codziennym nie dalbym sie zdominowac przez kobiete:jedynie dla zabawy dla odmiany i w lozku. Co do luzu:dla mnie bylo za luzno nawet w pupie tej dziwki.
Lat 25 i żadnego poważniejszego związku. Nie mam problemów ze spotykaniem się z dziewczynami. Chyba po prostu nie spotkałem jeszcze tej jedynej ? Przyzwyczaiłem się nieco już do tego, że jestem sam. Wpływ na moją osobę miała na pewno moja nieśmiałość (z resztą wciąż coś mi z tego zostało, ale to już tylko resztki). Praktycznie do końca liceum byłem cichy i stojący z boku. Dopiero na studiach nauczyłem się mieć w poważaniu to co inni sobie o mnie pomyślą albo co będą plotkować. Zacząłem udzielać się towarzysko.
Czasem po prostu kilku rozmowach/spotkaniach zauroczenie lub zainteresowanie daną dziewczyną mi przechodzi. Czasem to ja dostaję kosza z tego samego powodu. Nie szukam na siłę. Kiedy po prostu jakaś interesująca dziewczyna pojawia się na horyzoncie nawiązuję bliższą znajomość i czekam jak to wszystko się rozwinie. Do najpiękniejszych nie należę. Kiedyś myślałem, że to przez to, ale wtedy żadna by nie chciała się ze mną umówić (a jednak znajdują się takie). Może charakter ? Podobno mam ciężki, ale słyszałem na temat jego tyle samo złego, co dobrego. Mam też dar do poznawania i spotykania się z dziewczynami, z którymi z racjonalnego punktu widzenia nic się nie stworzy. Nigdy też nie miałem tak, że dana dziewczyna spodobała mi się od razu. Zawsze zainteresowanie przychodzi z czasem.
Nie załamuję się, ani nie żalę. Idę przez swoje życie realizując założone cele. Wiem, że w końcu uda mi się wejść w związek
Mam 20 lat od pół roku jestem sam, wcześniej byłem z dziewczyną ponad 2,5 roku.
Nie narzekam na samotność i szczerze mówiąc nie chce mi się nawet szukać, tworzyć cały związek od nowa itd.
Mam z kim wyjść na miasto do jakiś klubów itd
Póki co nie czuje, że dziewczyna jest mi potrzebna.
Nieco. Byłoby za pięknie, gdybym miała choć odrobinę szczęścia w życiu. Ale nawet nie chodzi o to. Po prostu czuję, że tak będzie niezależnie od okoliczności.
Pablo, ale mnie to nie boli. Stwierdzenie faktu, ot co. Przyzwyczaiłam się do takiego stanu rzeczy i poradzę sobie jakby co.
"Ideały są jak gwiazdy. Jeśli nawet nie możemy ich osiągnąć, to należy się według nich orientować."
Skomentuj