owszem, mój pierwszy raz był z dziewicą.. razem zaczynaliśmy poznawać seks.. cały czas jesteśmy razem
Do facetów - mieliście seks z dziewicą ?
Collapse
X
-
-
Witam.
A uprawiałem i to nie raz. Człowiek był młody wiec buszował ze tak powiem ;-) Ile ? Ja wiem... Kilka będzie Powiedzmy 6
Pozdrawiam.Skomentuj
-
Oczywiście, że miałem ponieważ moja dziewczyna była dziewicą. Często rozmawialiśmy o pierwszym razie ale za każdym razem powtarzałem jej żeby się nie spieszyła z podejmowaniem decyzji bo nie jestem z nią dla seksu i poczekam ile będzie trzeba. Czekałem tak przez 11 miesięcy i w końcu się stało. Jesteśmy ze sobą 3 lata.Skomentuj
-
nie, nigdy seksu z dziewicą nie miałem, ani nawet nie chcę mieć. nigdy mnie to nie kręciłoMój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.Skomentuj
-
rozdziewiczyłem w sumie dwie ale z żadną nie jetem aczkolwiek kontakt utrzymujemy
Pokój z widokiem na wojnę.
Skomentuj
-
Do wszystkich, którzy nie rozumieją męskiego zafascynowania dziewicami
Jestem ze swoją dziewczyną 5 miesięcy. Jestem jeszcze prawiczkiem, to moja pierwsza partnerka. Na początku naszego związku dowiedziałem się, że moja dziewczyna straciła dziewictwo ze swoim pierwszym (i jedynym przede mną) chłopakiem. Na początku uznałem to za nieważne jednak później zacząłem się nad tym zastanawiać i muszę porzyznać, że się bardzo zasmuciłem tym faktem.
Moim zdaniem w tej całej fascynacji nie chodzi o perwersyjną przyjemność obserwowania reakcji dziewczyny podczas pierwszego razu czy coś w tym rodzaju. Tutaj chodzi o świadomość tego, że dziewczyna którą dany facet kocha oddała się w całości jemu (i tylko jemu!). Że żaden inny facet nie pchał w nią siusiaka.
Jeśli chodzi o mnie to nie byłoby to dla mnie źródło podniecenia seksualnego a raczej źródło wdzięczności do dziewczyny, że to mnie na tyle zaufała i mnie się oddała jako pierwszemu. Że dla niej jestem tym jedynym.
Możecie powiedzieć, że romantyk ze mnie ale od kiedy jestem z moją dziewczyną właśnie tak na to patrzę. Od tych 5 miesięcy uważame, że związek oparty tylko na seksie, pozbawiony zaufania, otwartości i szczerej miłości to strata czasu i coś hmm... Żałosnego.0statnio edytowany przez Edgie; 15-06-09, 07:23.Skomentuj
-
-
Widzisz. Z tym, że teraz Tego Jedynego ma się szansę spotkać kilkanaście razy w życiu, jeśli tak do tego podchodzimy.
Oddaję się w całości każdemu mojemu mężczyźnie - w danej chwili jestem tylko jego i tylko on się dla mnie liczy.
Mój trzeci partner uparcie pragnął, bym powtarzała, jak jego jestem. I oczekiwał, że tylko jemu takie wyznania prawiłam. Takim zachowaniem uzurpujecie sobie prawo do naszej przeszłości, którego nie macie.
Bo każdemu wolno kochać i pojmować tę miłość tak, jak ją pojmuje - jeśli kochałam mojego chłopaka i liczyłam, że to jest właśnie ten jeden jedyny, to mu się oddałam. Skąd miałam wiedzieć, że po trzech latach nam nie wyjdzie?
A z ciekawości - gdyby nie chciała Ci się oddać, tylko czekała z tym do ślubu, żeby mieć pewność, że jesteś Tym Jedynym - Twoja wypowiedź tutaj też byłaby taka prodziewicza? Czy jak większość z facetów pytałbyś "ile można czekać?!"?
Już dawno przestaliście szanować nasze dziewictwo, panowie. Więc chociaż zostawcie nam radość cieszenia się z niego tak, jak chcemy i z kim chcemy.Skomentuj
-
To może tak...
Mnie osobiście jest głupio, że wcześniej ktoś inny "maczał paluchy" (i nie tylko) w mojej dziewczynie. Jest tak, ponieważ jestem święcie przekonany o miłości do niej i trwałości tego związku. Wiem jednocześnie, że jeśli (zupełnie teoretycznie) kochałbym tak samo mocno dziewczynę która powiedzmy hmm... nie miała kryształowo czystej przeszłości (czytaj: dawała na lewo i prawo) a teraz się "nawróciła", czułbym się z tym jeszcze gorzej.
Oczywiście nikogo w ten sposób nie próbuję nawracać na rycerskie dbanie o czystość kobiety jednak mogę szczerze powiedzieć, że od kiedy jestem z moją ukochaną mój pogląd na tę sprawę uległ diametralnej zmianie. Tak jak kiedyś mówiłem, że moja partnerka nawet lepiej żeby nie była dziewicą (babranie się w krwi i takie tam), tak teraz uważam to za naprawdę duży przywilej.
Oczywiście wszystko mówię tylko i wyłącznie za siebie więc proszę o dyskusję a nie ataki czy wyśmiewanie romantycznego podejścia
Już dawno przestaliście szanować nasze dziewictwo, panowie. Więc chociaż zostawcie nam radość cieszenia się z niego tak, jak chcemy i z kim chcemy.0statnio edytowany przez Edgie; 15-06-09, 13:57.Skomentuj
-
Edgie, szanuję Twój pogląd na tę sprawę, ale mój np. jest kompletnie inny.
Zamiast faktu czy moja partnerka jest dziewicą, wolę skupić się na wypracowaniu jej względem mojej osoby zaufania. Takiego, które skłoni ją do zrobienia ze mną rzeczy, których wcześniej nie robiła jeszcze z nikim.
Przeszłość ma jedno do siebie, nie można jej zmienić. Zgwałcona brutalnie kobieta też nie jest już dziewicą. Czy to znaczy, że automatycznie tracisz do niej szacunek?
Wybacz drastyczność przykładu, ale właśnie taki mi teraz wpadł do głowy.
To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.
Regulamin Forum.Skomentuj
-
Mam wrażenie, że z całej mojej wypowiedzi zrozumiałeś tylko ostatni akapit.Skomentuj
-
rozumując wg Edgie'go to każdy związek powinien być pierwszym i ostatnim dwojga prawiczków ? bo inaczej to pójdą dalej w życie skażeni ?
a może wyłazi męska hipokryzja, że facet to powinien i owszem - obrócić kilka(naście) dziewczyn by się wyszumieć i nauczyć seksu, a potem ożenić się z dziewicą. tylko skąd brać te dziewice, skoro proporcje urodzin są mniej więcej równe dla obu płci ?
i co robić z tymi "niedziewcicami", które już na żony się nie nadają ? wszystkie do burdeli ? albo do gazu ?
moja partnerka dziewicą nie była (a ja i owszem - byłem prawiczkiem). nigdy jej wyrzutów z tego powodu nie robiłem, co ważniejsze - żadnego żalu z tego powodu nie czułem i nie czuję.
Skomentuj
-
Więc to jest tak...
Nie twierdzę, że pierwszy związek powinien być ostatnim i na całe życie. Tak samo nie uważam, że nie-dziewica jest "skażona" czy nie mam do takiej dziewczyny/kobiety szacunku.
Jak powiedziałem, moja dziewczyna już zanim się związaliśmy nie była dziewicą. W żadnym wypadku nie uważam jej przez to za kogoś gorszego czy "skażonego". Jest mi najnormalniej w świecie przykro, że to ja nie byłem tym pierwszym i że jakiś palant kładł już wcześniej łapy (i nnie tylko) na mojej dziewczynie ale w żadnym wypadku nie mam do niej żalu. Na jej miejscu najprawdopodobniej zrobiłbym to samo.
W swoich poprzednich postach nie chciałem krytykować nie-dziewic. Chciałem po prostu przekazać moje zdanie na ten temat, mianowicie, że uważam, że swoje dziewictwo należy szanować i nie sprzedawać za byle co. Myślę w ten sposób ponieważ śmiem twierdzić, że nie jestem jedynym facetem na świecie dla którego dziewictwo partnerki (lub jego brak) może być powodem do radości (lub przykrości).0statnio edytowany przez Edgie; 15-06-09, 23:03.Skomentuj
-
-
Skomentuj