Swingowanie - jak każda inna forma aktywności seksualnej - ma wady i zalety, może być fajne i może być do bani.
Kiedyś, będąc w poprzednim związku, bawiłem się w to, zamieszczałem ogłoszenia, odpowiadałem na ogłoszenia, spotykałem się w dwóch parach, raz uczestniczyłem w większym seks-party (8 osób) u znajomego itd.
Aczkolwiek nigdy nie byłem w żadnym klubie.
W obecnym związku tego nie zrobię bo nie wyobrażam sobie by dołączyć do naszego życia intymnego kogokolwiek obcego. Zresztą Moja Pani również tego sobie nie wyobraża.
Ale każdy robi to co lubi i jeśli nie ma tu przymusu to dlaczego swing miałby być potępiany?
Wprost uwielbiam tych, którzy nie akceptując swingu w odniesieniu do siebie jednocześnie potępiają innych, a już teksty o zabijaniu rozwalają mnie zupełnie. (to samo dotyczy drugiej strony - czyli religijności/ascetyzmu itd.)
Kiedyś, będąc w poprzednim związku, bawiłem się w to, zamieszczałem ogłoszenia, odpowiadałem na ogłoszenia, spotykałem się w dwóch parach, raz uczestniczyłem w większym seks-party (8 osób) u znajomego itd.
Aczkolwiek nigdy nie byłem w żadnym klubie.
W obecnym związku tego nie zrobię bo nie wyobrażam sobie by dołączyć do naszego życia intymnego kogokolwiek obcego. Zresztą Moja Pani również tego sobie nie wyobraża.
Ale każdy robi to co lubi i jeśli nie ma tu przymusu to dlaczego swing miałby być potępiany?
Wprost uwielbiam tych, którzy nie akceptując swingu w odniesieniu do siebie jednocześnie potępiają innych, a już teksty o zabijaniu rozwalają mnie zupełnie. (to samo dotyczy drugiej strony - czyli religijności/ascetyzmu itd.)
Skomentuj