W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Przyłapani na masturbacji?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • rokoko91
    Seksualnie Niewyżyty
    • May 2009
    • 356

    Mnie na szczęście nikt jeszcze nie przyłapał. Może to dlatego, że oddaję się przyjemnościom, gdy wszyscy domownicy śpią, albo nikogo nie ma?
    Czasem mam wrażenie, że niektórzy mylą ten temat: http://www.beztabu.com/showthread.php?t=6397 z tym: http://www.beztabu.com/showthread.php?t=1947

    Skomentuj

    • radek_k

      Napisał Mikey167
      Mnie kilka razy złapał mój starszy brat. Nie wiem on zawsze miał nosa do tego kiedy się zabawiałem.
      a moze po prostu chcial cie przylapac i sie dolaczyc?

      Skomentuj

      • janlis
        Świntuszek
        • Aug 2012
        • 88

        Moja mama miała "nosa": ile razy podczas odrabianie lekcji w moim pokoju z nudów sobie trzepałem - zawsze wtedy wchodziła. Parę razy ewidentnie zobaczyła mnie z wystawionym ptaszkiem, zazwyczaj reagowała mówiąc: "- Nie baw się siusiakiem, tylko się ucz. Na stawianie siurka masz jeszcze czas". Tak mnie złapała chyba z 20 razy .

        janek

        Skomentuj

        • Paveo
          Ocieracz
          • Feb 2006
          • 139

          U mnie nosa miała jedna ze współlokatorek. Zawsze musiała w złym momencie wejść do pokoju, ale udawało mi się zawsze schować narzędzie zbrodni Ją też raz przyłapałem albo dokładnie ona trochę bardziej zaszalała i usłyszałem, całkiem podniecające wspomnienie.

          Skomentuj

          • badacz
            Ocieracz
            • Oct 2009
            • 156

            Napisał janlis
            Moja mama miała "nosa": ile razy podczas odrabianie lekcji w moim pokoju z nudów sobie trzepałem - zawsze wtedy wchodziła. Parę razy ewidentnie zobaczyła mnie z wystawionym ptaszkiem, zazwyczaj reagowała mówiąc: "- Nie baw się siusiakiem, tylko się ucz. Na stawianie siurka masz jeszcze czas". Tak mnie złapała chyba z 20 razy .

            janek
            Biedaczek
            --->>>DaNgEruSe<<<---
            ...Ja Nie Jestem Dziwny...Ja Jestem Z Edycji Limitowanej...

            Skomentuj

            • janlis
              Świntuszek
              • Aug 2012
              • 88

              Jaki tam "biedaczek"? Nawet wtedy mnie to specjalnie nie obchodziło, miałem takie ciśnienie na zaspokojenie popędu, że przychodziła chwila i MUSIAŁEM sobie zwalić. Więc zdarzały się wpadki, najczęściej w domu, ale też w szkole albo na obozie...
              A dzisiaj to tym bardziej nie ma znaczenia, bo to strasznie odległe czasy.

              janek

              Skomentuj

              • badacz
                Ocieracz
                • Oct 2009
                • 156

                Napisał janlis
                Jaki tam "biedaczek"? Nawet wtedy mnie to specjalnie nie obchodziło, miałem takie ciśnienie na zaspokojenie popędu, że przychodziła chwila i MUSIAŁEM sobie zwalić. Więc zdarzały się wpadki, najczęściej w domu, ale też w szkole albo na obozie...
                A dzisiaj to tym bardziej nie ma znaczenia, bo to strasznie odległe czasy.

                janek
                no tak jak mus to mus nie ma co zeby jaja urwało
                --->>>DaNgEruSe<<<---
                ...Ja Nie Jestem Dziwny...Ja Jestem Z Edycji Limitowanej...

                Skomentuj

                • julek_k
                  Banned
                  • Dec 2012
                  • 44

                  Napisał janlis
                  Jaki tam "biedaczek"? Nawet wtedy mnie to specjalnie nie obchodziło, miałem takie ciśnienie na zaspokojenie popędu, że przychodziła chwila i MUSIAŁEM sobie zwalić. Więc zdarzały się wpadki, najczęściej w domu, ale też w szkole albo na obozie...
                  A dzisiaj to tym bardziej nie ma znaczenia, bo to strasznie odległe czasy.

                  janek
                  no to opisz te wpadki w domu, w szkole albo na obozie

                  Skomentuj

                  • janlis
                    Świntuszek
                    • Aug 2012
                    • 88

                    Napisał julek_k
                    no to opisz te wpadki w domu, w szkole albo na obozie
                    No co tu opisywać? Zdarzały się sytuacje, że mama weszła do pokoju, kiedy sobie waliłem. Takich sytuacji miałem najwięcej. Mama jakoś nie robiła z tego wielkiego halo. Raz weszła moja ciotka i też mnie zastała, nie zdążyłem schować. Miałem wtedy jakieś 13 lat, ciotka od razu rozgadała to mamie i tacie, ale nic się nie działo. Na obozie złapał nas wychowawca, jak sobie z kolegą trzepaliśmy w lesie w krzakach i drugi raz w łaźni. A w szkole kumpel w kiblu, bo drzwi od kabin nie były zamykane na klucz i wlazł.

                    janek

                    Skomentuj

                    • gieniastus
                      Banned
                      • Jan 2013
                      • 19

                      na szczęście nie

                      Skomentuj

                      • A.D.M.I.N
                        Świętoszek
                        • Dec 2012
                        • 19

                        My w szkole kolege przyłapaliśmy jak sobie trzepał rozgłos na całą bude xD

                        Skomentuj

                        • domowadama
                          Banned
                          • Jan 2013
                          • 7

                          mnie na szczęście jeszcze nie

                          Skomentuj

                          • wstaw_ziemniaki
                            Świętoszek
                            • Feb 2013
                            • 31

                            A ja miałem inaczej

                            Ja miałem raz oryginalną sytuację.

                            No więc było tak: miałem gdzieś niecałe 14 lat (ostatnia klasa podstawówki bodajże) i chodziliśmy do kumpla z klasy na pornole. Czasy wstępnointernetowe, filmy oglądało się jeszcze z video, nie z netu. Jego starzy mieli kilka kaset, no i w trzech zdarzało nam się chodzić na "seanse". Z początku tylko oglądaliśmy, ale po śmichach, głupich komentarzach i chodzeniu na zmianę do łazienki szybko stało się jasne po co to robimy i za drugim czy trzecim razem było już grupowe walonko. Wiem, jak to brzmi, więc żeby było jasne, żadnych homo akcji, każdy robił sobie, gapiliśmy w ekran. Z początku było trochę zerkania obok, ale względnie dyskretnie, a za drugim czy trzecim razem już w ogóle tylko na filmie się koncentrowaliśmy. No i tak to radośnie wyszło ze 3 razy (mniej więcej raz na tydzień kumpel był sam w domu popołudniem, dobrze się ze szkołą zgrywało). Aż wpadliśmy.

                            Przyłapała nas o rok starsza siostra gospodarza. Wróciła jakoś niespodziewanie wcześniej z budy czy coś... Wlazła do pokoju, zobaczyła czterech - łącznie z braciszkiem - gości z fiutami w łapach... wydarła się "to taaaak?! wszystko powiem" - popatrzyła wkoło z satysfakcją i wymaszerowała z pokoju. My oczywiście panika, gwałtowne chowanie kutasów w spodnie, próby wyłączenia video no i ogólnie przerażeni byliśmy. Gospodarz zaczął przeklinać, ledwo zapiał spodnie i z dzikim wzrokiem poleciał do siostry. Siedział z 5 minut, wrócił i mówi, że z siorą ma na pieńku (bo jak się później wygadał kilka dni wcześniej wydało się, że ją podglądał w kąpieli) i ta się upiera, że powtórzy wszystko rodzicom. I to wszystkim rodzicom, co niestety było realną groźbą - znała wszystkich naszych starych, wszyscy z dwóch sąsiednich bloków bylismy...Gospodarz chodził i chodził i pytał co możemy zrobić, żeby nie mówiła... no i - tak to wtedy odebrałem - dziewczę wymyśliło, jak nas upokorzyć i odegrać się na bracie. Powiedziała, że nie powie, ale... mamy wszyscy czterej dokończyć przy niej. Myśleliśmy, że żartuje, ale nie. Powiedziała, że skoro Krzysiek (gospodarz) ją podglądał, to ona sobie tez popatrzy i się przekonamy, jak to jest. Negocjacje trwały z 10 minut, ale nie było zmiłuj. Jedyne, co ugraliśmy, to że będzie siedziała z boku (próbowaliśmy twardych warunków - spoko, my dokończymy, ale Ty będziesz bez bluzki itd, ale nic, zero ustępstw). No i pozwoliła nam włączyć z powrotem film.

                            Co było robić. Czerwoni jak buraki zasiedliśmy z powrotem, włączyliśmy film i po chwili trzymaliśmy fiuty w garści. Każdy patrzył w ekran, ale i zerkał na Natalię. A ta nic - noga na nogę, kamienna twarz, ręce założone jedna na drugą. Za każdym razem jak spode łba zerkałem, to miałem wrażenie, że jej wzrok spoczywa na mnie - no naprawdę wstyd mi było. O ile wcześniej jakoś się siebie nie krępowaliśmy, to teraz tak łatwo nie szło. Ale o dziwo, po paru chwilach mnie to nawet lekko zaczęło kręcić. Ostatecznie pierwszy raz dziewczyna widziała mnie przy seksualnej czynności, na ekranie inne gołe laski... pamiętam, że ja doszedłem w momencie, jak i na ekranie dwóch bohaterów finiszowało na piersi aktoreczki. I że byłem ostatni razem z jednym kumplem (pierwszy doszedł Krzysiek, wyraźnie chciał to mieć za sobą). Całe show w wykonaniu naszej grupy trwało z 5-6 minunt - nikt nie chciał być posądzony, że przeciąga to upokorzenie.

                            Jak skończyliśmy i pochowaliśmy (jak najszybciej po finiszu...) ptaki, to dziewczę usmiechnęło się nieco złośliwie i powiedziało "to jesteśmy kwita". I obiecała, że nie powie. Poszła i zamknęła się w pokoju.

                            My nie bardzo mieliśmy ochotę patrzeć sobie w oczy i od razu wszyscy porozchodzilismy się do domu. Dobrych parę dni nam zajęło, zanim zaczęliśmy coś więcej poza "cześć" sobie mówić, no i seanse u kumpla też się skończyły.

                            Ale moja historia nie. Z czasem wstyd się zacierał, a pozostawało wspomnienie wpatrującej się we mnie laski - i zacząłem mieć wrażenie, że ją to kręciło. Ba, już tego wieczoru jeszcze raz pojechałem na ręcznym, taki byłem nakręcony... Jak spotkałem ją ze dwa razy na ulicy, to zachowywaliśmy pełen dystans, więc w sumie nie wiedziałem jak to jest. Poza tym niedługo potem była szkoła średnia - każdy poszedł do swojej i drogi nam się z kumplami porozchodziły. Aż po paru latach spotkałem się z Natalia na imprezie studenckiej. Po kilku drinkach pojawiło się słynne wspomnienie, no i się przyznała, że faktycznie wtedy, to chciała się odegrać na bracie - za to podglądanie i inne rzeczy, a uznała, że jak jego kumple będą w tym też uczestniczyć, to kara będzie dotkliwsza. Ale tez przyznała, że i ją ta scena zwyczajnie podkręciła. Przyznała, że te kasety też podbierała po kryjomu, więc filmy już znała, więc krępowała się ich mniej, a bawiło ją - i kręciło - nasze zmieszanie i podniecenie. To dla niej nie był pierwszy raz, jak widziała trzepiących sobie kolesi, więc też miała już raczej pozytywne nastawienie. No i potwierdziła to, co sobie - tak mi się wydawało - wyobrażałem: że wpratrywała się głównie we mnie i w swojego brata - ale on szybko skończył, więc potem już we mnie. I że ją to kręciło.

                            Oczywiście po takim wyznaniu dosyć szybko wylądowaliśmy w łóżku - i przez kilka tygodni byliśmy regularnymi kochankami. Jednego dnia kupiłem jej wibrator, powiedziałem, że ma niespłacony dług i że nie jesteśmy kwita. No i przyszła moja kolej, żeby sobie popatrzeć )

                            W sumie to fajnie było być przyłapanym

                            Skomentuj

                            • wskl
                              Świętoszek
                              • Feb 2009
                              • 19

                              wygląda jak gotowy scenariusz do pornosa

                              Skomentuj

                              • Raija
                                Erotoman
                                • Jan 2013
                                • 416

                                Na szczescie nikt mnie nigdy nie przylapal, ale dwa razy bylo blisko.
                                raz tez zostawilam wibrator w lazience do ktorej chwile potem wszedl brat, ale chyba nie zawuazyl go bo nic nie komentowal, ani tez nie bylo zadnych sugestii. A moze zauwazyl, tylko nie chcial mnie zawstydzać? Sama nie wiem
                                A ja za dużo widzę, zbyt mocno czuję.

                                Skomentuj

                                Working...