Najczęściej jednak interes polega na tym, że plakietkę z krokodylkiem lub innym CC czy HB, przyczepia się do byle łajna i już znajdują się amatorzy tegoż, wpadając w zachwyt nad kunsztem "oryginalnego" ciucha. Byle tylko ładnie błyszczało a już sroki się zlecą.
Najbardziej wieśniacki ubiór
Collapse
X
-
Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej
Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem! -
no niby masz racje ale kto kupi buciory czy inny towar od chinczyka z pod lady? to szczerze to juz bym wolał dobry sprawdzony towar a np łupany
200 dk to mówie o orginalnym sklepie na głównym deptaku arhus, pomijam już fakt że można w sklepie negocjowac ceneSkomentuj
-
Kto kupi? Miliony ludzi kupują. Gdyby nie było popytu na podróby, to te wszystkie azjatyckie firmy nie bawiłyby się w produkowanie i naszywanie sfałszowanych symboli drogich marek (wszak ryzykują płacenie horrendalnie wysokich kar), tylko produkowałyby pod własnym znakiem albo w ogóle nic by nie naszywały na ciuchy i buty.Skomentuj
-
No właśnie ciekawe, nie pamiętam czy w tym temacie ale gdzieś przeczytałem, że komuś nie podobały sie ciuchy gdzie jedynym wzorem jest wszędzie występujące logo firmy przez którą ów ciuch został wyprodukowany, padł przykład koszul z croppa, ciekawe co by powiedziała ta osoba na torebkę od loui vuitton którą znalazła by np. pod choinkąSkomentuj
-
-
nie znacie sie Dromader i inne lamusy
Casual
a ty toksyczna zawiaj kiece poklikac sobie z wolandemSkomentuj
-
Dromader, wiem jak to wygląda z egzekwowaniem praw autorskich, aczkolwiek zdarzały się przypadki, że oszustów udało się wytropić i ukarać - np. rząd chiński od czasu do czasu robi takie pokazówki, żeby zabłysnąć na arenie międzynarodowej. Jak już przypierdzieli, to konkretnie - zamyka interes i wsadza prezesów do pierdla (a u nich pudło to nie kurort).
Mimo wszystko podrabianie znanych marek jest na tyle bardziej opłacalne od produkowania bezmarkowej odzieży, że fałszerzy to nie odstrasza.Skomentuj
-
hehe ciekawe, to gdzie w takim razie schodzi ten trefny towar?
wątpię żeby dziany snobistyczny nordyk łaził po bazarze i kupował buty z pod lady
a wiec gdzie? Polska? Rumunia? Rosja?Skomentuj
-
Nawet zakładając, że kilka najbogatszych krajów w Europie odpada, to nadal masz przeogromny obszar i olbrzymią rzeszę ludzi, która to kupuje.Skomentuj
-
Czasem zdarzało się, że podróby trafiały do normalnych sklepów i były sprzedawane po cenie oryginałówSkomentuj
-
Zresztą... co za różnica. Bo niby gdzie takie Lacosty czy inne wynalazki mają fabryki? Niezależnie, czy but kosztuje dwie dychy i kupujesz go na straganie, czy dwa tysie i kupujesz go w sklepie, i tak chiński dzieciak zarobił na nim ćwierć centa.Skomentuj
-
-
-
Skomentuj
-
No właśnie ciekawe, nie pamiętam czy w tym temacie ale gdzieś przeczytałem, że komuś nie podobały sie ciuchy gdzie jedynym wzorem jest wszędzie występujące logo firmy przez którą ów ciuch został wyprodukowany, padł przykład koszul z croppa, ciekawe co by powiedziała ta osoba na torebkę od loui vuitton którą znalazła by np. pod choinką
A odpowiedź na Twoje pytanie jest prosta - nie noszę takich rzeczy. Jeśli nie podoba mi się logo oryginału, to po ciężką cholerę miałabym nosić podróbki, których jedyną "zaletą" jest to logo? Na szczęście ludzie, z którymi wymieniam się prezentami, nie mają tak kretyńskich pomysłów.
A co do butów wrzuconych przez upoconego... Dla mnie akceptowalne. U dziewczyny. Na salę gimnastyczną, jeśli akurat ma WF, bo takie ich zastosowanie. Wizualnie brzydactwo jak cholera, z krokodylkiem czy bez. A u faceta - po prostu śmieszne.
Dziwi mnie, że kogoś rażą białe buty, wszystkie... poza tymi, które on sam nosi, i które mają "prze-wypasioną-super-metkę". Mimo że wyglądają dokładnie jak 50% obuwia bazarowego. Nie lepiej nosić na skarpetkach samą metkę?0statnio edytowany przez Ćwierćnuta; 25-11-09, 17:05.Skomentuj
Skomentuj