Nie, nie widziałam. Widać cholerna szczęściara ze mnie, albo pecha mam wyłącznie na innym tle. A nawet jakby mi się to przydarzyło, to z pewnością byłby ktoś inny. Twoja ankieta jest niepełna, a Ty, zamiast się do tego przyznać, wmawiasz teraz mi, co widziałam, a czego nie. Ach... nie trzeba Ci oczywiście mówić, że czytałam w gazecie/widziałam w telewizji/słyszałam od znajomych to nie to samo, co "byłam świadkiem"?
I nie, w Twoim "wyśmianiu" nie ma "odwagi", jest tylko tchórzostwo podszyte brakiem umiejętności przyznania się do błędu.
I nie, w Twoim "wyśmianiu" nie ma "odwagi", jest tylko tchórzostwo podszyte brakiem umiejętności przyznania się do błędu.
Skomentuj