W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Kupić czy wynająć?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • iceberg
    PornoGraf
    • Jun 2010
    • 5113

    Napisał elumar
    Ech pijaczku, zdziwiłbyś się co robiłem.
    Mała podpowiedź - najważniejsze w tej robocie były predyspozycje psychofizyczne.
    Kurcze, zabrzmiało to jakbyś pracował w agencji towarzyskiej jako żigolak ... sorry dżołk taki ale mi się skojarzyło z szybką kasą...

    Faktem jest, że kredyt kosztuje - jeśli ktoś podejmuje świadomie decyzję o jego wzięciu i zna realne koszty to jego wybór, jeśli ktoś ma możliwość kupna od razu to tym lepiej, a jeśli musi wynajmować to jest w najgorszym położeniu - ładuje kasę w coś co nie będzie jego nigdy.
    Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

    Skomentuj

    • znowuzapilem
      SeksMistrz
      • Nov 2010
      • 3555

      Napisał iceberg
      Kurcze, zabrzmiało to jakbyś pracował w agencji towarzyskiej jako żigolak ... sorry dżołk taki ale mi się skojarzyło z szybką kasą...
      Plus informacja z innego tematu w którym pisał o różnych smakach spermy daje nam jasny obraz jego profesji
      Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

      Skomentuj

      • elumar
        Seksualnie Niewyżyty
        • Jan 2015
        • 289

        U ciebie ten obraz może i jasny, ale coś niewyraźny.
        Przy następnej wizji po jabolu pamiętaj: Idź w stronę światła...
        Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuc***e jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności.

        Skomentuj

        • rimmingator
          Perwers
          • Apr 2009
          • 967

          Napisał elumar
          Za cenę braku życia prywatnego. Znajomi się bawili, żenili, rodzili dzieci.
          Gdy ja w wakacje zamiast na urlop wyjeżdżałem za granicę dorobić, pukali się w głowę.

          Dziś ja pukam się w głowę widząc jak razem z dziećmi gnieżdżą się kątem u rodziców i kombinują jak dotrwać do wypłaty.
          A ja sie ciesze, że olałem zarobki tego typu smiejac sie ze kiedys zarobie w miesiac to co wtedy w rok
          Wtedy raczej były to jaja, dla uzasadnienia olewczego podejscia do roboty A dzis?

          Skomentuj

          • elumar
            Seksualnie Niewyżyty
            • Jan 2015
            • 289

            Zależy co Ci się zmieniło - zarobki czy olewcze podejście...
            Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuc***e jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności.

            Skomentuj

            • rimmingator
              Perwers
              • Apr 2009
              • 967

              oba czynniki. Nie znam dobrze zarabiających olewusów - chyba, ze gwiazdy rocka - ale i one sie musza wysilic od czasu do czasu.

              Skomentuj

              • elumar
                Seksualnie Niewyżyty
                • Jan 2015
                • 289

                Jak to nie znasz?
                A politycy i katabasy?
                Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuc***e jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności.

                Skomentuj

                • men_anonim
                  Erotoman
                  • Oct 2014
                  • 426

                  własne, choćby na kredyt

                  Skomentuj

                  • elumar
                    Seksualnie Niewyżyty
                    • Jan 2015
                    • 289

                    Jak już wcześniej powiedziano - na kredyt to nie jest własne.
                    Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuc***e jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności.

                    Skomentuj

                    • rimmingator
                      Perwers
                      • Apr 2009
                      • 967

                      Jest, jest! Tylko masz dlug. Ale jak np.wartosc chaty wzrosnie 2-krotnie to juz twoj zysk.
                      Jak wynajmujesz komus i ktos Ci splaca kredyt, tez twoj zysk...
                      To.sa wlasnie zyski wynikajace z tego, ze Mieszanie jest twoje.

                      A ze masz dlug na grube tysie... No coz z kazda rata coraz mniej, a jak masz jakies extra srodki i chcesz nadplacic kredyt to mozna zminimalizowac sume odsetek do splaty.

                      Reasumujac mieszkanie jest twoje o ike.splacasz kredyt. Jak przestaniesz to bank sprawi, ze przestanie byc twoje, ale ile znasz takich przypadkow? Znamienna wiekszosc ludzi jak bierze mieszkanie w kredycie to splaca raty by wlasnie uniknac takie sytuacji. Nawet jak maja problemy finansowe to ogarniaja temat przy pomocy innych pozyczek, pomocy bliskic.

                      Takze gadanie ze dopoki jest hipoteka to chata nie twoja jest zdrowo po****ne. Zwlaszcza jak wlkad wlasny byl duzy albo juz dobrych pare lat sie splaca i kapital pozostaly do spalty jest juz sporo mniejszy.

                      Ja tam wole miec wlasne niz komus kupowac lokum na raty. Ale majac jedno mimo, ze chcialbym wieksze to sie powstrzymam bo to juz bylaby glupota zeby kupować dajac zarabiac bankowi niemal.druga cene mieszkania. No chyba zebym cos kupil pod najem. Wtedy caly koszt sie przerzuca na tych co tu sie wpisuja za najmem jedynie zdolnosc kredytowa zostaje obciazona.

                      Skomentuj

                      • elumar
                        Seksualnie Niewyżyty
                        • Jan 2015
                        • 289

                        Zdania są podzielone:

                        Napisał jezebel
                        w przypadku kredytu to chyba nie do końca "swoje". Dopóki kredytu nie spłacisz, to mieszkanie nie jest Twoje. Możesz się pokusić o kilka zaległości i wypróbować system


                        Skoro ktoś ma na wkład własny powiedzmy 40% wartości, to chyba lepiej kupić kawalerkę, i mieszkając już na swoim dalej zbierać na większe.
                        Wtedy cokolwiek się robi - robi się u siebie i dla siebie, i można podnieść wartość tej kawalerki by później sprzedać z zyskiem.
                        Niestety sporo ludzi od razu porywa się na większe, i później kombinuje jak nazbierać na ratę.
                        Efekt - spłacanie kredytu trwa dużo dłużej niż samodzielne zbieranie.
                        Jakkolwiek by nie liczyć, kredyt to zawsze strata pieniędzy na rzecz banku.
                        Im większy kredyt, tym większa strata.
                        Jeśli mam oszczędzać, rezygnować z przyjemności czy wakacji, to dla siebie a nie dla banków.
                        Podstawa to szanować własne pieniądze.

                        Oczywiście ludzie nie mający nic na starcie są niestety na straconej pozycji, i muszą się zadłużyć by mieć gdzie mieszkać.
                        W takim wypadku albo kredyt, albo wynajęcie czegoś jak najtaniej.
                        Dla normalnie zarabiających lepszy wynajem, bo są w stanie odłożyć w miarę szybko i kupić swoje.
                        W przypadku utraty pracy - grozi im tylko eksmisja, najwyżej zamieszkają u rodziców.
                        Dla pracujących za najniższe stawki - tylko kredyt, ( pod warunkiem posiadania zdolności kredytowej ) i niestety uwiązanie się na kilkadziesiąt lat.
                        Tym niestety, w przypadku utraty pracy grozi nie tylko eksmisja, ale także komornik, który będzie ich ścigał i zabierze samochód, zajmie konto, wejdzie do mieszkania rodziców i zabierze wszystko na co rodzice nie mają faktur czy rachunków.
                        Ice pisał że kredyty hipoteczne mają dobrą spłacalność - racja - ale nie chciałbym się znaleźć na miejscu tych nielicznych, którzy stracili dach nad głową i nie mają szans na poprawę sytuacji bo komornik na karku siedzi.
                        Ogromna ilość ludzi z niespłaconymi kredytami i pożyczkami krótkoterminowymi nie bierze się znikąd.
                        Ludzie z hipoteką boja się eksmisji wiec aby mieć na spłatę biorą różnego rodzaju pożyczki i chwilówki, i wpadają w pętlę z której wydostanie się graniczy z cudem.

                        A ilu ludzi pracuje na takich warunkach że tak naprawdę nie jest pewna jutra?
                        Setki tysięcy.
                        Albo i więcej.
                        Doradzać im kredyty to jak namawiać do gry w rosyjską ruletkę...


                        Polska to taki dziwny kraj, w których kredyty są dla bogatych.
                        Albo samobójców.
                        A biednym zawsze wiatr w oczy...
                        Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuc***e jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności.

                        Skomentuj

                        • Andrzej18
                          Seksualnie Niewyżyty
                          • Dec 2012
                          • 291

                          Tak czytam o tych kredytach w PL i tragedia W Holandi biorąc kredyt na chałupke za 90tysi E kupi sie juz 100m2, a kredyt płaci sie w czynszu czyli nie wiecej niz 400 E miesiecznie przy zarobku ~1600E na jedną osobe na etacie. Tam to jednak można żyć.

                          Skomentuj

                          • B@RM@N
                            Seksualnie Niewyżyty
                            • May 2006
                            • 219

                            Czyta człowiek komentarze i nie może uwierzyć jakie bzdury ludzie opowiadają i w jakie bajki wierzą . Ale może po kolei...

                            1) Kupując mieszkanie na kredyt jest się jego WŁAŚCICIELEM, można je w każdej chwili sprzedać, wynająć, zrobić co się chce. Bank ma wpisaną tylko hipotekę (pisał o tym Rimmingator).

                            2) W Polsce PROBLEMY ze spłatą kredytów hipotecznych (spóźnienie ze spłatą rat powyżej 60 dni) ma tylko 1,2% wszystkich klientów. Żeby bank przejął nieruchomość trzeba BARDZO mocno tego chcieć - procedura od zapłacania raty do przejęcia trwa średnio jakieś dwa i pół roku.

                            3) Przyjmując zachodnie standardy Polacy są bardzo niedokredytowanym (!) narodem. Jeżeli dobrze pamiętam, to za nami są tylko Bułgarzy i Rumunii. Nie twierdzę, że to źle, ale, wedle sektora bankowego, ciągle jest u nas bardzo duży potencjał na rozwój.

                            4) Zaciąganie kredytu to wiązanie sobie pętli na szyję - kolejny idiotyzm. Nieruchomość można w każdej chwili sprzedać, a kredyt spłacić. Jeżeli zaś chodzi o zapłacone odsetki - nieruchomości drożeją, zarobki rosną, a rata w stosunku do dochodów powinna stanowić coraz mniejszy procent i obciążenie budżetu domowego. Mieszkanie na kredyt się zwyczajnie opłaca.

                            5) Tu pewnie wiele osób zaskoczę, ale w Polsce, przy 'normalnych' warunkach rynkowych (lokaty oprocentowanie 4% i więcej), procent mieszkań kupowanych za gotówkę wynosi około 30%. W tej chwili, ze względu na tanie lokaty, to 50% (!). I nie chodzi tu tylko o mieszkanka za 100 000 złotych w małych miastach, ale o cały rynek. Ja mam bardzo wielu znajomych, którzy mają mieszkania kupione za gotówkę (najczęściej przez rodziców, ale nie zmienia to tego faktu).

                            6) Nieruchomości w Polsce nie są wcale tak dużo droższe w stosunku do zarobków w porównaniu do tego, co jest na zachodzie. Najlepszym, chociaż nie do końca trafionym przykładem, są duże miasta takie jak Londyn, Paryż, Moskwa czy Frankfurt - za średnie miesięczne wynagrodzenie można tam kupić ZNACZNIE mniej m2 niż w Warszawie.

                            Podsumowując - dla każdego coś miłego! Jeden będzie wolał własne mieszkanie na krechę, a drugi 'spokojny' najem. Ważne tylko, żeby nie opowiadać i nie wierzyć w bzdury.

                            Skomentuj

                            • znowuzapilem
                              SeksMistrz
                              • Nov 2010
                              • 3555

                              Napisał B@RM@N
                              6) Nieruchomości w Polsce nie są wcale tak dużo droższe w stosunku do zarobków w porównaniu do tego, co jest na zachodzie. Najlepszym, chociaż nie do końca trafionym przykładem, są duże miasta takie jak Londyn, Paryż, Moskwa czy Frankfurt - za średnie miesięczne wynagrodzenie można tam kupić ZNACZNIE mniej m2 niż w Warszawie.
                              Fakt. Różnice jednak widać kiedy się wydaje 100zł/100Eeuro na żarcie czy ciuchy.
                              Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

                              Skomentuj

                              • elumar
                                Seksualnie Niewyżyty
                                • Jan 2015
                                • 289

                                B@rm@n - nie pomyślałeś o jednym - mieszkanie kredytowane można sprzedać, ale to nie jest tak że sprzedasz, oddasz klucze kupcowi a kasę bankowi i masz spokój.

                                Przy sprzedaży nie uzyskasz takiej ceny by spłacić kredyt wraz z odsetkami - więc zawsze będziesz sporo w plecy.
                                No i pozostaje jeszcze kwestia skąd weźmiesz na spłatę brakującej kwoty.
                                Kolejny kredyt?

                                Inna sprawa - za średnie miesięczne wynagrodzenie za granicą kupisz mniej metrów , fakt.

                                Ale prosty rachunek - zarobek 1600, czynsz 1000, media 250, zostaje 350 na cały miesiąc życia.

                                Polak za 350PLN będzie liczył każdy grosz.

                                Niemiec, Francuz czy Holender za 350 EUR na miesiąc spokojnie przeżyje, a jeszcze stać go na przyjemności.
                                Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuc***e jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności.

                                Skomentuj

                                Working...