Mi się tego typu rzeczy nasiliły podczas pandemii.
Ja jeszcze nie cierpię, jak ktoś używa mojego ręcznika. Mialam partnerów, którzy tego nie szanowali. I to nawet nie chodzi o higienę itp. Skoro z kimś współżyję, to i tak flora bakteryjna i jakie tam jeszcze są- są wymieszane. Tylko faceci (wiem, generalizuję, ale tym razem sobie pozwolę) nie pomyślą, żeby taki ręcznik rozwiesić, dzięki temu wyschnie zanim go użyję po kolejnym prysznicu. I przychodzę, a tu taka mokra szmata wisi, jeszcze czasem zapachu obleśnego nabierze. Więc teraz jeszcze z dwójką chłopaków w domu (którym usiłuję to zaszczepić) wychodzę z łazienki i zabieram ręcznik do wysuszenia na stojaku, mimo że mam suszarkę.
Ja jeszcze nie cierpię, jak ktoś używa mojego ręcznika. Mialam partnerów, którzy tego nie szanowali. I to nawet nie chodzi o higienę itp. Skoro z kimś współżyję, to i tak flora bakteryjna i jakie tam jeszcze są- są wymieszane. Tylko faceci (wiem, generalizuję, ale tym razem sobie pozwolę) nie pomyślą, żeby taki ręcznik rozwiesić, dzięki temu wyschnie zanim go użyję po kolejnym prysznicu. I przychodzę, a tu taka mokra szmata wisi, jeszcze czasem zapachu obleśnego nabierze. Więc teraz jeszcze z dwójką chłopaków w domu (którym usiłuję to zaszczepić) wychodzę z łazienki i zabieram ręcznik do wysuszenia na stojaku, mimo że mam suszarkę.
Skomentuj