Zbyszko i Maćko z Bogdańca spotykają na drodze oślepionego, okaleczonego Juranda ze Spychowa. Zdumieni i przejęci grozą pytają:
- Jurandzie to Ty?!
Na co Jurand, bełkocząc po wyrwaniu języka:
- eehheee...
- Kto Ci to zrobił?!
Jurand na piersiach kikutem ręki rysuje krzyż.
Zbyszko i Maćko przerażeni wykrzykują razem:
- POGOTOWIE?!?!?!
Alea iacta est Alea iacta est Alea iacta est Alea iacta est
Starożytny Rzym. Jeden gość chwali się drugiemu:
- Żebyś ty wiedział, z iloma ja kobietami spałem...
- Mmm?
- Nie, no, trochę mniej...
- Tato, co to jest deep throat?
- Zapytaj matki.
- Powiedziała, że nie wie.
- hehe...co prawda, to prawda.
- Witamy w telewizji śniadaniowej. Jest z nami Zofia która obchodzi dziś 100 urodziny. Jaki jest twój sekret?
- Jako nastolatka obciągałam za pieniądze.
- Yyy... chodziło nam o wiek...
- Zdrowe odżywianie.
Oto moje spostrzeżenia na temat wazektomii:
Po pierwsze: nie działa.
Po drugie: rodzą się czarne dzieci
-sąsiedzie coś taki wkurzony ?
- a bo kupiłem sobie telewizor 3D i rozwaliłem go w kawałki
-dlaczego ?
-Próbowałem obejrzeć sobie na nim porno i pięć razy mało mnie w usta nie wydymali .
Idzie młoda dziewczyna przez park, nagle zauważa na ścieżce 100zł.
- "Co za szczęście - pomyślała - znalazłam stówę!"
Schyliła się, żeby podnieść i wtedy poczuła, że nie tyle znalazła co właśnie zarabia...
Alea iacta est Alea iacta est Alea iacta est Alea iacta est
Czemu goryl zawsze ma smutny wyraz twarzy?
Bo za milion lat w najlepszym wypadku wyewoluuje w murzyna.
Zapytano bezdomnego żebraka:
- Jak to jest każdego dnia poniżać się dla marnych paru groszy, byle by tylko przedłużyć swoją żałosną egzystencję?
- A nie wiem, nigdy nie byłem w PISie.
Co mówi mąż do żony po tym, jak skończy na jej twarzy?
- Miej dzieci na oku
Do miasteczka przyjechał cyrk, a że miasteczko nie było duże i rzadko zdarzały się takowe atrakcje, to publiczność dopisała. Były tradycyjne występy treserów dzikich zwierząt, popisy klaunów itp. itd. Pod koniec pokazów wychodzi na arenę konferansjer i zapowiada:
- Szanowni Państwo! Pora na gwóźdź programu. Numer ten jest tylko w naszym cyrku! Jest to wyjątkowo trudna do wykonania sztuka, więc proszę o zachowanie absolutnej, ale to absolutnej ciszy. Jakikolwiek dźwięk grozi klapą. Zapraszam do oglądania!
Światła zgasły, na widowni zapanowała cisza jak makiem zasiał. Centralnie na środek areny padł z reflektora pionowy słup światła, a po chwili w utworzony w ten sposób okrąg wszedł mężczyzna ubrany w długi płaszcz. Po chwili ostrożnie rozgląda się dookoła i lekko schylony zaczyna walić gruchę. Trwa to dobrą chwilę, publiczność jest zszokowana, ale w pewnym momencie ktoś nieopatrznie chrząknął. Koleś na arenie momentalnie zastygł i nadal schylony z przyrodzeniem w ręku szepce:
- Jest tu ktoś?
Mąż do żony:
-Wczoraj w nocy, gdy się kochaliśmy, ... udawałaś?
- Nie. Naprawdę spałam.
Przychodzi facet do apteki i pokazuję farmaceutce "piątkę".
- Przepraszam bardzo ale nie bardzo rozumiem o co panu chodzi.
- Pięć tabletek wiagry poproszę.
- Może jestem wścibska, ale po co panu 5 tabletek? Przecież możne to panu zaszkodzić.
- Pięć, bo tyle lasek przychodzi dziś dzisiaj do mnie na imprezę.
Następnego dnia przychodzi ten sam facet i wyciąga obie ręce.
- Dać panu 10 tabletek wiagry? pyta farmaceutka.
- Nie, k...wa. Krem do rąk ... bo żadna nie przyszła
Skomentuj