to moje sny, że ktoś chce mnie porwać, i w ostattniej chwili uciekam przed laserem wymierzonym w moją osobe żeby to mnie unicestwić to faktycznie są leciutkie dziwadełka
Na przykład u mnie sny się powtarzają - węże, samoloty spadające na mnie, konie biegnące na mnie, spadanie w przepaść, porwania, raz mi się nawet klaun śnił do dziś ich się boje.
Mi się kiedyś cholernie często śniło, że mnie Buka z Muminków goniła I na ogół uciekałem przed nią samochodem, a jakże
Z ciekawości - też macie czasem tak, że we śnie wszystko widzicie tak jakby "z boku"? Ja kiedyś miałem tak praktycznie zawsze, widok np. taki jak z kamery przemysłowej pod sufitem Do dziś pamiętam "scenę", jak w nocy w budynku gdzie pracuje mój tata widać było, że wbiegam po schodach... potem parę sekund nic... a potem za mną po tych schodach poleciała Buka
A mi się wczoraj śniło, ze biegło na mnie stado dzikich koni, rozwścieczone biegły prosto na mnie. Straszne przeżycie, obudziłam się jak już miały mnie stratować.
przypomniał mi się sen sprzed kilku miesięcy - stoję na końcu podwórka dziadków i patrzę na przestrzał przez stodołę, za nią jakiś dziwny krajobraz, pagórki z nagimi drzewami, na ziemi pełno opadłych liści, żółtych i czerwonych, nic się nie dzieje ale wyczuwam napięcie... i nagle zza tych pagórków wybiega armia/chmara/rój szkieletów, bialutkich jak śnieg, i oczywiście pędzą prosto na mnie. Prawie się sfajdałem, ale to nic... pośród nich na karym koniu jedzie człowiek (chociaż ja wiem, że to nie jest człowiek) w XVIIIwiecznym mundurze pruskiego huzara w kolorze opadłych liści - to on był naprawdę straszny Próbuję uciekać, ale oczywiście nie mogę, nogi mi się plączą, co szybsze szkielety już mnie dopadają i się budzę.
Nigdy nie śniło mi się nic równie plastycznego, wręcz namacalnego, chociaż bywało, że śniły mi się rzeczy straszniejsze (bardziej realne)
Własnie ja w tych snach chce ociekać, krzyczeć ale nie mogę. Głosu nie mogę wydobyć a one i tak mnie doganiają, ale zawsze się budzę jak maja mnie stratować.
Mojej siostrze się śniło, że w nocy, po lesie goni nas głowa lalki. Podobno ta głowa lewitowała.... a my uciekałyśmy konno, ona na dodatek taszczyła ze sobą wielkiego pluszowego dzika.....
Gratuluję fantazji
Napisał Invisible_Penguin
Z ciekawości - też macie czasem tak, że we śnie wszystko widzicie tak jakby "z boku"?
Część moich wspomnień z dzieciństwa tak wygląda ale sny również czasami. Podejrzewam, że to nadmiar telewizji
Mnie przedostatnio śniła się zombie apokalipsa Klasyka, ludzie zabarykadowani w domu, zombie próbujące się do niego dostać na wszelkie sposoby, krew, walki i rozwalanie zombie różnymi przedmiotami, również widelcami. Ciekawe było jedynie to, że przy ciosie w mózg pod odpowiednim kątem efekt "jestem zombie, chcę cię zjeść" przestawał działać i można było nawet porozmawiać z danym osobnikiem.
Ostatnio natomiast śniłam o domu, który chciałam kupić. Był świetny, zadbany, z wielką sypialnią, która cała była łóżkiem, z salą koncertową z organami kościelnymi, którą już chciałam przerabiać na kinową. Jednak na schodach spotkałam ducha z siną twarzą i pętlą na szyi - zwątpiłam w kupno, do którego mimo to przekonało mnie kilka innych duchów mieszkających w domu, twierdząc, że oni z nim zrobią porządek, nie będzie mi przeszkadzał, a oni bardzo lubią dzieci i w przyszłości będą robić za darmowe niańki
Dziś śniło mi sie spotkanie bez tabowiczów w jakimś parku pod parasolami przy piwku. Siedziałem obok Misski i Pabla, wtedy podjeżdża kremowy trabant na chromach z mega rantem full german style i Pablo mówi że to Pingwin z resztą przyjechał.
Ogólnie dobra frekwencja była (ze 15) osób ale nie wymienie wszystkich bo nie pamietam.
Chyba musze dychnać se od forum bo jak już mi sie sny wkręcają to zaczynam sie martwić
Skomentuj