W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Studia - przydatne czy nie

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • e-rotmantic
    Perwers
    • Jun 2005
    • 1556

    #91
    Napisał Zwiąż
    Dlatego studia są tylko sposobem na zwiększenie swoich potencjalnych zarobków. czy też prestiżu (naszego ludzkiego słowa) Nie są sposobem na zwiększanie wiedzy.
    Nikt raczej nie twierdzi, że studia zwiększają wiedzę w stosunku do absolutu. Jednak z pewnością zwiększają ją w stosunku do tego, co człowiek może ogarnąć. Dla nas, ludzi, jest to dość dużo. A że w skali wszechświata to jest tyle, co zero, to raczej truizm. Ale nie w tym rzecz.

    Skomentuj

    • Zwiąż
      Seksualnie Niewyżyty
      • Nov 2010
      • 239

      #92
      Ale czy do tego są Ci potrzebne w ogóle studia? Możesz uczyć się i bez nich.
      Duża część ludzi powinna zrozumieć, że studia nie są dla nich i powinny mieć w dupie społeczną normę a propos tego, że na studia iść trzeba i jeśli się na nie nie idzie, to jest się zerem i nic się nie osiągnie.
      Po prostu, tak cynicznie podejść do studiów i zapytać się samego siebie, czy idzie się na studia, gdyż chce się studiować, będąc świadomym, że może to nie wpłynąć na Twoją atrakcyjność na rynku pracu czy też dlatego, żeby mieć spokój.
      Przekroczyć społeczne oczekiwania.
      Kaczko-królik

      Skomentuj

      • outgoing
        Perwers
        • Apr 2009
        • 807

        #93
        No nie wiem ja jakoś bez pomocy wykładowców nie mogłem ogarnąć teorii miary. Czyli jednak studia mi były potrzebne. No ale ja do najbardziej ogarniętych nie należę.
        The problem with dating dream girls is that they have a tendency to become real.

        Skomentuj

        • e-rotmantic
          Perwers
          • Jun 2005
          • 1556

          #94
          Napisał Zwiąż
          Duża część ludzi powinna zrozumieć, że studia nie są dla nich i powinny mieć w dupie społeczną normę a propos tego, że na studia iść trzeba i jeśli się na nie nie idzie, to jest się zerem i nic się nie osiągnie.
          A pod tym to się podpisuję ręcami i nogami. Ale to nie oznacza, że studia w ogóle są niepotrzebne nikomu.

          Skomentuj

          • outgoing
            Perwers
            • Apr 2009
            • 807

            #95
            Napisał e-rotmantic
            A pod tym to się podpisuję ręcami i nogami. Ale to nie oznacza, że studia w ogóle są niepotrzebne nikomu.
            Pod tym to się każdy w miarę ogarnięty człowiek podpisze nawet dupą. Ale ja przypominam, że w spocie wyprodukowanym za pieniądze podatników rząd chwali się że w Polsce studiuje co drugi młody Polak Tak jakby to było jakieś pozytywne wielkie osiągnięcie w skali światowej. LOL
            The problem with dating dream girls is that they have a tendency to become real.

            Skomentuj

            • upocone jajka
              Banned
              • May 2009
              • 5151

              #96
              Napisał Zwiąż
              Po prostu, tak cynicznie podejść do studiów i zapytać się samego siebie, czy idzie się na studia, gdyż chce się studiować, będąc świadomym, że może to nie wpłynąć na Twoją atrakcyjność na rynku pracu czy też dlatego, żeby mieć spokój.
              Przekroczyć społeczne oczekiwania.
              na studia to sie idzie głównie po to aby ruchać łatwe niebieskookie blond dziwki

              ps. oczywiscie za darmo!!!!!!!

              Skomentuj

              • outgoing
                Perwers
                • Apr 2009
                • 807

                #97
                sens życia w/g studenta

                The problem with dating dream girls is that they have a tendency to become real.

                Skomentuj

                • e-rotmantic
                  Perwers
                  • Jun 2005
                  • 1556

                  #98
                  Napisał outgoing
                  w spocie wyprodukowanym za pieniądze podatników rząd chwali się że w Polsce studiuje co drugi młody Polak
                  A dla kogo są robione te spoty? Toć nie dla ludzi inteligentnych, bo oni ze spotami czy bez, mają własne zdanie i opinię, o co kaman. Spoty rządowe to propaganda. Zawsze jak je widzę, to przypomina mi się propaganda komunistyczna puszczana w kinach przed seansami.

                  A poza tym, jak ja słyszę / widzę te wyrzuty "za pieniądze podatników" to mnie na wymioty zbiera. Nie podoba się? To idź sam rządzić budżetem. Demokrację mamy. A nie, że będzie taki siedział przed kompem / TV z piwem, drapał się po dupie i biadolił - "za pieniądze podatników", "za moje pieniądze!"

                  Skomentuj

                  • Eris
                    Perwers
                    • Feb 2009
                    • 851

                    #99
                    Co do tej fizyki - ludzie po prostu z uplywem czasu ciesza sie, ze moga sie dowiedziec czegokolwiek nowego o swiecie.


                    Mimo wszystko ja nie lubie sie uczyc na zasadzie wyklad -> cwiczenia - > ksiazka X.

                    Zdecydowanie wole zdobywac wiedze na wlasna reke tylko z pomoca kogos obeznanego w temacie. Ale moze to wynika z faktu, ze dobrych wykladowcow jest jak na lekarstwo.


                    Fajne studia to takie, gdzie nie ma wykladow lecz jedynie zajecia praktyczne polaczone z teoria, duzy nacisk na prace samodzielna z wykladowcami dostepnymi na konsultacjach 24h/7

                    Skomentuj

                    • e-rotmantic
                      Perwers
                      • Jun 2005
                      • 1556

                      Napisał Eris
                      Fajne studia to takie, gdzie nie ma wykladow lecz jedynie zajecia praktyczne polaczone z teoria
                      Mylisz uczelnię wyższą z zawodówką. Dla osób, nie trawiących teorii, są technika i szkoły zawodowe. Z resztą, to jest plaga naszych czasów. Studenci w kółko tylko narzekają, że wciska im się teorię, która ponoć w ogóle się nie przydaje. Ponoć, albowiem jak do tej pory, żaden oponent nie zdołał mi udowodnić, że teoria, uczona na studiach technicznych, jest nieprzydatna. Toć kurna, jak ktoś chciał tylko praktykę, to mógł iść do zawodówki / technikum. Co stoi na przeszkodzie? To są właśnie szkoły dla czystych praktyków, którzy teorią się brzydzą.

                      Studiowanie natomiast polega na dość dogłębnym poznaniu teorii, którą później wykorzystuje się w praktyce. A fajne studia to takie, na których dobrze poznaje się teorię i uczy się ją stosować w praktyce.

                      Skomentuj

                      • Eris
                        Perwers
                        • Feb 2009
                        • 851

                        Napisał e-rotmantic
                        Mylisz uczelnię wyższą z zawodówką. Dla osób, nie trawiących teorii, są technika i szkoły zawodowe.
                        Nic nie myle. Ja nie twierdze, ze teoria jest nieprzydatna tylko, ze wyklady nie sa najlepsza forma zdobywania wiedzy teoretycznej. Ja wolalam sie sama uczyc z ksiazek i pytac o konkretne zagadnienia wykladowcow.

                        Natomiast sa tzw. laboratoria - do ktorych wiedza teoretyczna jest wymagana i podczas ktorych mozna bylo sie sporo nauczyc - rowniez teorii.

                        Wszystko jedno czym sie zajmujesz - nawet jesli matematyka to nic nie stoi na przeszkodzie, by 90% zajec odbywalo sie na zasadzie samodzielnych badz grupowych projektow wykonywanych pod okiem wykladowcy. Wyklady, gdzie pan mruczy wyprowadzenie wzoru, ktore masz w ksiazce to jest strata czasu, bo to samo mozesz przerobic samemu a w razie pytan isc do wykladowcy i podyskutowac a nie sluchac mruczenia.

                        Napisał e-rotmantic
                        Z resztą, to jest plaga naszych czasów. Studenci w kółko tylko narzekają, że wciska im się teorię, która ponoć w ogóle się nie przydaje.
                        Teoria jest podstawa ale teoria teorii nie rowna. Na studiach technicznych powinno sie klasc nacisk na ZROZUMIENIE pewnych zagadnien a nie na pamieciowe testy wyboru.

                        Nie dziwie sie studentom, ze nie chca uczyc sie teorii skoro to nie teoriaczyli zrozumienie teoretycznych podstaw pewnych zagadnien tylko "teoria" - bezmyslne uczenie sie bzdur na pamiec.

                        Napisał e-rotmantic
                        Ponoć, albowiem jak do tej pory, żaden oponent nie zdołał mi udowodnić, że teoria, uczona na studiach technicznych, jest nieprzydatna. Toć kurna, jak ktoś chciał tylko praktykę, to mógł iść do zawodówki / technikum. Co stoi na przeszkodzie? To są właśnie szkoły dla czystych praktyków, którzy teorią się brzydzą.
                        Przesadzasz. Ja nie powiedzialam, ze brzydze sie teoria i ze jest ona nieprzydatna. Napisalam tylko, ze ja najlepiej ucze sie samemu z ksiazek i poprzez projekty - do ktorych nie ucze sie dla nauki ale ucze sie, by rozwiazac konkretny problem.

                        Napisał e-rotmantic
                        Studiowanie natomiast polega na dość dogłębnym poznaniu teorii, którą później wykorzystuje się w praktyce. A fajne studia to takie, na których dobrze poznaje się teorię i uczy się ją stosować w praktyce.
                        Czyli to samo tylko innymi slowami.
                        0statnio edytowany przez Eris; 19-09-11, 17:58.

                        Skomentuj

                        • outgoing
                          Perwers
                          • Apr 2009
                          • 807

                          Napisał Eris
                          Nic nie myle. Ja nie twierdze, ze teoria jest nieprzydatna tylko, ze wyklady nie sa najlepsza forma zdobywania wiedzy teoretycznej. Ja wolalam sie sama uczyc z ksiazek i pytac o konkretne zagadnienia wykladowcow.
                          No i najlepiej jeszcze, żeby wykladowcy byli dostępni 24/7 jak akurat utkniesz gdzieś w dowodzie.

                          Napisał Eris
                          Natomiast sa tzw. laboratoria - do ktorych wiedza teoretyczna jest wymagana i podczas ktorych mozna bylo sie sporo nauczyc - rowniez teorii.
                          Mój profesor mawiał, że teorii z praktyki uczą się ci którzy nie są w stanie ogarnąć jej w formie najbardziej uogólnionej.

                          Napisał Eris
                          Wszystko jedno czym sie zajmujesz - nawet jesli matematyka to nic nie stoi na przeszkodzie, by 90% zajec odbywalo sie na zasadzie samodzielnych badz grupowych projektow wykonywanych pod okiem wykladowcy.
                          Ty jednak jesteś geniuszem bo ja np. czytając teorię miary Billingsleya za cholery nie potrafiłem tego sam ogarnąć. I bardzo pomocne było to jak gość przeprowadzał dowody komentując je. Poza tym w wielu nawet dobrych książkach na zaawansowanym poziomie nie ma wyprowadzeń wszystkich rzeczy bo takie książki musiałyby mieć po kilkanaście tysięcy stron. No ale widać ja z tych mniej inteligentnych.

                          Napisał Eris
                          Nie dziwie sie studentom, ze nie chca uczyc sie teorii skoro to nie teoriaczyli zrozumienie teoretycznych podstaw pewnych zagadnien tylko "teoria" - bezmyslne uczenie sie bzdur na pamiec.
                          Hmm, ja zawsze wolałem zrozumieć dowód niż go ryć na pamięć. Ale byli tacy kozacy, którzy potrafili zakuć i po 100 dowodów. dla nich.

                          Napisał Eris
                          Napisalam tylko, ze ja najlepiej ucze sie samemu z ksiazek i poprzez projekty - do ktorych nie ucze sie dla nauki ale ucze sie, by rozwiazac konkretny problem.
                          A tak na marginesie jeśli ktoś jest w stanie uczyć się teorii z praktyki, to świadczy o tym że jest to relatywnie prosta teoria skoro da się ją sprowadzić do relatywnie skończonej ilości case studies.
                          The problem with dating dream girls is that they have a tendency to become real.

                          Skomentuj

                          • Eris
                            Perwers
                            • Feb 2009
                            • 851

                            Napisał outgoing
                            No i najlepiej jeszcze, żeby wykladowcy byli dostępni 24/7 jak akurat utkniesz gdzieś w dowodzie.
                            Nom A powaznie - dobrze by bylo gdyby byli dostepni chociaz od tej 8 do 16.

                            Napisał outgoing
                            Mój profesor mawiał, że teorii z praktyki uczą się ci którzy nie są w stanie ogarnąć jej w formie najbardziej uogólnionej.
                            Wiec ja z tych debili jestem skoro metod pomiarowych wole uczyc sie na sprzecie w laboratorium a metod matematycznych majac do obliczenia konkretne zagadnienia

                            Lekarz tez debil jest skoro najwiecej wiedzy daje mu leczenie ludzi w praktyce

                            Napisał outgoing
                            Ty jednak jesteś geniuszem bo ja np. czytając teorię miary Billingsleya za cholery nie potrafiłem tego sam ogarnąć. I bardzo pomocne było to jak gość przeprowadzał dowody komentując je. Poza tym w wielu nawet dobrych książkach na zaawansowanym poziomie nie ma wyprowadzeń wszystkich rzeczy bo takie książki musiałyby mieć po kilkanaście tysięcy stron. No ale widać ja z tych mniej inteligentnych.
                            Problem polega na tym, ze na pierwszych latach - pierwsze 3-5 lat studiow wykladowcy nie mowia nic, czegos czlowiek nie dalby rade sam ogarnac i co by nie bylo opisane w ksiazkach. Przynajmniej ja sie z czyms takim spotkalam.

                            Nawet czytajac publikacje naukowe widzialam, ze wiekszosc wyprowadzen byla linijka po linijce. No ale juz ustalilismy, ze fizyka nie jest tak zlozona jak ekonomia.

                            Napisał outgoing
                            Hmm, ja zawsze wolałem zrozumieć dowód niż go ryć na pamięć. Ale byli tacy kozacy, którzy potrafili zakuć i po 100 dowodów. dla nich.
                            Nie jest problemem, ze czesc ludzi uczy sie na pamiec. Problemem jest to, ze wykladowcy wymagaja wlasnie pamieciowej nauki.


                            Napisał outgoing
                            A tak na marginesie jeśli ktoś jest w stanie uczyć się teorii z praktyki, to świadczy o tym że jest to relatywnie prosta teoria skoro da się ją sprowadzić do relatywnie skończonej ilości case studies.
                            Nikt nigdy nie powiedzial, ze studia I czy II stopnia maja jakas mega trudna teorie. Obsluga sprzetu pomiarowego czy metody matematyczne tez nie nalezaly do trudnych zagadnien.

                            Natomiast przyznaje sie bez bicia - jestem debilem, bo mi np. matematyke duzo latwiej jest zrozumiec w zestawieniu z fizyka niz na sucho.


                            Nijak to nie zmienia faktu, ze zle poprowadzony wyklad najczesciej g daje.

                            Skomentuj

                            • outgoing
                              Perwers
                              • Apr 2009
                              • 807

                              Napisał Eris
                              Nom A powaznie - dobrze by bylo gdyby byli dostepni chociaz od tej 8 do 16.
                              Nie są i nie będą bo mają swoją pracę, której nieznaczną częścią jest tylko dydaktyka. Oczywiście nie mówię o PL gdzie ani nie uczą za dużo ani nie robią researchu. Standardowo profesor jest dostępny dla studentów godzinę - dwie w tygodniu albo by appointment, ale jak ktoś naduzywa appointment to później nie jest mile widziany.

                              Napisał Eris
                              Lekarz tez debil jest skoro najwiecej wiedzy daje mu leczenie ludzi w praktyce
                              Tak debil, bo lekarz to jest tytuł zawodowy. Ci którzy wymyślają clinical trials i generalnie pchają medycynę do przodu to mają z pacjentami do czynienia tyle co nic. Poza tym wracając do zwykłych lekarzy to zapewniam Cię, ze zanim lekarz poskłada kość to najpierw ekstensywnie uczy się teorii o tej kości, teorii jej składania oraz obserwuje jak ją składają inni. Czyli przechodzi przez co najmniej trzy fazy suche (teoretyczne) zanim będzie mógł doskonalić się w praktyce. Żaden lekarz nie uczy się w praktyce, oni się jedynei doskonalą. Jak ma ktoś dar to może dzięki praktyce stać sięwirtuozem skaldania kości, a jak nie to będzie zwyczajnym rzemieślnikiem, który zamiast składania silnikó składa kości.

                              Napisał Eris
                              Problem polega na tym, ze na pierwszych latach - pierwsze 3-5 lat studiow wykladowcy nie mowia nic, czegos czlowiek nie dalby rade sam ogarnac i co by nie bylo opisane w ksiazkach. Przynajmniej ja sie z czyms takim spotkalam.

                              Nawet czytajac publikacje naukowe widzialam, ze wiekszosc wyprowadzen byla linijka po linijce. No ale juz ustalilismy, ze fizyka nie jest tak zlozona jak ekonomia.
                              Hmm, pisałem o teorii miary czyli matematyce w czystej formie. Poziom upper undergrad/lower grad. Nie researchowy.

                              Napisał Eris
                              Nie jest problemem, ze czesc ludzi uczy sie na pamiec. Problemem jest to, ze wykladowcy wymagaja wlasnie pamieciowej nauki.
                              Imho uczenie się na pamięć teorii z nauk ścislych dowodzi niemożności ich dogłębneo logicznego zrozumienia.

                              Napisał Eris
                              Nijak to nie zmienia faktu, ze zle poprowadzony wyklad najczesciej g daje.
                              A co jakość ma do tego, żeby postulować 90% (jak pisałaś) zajęć niewykładowych? Może zwyczajnie miałaś cienkich profesorów, którzy sobie mruczeli dowody pod nosem. Zapewniam, że dobry wykładowca tak nie robi.
                              0statnio edytowany przez outgoing; 19-09-11, 19:39.
                              The problem with dating dream girls is that they have a tendency to become real.

                              Skomentuj

                              • dolarxyz
                                Erotoman
                                • Mar 2010
                                • 578

                                Tak wtrącę... Wykładowcy z mojego wydziału mają swoje służbowe maile i można do nich pisać o każdej porze z pytaniami. Odpisują w miarę możliwości z wyjaśnieniami.
                                Kto pod kim dołki kopie......

                                Skomentuj

                                Working...