Definicja zdrady
Collapse
X
-
-
Seks poza związkiem jest zdradą, jeśli partner go nie akceptuje.Skomentuj
-
W kwestii swingu zawsze mnie zastanawiało, czy to jednak, mimo wszystko, nie jest przegięcie. Czy takie związki, że tak powiem, wychodzą cało z tych zabaw? Czy nie jest tak, że później okazuje się, że któryś z partnerów przecenił siebie lub partnera? Czy nie zdarza się, że albo czyjaś psychika tego nie wytrzymuje, albo któryś z partnerów, nie panując nad emocjami, ląduje na stałe w ramionach innego? Takie pytania mi się rodzą, bo nie znam żadnych swingersów, nie mam pojęcia o tym środowisku. Owszem, wypowiadają się oni, jak to wszystko fajnie, że zaufanie, że radość z życia, że miłość... Tylko jeśli taka para jednak wpadnie w pułapkę, swing zniszczy ich związek, to tym przecież już się tak ochoczo nie pochwalą na łamach gazety czy portalu.
czasem, niekiedy się okazuje, zdarza się
Podsumowując wiele zalerzy od pary. Niektórzy się przeliczają i związek się rozpada, inni dowiadują się, że jednak swing nie jest dla nich, lecz związek trwa dalej. A niektórzy akceptują swing w związku nigdy nie mając z tym problemów.0statnio edytowany przez Gurgun; 05-11-09, 14:40.Gurgun - jaki jest każdy widziSkomentuj
-
Miejmy na względzie fakt, że to co dla mnie może być zdradą, dla mojego partnera nie koniecznie i na odwrót.
Powiedzmy, że partner się nie dowie, czyli wg Twojej definicji zdrady nie ma, ale jednak może ona istnieć wyraźnie w naszej głowie i naszym sumieniu. Może ale nie musi - bo np. wg mnie zrobienie laski kolesiowi nie kwalifikuje się do zdrady, natomiast moją koleżankę po takiej akcji mogą zamęczać wyrzuty sumienia i będzie miała w głowie świadomość popełnienia zdrady.
Nie chodzi też tutaj o umowy handlowe, transakcje wiązane itd. ale o elementarne ustalenie w związku co nam wolno, a czego partner nie toleruje. Jest to swego rodzaju umowa - niech będzie.
Ale ma ona zupełnie inny charakter niż taka intercyza dajmy na to.
Wszystko można ustalić w toku dyskusji i szczerych rozmów. Można jasno i precyzyjnie określić granice, które możemy przekraczać. To kwestia szczerości i otwartości między partnerami.Skomentuj
-
Definicja zdrady jest jedna, różne są jedynie granice kwalifikujące dany czyn jako zdradę bądź nieGurgun - jaki jest każdy widziSkomentuj
-
podpisuję się wszystkim co tylko możliwe pod słowami Aśki." - Fajny masz korek od wanny.
- Taki tam...
- ...Ale gra empetrójki"Skomentuj
-
Napisał angelina_lipsCzyli wychodzi na to, że jak się partner o czynie nie dowie, to zdrady nie ma...
Napisał angelina_lipsMiejmy na względzie fakt, że to co dla mnie może być zdradą, dla mojego partnera nie koniecznie i na odwrót.Skomentuj
-
To wcale nie zależy od umowy między partnerami. Większość osób widzi związki w kategoriach "jesteśmy razem, więc nie uprawiamy seksu z innymi ludźmi, nie całujemy się w usta itp.". Tego nie robi się na tej zasadzie, że spotykamy się z jakąś osobą i spisujemy z nią umowę co wolno, a czego nie wolno. Zazwyczaj odgórnie przyjmuje się opcję o której powiedziałem. To raczej "wolny związek" jest kwestią dogadania się i umowy między ludźmi.0statnio edytowany przez Xiu; 05-11-09, 19:54.Skomentuj
-
Napisał e-rotmantikZdrada w związku to dobrowolne i świadome zrobienie czegokolwiek przez jednego z partnerów, co u drugiego z nich wywołuje poważną wątpliwość co do dalszego trwania tego związku lub wywołałoby ją, gdyby zdradzony partner się o rzeczonym czynie dowiedział.Skomentuj
-
Teoretycznie tak. Ale zauważ, że dla niektórych wielką nielojalnością będzie wyjście na piwo ze znajomym płci odmiennej, a dla innych nawet flirt z takowym znajomym nie będzie niczym złym :-)Obecnie funkcjonuje na ateista.plSkomentuj
-
Ilu ludzi tyle będzie definicji zdrady. Problem polega na tym, żeby nasza osobista definicja pokrywała się z definicją wyznawaną przez naszego partnera/partnerkę. Wtedy będzie git.Skomentuj
-
Z drugiej strony jak o rzekomym flircie można powiedzieć, że to miła, zwyczajna rozmowa, a o piwie można powiedzieć, że to wyjście z kumplem/kumpelą... tak seksu nie da się inaczej zdefiniować niż jako intymny kontakt z osobą płci przeciwnej. Nie wiem czy jakakolwiek osoba przeszłaby obok tego absolutnie bez emocji.Skomentuj
-
Z drugiej strony jak o rzekomym flircie można powiedzieć, że to miła, zwyczajna rozmowa, a o piwie można powiedzieć, że to wyjście z kumplem/kumpelą... tak seksu nie da się inaczej zdefiniować niż jako intymny kontakt z osobą płci przeciwnej. Nie wiem czy jakakolwiek osoba przeszłaby obok tego absolutnie bez emocji.Obecnie funkcjonuje na ateista.plSkomentuj
-
Nie chciałbym nikogo obrazić, ale to jest marginalne zjawisko w stosunku do osób będących w 'standardowych' związkach.Skomentuj
-
Napisał assassin5Ilu ludzi tyle będzie definicji zdrady.
Napisał assassin5Problem polega na tym, żeby nasza osobista definicja pokrywała się z definicją wyznawaną przez naszego partnera/partnerkę. Wtedy będzie git.
Kryteria zdrady na ogół nie mogą być takie same u obojga partnerów, bo po prostu są oni różni. Związek między kobietą a mężczyzną chyba nigdy nie jest relacją symetryczną.
Napisał Xiuseksu nie da się inaczej zdefiniować niż jako intymny kontakt z osobą płci przeciwnej.
Otóż seks może nie mieć nic wspólnego z intymnością. Podręcznikowy przykład - prostytucja.Skomentuj
Skomentuj