Moi dziadkowie są po ślubie 54 lata. Ale nie nazwałbym ich szczesliwą parą. Przynajmniej nie całe życie. Nie mam na myśli tego, że się kłócili, bo o dziwo nigdy nie widziałam żeby to robili. Ale czy ona może być szczęśliwa, gdy on pije, miał się opiekować wnukami, a nie jest w stanie na dwóch nogach wrócić do domu? Wątpię. Ale było, minęło i chciałabym, żeby mój mąż tak na mnie patrzył jak mój dziadek na moją chorą babcię. Gdy była u nas parę miesięcy dzwonił do niej codziennie powiedzieć jej że ją kocha.
Myślę, że właśnie pielęgnacja jest też bardzo ważna. W sumie to element rozmowy, która jest kluczowa. Ale jako pielęgnację mam na myśli mówienie właśnie, że się kocha, lub robienie czegoś co druga osoba odbierze to w ten sposób.
Rodzinnie nie mam wzorców do długoletniej miłości i szczęścia. Niestety te małżeństwa trwają, bo kiedyś nie wypadało się rozwieźć. Może i sama teraz na to trochę tak patrzę. Jednak moi rodzice nierozwodząc się ciągle się kłócili i robili sobie pod górkę, nie spędzali razem urlopów i wolnego czasu. Ja uważam, że póki nie chce się rozwieźć to trzeba związek pielęgnować. Spędzać razem czas i dzielić pasje. Iść z nim na spacer, jak wolałabym pospać 😉 rozmawiać, mówić o swoich uczuciach i oczekiwaniach i to wszystko procentuje.
Myślę, że właśnie pielęgnacja jest też bardzo ważna. W sumie to element rozmowy, która jest kluczowa. Ale jako pielęgnację mam na myśli mówienie właśnie, że się kocha, lub robienie czegoś co druga osoba odbierze to w ten sposób.
Rodzinnie nie mam wzorców do długoletniej miłości i szczęścia. Niestety te małżeństwa trwają, bo kiedyś nie wypadało się rozwieźć. Może i sama teraz na to trochę tak patrzę. Jednak moi rodzice nierozwodząc się ciągle się kłócili i robili sobie pod górkę, nie spędzali razem urlopów i wolnego czasu. Ja uważam, że póki nie chce się rozwieźć to trzeba związek pielęgnować. Spędzać razem czas i dzielić pasje. Iść z nim na spacer, jak wolałabym pospać 😉 rozmawiać, mówić o swoich uczuciach i oczekiwaniach i to wszystko procentuje.
Skomentuj