W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Friends with benefits? Czy coś innego?

Collapse
Ten wątek jest zamknięty.
X
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Karramba97
    Banned
    • Apr 2022
    • 1

    Friends with benefits? Czy coś innego?

    Heja wszystkim!

    Mam wrażenie, że wpadłem w pułapkę zwaną friends with benefits.
    We wrześniu zamieszkałem z koleżanką która zaczynała studia, a ja akurat szukałem perspektyw przeprowadzki ze względu na lokalizacje.
    Stopniowo, od czasu wspólnego zamieszkania krok po kroku moje uczucie zaczynało się przeradzać w coś bliższego. Pod koniec zeszłego roku powiedziałem jej, że czuje coś więcej i jak ważną osobą się dla mnie stała na co usłyszałem coś w stylu „Tez Cię kocham…ale nie w ten sposób”
    Niby przekaz jasny, ale od jakiegoś czasu niby zaczęło coś iskrzyć. Zaczęliśmy po kryjomu się całować, podczas wspólnego leżenia często dochodziło do palcówki, czasami do minetki. Mega zacząłem się jarać, że dziewczyna która siedzi mi w głowie od bardzo długiego czasu może zaczęła również cos do mnie czuć.
    Jakiś czas temu mieliśmy wyjazd do moich znajomych (ona kojarzyła większość z nich, ale to nic bliższego). Podczas wyjazdu zachowywaliliśmy się normalnie, jak przyjaciele. Ostatnia jednak noc wyglądała jak ostatnie w większości w naszym mieszkaniu. Po cichu mi strzepała, a ja jej zrobiłem palcówkę. W dzień powrotu, już totalnie zachowywaliśmy się jakby nie patrzeć jak para. Zero kompleksów, buziaki, potrafiła się położyć mi na klatce sama wymuszać całusy.
    Stwierdziłem, że zaczynam się zachowywać naturalnie i nie będę się wahał jak mam chęć ją objąć czy pocałować. No i właśnie tu się zaczyna problem.
    Podczas naszej ostatniej rozmowy mocno się pokłóciliśmy i od tego momentu wyglada to tak, że tak jakbym nie miał prawa się do niej zbliżyć bo nie ma teraz na to ochoty i nie jest do tego zobowiązana aby miała się na to godzić (trwa to 3 dzień, wiec stosunkowo niedługo)

    Wracając do sedna. Czuje się jakbym został z czegoś okradziony. Wszystko teraz z nią, spędzany czas czy rozmowa gdzie niby się pogodziliśmy wygląda sztucznie, nie czuje tego pozytywnego klimatu
    Jestem wręcz smutny z powodu wracającego problemu z głową. Czy to łatwo się przez nią denerwuje, czy jestem zazdrosny (gdzie teoretycznie nie powinienem. W związku nie jesteśmy) jak wyciąga telefon i z kimś pisze.


    Czy mam prawo uważać, że byłem jedynie zabawką w jej rękach. Obiektem który zaspokoi jej pragnienia w momencie kiedy będzie tego potrzebować? Przyznam, że nie mam już siły o nią walczyć, próbować przekonać do siebie. Jestem dla niej dobrą osóbka i naprawdę ją kocham jednak często też mam wrażenie, że jest dla mnie niewdzięczna i za to co staram się dla niej robić, czy to jakiś obiad, kwiatek, czy drobny prezent usłyszę tylko dziękuje i w zasadzie nic więcej. Ostatnio jak jej powiedziałem, ze mogłaby być czasami bardziej empatyczna, pokazać, że w jakiś sposób mnie docenia to dostałem odpowiedz, że zachowuje się jak „męczennik” i jaki to ja nie jestem biedny…



    W głowie mam jedyne co to przeprowadzkę do innego miejsca, bo psychika już nie ta i często uciekam do alkoholu gdy o coś się pokłócimy.
    Raczej na związek nie mam co liczyć, ale może jest jakieś inne rozwiązanie. Dziękuje z góry za przeczytanie do końca. Dobrego dnia wszystkim
  • jezebel
    Emerytowany Pornograf

    Zboczucha
    • May 2006
    • 3667

    #2
    Sam się biczujesz i sam postawiłeś się w tej sytuacji. Powiedziała Ci, że nie odwzajemnia Twojego uczucia, więc chyba to był dość jasny przekaz. Czy Cię wykorzystała? No raczej tak, ale nieświadomie, bo pewnie nie wzięła pod uwagę, że mimo wszystko Twoje uczucie się pogłębi, skoro postawiła granicę. Nie wiem na jakie inne rozwiązanie chcesz liczyć, skoro ewidentnie pałasz do niej uczuciem i raczej nie wchodzi w grę byś się nią dzielił z innymi facetami. Chyba niestety musisz odpuścić i czas pokierować swoje działania w innym kierunku, jednocześnie stawiając także wyraźną barierę pomiędzy Wami, gdy sytuacja znowu się zaostrzy. Najlepiej by było, gdybyście ze sobą nie mieszkali - bo ta sytuacja jest trochę toksyczna dla Ciebie. Masz prawo czuć się zraniony, ale zostałeś uprzedzony o jej intencjach.
    Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

    Skomentuj

    • Azul
      Perwers
      • Jan 2022
      • 850

      #3
      Tak. Jestem tego samego zdania co Jez. Niedawno zresztą był chyba ciut podobny temat, tylko facet na dłużej w tym utknął i było gorzej jedynie.
      Kobiece ciało jest jak skrzypce i tylko prawdziwy wirtuoz potrafi na nim zagrać.

      Skomentuj

      • Raine
        Administrator
        • Feb 2005
        • 5252

        #4
        Koleżka się naprodukował i dupa, bo okazało się, że konto to na naszym forum już ma.

        To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.




        Regulamin Forum.

        Skomentuj

        • jezebel
          Emerytowany Pornograf

          Zboczucha
          • May 2006
          • 3667

          #5
          o skurczybyk jeden, to zamykajcie
          Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

          Skomentuj

          Working...