Witam, ja mam 30 lat a moja narzeczona 26. Chciałbym się poradzić postronnych osób w pewnej sprawie:
Moja narzeczona poznała jakiś rok temu kolege w pracy. On jest od niej chyba rok czy dwa mlodszy i nie ma dziewczyny. Pracowali obok siebie, razem wychodzili na fajki i nic poza tym.
Pewnego razu pokłóciliśmy się i ona po pijaku z nim pisała. Później zauważyłem jak pisze do koleżanki, że on jej nie odpisuje i że martwi się, że ją zablokował, że głupio jej i nie powie mi o tym, że do niego pisała.
Powiedziałem jej, że nie podoba mi się to pisanie z nim i to, że cały czas mają kontakt. Ona na to, że to tylko kolega i wie o tym, że jest zajęta a ja jestem toksyczny bo zabraniam jej mieć kolegów.
Prawda jest taka, że nie jestem tyranem i ufam jej więc nie mam problemu z tym żeby spotykała się ze znajomymi, wychodziła do klubu z koleżankami itp. ale takie pisanie to już trochę za dużo.
Ostatecznie pogodziliśmy się, jest nam dobrze, wszystko się układa jednak ona już nie pracuje w tej firmie a ostatnio zauważyłem, że znów pisze z tym kolesiem i zaprosiła go na urodziny. Wkurzyłem sie. Oczywiście znów stwierdziła, że jestem toskyczny skoro mi się to nie podoba bo to tylko kolega i nic więcej jednak pisze nim dużo, zwłaszcza po alko i zauważyłem, że często usuwa wiadomości które do niego wysłała. Na dodatek w odwrotnej sytuacji kiedy ja pisałbym z jakąś koleżanką tak często to na pewno by jej to nie odpowiadało więc skąd te podwójne standardy?
Mamy wspólnych znajomych różnych płci i spotykamy się z nimi również w pojedynkę i nie mam z tym problemu ale to jednak jest obcy koleś, wolny, którego nie znam i mam wrażenie, że trochę ukrywa przede mną tę znajomość.
Jak wy byście zachowali się na moim miejscu? Akceptujecie takie zachowania? Mam się czym martwić?
Moja narzeczona poznała jakiś rok temu kolege w pracy. On jest od niej chyba rok czy dwa mlodszy i nie ma dziewczyny. Pracowali obok siebie, razem wychodzili na fajki i nic poza tym.
Pewnego razu pokłóciliśmy się i ona po pijaku z nim pisała. Później zauważyłem jak pisze do koleżanki, że on jej nie odpisuje i że martwi się, że ją zablokował, że głupio jej i nie powie mi o tym, że do niego pisała.
Powiedziałem jej, że nie podoba mi się to pisanie z nim i to, że cały czas mają kontakt. Ona na to, że to tylko kolega i wie o tym, że jest zajęta a ja jestem toksyczny bo zabraniam jej mieć kolegów.
Prawda jest taka, że nie jestem tyranem i ufam jej więc nie mam problemu z tym żeby spotykała się ze znajomymi, wychodziła do klubu z koleżankami itp. ale takie pisanie to już trochę za dużo.
Ostatecznie pogodziliśmy się, jest nam dobrze, wszystko się układa jednak ona już nie pracuje w tej firmie a ostatnio zauważyłem, że znów pisze z tym kolesiem i zaprosiła go na urodziny. Wkurzyłem sie. Oczywiście znów stwierdziła, że jestem toskyczny skoro mi się to nie podoba bo to tylko kolega i nic więcej jednak pisze nim dużo, zwłaszcza po alko i zauważyłem, że często usuwa wiadomości które do niego wysłała. Na dodatek w odwrotnej sytuacji kiedy ja pisałbym z jakąś koleżanką tak często to na pewno by jej to nie odpowiadało więc skąd te podwójne standardy?
Mamy wspólnych znajomych różnych płci i spotykamy się z nimi również w pojedynkę i nie mam z tym problemu ale to jednak jest obcy koleś, wolny, którego nie znam i mam wrażenie, że trochę ukrywa przede mną tę znajomość.
Jak wy byście zachowali się na moim miejscu? Akceptujecie takie zachowania? Mam się czym martwić?
Skomentuj