Pytanie chyba głównie do tych w "oklepanych", kilkuletnich związkach, tych mieszkających razem.
Ile w ciągu dnia/ tygodnia/ miesiąca spędzacie ze sobą jakościowego czasu? Nie takiego, że obok siebie scrollujecie fejsa zezując na netflixa, tylko tego, po którym czujecie się kochani, chciani, akceptowani, interesujący?
Oczywiście, że pytam nie bez przyczyny bo ja dość szybko z każdym kolejnym "dniem bycia tylko współlokatorem" z miejsca zaczynam sobie wkręcać "już nie potrafię go zainteresować --> już nie jestem ciekawa --> nudzi się przy mnie --> unika mnie --> już mnie nie kocha" i zastanawiam się, czy to tylko mój problem albo jak szybko taka wkręta odbywa się u Was.
W niekorzystnym biorytmie/ fazie cyklu wkręta jeszcze przyspiesza
Ile w ciągu dnia/ tygodnia/ miesiąca spędzacie ze sobą jakościowego czasu? Nie takiego, że obok siebie scrollujecie fejsa zezując na netflixa, tylko tego, po którym czujecie się kochani, chciani, akceptowani, interesujący?
Oczywiście, że pytam nie bez przyczyny bo ja dość szybko z każdym kolejnym "dniem bycia tylko współlokatorem" z miejsca zaczynam sobie wkręcać "już nie potrafię go zainteresować --> już nie jestem ciekawa --> nudzi się przy mnie --> unika mnie --> już mnie nie kocha" i zastanawiam się, czy to tylko mój problem albo jak szybko taka wkręta odbywa się u Was.
W niekorzystnym biorytmie/ fazie cyklu wkręta jeszcze przyspiesza
Skomentuj