Przyjaźń damsko-męska

[joedoe]

potrafisz,
tylko nie chcesz.

Nie chce czytac calego wątku do czego sie to odnosilo ale owszem, to bardzo powszechne podejscie.
Jesli prawda jest tak brutalna ze nie do przyjecia - robi sie wszystko zeby ją ominąć.
Malo kto przełknie fakt ze byl idiotą przez wiekszosc swojego zycia.
Nie mowie ze ktos mu tak powie.
Mowie ze gdy sam zacznie dodawac 2+2+2+2+2 i widzi wynik ze jednak chyba byl idiotą - dostaje szoku i mowi:
Mam w d* takie dodawanie. To wszystko bzdury z tą matematyką.

PS:
Osobiscie przyznaję przed wszystkimi ze bylem idiotą baaaardzo dlugo.
Never again. Za zadną cenę, za zadną cipkę przede wszystkim, nawet gdyby byla ze zlota.

[Christophero]

Jesli prawda jest tak brutalna ze nie do przyjecia - robi sie wszystko zeby ją ominąć.
Malo kto przełknie fakt ze byl idiotą przez wiekszosc swojego zycia.
Nie mowie ze ktos mu tak powie.
Mowie ze gdy sam zacznie dodawac 2+2+2+2+2 i widzi wynik ze jednak chyba byl idiotą - dostaje szoku i mowi:
Mam w d* takie dodawanie. To wszystko bzdury z tą matematyką.

PS:
Osobiscie przyznaję przed wszystkimi ze bylem idiotą baaaardzo dlugo.
Never again. Za zadną cenę, za zadną cipkę przede wszystkim, nawet gdyby byla ze zlota.

Jesteś bardzo mądrym człowiekiem!

Ja też przyznaje że byłem wiele długich lat kretynem naiwnym frajerem.

Ale dałem radę.

Niestety do tego potrzeba czasu, mocnego impulsu itd...

ale problem jest taki że to boli jak s****ysyn.... a wtedy leje się krew i łzy i padają trupy w koło.

Wyrazy szacunku dla Pana!

ps. za cipkę ze złota to mogę zaimitować kretyna...

[joedoe]

Ale Cie musiala baba skrzywdzić. Większego szowinisty nie czytałam tutaj

To dluzsza historia ale masz rację.
Tygrys przy babie to domowy kotek.

Nawiasem mowiac...
Chcialem napisac nowy wątek ale czemu nie zadac krotkiego pytania tutaj?
Nie nalezy mnozyc bytów bez potrzeby.

Pytanie brzmi:
Gdzie byly silne niezalezne samodzielne kobiety, te ktore mezczyzn nie potrzebują, jesli chodzi o Kolonię/Germany w noc sylwestrową?

[Christophero]

Pytanie brzmi:
Gdzie byly silne niezalezne samodzielne kobiety, te ktore mezczyzn nie potrzebują, jesli chodzi o Kolonię/Germany w noc sylwestrową?

u mnie

[roksana_p]

Nie chce czytac calego wątku do czego sie to odnosilo

A to powinieneś zrobić zanim zaczniesz swoje wywody, bo moje potrafienie, a niechcenie pojęcia wynika z czegoś zupełnie innego.
Powoli robi się z tego towarzystwo wzajemnej adoracji pt. "Kobiety to ****y" także życzę powodzenia w dalszym pielęgnowaniu tego przekonania

[Christophero]

Moze kolejka za kolezenstwo damsko-meskie ?

ja też zgodzę się że dyskusja zaczyna przypominać szlifowanie stali nierdzewnej wytartym cyrkonowym krążkiem....

nagrzewa się wtedy franca, twardnieje...

i coraz szybciej niszczy krążek.

Więc proponuję Panie kolego.... nooo... choć alkoholu zbytnio nie łykam...
abyś polał...
bo bez pół litry tego nie rozbierzemy.

Ja proponuję Balantinesa... z cytryną i pomarańczą...

a potem będziemy na********ć dalej...

[wiarus]

Każdy powód jest dobry aby wypić

Z tą przyjaźnią jest jakoś tak, że z większością obecnych damskich kumpli /kumpelek/ wcześniej zaliczyliśmy łóżko.

[Christophero]

Każdy powód jest dobry aby wypić

Z tą przyjaźnią jest jakoś tak, że z większością obecnych damskich kumpli /kumpelek/ wcześniej zaliczyliśmy łóżko.

- dziecko mi się urodziło, kupimy winko i pojedziemy za miasto?
- co kolejne?
- nie to samo co ostatnio..
- no ale to cztery lata temu będzie!
- dziecko jest dziecko, wypić zawsze można.

Myślę długo nad tym tekstem że przyjaźń męsko-męska broni się ostatkiem sił.
Ja mam bardzo bliskiego kumpla, od małego się znamy,
były wzloty i upadki, choć pewnie tak wszystkiego w 100% nie powiem.. .ale jest.

Natomiast mam opory przed nazywaniem go przyjacielem.
On mówi do mnie bracie... ja nie potrafię.

Ale widziałem go umierającego,
żegnaliśmy się już kiedyś...
ale wylizał się i wiem jedno, gdyby zadzwonił do mnie
- bracie! jestem w portugalii i z****ło mi się auto, nie mam jak wrócić...

to wyszedłbym przed dom, popatrzył jak Forrest Gump w którą stronę zachód i pojechałbym bez wątpienia....
po drodze kupilibyśmy z żonką jedzenie i włączylibyśmy nawigację już w drodze.
tego jestem pewien że zrobiłbym to dla niego.

a jestem pewien że on zrobi to samo

[PZ IV]

Ja przyjaźnie sie z własną żoną. Ale jej nie ufam... bo jest kobietą.
Jestem w stanie uwierzyć facetow.
U kobiet chuć znosi jakiekolwiek ustalone zasady.
Pewnie uogolniam. Wiem.

[wiarus]

Byle nie skończyć na Bobovicie
Z tym ograniczaniem, nie koniecznie tak jest. Za pierwszym razem jakoś mi to nie przeszkadzało, że jestem żonaty.
Określiłbym to w ten sposób: syty, na widok świeżej bułki nie liże witryny piekarni.

[Christophero]

...woli ograniczac jakiekolwiek pozasluzbowe kontakty z kobietami do wlasnych zon, tak na wszelki wypadek, zeby nie pasc ofiara jakiejs krwiopijczyni.

Tak to teraz czytam i pokiwałem głową, że coś w tym jest...
tyle że z drugiej strony ****a trudno tylko siedzieć w domu, ja jestem ciekawy świata i ludzi,

może wystarczy większa powściągliwość i częściej potarzać maksymę
"uwaaażaj Krzysztofie... strzeż się... ta pogoda jest niegodna zaufania... nie leż jak jakiś Onasis!! hejże, hola!..."

"... wake up! Wiliam!
wake up!"

syty, na widok świeżej bułki nie liże witryny piekarni.

chyba to mam, nie ślinię się na widok kobiet... popatrzę i tyle.
A jak widzę tych ****a pajaców co przekręcają głowy to robi mi się niedobrze...

totalny brak już męskiej dumy.

[wiarus]

Kuwa, ciągle należałoby mruczeć mantrę

[Christophero]

Kuwa, ciągle należałoby mruczeć mantrę

ja długie lata mruczałem,
na chwilę przestałem i mi przy****li.

mruczę znowu... jak kiedyś.

[wiarus]

Nie trzeba było do końca wierzyć w rękę opatrzności - czasami się "omsknie"
Ło, mam kolejny argument:
Przyjaciółka daje co może. Żona to co lubię i zwykle kiedy lubię.
I lecem na obiad, bo dają

[Nicole81]

Ja zawsze miałam więcej kolegów, niż koleżanek i wolałam ich towarzystwo, ale zazwyczaj takie "przyjaźnie" kończyły się, gdy jedna strona poczuła za dużo, a nie mogła tego dostać lub pojawiała się jakaś miłość i znajomi schodzili na dalszy plan.
Przerabianie kumpla na faceta to bardzo zły pomysł, mi nie wyszedł, ale były facet jako kumpel - to może się udać.