Witam
Postanowiłam założyć nowy wątek, gdyż nie potrafię sobie odpowiedzieć na pytanie.
Czy osoba z którą się było 1,5roku mowiac w napadzie złości:
"wiesz co, już dawno chciałem zakonczyć nasz związek, .... byłem z toba bo mi było ciebie szkoda, nie kocham cie"
była swiadoma tego Co mowi? byl bardz bardzo zly, na mnie. nie przypuszczalam ze mezczyzna ktorego kocham nad zycie, ktoremu podporzadkowalam caly swoj swiat powie mi cos takiego. nie mam z kim porozmawiac na ten temat. nie mam nikogo oprocz niego. Boli jak ja *******e.
dodam ze Nasze zycie seksualne ma swoje wzloty i upadki. On potrzebuje seksu codziennie, ja nie(3 4 razy w tyg ) i to jestprzyczyna naszych niepowodzen.
Prosze nie oceniajcie osoby tylko pomozcie mi przeanalizowac jego tok myslenia.
Waszym zdaniem mamy jakies szanse?
Ja sobie bez niego nie poradze, potrzebuje go jak powietrza. Nie wyobrazam sobie zycia NIGDY z innym mezczyzna. tylko on sie dla mnie liczy jestem tego w 1000% pewna i dam sobie glowe uciac ze tak jest
Wiecie, co. Źle to ujełam koncówke mojego posta w słowa i faktycznie wyszło jakbym była zranioną nastolatką. Nie umiałam wczoraj lepiej dobrać słów. Oboje jestesmy dorosli, razem mieszkamy (jeszcze).
Z tym podporzadkowaniem życia do "pod niego" było z mojej woli, nie żałuję tego, ale wczoraj kiedy okazało się że nie mam nawet z kim porozmawiać trochę i zabolało. Mieszkam daleko od rodzinnej miejscowosci, w ktorej i tak nie mam juz znajomych wiec troche kiepsko kiedy zostaje sie samemu w takiej sytuacji.
Nie dodałam, że moja druga połówka ( bede sie wyrazala jeszcze w czasie terazniejszym, chyba bedzie latwiej) jest bardzo " wybuchowa", ale to taki charakter. Zawsze działa pod wpływem impulsu. Dlatego zastanawiam sie czy to mozliwe ze tak mysli. Wiekszosc z Was uważa że nic z tego nie bedzie i ze faktycznie powiedzial co mu w glowie zalegało. Nie umiem jeszcze z nim na ten temat porozmawiac, zapytac czy to bylo szczere, bo to byla jedyna osoba ktorej zalezalo na mnie, jak sadzilam... Jak sie czlowiek dowiaduje ze w 1 sekundzie swiat mu sie zawalil to mozna sie wykonczyc w samotnosci. Kocham tego czlowieka, za wszystko. Kocham kazda jego czesc ciala, kady palec u reki, jak rzua spojrzeniem na prawo i lewo. Uwielbiam jak robi bałagan, jak sie zlosci, kiedy widze ze po kapieli zalal cala lazienke, jak widze ze brudzi ubrania jak male dziekco. Nigdy mu tego nie mowilam, bo raz uwazalam ze to "babskie" a dwa nie chaialam zeby przeginal z tym balaganem
) I co, nagle wstane i tego wszystkiego nie bedzie? Różni nas łóżko, a zapotrzebowaniu na seks. Wynika ono z tego ze ja jestem slaba jednostka, kiedy wracam pracy, uczelni po kilkunastu godzinach potrzebuje isc spac, zwykle jestem bardzo zmeczona. On wtedy czeka na mnie, gotuje obiad robi mi wpaniala kapiel ze swiecami, tylko ze ja jestem wyładowana potrzebuje nabrac energii. Jemu jest przykro i mi tez. Nie uprawiamy seksu gdy jedna strona nie ma na niego ochoty, dlatego odgrywam w tym wypadku czarna owce. Kocham sie z nim kochac, on nawet nie wie jak bardzo, a dlaczego? Bo rozni nas " zapotrzebowanie na seks" o czym juz wczesniej wspominalam, mialam kiedys kobiece problemy zdrowotne ktore kosztowaly duzo nas zwiazek, i od tej pory kilka razy dziennie pyta " nic Cie nie boli, nic Ci nie dolega?" Nie wiem czy to trauma czy przyzwyczajnie. W naszym zwiazku nie ma "tabu" o wszystkim rozmawiamy, ale jak widac to nie wystarczy. Jeszcze wczesniej stosowalam antykoncepcje hormonalna, ktora zabijała we mnie libido, to też odbiło sie naszym zwiazku. On sobie schowal wszystkie przykre wydarzenia z naszego zwiazku i porównuje z terazniejszoscia w momencie gdy mija 1-2 dni kiedy nie uprawiamy sksu czyli " juz 2 dzien, kiedys tez sie od tego zaczelo"-tak mi sie wydaje, z reszta kiedys mowil ze mu przeszlosc ciazy.
Po wczorajszych wydarzeniach, kiedy on tak spekrakularnie zakonczyl nas zwiazek, rozmawiamy bez emocjii (wiecie wspolne mieszkanie), "chcesz cos ze sklepu, wchodze pa" ale ja leze w jednym pokoju i placze sobie w poduszke on siedzi w drugim przed laptopem. Nie mam odwagi na szczera rozmowe poki co bo wybychne placzem a nie chce zeby pomyslal ze szukam LItOSCI. Mamy wszystko wspolne,kotaa, mieszkanie, jedzenie, telefony, banki i inne. Wczoraj wysylal smsa z mojego nr do brata na imieniny, podpisal tez mnie. Żeby mi nie bylo przykro czy nie chce zeby na niego rodzina wskoczyła??
...
Postanowiłam założyć nowy wątek, gdyż nie potrafię sobie odpowiedzieć na pytanie.
Czy osoba z którą się było 1,5roku mowiac w napadzie złości:
"wiesz co, już dawno chciałem zakonczyć nasz związek, .... byłem z toba bo mi było ciebie szkoda, nie kocham cie"
była swiadoma tego Co mowi? byl bardz bardzo zly, na mnie. nie przypuszczalam ze mezczyzna ktorego kocham nad zycie, ktoremu podporzadkowalam caly swoj swiat powie mi cos takiego. nie mam z kim porozmawiac na ten temat. nie mam nikogo oprocz niego. Boli jak ja *******e.
dodam ze Nasze zycie seksualne ma swoje wzloty i upadki. On potrzebuje seksu codziennie, ja nie(3 4 razy w tyg ) i to jestprzyczyna naszych niepowodzen.
Prosze nie oceniajcie osoby tylko pomozcie mi przeanalizowac jego tok myslenia.
Waszym zdaniem mamy jakies szanse?
Ja sobie bez niego nie poradze, potrzebuje go jak powietrza. Nie wyobrazam sobie zycia NIGDY z innym mezczyzna. tylko on sie dla mnie liczy jestem tego w 1000% pewna i dam sobie glowe uciac ze tak jest
Wiecie, co. Źle to ujełam koncówke mojego posta w słowa i faktycznie wyszło jakbym była zranioną nastolatką. Nie umiałam wczoraj lepiej dobrać słów. Oboje jestesmy dorosli, razem mieszkamy (jeszcze).
Z tym podporzadkowaniem życia do "pod niego" było z mojej woli, nie żałuję tego, ale wczoraj kiedy okazało się że nie mam nawet z kim porozmawiać trochę i zabolało. Mieszkam daleko od rodzinnej miejscowosci, w ktorej i tak nie mam juz znajomych wiec troche kiepsko kiedy zostaje sie samemu w takiej sytuacji.
Nie dodałam, że moja druga połówka ( bede sie wyrazala jeszcze w czasie terazniejszym, chyba bedzie latwiej) jest bardzo " wybuchowa", ale to taki charakter. Zawsze działa pod wpływem impulsu. Dlatego zastanawiam sie czy to mozliwe ze tak mysli. Wiekszosc z Was uważa że nic z tego nie bedzie i ze faktycznie powiedzial co mu w glowie zalegało. Nie umiem jeszcze z nim na ten temat porozmawiac, zapytac czy to bylo szczere, bo to byla jedyna osoba ktorej zalezalo na mnie, jak sadzilam... Jak sie czlowiek dowiaduje ze w 1 sekundzie swiat mu sie zawalil to mozna sie wykonczyc w samotnosci. Kocham tego czlowieka, za wszystko. Kocham kazda jego czesc ciala, kady palec u reki, jak rzua spojrzeniem na prawo i lewo. Uwielbiam jak robi bałagan, jak sie zlosci, kiedy widze ze po kapieli zalal cala lazienke, jak widze ze brudzi ubrania jak male dziekco. Nigdy mu tego nie mowilam, bo raz uwazalam ze to "babskie" a dwa nie chaialam zeby przeginal z tym balaganem
![Smile](https://beztabu.com/core/images/smilies/smile.gif)
Po wczorajszych wydarzeniach, kiedy on tak spekrakularnie zakonczyl nas zwiazek, rozmawiamy bez emocjii (wiecie wspolne mieszkanie), "chcesz cos ze sklepu, wchodze pa" ale ja leze w jednym pokoju i placze sobie w poduszke on siedzi w drugim przed laptopem. Nie mam odwagi na szczera rozmowe poki co bo wybychne placzem a nie chce zeby pomyslal ze szukam LItOSCI. Mamy wszystko wspolne,kotaa, mieszkanie, jedzenie, telefony, banki i inne. Wczoraj wysylal smsa z mojego nr do brata na imieniny, podpisal tez mnie. Żeby mi nie bylo przykro czy nie chce zeby na niego rodzina wskoczyła??
...
Skomentuj