W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito).

Wasze relacje z teściami. Wasze pierwsze spotkanie.

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • unter
    Gwiazdka Porno
    • Jul 2009
    • 1884

    #16
    Napisał Lilith_666
    ..Ona uważa ,że tylko dziwki noszą stringi i boję się mysleć co jeszcze.;]
    Szacun dla Twojej teściowej!
    Dala Ci do zrozumienia, ze nie jest jej obca nasza historia. Zwyczaj noszenie majtek wśród dobrze urodzonych wszedł dopiero gdzieś w połowie 18 wieku, kiedy to zaczęto mówić o higienie. Albo nawet później. Do tego czasu majtki były obowiązkowym strojem prostytutek.
    Pamiętasz historie jak księżniczka Anna spadła z konia?
    Świadkowie zdarzenia pewnie do dzisiaj maja w oczach niebiański widok jej krocza Tez chciałbym widzieć...
    Tja, prawdziwe damy majtek nie noszą.
    I ona o tym wie.

    Skomentuj

    • Lilith_666
      Seksualnie Niewyżyty
      • Nov 2011
      • 386

      #17
      Obawiam się,że krocze mojej teściowej nie jest aż takie niebiańskie. Wiem o tyym,bo zachowały się wspomnienia niektórych osób z dzieciństwa. Ale bądźmy optymistami.;D
      "Lepiej skończyć w pięknym szaleństwie niż w szarej,nudnej banalności i marazmie."
      Witkacy

      Skomentuj

      • daj_mi
        Emerytowany PornoGraf
        • Feb 2009
        • 4452

        #18
        Wszystkie matki moich facetów mnie lubiły, genetycznie wzbudzam sympatię kobiet mogących być moimi matkami
        Chociaż mama mojego eksnarzeczonego mnie odlubiła po wspólnym wyjeździe, ale to była dziwna kobieta, totalnie. Zakochana w swoim synaczku i gdy on chlipał, że go zostawiam, powiedziała, że to ja urządzam teatrzyk :>
        Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

        Regulamin forum

        Skomentuj

        • Ines
          Ocieracz
          • Jun 2009
          • 164

          #19
          Jako, że "teść" jest milczkiem to poznawanie go obeszło się bez wielkiego stresu i krępujących rozmów. Za to "teściowa" dała czadu:
          1. co studiujesz? jakie masz oceny?
          2. jakie masz szanse na dobrą prace po tym kierunku?
          3. nie jesteś wegetarianką przypadkiem?
          4. umiesz gotować?
          5. chcesz mieć dzieci?
          6. znasz jakiś język obcy? jak dobrze?
          7. na co umarła Twoja mama?
          8. czy w Twojej rodzinie są jakieś choroby genetyczne
          i tak dalej...
          dobrze że nie wyjęła kartki z tymi wszystkimi pytaniami i że nie spisywała moich odpowiedzi... Ja się okropnie stresowałam i mimo, że miałam zostać dłużej to kazałam się chłopakowi odwieźć na następny dzień do domu, bo stres był tak wielki, że żołądek miałam skurczony do tego stopnia, że nic przełknąć nie mogłam.

          Ale przy następnym spotkaniu się z nią nawet dobrze gadało. Jak już udowodniłam jej, że dobrze się uczę i mam perspektywy na ambitną pracę, znam język obcy, gotuję, prasuję, piorę, sprzątam, nie mam chorób genetycznych i wenerycznych i chcę mieć dzieci - czyli jak udowodniłam, że jestem dobrą kandydatką na żonę i zasługuję na jej syna - to się dość dobrze dogadujemy. Ale dla mnie te spotkania są ciągle stresujące dość...

          Ja osobiście teściową szanuję, bo jest osobą pracowitą, ambitną i zadbaną bardzo. Ale nie za bardzo mi się podoba jej podejście do jej dzieci - tylko wymagania, wymagania, wymagania a zero wsparcia psychicznego. Potrafi mojego faceta tak zgnoić, że on przez tydzień nie ma ochoty w ogóle wychodzić z łóżka... I wkurza mnie to, że wobec mnie ma tak wielkie wymagania, a jej syn jednak nie jest nie wiadomo jak za******ą partią, jest leniwy i na wszystko ma wylane. Na uczelni ledwo przędzie, w pracy ledwo przędzie... Jakby jemu zrobiła tą samą ankietę co mi przy poznawaniu mnie to on by nie zdał :/
          "A brudne łona kobiet złych istotą poezji w mig stają się"

          Skomentuj

          • słowenka
            Seksualnie Niewyżyty
            • Aug 2011
            • 259

            #20
            Napisał Ines
            Jako, że "teść" jest milczkiem to poznawanie go obeszło się bez wielkiego stresu i krępujących rozmów. Za to "teściowa" dała czadu:
            1. co studiujesz? jakie masz oceny?
            2. jakie masz szanse na dobrą prace po tym kierunku?
            3. nie jesteś wegetarianką przypadkiem?
            4. umiesz gotować?
            5. chcesz mieć dzieci?
            6. znasz jakiś język obcy? jak dobrze?
            7. na co umarła Twoja mama?
            8. czy w Twojej rodzinie są jakieś choroby genetyczne
            i tak dalej...
            dobrze że nie wyjęła kartki z tymi wszystkimi pytaniami i że nie spisywała moich odpowiedzi... Ja się okropnie stresowałam i mimo, że miałam zostać dłużej to kazałam się chłopakowi odwieźć na następny dzień do domu, bo stres był tak wielki, że żołądek miałam skurczony do tego stopnia, że nic przełknąć nie mogłam.

            Ale przy następnym spotkaniu się z nią nawet dobrze gadało. Jak już udowodniłam jej, że dobrze się uczę i mam perspektywy na ambitną pracę, znam język obcy, gotuję, prasuję, piorę, sprzątam, nie mam chorób genetycznych i wenerycznych i chcę mieć dzieci - czyli jak udowodniłam, że jestem dobrą kandydatką na żonę i zasługuję na jej syna - to się dość dobrze dogadujemy. Ale dla mnie te spotkania są ciągle stresujące dość...

            Ja osobiście teściową szanuję, bo jest osobą pracowitą, ambitną i zadbaną bardzo. Ale nie za bardzo mi się podoba jej podejście do jej dzieci - tylko wymagania, wymagania, wymagania a zero wsparcia psychicznego. Potrafi mojego faceta tak zgnoić, że on przez tydzień nie ma ochoty w ogóle wychodzić z łóżka... I wkurza mnie to, że wobec mnie ma tak wielkie wymagania, a jej syn jednak nie jest nie wiadomo jak za******ą partią, jest leniwy i na wszystko ma wylane. Na uczelni ledwo przędzie, w pracy ledwo przędzie... Jakby jemu zrobiła tą samą ankietę co mi przy poznawaniu mnie to on by nie zdał :/
            Ale koszmar
            To chyba jakaś toksyczna mamuśka
            A będzie pewnie jeszcze gorzej, jak zacznie Ci mówić co masz robić, jak wychowywać dzieci, jak prowadzić dom, składać niespodziewane wizyty, żeby sprawdzić czy synalek ma posprzątane i piwko i gazetkę w rączce. Tym bardziej, że już wyczaiła, że jej się nie postawisz. Mieszka chociaż daleko??

            Skomentuj

            • VictoriiA
              Erotoman
              • Feb 2009
              • 683

              #21
              Niestety, mam ten sam okaz co Ines, chociaż może i gorszy. Nie dość, że apodyktyczna, chcąca niemożliwie ingerować w życie swojego syna i moje, to jeszcze labilna emocjonalnie, a jej ulubionym zajęciem jest mówienie mu, jak to do niczego się w życiu nie nadaje i nic nie osiągnie.
              Dostałam tylko jedną dobrą radę od mojej rodzicielki - trzymaj się jak najdalej od niej, nie podchodź za blisko, a kontakty ogranicz do absolutnego minimum - stosuję się
              The ship is safest when it is in port, but that's not what ships were built for.

              Skomentuj

              • Ines
                Ocieracz
                • Jun 2009
                • 164

                #22
                Na razie mieszka daleko (3 godziny jazdy samochodem, ale i tak co drugi weekend jest proszenie, żebyśmy przyjechali), ale narazie studiujemy, więc w Krakowie miejsca długo nie zagrzejemy. Zostały nam się dwa lata mieszkania tutaj. I na ostatnim spotkaniu z nią już się mnie wypytywała, gdzie zamierzamy po studiach zamieszkać. Ja tego jeszcze nie wiem i nie planuję jeszcze szczegółów, ale ona już nas przekonuje, żeby gdzieś blisko niej. Ale ja nie zamierzam sobie życia przesrać. Jak jej dzieci były całkiem malutkie (dwa lata jedno i pól roku drugie) to ona wyjechała na pól roku do Włoch, potem jak wróciła to zajmowała się karierą, robiła studia i pracowała. Mój facet ledwo ją pamięta z dzieciństwa, bajki mu czytał zawsze ojciec, zawsze. Wtedy ona miała na swoje dzieci wylane i widać, że teraz ma z tego powodu wyrzuty sumienia bo teraz strasznie zabiega o uwagę i czas tych dzieci. Pewnie teraz będzie chciała odkupić swoje dawne winy wychowując wnuki. Co gorsza mój ojciec ma to samo - on był wychowywany przez babcię, bo rodzice mieli na niego wylane i jemu się już wbiło do łba, że dziadkowie są od wychowywania dzieci swoich dzieci, więc też będzie ostro ingerował. Jako że mój ojciec mieszka w dolnośląskim, a mama mojego faceta w podkarpackim to ja coś czuję, za zamieszkam w kujawsko-pomorskim
                0statnio edytowany przez Ines; 29-01-12, 19:03.
                "A brudne łona kobiet złych istotą poezji w mig stają się"

                Skomentuj

                • paul_78
                  Erotoman
                  • Jul 2007
                  • 470

                  #23
                  Mieszkają daleko, widuję się z nimi 1-2 razy w roku. Ani ich lubię, ani nie lubię. Szanuję jako rodziców mojej żony i tyle.
                  Non serviam

                  Skomentuj

                  • znowuzapilem
                    SeksMistrz
                    • Nov 2010
                    • 3555

                    #24
                    Napisał upocone jajka
                    teściowa po czterdziestce jest tak luzacka że nawet sobie nie wyobrażacie precuje u niej
                    Mówisz dobry MILF


                    Mój teściu jest uparty dlatego na niektóre tematy wole z nim nie rozmawiać. A przy poznawaniu chyba nie było nic niestosownego, jedynie co mogło ich zrazić to ze na niedzielny obiad przybyłem w dresie.
                    Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

                    Skomentuj

                    • muchomorek
                      Świętoszek
                      • Jan 2010
                      • 15

                      #25
                      Moi teściowie hmm ludzie trzymający w domu porządek twardą ręką co mnie niezmiernie wku......a.
                      Teściu - pedant bo gdy zobaczy jakiś pyłek na podłodze lub krople wody to od razu zbiera lub wyciera do tego filozof niekończące się wywody ile my młodzi mało o życiu wiemy, da się z nim pogadać dopiero po 0,7.
                      Teściowa - gorliwa katoliczka co tydzień do kościoła a nawet i częściej a kobieta powinna być dziewicą do ślubu, swój świat i kredki nie złapałem z nią przez te prawie półtora roku żadnego konkretnego tematu rozmowa kończy się po 2 lub 3 zdaniach, hmm alkohol u niej nie wchodzi w grę 2 kieliszki i odlot ;p

                      Jak pierwsze spotkanie hmm nie było takowego ot zaczął jakiś jeleń przyjeżdżać do ich córki ;p

                      Skomentuj

                      Working...