A po co człowiek kończy taki związek, po to żeby lać hejt i odciąć osobę która przez wiele lat była też przyjacielem? Według mnie jest dokładnie odwrotnie, przelotne znajomości można olać totalnie a kogoś bliskiego nie zbywa się z ot tak. Nie każdy związek kończy się aferą na siedem fajerek.
Kącik dla ludzi po rozstaniu...
Collapse
X
-
-
Skomentuj
-
A po co człowiek kończy taki związek, po to żeby lać hejt i odciąć osobę która przez wiele lat była też przyjacielem? Według mnie jest dokładnie odwrotnie, przelotne znajomości można olać totalnie a kogoś bliskiego nie zbywa się z ot tak. Nie każdy związek kończy się aferą na siedem fajerek.Skomentuj
-
Otoz to. Niedopasowanie nie musi byc ewidentne od samego poczatku. Nawet w dlugoletnim zwiazku cos moze sie ujawnic dopiero po dluzszym czasie. Zwlaszcza, ze czesto w takich zwiazkach sie do czegos dojrzewa, pojawiaja sie nowe sytuacje, wciaz zaskakujace i odkrywajace nature partnera. Ludzie wciaz czegos doswiadczaja, ucza sie, dojrzewaja, zmieniaja sie, reagujana bodzce, ktore do tej pory rozwazali teoretycznie, a w pewnym momencie dochodzi do zderzenia wyobrazen z rzeczywistoscia. Tak moze byc w przypadku wspomnianej prokreacji, po dojsciu do jakichs wiekszych pieniedzy, po awansie, po utracie dziecka, po smierci bliskiej osoby, po gwalcie, w chorobie. Wtedy dowiadujemy sie sporo o sobie samych i o partnerze. Czegos, czego nie moglismy wiedziec/ zalozyc na poczatku zwiazku. I to, ze po jakims czasie okazuje sie, ze partnerzy rozmijaja sie w hierarchii wartosci czy wspojrzeniu na dalsze zycie nie oznacza, ze maja sobie skakac do gardel, pluc na siebie jadem i zrywac kontakt. Czasem bywa tak, ze da sie rozstac kulturalnie i z szacunkiem, pomimo drastycznych roznic z gatunku tych nie do pogodzenia i nie rokujacych dobrze na wspolna przyszlosc.Too much is never enough.Skomentuj
-
Napisał RedJanePowodami rozstania, poza tym, że w łóżku, po opadnięciu pierwszych endorfin, już nam nie szło, była głównie różnica priorytetów życiowych, między innymi to, że on myślał, że mi przejdzie niechęć do rozmnażania, a mnie konsekwentnie nie przechodziła. To sytuacja w której się nie da pójść na kompromis.
Czy w momencie rozstania byliscie sobie autentycznie bliscy? Czy raczej nie bylo juz tej wiezi emocjonalnej poza przyzwyczajeniem i byliscie bardziej kumplami? I ile czasu od rozstania minelo zanim sobie wyrobiliscie taka relacje?
Zastanawiam sie tez czy sa osoby, ktore dla partnera np. zrezygnowaly z posiadania dzieci albo sie mimo wszystko na nie zdecydowaly i byly zadowolone. Bo rozstanie w takiej sytuacji wcale nie jest oczywistym rozwiazaniem.
Wtedy dowiadujemy sie sporo o sobie samych i o partnerze. Czegos, czego nie moglismy wiedziec/ zalozyc na poczatku zwiazku. I to, ze po jakims czasie okazuje sie, ze partnerzy rozmijaja sie w hierarchii wartosci czy wspojrzeniu na dalsze zycie nie oznacza, ze maja sobie skakac do gardel, pluc na siebie jadem i zrywac kontakt. Czasem bywa tak, ze da sie rozstac kulturalnie i z szacunkiem, pomimo drastycznych roznic z gatunku tych nie do pogodzenia i nie rokujacych dobrze na wspolna przyszlosc.Skomentuj
-
Jesli ktos jest bliska osoba, rowniez przyjacielem i nie ma afery na siedem fajerek, to czlowiek najzwyczajniej w swiecie nie konczy takiego zwiazku, bo nie ma ku temu przyczyny (pare lat to wystarczajaco duzo, by poznac ewentualne niedopasowania). Albo jest z kims ci dobrze albo zle. Jesli ktos jest bliski, przyjaciel i w ogole cud, miod i orzeszki tzn ze jest dobrze. A jak jest dobrze, to po co konczyc zwiazek?Skomentuj
-
po części popieram Eris a po części resztę, która twierdzi, że można być w zgodzie z ex. Kurde każdy przypadek jest inny, różne są powody rozstań i różne są związki. Czasami da się zostać kumplami a może nawet przyjaciółmi a czasami wręcz odwrotnie.. nie można wrzucać wszystkich do jednego wora.
Śmiech mnie ogarnia jak ludzie przejmują się tym co dzieje się na fb jakby to był jakiś cholernie ważny aspekt życia niektórych ludzi chyba ten portal przerósł..
Prosta sprawa gościu.. jak Ci to przeszkadza to ją zablokuj i nie będzie Ci się nic pojawiało.. im mniej wiesz tym lepiej śpisz.0statnio edytowany przez watch.out; 27-12-13, 10:58.If you're not into oral sex - keep your mouth shut!Skomentuj
-
Jedni potrafią jak Janka jedni jak Eris. Jedni lubią brukselke, innych ona mdli. Ot cała filozofia imo. Poziom intelektualny, status społeczny czy przyczyny rozstania mają tu miejsce drugoplanowe.
Sam z eks nie rozmawiam ale jak by mi zadzwoniła w środku nocy że ma problemy to pewnie bym w pięć minut był na miejscu by pomóc.Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonskiSkomentuj
-
po części popieram Eris a po części resztę, która twierdzi, że można być w zgodzie z ex. Kurde każdy przypadek jest inny, różne są powody rozstań i różne są związki. Czasami da się zostać kumplami a może nawet przyjaciółmi a czasami wręcz odwrotnie.. nie można wrzucać wszystkich do jednego wora.
Śmiech mnie ogarnia jak ludzie przejmują się tym co dzieje się na fb jakby to był jakiś cholernie ważny aspekt życia niektórych ludzi chyba ten portal przerósł..
Prosta sprawa gościu.. jak Ci to przeszkadza to ją zablokuj i nie będzie Ci się nic pojawiało.. im mniej wiesz tym lepiej śpisz.Skomentuj
-
i tak i nie... Nie bede sie jednak rozwodzil nad tym bo to nie o tym temat.If you're not into oral sex - keep your mouth shut!Skomentuj
-
"Z kobietami jest jak z wódą. Zawsze jak przedawkujesz i budzisz się z bólem łba, mówisz sobie: to był, ****a, ostatni raz.
A później jest kolejna. I kolejna."Skomentuj
-
chyba sie tu wpisze... wczoraj wyszlo na jaw, ze spotkal sie 14 grudnia z kolezanka. A mi klamal ze siedzi z kumplami na piwie. Dzien pozniej patrzac mi w oczy dalej opowiadal historyjke o kolegach mimo ze znalazlam jego rozmowe z O.(z13.12) jak sie umawiali na dzien nastepny. on sie zapieral i twierdzil ze ona to odwowala.
Jak wczoraj bylam u niego pech chcial ze ona napisala mu na gg wiadomosc"nie jestem na ciebie zla, nic sie w sobote przeciez nie stalo".
Ta laska ma faceta i jakies tam wieksze plany. O to ze sie z nia spotkal nie jestem zla. Ale nienawidze klamstwa prosto w oczy i robienia ze mnie idiotki...
i nie wiem co zrobic w tej sytuacji. dac mu druga szanse zeby to miedzy nami naprawic czy dac se spokoj ....poki co opcja druga jest mi blizsza...0statnio edytowany przez blackberry23; 27-12-13, 13:52.'Ulegaj prostym uczuciom. Raz w roku pojedź w stronę zachodzącego słońca.' - "Dawca", M. OsikowiczSkomentuj
-
U mnie od tego samego się zaczęło, małe kłamstewka, widziała że może mnie w ***** robić to ciągnęła to dalej. Właśnie te kłamstwa obietnice, zapewnienia bolą najbardziej. Ehhh do tej pory nie mogę tego ścierpieć najbardziej."Z kobietami jest jak z wódą. Zawsze jak przedawkujesz i budzisz się z bólem łba, mówisz sobie: to był, ****a, ostatni raz.
A później jest kolejna. I kolejna."Skomentuj
-
"to sie nigdy wiecej nie powtorzy", tja... a skad mam pewnosc ze jak bedzie chcial sie spotkac z kolezanka, a mi sie to nie bedzie podobac, to zas w ***** nie poleci? Bez sensu...'Ulegaj prostym uczuciom. Raz w roku pojedź w stronę zachodzącego słońca.' - "Dawca", M. OsikowiczSkomentuj
-
Jak bardzo zabraniasz mu zadawania się z nią (i czy w ogóle)?Skomentuj
Skomentuj