Nie uważacie, że ta forma miłości to coś wyjątkowo intymnego, co najlepiej uprawiać tylko po jakimś czasie związku? Ja sobie anala przygodnego nie wyobrażam, ani robienia tego od samego początku współżycia z daną osobą? A Wy macie jakie do tego podejście? Po jakim czasie związku najszybciej to zrobiliście z kimś i z iloma osobami to robiliście? Ja po z 2 stałymi partnerkami, najszybciej po chyba 4 miesiącach spotykania się
Anal a związek?
Collapse
X
-
Tagi: Brak
-
no niekoniecznie. duża część osób uważa przeciwnie, vide dyskusja o tym, że niektórzy anala (lub orala) nie uznają za zdradę lub utratę dziewictwa0statnio edytowany przez Frodo Baggins; 30-10-09, 18:53.
-
Ja z moją chyba po miesiącu, bardzo łatwo jej wszedłem w odbyt. Wogóle , łatwa była, już trzeciego dnia znajomości lizałem jej cycuszki, w parku. A po tygodniu już mi robiła loda, a ja jej lizałem cipeczkę.Skomentuj
-
Ja z kolei podzielam opinię autora wątku, Skinheads Fronta (P.S. gratuluję nazwy nicka).
Również dla mnie seks analny jest sferą bardziej intymną od innych form, takich jak seks klasyczny, petting czy seks oralny.
Anal wymaga dla mnie zaufania, wejścia w drugi stopień intymności.
Seks taki wymaga większego rozluźnienia się, może boleć, wymaga też większego zaufania do partnera - w moich oczach.
No i w końcu - nie oszukujmy się, różne mogą być niespodzianki w trakcie takiego seksu, hehe.
Czyli podsumowując - lubię seks analny, ale jak już znam jakiś czas partnera i prowadzimy już jakiś czas pożycie seksualne.Korzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa.Skomentuj
-
Skomentuj
-
-
A dla mnie nie jest to kwestia zaufania, uczuć, związku, przywiązania i nie wiadomo jeszcze czego.
Po prostu- ważne jest to czy koleś ma wyczucie i jest delikatny.Obecnie funkcjonuje na ateista.plSkomentuj
-
Anal, tak jak zwyczajny seks, uprawiałam tylko z jednym facetem, moim narzeczonym. Cholernie mi się spodobało... ale z racji moich problemów zdrowotnych bardzo rzadko możemy tę przyjemność powtarzać. "Przygodny" anal nie zdarza się więc nawet w moim związku - ciężko mi zatem gdybać, co by było, jakbym w tym związku nie była.Skomentuj
-
mi kiedyś podczas pierwszego spotkania w trakcie seksu jeden facet zaczął wkładać palec w tyłek i wtedy to ja miałam dopiero dylemat - pozwolić czy nie. Po kilku sekundach postanowiłam, że chociaż własnym kosztem to jednak nie pozwolę mu na wszystko na raz i kazałam mu przestać.Skomentuj
-
Nie uważam analu za coś intymniejszego od waginalnego seksu... ani za coś magicznego do czego trzeba wpierw się dotrzeć z partnerem w zwykłym seksie...
Napisał Rojza GenendelA dla mnie nie jest to kwestia zaufania, uczuć, związku, przywiązania i nie wiadomo jeszcze czego.
Po prostu- ważne jest to czy koleś ma wyczucie i jest delikatny.
Z moją ex byłem długo jednak nie uprawialiśmy analu... znaczy się próbowaliśmy ale jej tyłek nie był przystosowany do tego więc dupa zbita...
Podczas jednorazowego numerku z inną panią... był anal i było wszystko fajnie, miło i przyjemnie...
Nie podzielam opinii wielu osób... nie widzę tutaj żadnego drugiego stopnia intymności...
Myślę że gdyby mnie dziewczyna zdradziła to raczej nie miałoby znaczenia dla stopnia mojego cierpienia wiedza czy ktoś rżnął ją klasycznie w pochwę czy na łyżeczki w odbyt...
A seks to seks... tak samo w pochwe, tyłek, usta... więc w czym anal jest lepsiejszy od cipki czy słodkich usteczek?0statnio edytowany przez sister_lu; 22-10-16, 12:07."Są ludzie, którzy nigdy nie byliby zakochani, gdyby nie słyszeli o miłości" La RochefoucauldSkomentuj
-
A seks to seks... tak samo w pochwe, tyłek, usta... więc w czym anal jest lepsiejszy od cipki czy słodkich usteczek?Skomentuj
-
Napisał AśkaNie potrafie racjonalnie wytłumaczyc dlaczego akurat do tej formy seksu potrzebuję milosci czy zaufania.Skomentuj
-
To może brać się choćby z tego, że próba może okazać się bardzo bolesna, a wtedy chciałoby się raczej przytulić do kogoś, kogo się kocha, niż dławić łzy i pytać: "a jak ty właściwie masz na imię?" - może dla faceta wszystko jedno, ale to kobiecie ładuje się kawał mięcha do otworu niespecjalnie do tego przystosowanego. Nijak nie widzę tu hipokryzji, co najwyżej nieumiejętność wczucia się w czyjś punkt widzenia.
Edit: O, ja i Kata myślimy tak samoSkomentuj
-
Napisał ĆwierćnutaTo może brać się choćby z tego, że próba może okazać się bardzo bolesna, a wtedy chciałoby się raczej przytulić do kogoś, kogo się kocha, niż dławić łzy i pytać: "a jak ty właściwie masz na imię?"
jak dla mnie bez sensu tłumaczenie..."Są ludzie, którzy nigdy nie byliby zakochani, gdyby nie słyszeli o miłości" La RochefoucauldSkomentuj
-
Skomentuj
Skomentuj