Prostytutki

[joedoe]

Popieram takitamproblem-a ze nie ma nic za darmo.
Ta lekcja jest jeszcze przed icebergiem, kiedys sie przekona jaki drogi jest sex za darmo.
Jak w starym dowcipie: "Nie bez powodu do swojej kobiety mowi sie "NAJDROŻSZA".

[DSD]

Ta lekcja jest jeszcze przed icebergiem, kiedys sie przekona jaki drogi jest sex za darmo.

Ju mejd maj dej.

[joedoe]

Nie. To dokonanie rozsadnego wyboru.
Zalezy czy sie szuka kogos na dlugo czy nie.
Ktos kto chwilowo ma serdecznie dosyc bab po rozstaniu z najukochansza z ktora mial przezyc cale zycie a ktora przypadkowo poszla z jego kolega "bo tak sie po prostu przypadkiem stało" nie bedzie pakowal sie zaraz w nowy uklad.
Drogą przez mękę jest proba dogodzenia swojej kobiecie, lista jej oczekiwan nie ma konca.
Kazda poczwara ma 100 lajkow na FB i mysli ze jest Bog wie kim a normalnych chlopakow traktuje jak smieci.

[wiarus]

Wolałbym szybki numerek z poczwarą, niż za pieniądze.
Dobrze, że nigdy nie byłem zmuszony do dokonywania takich wyborów

[joedoe]

A ja wole kilka numerow z super szprychą.
Zmuszony do wyborow tez nie bylem, sa dobrowolne.

[takitamproblem]

Kilka postów temu panowie pisali ,ze prostytutki raczej super szprychami nie są .
A jedynie sie zdarzają i chyba niezbyt czesto

jak ktoś idzie na leśne ssaki za stówkę to czego się spodziewa? Albo przed wejściem do mieszkania prostytuty widzi że został wykiwany i zamiast ślicznej blondynki stoi spasiona ruda a mimo to wchodzi i działa, zamiast pójść w cholere z pieniędzmi przy sobie (były już takie relacje na tym forum). Jak się coś kupuje to trzeba powybrzydzać, zwłaszcza jak cena jest pokaźna, stąd pan który chce zaliczyć szprychę płacąc odpowiednio dużo i szukając odpowiednio dokładnie na pewno taką szprychę szybko zaliczy.

[Michal_symp]

takitamproblem dobrze mówi.

Wybierasz z ogłoszenia choćby z odlotów. Masz numer telefonu, wrzucasz w google'a i jak Ci wyskoczą opinie z garsoniery to czytasz.
To pozwala odsiać na początek "miny".
Jak nie ma opinii to ryzykujesz, zawsze możesz w progu się odwrócić i odejść. Choć czasem te brzydsze chowają się za drzwiami i mają ciemno w przedpokoju :-)
Jak mieszkasz w dużym mieście (lepiej nawet bo łatwiej o anonimowość) to bez problemu znajdziesz taką laskę o jaką Ci chodzi.

Miałem niejako w życiu okres "nie mam czasu na związek, za stary jestem na wyryw w knajpie a pukać się chce".
To przez rok czasu poodwiedzałem kilka div. W pewnym momencie otarło się to o nałóg, kombinowałem skąd wziąć kasę na kolejną divę.

Zdarzyła się też seksowna czekoladka, nie do zrobienia w "normalnym" świecie w zasadzie.

Po raz enty powtarzam - chodzenie do wybranych "pod siebie" div ma tę zaletę, że laska lubi anal - to masz anal. Laska akceptuje spust na twarz - idziesz i ładujesz ile fabryka dała na twarz. Lubisz ostry seks z posuwaniem w usta - szukasz takiej co to robi.

A co do superlasek, cóż. W cenie standardowej (150-200) PLN musisz mieć trochę szczęścia, ale wierz mi - są takie. Możesz też wybrać taką z kategorii VIP, są to często faktycznie lachony, ale cóż - trudno o fajną i zaangażowaną (nie chce im się...), dwa, że cena od 400 PLN za godzinę i więcej.


Ale zaręczam - znacznie lepsza jest zaangażowana przeciętniara niż drętwy superlachon.

[Zebraa]

nie bedzie pakowal sie zaraz w nowy uklad.
Drogą przez mękę jest proba dogodzenia swojej kobiecie, lista jej oczekiwan nie ma konca.

Nie rozumiem takiego podejścia: związek za związek. Mamy takie czasy, że (nawet w małych miastach) można się z kimś raz bzyknąć, albo wejść w ff, bez uczuć, bez związku, bez randek... Wystarczy chwilę poszukać, mniej więcej tyle samo czasu co na znalezienie dziwki odpowiadającej wymaganiom poszukującego....
A faceci wchodzący w związek są tacy niewymagający.... sami sobie piorą, gotują, sprzątają, dbają o to by w domu były podstawowe rzeczy,

[joedoe]

To prawda ale jak to mowia - to sprawa czystej statystyki.
Z pięciu poznanych kobiet jedna jest do przyjecia.
Z pieciu do przyjęcia jedna akceptuje mnie.
Z pieciu akceptujacych jedna ma luźniejsze zasady moralne, inne chca zeby "sprawy toczyly sie powoli, naturalnym biegiem rzeczy, musimy sie lepiej poznac ..." czyli do us* smierci.
Z pieciu luzniejszych jedna idzie na calosc. WRESZCIE pozytywny rezultat.

Jedyną alternatywą dla dziwek jest ROTACJA.
Trzeba miec kilka kobiet....

Jedna wlasnie ma okres.
Druga sie obrazila.
Trzecia wyjechala na urlop.
Czwartą boli głowa.
Piąta jest cholernie zapracowana.
Szóstej zwalila sie rodzina na głowe.
Siodma ma dzis czas i ochotę. WRESZCIE pozytywny rezultat.

[solstafir]

Nie rozumiem takiego podejścia: związek za związek. Mamy takie czasy, że (nawet w małych miastach) można się z kimś raz bzyknąć, albo wejść w ff, bez uczuć, bez związku, bez randek... Wystarczy chwilę poszukać, mniej więcej tyle samo czasu co na znalezienie dziwki odpowiadającej wymaganiom poszukującego....

Tak mają tylko kobiety. Facetowi jest znacznie trudniej, a jak jest przeciętniakiem a co gorsza poniżej przeciętnej to już koniec.

[AC-DC]

Jednym słowem każdy ma takie wydy**nie na jakie go stać... Jak ktoś zamiast zaradnym facetem jest pipą, a jeszcze gorzej alkoholową pipą, to sobie partnerki nie znajdzie.

Ja uważam korzystanie z dziwek za niemęskie i kompromitujące.

[solstafir]

znalezienie sobie kochanki nie ma nic wspólnego z zaradnością a jedynie z wyglądem fizycznym. To jest loteria, jedni wygrali, drudzy nie.

PS. Z resztą spróbujcie płacić za seks 1200zł za 1,5 godziny to zobaczycie kto jest bardziej zaradny.

[AC-DC]

Jaja sobie robisz czy doświadczeń z kobietami nie masz?

[solstafir]

Lija

[Skinheads_Front]

Nie rozumiem takiego podejścia: związek za związek. Mamy takie czasy, że (nawet w małych miastach) można się z kimś raz bzyknąć, albo wejść w ff, bez uczuć, bez związku, bez randek... Wystarczy chwilę poszukać, mniej więcej tyle samo czasu co na znalezienie dziwki odpowiadającej wymaganiom poszukującego....
A faceci wchodzący w związek są tacy niewymagający.... sami sobie piorą, gotują, sprzątają, dbają o to by w domu były podstawowe rzeczy,

Ale nie każdy jest jakimś "samcem alfa", że okazje tylko za nim latają. Nie każdy też jest w stanie drastycznie obniżyć swoje wymagania, by bzyknąć sobie bez zobowiązań. Ja np. źle bym się czuł, jakbym poszedł do łóżka z jakąś dziewczyną, która mi się nie podoba albo z taką, którą uważam za niezadowalająca mnie intelektualnie, traktując ją jako przygodę w myśl zasady "na bezrybiu i rak ryba".
Niemniej sporo jest facetów, którzy potrafią umawiać się na seks z kobietami, które sami uważają za brzydule, jednocześnie deklarując kumplom, że wstydziliby się z tymi kobietami pokazać w "towarzystwie".

Jednym słowem każdy ma takie wydy**nie na jakie go stać... Jak ktoś zamiast zaradnym facetem jest pipą, a jeszcze gorzej alkoholową pipą, to sobie partnerki nie znajdzie.

Ja uważam korzystanie z dziwek za niemęskie i kompromitujące.

AC-DC, zaradność nie sprawi, że piękna kobieta będzie chciała się z Tobą umawiać na sam seks. Poza tym nie każdy może być prezesem/właścicielem/lekarzem/prawnikiem/co tam chcesz, a z kolei jak masz już skończone jakieś tam studia i wegetujesz na ciepłej posadce w jakimś urzędzie (nie masz kokosów, ale stołek pewny i stabilny), masz wolne weekendy i stać Cię na jakaś tam rozrywkę i przyzwoite żarło, to już nie będzie Ci się chciało wyjechać do Norwegii spawać rury, żeby poczuć się zaradnym facetem, który ma szansę się dorobić. Samo życie.