W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito).

Jak nazywacie swoje miejsca intymne?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Holy inquisitor
    Erotoman
    • Aug 2009
    • 756

    pipka bądź cipka oraz pindol - bo jest dość zabawne

    Skomentuj

    • red_painterka
      Perwers
      • Sep 2009
      • 997

      U mnie najczęściej: kolega i koleżanka (wyszło przez przypadek)
      Napisał Sexy_man
      Inna sprawa to to, że, moim zdaniem, język polski cierpi na deficyt sposobów określania swoich miejsc intymnych. Często stajemy przed wybraniem czegoś medycznego, wulgarnego lub komiczno-infantylnego.
      A najlepiej jest jak dwójka partnerów dobierze sobie słowa, których będą używać między sobą, może słowa-klucze. Wtedy to jest seksowne i w miarę naturalne.
      A z tym się zgadzam - chociaż i tak teraz wyewoluowały muszelki, różyczki, brzoskwinki itd., nie pamiętam, żeby parę lat temu takie określenia były popularne, choć może się mylę.
      A jeśli o mnie chodzi: z medycznymi określeniami nie mam problemu, z tym że kto chciałby tego słuchać. Wulgaryzmy na codzień nie odpowiadają mi, więc zostają właśnie te bardziej słodkie pisie czy muszelki czy śmieszne uosobienia (ale nadawania ludzkich imion np. Krystyna nie zniosę!) No chyba że wprowadzę łacinę (która całkiem nieźle brzmi btw) po uprzednim udostępnieniu partnerowi słownika
      Nie masz co robić? Zrób pieniądze!

      Ignorance is bliss.

      Skomentuj

      • Ćwierćnuta
        Emerytowany PornoGraf
        • Feb 2009
        • 1870

        więc zostają właśnie te bardziej słodkie pisie czy muszelki czy to śmieszne uosobienia
        A mnie te pisie, muszelki, brzoskwinki wykańczają, zbyt słodkie, zbyt infantylne...

        Jakkolwiek lubię wymyślać zabawne określenia na penisa, to wtedy chcę, żeby celowo były zabawne.

        Z problemem językowym zgadzam się jak najbardziej... ale... cóż zrobić?
        Ssanie na czekanie.

        Skomentuj

        • red_painterka
          Perwers
          • Sep 2009
          • 997

          Napisał Ćwierćnuta

          Jakkolwiek lubię wymyślać zabawne określenia na penisa, to wtedy chcę, żeby celowo były zabawne.

          Z problemem językowym zgadzam się jak najbardziej... ale... cóż zrobić?
          Kiedyś bawiłam się z partnerem w wymyślanie właśnie takich śmiesznych określeń-porównań np gniazdko USB - kabel USB itd
          A język polski, jaki jest, każdy wie. Sam w sobie bogaty, ale akurat w tej płaszczyźnie nie poszczęściło się nam. Widocznie dawni Słowanie byli zbyt pruderyjni i wstydzili się mówić o miejscach intymnych
          Nie masz co robić? Zrób pieniądze!

          Ignorance is bliss.

          Skomentuj

          • Ćwierćnuta
            Emerytowany PornoGraf
            • Feb 2009
            • 1870

            Pobawię się teraz w językoznawcę-amatora, ale wydaje mi się, że przynajmniej część naszych obecnych przekleństw to normalne słownictwo Słowian, później sprowadzone do rangi "zło i szatan" przez kościół.

            Nie wydaje mi się, żeby lud obchodzący Noc Kupały był zbyt pruderyjny...
            Ssanie na czekanie.

            Skomentuj

            • Princessa
              Świętoszek
              • Oct 2009
              • 44

              Moja to mysia albo maleńka jego to tygrysek lub ogier ;]

              Skomentuj

              • red_painterka
                Perwers
                • Sep 2009
                • 997

                Napisał Ćwierćnuta
                Pobawię się teraz w językoznawcę-amatora, ale wydaje mi się, że przynajmniej część naszych obecnych przekleństw to normalne słownictwo Słowian, później sprowadzone do rangi "zło i szatan" przez kościół.

                Nie wydaje mi się, żeby lud obchodzący Noc Kupały był zbyt pruderyjny...
                To zdanie o pruderii Słowian było akurat z przymrużeniem oka
                A i rzeczywiście, co do przekleństw: np dawniej słowo k**** było po prostu zwykłym określeniem prostytutki i pewnie sporo niecenzuralnych dziś słów kiedyś było na porządku dziennym. Ale językoznawcą nie jestem, przyznaję się od razu.
                0statnio edytowany przez red_painterka; 11-11-09, 16:57.
                Nie masz co robić? Zrób pieniądze!

                Ignorance is bliss.

                Skomentuj

                • adziolina
                  Ocieracz
                  • Aug 2009
                  • 179

                  Moja to:myszka, sowica, usteczka czy pierożek, jego to przyjaciel lub kierownik
                  Jeżeli chcesz wiedzieć, co ma na myśli kobieta, nie słuchaj tego co mówi - patrz na nią.— Oscar Wilde

                  Skomentuj

                  • Ćwierćnuta
                    Emerytowany PornoGraf
                    • Feb 2009
                    • 1870

                    Napisał red_painterka
                    To zdanie o pruderii Słowian było akurat z przymrużeniem oka
                    A i rzeczywiście, co do przekleństw: np dawniej słowo k**** było po prostu zwykłym określeniem prostytutki i pewnie sporo niecenzuralnych dziś słów kiedyś było na porządku dziennym. Ale językoznawcą nie jestem, przyznaję się od razu.
                    Wiem, że z przymrużeniem...

                    Za to kobieta była bardzo obraźliwym słowem, bo pochodziła od kobyły... Mówiło się białka, niewiasta na dojrzałe, dziwka czy dziewka na młode panienki...
                    Ssanie na czekanie.

                    Skomentuj

                    • Sexy_man
                      Perwers
                      • Feb 2007
                      • 1163

                      Napisał RedJane
                      <załamuje się>

                      Jakaś dziwna jestem, ale już dobrych parę lat się komunikuję całkiem skutecznie nie nazywając bezpośrednio.

                      Gdyby ktokolwiek mi w łóżku rzucił którekolwiek z 99% wymienianych tu określeń, to by z tego łóżka wyleciał natychmiast tuż po tym jak przestałabym się śmiać..

                      To znaczy jak to jest niebezpośrednio ??
                      Korzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa.

                      Skomentuj

                      • MIŚ
                        Świętoszek
                        • Nov 2009
                        • 37

                        No wyobraź sobie taką np. sytuację:
                        Leżę twarzą głęboko zatopiony miedzy nogami mojej ukochanej. Umieram z rozkoszy, ona też. Bardzo chciałbym jakoś wyrazić swój podziw i uwielbienie nie tylko dla całej mojej ukochanej partnerki, ale również dla tego niezwykłego miejsca na jej ciele, jakim jest jej cipeczka. Jak w tym układzie zastosować mowę ciała i kilka czasowników??? NIe wiem, jak mógłbym to zrobić inaczej. Podnosze głowę i mówię:
                        -kochanie twoja dziurka/pierożek/kaczuszka/ślimaczek et c. smakuje lepiej niz te wczorajsze lody waniliowe. - a ona na to, odwracając mnie na 69
                        - dawaj tu tego drąga.

                        Inna sytuacja.
                        Kochana leży nago na łóżku i czeka aż wyjdę z łazienki. Staję w drzwiach z drągalem na baczność. Ona do mnie w te słowy:
                        - kochanie widzę że Fred się domaga.- a ja na to,
                        - twoja kasia tak milutko sie do mnie uśmiecha że chyba dam jej całuska.

                        Jezusie Niebieski, mógłbym cytować więcej, ale chyba łapiesz kilmat JANE?

                        Skomentuj

                        • Kata
                          PornoGraf

                          Orthografische Polizei

                          • Feb 2009
                          • 2691

                          Wybacz, Miś, ale te Twoje dialogi sprawiły, że się uśmiałam

                          Skomentuj

                          • MIŚ
                            Świętoszek
                            • Nov 2009
                            • 37

                            No jest to zabawne, ale nazywając cipkę kaczuszką, czy pierożkiem nie jesteśmy chyba grobowo poważni. peace.

                            Skomentuj

                            • red_painterka
                              Perwers
                              • Sep 2009
                              • 997

                              Kto powiedział że w łóżku nie wolno się śmiać A poza tym czasem są sytuacje kiedy naprawdę jest potrzeba nazwania rzeczy po imieniu, tzn werbalnie, bo np. nie wystarczy wskazać ręką albo się uśmiechnąć czy pomruczeć...
                              Poza tym nazwać można bardzo precyzyjnie (wręcz zbyt bezpośrednio), ale moim zdaniem np. "Kochanie, trochę bliżej spoidła przedniego warg" nie brzmi zbyt romantycznie a i partner i tak nie załapie o co chodzi
                              Nie masz co robić? Zrób pieniądze!

                              Ignorance is bliss.

                              Skomentuj

                              • Kata
                                PornoGraf

                                Orthografische Polizei

                                • Feb 2009
                                • 2691

                                Pewnie, nie jest się poważnym, ale żeby być niepoważnym aż tak? U mnie by to nie przeszło. Imiona całkowicie odpadają, a facet za użycie określenia pieróg/ślimak przy mnie chyba dostałby w łeb. Przecież te dwa słowa kojarzą się z czymś oślizgłym i nieciekawym, zero miłych skojarzeń.

                                Skomentuj

                                Working...