pipka bądź cipka oraz pindol - bo jest dość zabawne
Jak nazywacie swoje miejsca intymne?
Collapse
X
-
-
U mnie najczęściej: kolega i koleżanka (wyszło przez przypadek)
Inna sprawa to to, że, moim zdaniem, język polski cierpi na deficyt sposobów określania swoich miejsc intymnych. Często stajemy przed wybraniem czegoś medycznego, wulgarnego lub komiczno-infantylnego.
A najlepiej jest jak dwójka partnerów dobierze sobie słowa, których będą używać między sobą, może słowa-klucze. Wtedy to jest seksowne i w miarę naturalne.
A jeśli o mnie chodzi: z medycznymi określeniami nie mam problemu, z tym że kto chciałby tego słuchać. Wulgaryzmy na codzień nie odpowiadają mi, więc zostają właśnie te bardziej słodkie pisie czy muszelki czy śmieszne uosobienia (ale nadawania ludzkich imion np. Krystyna nie zniosę!) No chyba że wprowadzę łacinę (która całkiem nieźle brzmi btw) po uprzednim udostępnieniu partnerowi słownikaNie masz co robić? Zrób pieniądze!
Ignorance is bliss.Skomentuj
-
więc zostają właśnie te bardziej słodkie pisie czy muszelki czy to śmieszne uosobienia
Jakkolwiek lubię wymyślać zabawne określenia na penisa, to wtedy chcę, żeby celowo były zabawne.
Z problemem językowym zgadzam się jak najbardziej... ale... cóż zrobić?Skomentuj
-
A język polski, jaki jest, każdy wie. Sam w sobie bogaty, ale akurat w tej płaszczyźnie nie poszczęściło się nam. Widocznie dawni Słowanie byli zbyt pruderyjni i wstydzili się mówić o miejscach intymnychNie masz co robić? Zrób pieniądze!
Ignorance is bliss.Skomentuj
-
Pobawię się teraz w językoznawcę-amatora, ale wydaje mi się, że przynajmniej część naszych obecnych przekleństw to normalne słownictwo Słowian, później sprowadzone do rangi "zło i szatan" przez kościół.
Nie wydaje mi się, żeby lud obchodzący Noc Kupały był zbyt pruderyjny...Skomentuj
-
-
A i rzeczywiście, co do przekleństw: np dawniej słowo k**** było po prostu zwykłym określeniem prostytutki i pewnie sporo niecenzuralnych dziś słów kiedyś było na porządku dziennym. Ale językoznawcą nie jestem, przyznaję się od razu.0statnio edytowany przez red_painterka; 11-11-09, 16:57.Nie masz co robić? Zrób pieniądze!
Ignorance is bliss.Skomentuj
-
Moja to:myszka, sowica, usteczka czy pierożek, jego to przyjaciel lub kierownikJeżeli chcesz wiedzieć, co ma na myśli kobieta, nie słuchaj tego co mówi - patrz na nią.— Oscar WildeSkomentuj
-
To zdanie o pruderii Słowian było akurat z przymrużeniem oka
A i rzeczywiście, co do przekleństw: np dawniej słowo k**** było po prostu zwykłym określeniem prostytutki i pewnie sporo niecenzuralnych dziś słów kiedyś było na porządku dziennym. Ale językoznawcą nie jestem, przyznaję się od razu.
Za to kobieta była bardzo obraźliwym słowem, bo pochodziła od kobyły... Mówiło się białka, niewiasta na dojrzałe, dziwka czy dziewka na młode panienki...Skomentuj
-
Napisał RedJane<załamuje się>
Jakaś dziwna jestem, ale już dobrych parę lat się komunikuję całkiem skutecznie nie nazywając bezpośrednio.
Gdyby ktokolwiek mi w łóżku rzucił którekolwiek z 99% wymienianych tu określeń, to by z tego łóżka wyleciał natychmiast tuż po tym jak przestałabym się śmiać..
To znaczy jak to jest niebezpośrednio ??Korzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa.Skomentuj
-
No wyobraź sobie taką np. sytuację:
Leżę twarzą głęboko zatopiony miedzy nogami mojej ukochanej. Umieram z rozkoszy, ona też. Bardzo chciałbym jakoś wyrazić swój podziw i uwielbienie nie tylko dla całej mojej ukochanej partnerki, ale również dla tego niezwykłego miejsca na jej ciele, jakim jest jej cipeczka. Jak w tym układzie zastosować mowę ciała i kilka czasowników??? NIe wiem, jak mógłbym to zrobić inaczej. Podnosze głowę i mówię:
-kochanie twoja dziurka/pierożek/kaczuszka/ślimaczek et c. smakuje lepiej niz te wczorajsze lody waniliowe. - a ona na to, odwracając mnie na 69
- dawaj tu tego drąga.
Inna sytuacja.
Kochana leży nago na łóżku i czeka aż wyjdę z łazienki. Staję w drzwiach z drągalem na baczność. Ona do mnie w te słowy:
- kochanie widzę że Fred się domaga.- a ja na to,
- twoja kasia tak milutko sie do mnie uśmiecha że chyba dam jej całuska.
Jezusie Niebieski, mógłbym cytować więcej, ale chyba łapiesz kilmat JANE?Skomentuj
-
-
No jest to zabawne, ale nazywając cipkę kaczuszką, czy pierożkiem nie jesteśmy chyba grobowo poważni. peace.Skomentuj
-
Kto powiedział że w łóżku nie wolno się śmiać A poza tym czasem są sytuacje kiedy naprawdę jest potrzeba nazwania rzeczy po imieniu, tzn werbalnie, bo np. nie wystarczy wskazać ręką albo się uśmiechnąć czy pomruczeć...
Poza tym nazwać można bardzo precyzyjnie (wręcz zbyt bezpośrednio), ale moim zdaniem np. "Kochanie, trochę bliżej spoidła przedniego warg" nie brzmi zbyt romantycznie a i partner i tak nie załapie o co chodziNie masz co robić? Zrób pieniądze!
Ignorance is bliss.Skomentuj
-
Pewnie, nie jest się poważnym, ale żeby być niepoważnym aż tak? U mnie by to nie przeszło. Imiona całkowicie odpadają, a facet za użycie określenia pieróg/ślimak przy mnie chyba dostałby w łeb. Przecież te dwa słowa kojarzą się z czymś oślizgłym i nieciekawym, zero miłych skojarzeń.Skomentuj
Skomentuj