mnie zastanawia czy jest takie coś jak sex bez zobowiązań...
Seks bez zobowiązań
Collapse
X
-
-
W kontekście mojej spóźniającej się menstruacji tak się zastanawiałam, co by było gdyby.
W sumie już od pewnego czasu czuję sę gotowa na dziecko, tylko jakby faceta brak. I chociaż nie sądzę, by mój fuck friend zdecydował się je wychowywać razem ze mną, to i tak chciałabym mieć to dziecko.
Nie umiem wyobrazić sobie aborcji. Seks od zawsze wiązał się dla mnie z ryzykiem ciąży, bo w gruncie rzeczy o to w nim chodzi więc jakoś zawsze w głowie paliła mi się ta lampka, że to się może tak skończyć.
Dlatego zostałabym pewnie z dzieckiem sama (chociaż swego czasu poruszałam ten temat w domu i wiem, że miałabym wsparcie w rodzinie) i nie przerasta mnie to znowu tak bardzo - mam gdzie je chować, mam pracę pozwalającą na siedzenie z dzieckiem, młoda jestem, nawet nie musiałabym sobie robić przerwy. Natomiast faktem jest, że zwykła, szara rzeczywistość finansowa zmusiłaby mnie do postąpienia w niezbyt fajny sposób - czyli wymuszenia na ff alimentów.
Z poprzednim ff nie mieliśmy ustaleń na wypadek ciąży, z tym też nie poruszałam tego tematu - i zastanawiam się właśnie, jak faceci w takiej relacji się na to nastawiają.
Czy gdyby Wasza ff, fajna dziewczyna, ale żadna tam wielka miłość, a może nawet na dłuższą metę Was wkurza - albo w ogóle łóżko to jedyna rzecz, do której się nadaje... gdyby zaszła w ciążę, to co byście zrobili? :>Skomentuj
-
-
Martyna, to interesujące, że odnośnie Twojego ost.posta tutaj, mam bardzo świeże przemyślenia na temat ewentualnej wpadki z fakfrendem Dla mnie konkluzja jest prosta - analizy i założenia to tylko teoria, facet i tak się zawsze wymiksuje z odpowiedzialności. Nieważne jak to zrobi - oskarży Cię o wmanipulowanie go w dzieciaka, posądzi o celowość działania, posunie się nawet do "to nie moja sperma" ale absolutnie nie zachowa się w takiej sytuacji jak na prawdziwego mężczyznę przystało. Takie przypadki to jak jednorożce, fatamorgana...Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuliSkomentuj
-
Bo ff zostają raczej faceci pewnego typu. Każdy normalny facet w tej sytuacji chciałby mieć kontakt z dzieckiem i pewnie też z matką. Nie mówię, że od razu ślub, ale można chociaż spróbować związku. Jeśli ktoś się wypina na taką sytuacje musi być prawdziwym s*******m.
Inna sytuacja to sex z kimś czyjego imienia nie znasz, ale to już zupełnie nie mój świat.Skomentuj
-
A co rozumiesz pod "jak na prawdziwego mężczyznę przystało"? :>
Ja z moim ff sobie nie wyobrażam życia na dłużej. Teraz jest fun i zabawa i jest fajnie, ale życie razem, wychowywanie dziecka to coś więcej. I ja nawet nie wiem, czy on do tego się nadaje ;] Dlatego wcale nie wiem, czy oczekiwałabym od niego postawy "dobra, weźmy ślub/ zamieszkajmy razem, damy jakoś temu radę".
W sumie sama tym się zaskoczyłam, ale jak nagle zaczęłam myśleć w kategoriach "dziecko", to już nie ma nic o pójściu mu na rękę czy byciu miłym, nie stwarzaniu problemów - jeśli miałoby to spowodować sytuację, na której straciłoby moje dziecko.
Po prostu wiem, że od przyszłego ojca oczekiwałabym finansowania malucha (i umiałabym to wyegzekwować), niezależnie od tego, czy chciałby mieć z tym dzieckiem cokolwiek wspólnego.
I zastanawia mnie, czy panowie tacy chętni na ten "idealny układ" myślą o tym, że któregoś dnia dziewczyna może przyjść i powiedzieć "koteczku, miło było, ale wpadło nam się, płacisz tysiąc/ półtora miesięcznie*, albo idę z tym do sądu".
*zależnie od rzeczywistości finansowej miasta
Bo patrząc na reakcję Z., jak mu w końcu powiedziałam, że okres mi się spóźnia dwa tygodnie, to czasem myślę, że już prawie każdy zapomniał, że dzieci nie przynosi bocianSkomentuj
-
Jak na prawdziwego mężczyznę przystało, czyli na przykład przeanalizowanie sytuacji, racjonalne przemyślenie postępowania w razie "Wu" Ja i kobiety w moim otoczeniu spotykamy się raczej z postawą uciekania z podkulonym ogonem. Wszystko jest super, dopóki nie powiesz, ze spóźnia Ci się okres lub na przykład nie pęknie guma. Wtedy nie dają Ci nawet prawa do decydowania o Twoim własnym ciele od razu do lekarza po tabletki, na skrobanie, albo "żegnaj Gienia - nie znam Cię " A może skoro się szmacimy, to i na traktowanie szmatławe zasługujemy (bo przecież niezobowiązujący seks przystoi tylko mężczyznom).Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuliSkomentuj
-
Kurde, czytam Was i czegoś tu nie kumam.
Może i błądzę, co w moim dzisiejszym stanie trudne nie jest, ale czy wydaje mi się tylko czy wy mianem ff nazywacie tylko określony typ faceta, takiego co na łatwiznę idzie i jak coś nawali to spieprza albo spieprzać każe wam?
Tak, ja wiem, takich mośków jest od groma i najczęściej tak się właśnie zachowują.
No ale nie wszyscy chyba, nie?Skomentuj
-
W sumie do tej pory spotykałam się z facetami, którzy też byli bardzo przeciwni aborcji - ale też i nie chcieli mieć dzieci
Więc jakoś tak nie wyobrażam sobie, że kazali by mi pędzić po tabletki.
A już taktyka "nie znam cię" to w ogóle śmiech na sali, odpowiednie instrumenty prawne chronią nawet puszczalskie kobiety w takiej sytuacji
Ciekawi mnie zdanie panów w tej sprawie :>
Nol - nie mówię, że to tylko taki typ. Ale jakoś nie wyobrażam sobie, by facet, z którym układ był jasny - żadnych związków - nagle zdecydował się na wspólne wychowywanie dziecka :>
Może Ty na to inaczej patrzysz, bo jednak w swoich ff byłeś gotowy na związek? ;>Skomentuj
-
Ciekawi mnie zdanie panów w tej sprawie :>
Dla mnie Dajcu taka relacja z kobietą to już jest coś wiążącego, więc na pewno bym jej ani kantem nie puścił ani po tabsy nie wysyłał.
Musiałbym się z nią w tej materii po prostu naradzić, rozważyć wszystkie za i przeciw, co mógłbym w tej sytuacji zrobić i na co, tak naprawdę byłoby mnie stać. Żeby gruszek na wierzbie nie obiecywać i nie dawać obietnic bez pokrycia, bo tego nie cierpię.
A jeśli zapadłaby decyzja o aborcji to na pewno nie zostawiłbym jej z tym samej tylko poszedł z nią i był tam. Jeśli już do tego by doszło.Skomentuj
-
Żyjesz ułudą Dajka i z tą wysokością alimentów i z tą wiarą w prawo i sądy.
Statystycznie wysokość alimentów na jedno dziecko, kiedy strony nie dochodzą do porozumienia w Polsce wynoszą 300-500 zł. To są przypadki kiedy pozwany często nie pracuje, nie wykazuje dochodów, zarabia trochę powyżej średniej krajowej.
Nawet jak twój ff ma przyzwoicie zarabiających rodziców to i tak sąd nie zasądzi Ci takiej sumy jaką oczekujesz.
Tak wierzysz w te sądy a wystarczy że facet będzie z Tobą do tego 9 miesiąca ciąży dajmy na to, a potem zawinie ogon i zniknie na czas narodzin, potem masz określony termin na zarejestrowanie dziecka, nie ma faceta, dziecko nie ma jego nazwiska i po frytkach, szukaj wiatru w polu i łap go na potwierdzenie ojcostwa.Skomentuj
-
Widzę Zgred, że się orientujesz.
Co do alimentów jakie Dajka sobie marzy, to faktycznie kit. Znam kilka samotnych mam i żadna nie ma nawet połowy tego co Ty, Martyna, sobie życzysz.Skomentuj
-
Wybaczcie, że się wcinam, ale ja czegoś nie rozumiem - zakładając, że się zabezpieczacie (choć wiem, że u Martyny jest inaczej) i np. ta guma pęknie, to co jest złego w użyciu tabletek "po"? Przecież one po to są, a Wy nie chcecie mieć tego dziecka - co innego, gdybyście chciały, ale załóżmy w ten sposób. Lepiej mieć niechciane dziecko i to z byle kim? Bo nie wiem jak u Was, ale jak dla mnie fakt, że ktoś mi się podoba, to jeszcze za mało, by chcieć "przekazać jego geny".Skomentuj
-
Ja to w ogóle nie pojmuję, dlaczego faceci Dajki (nieważne - ff czy stali partnerzy), notabene dorośli mężczyźni, wiedzący skąd się biorą dzieci, nie używają gumek i wierzą w 'niezawodne' działanie kalendarzyka Jak nie chce dzieciaka, to niech nie bzyka, albo się zabezpiecza, bo co innego, jeśli guma pęknie czy zawiodą tabsy, a co innego, jak się prowokuje niechcianą ciążę własną bezmyślnością.GRAMMAR NAZI
Skomentuj
-
Skomentuj