Opowiadam się po stronie Malinki a nie Red. Mam siostrę, 2 lata starszą. Nasza mama ortodoksyjnie religijna. Byłem więc świadkiem atmosfery w jakiej wychowywano siostrę. Ja szybko się zbuntowałem. Skromność, powściągliwość, umartwianie się itp. bla bla bla. Tego rodzaju wychowanie nieodwracalnie wdrukowuje w psychikę młodej dziewczyny określone wzorce zachowań, określone widzenie świata i ich zmiana w dalszym życiu jest w wielu przypadkach wykluczona nawet wtedy, gdy dojrzały rozum podpowiada co innego.
To proces uwarunkowany określonymi, nieodwaracalnymi procesami w rozwijającym się mózgu. To na doskonałej znajomości nieodwracalności tych procesów opiera się walka kościoła o religię w szkołach i przedszkolach. Raz w młodości wdrukowane prawdy bardzo trudno zamienić na inne.
Moja siostra ma nieudane życie osobiste, rozwód, nieudane próby z innymi partnerami. A klika lat po ślubie pytała mojej żony co to jest orgazm.
Więc tratatata musi pogodzić się z faktem, że ona tak ma, tak ją wychowano, tak w dużym stopniu nieodwracalnie uksztaltowano jej osobowość seksualną. Że wmówiono jej, ze tylko ****y okazują swoje potrzeby seksualne. Gdy córka angielskiej królowej Wiktorii pytała ją w dniu ślubu co ma robić w zbliżającą się noc - usłyszała: "zamknij oczy i myśl o Anglii". Ale to były czasy wiktoriańskie.
I Tratatata małymi kroczkami musi próbować rozbijać tę skorupę, w którą mu dziewczynę zapakowano.
Dobrze rokuje to, że alko działa ta jak on pisze. To znaczy, że ona jest pełnokrwistą kobietą zdolną do cieszenia się seksem. Ze orgazmów nie udaje, ze nie ma kochanka. Że jak pisze Malinka - nie jest rozpieszczoną królewną ale ma problem i potrzebuje pomocy. Jakimi metodami? Nie wiem. Miałem do czynienia na ogół z takimi, które miały zwyczaj mówić: mam mokrą cipką - zrób coś z tym.
To proces uwarunkowany określonymi, nieodwaracalnymi procesami w rozwijającym się mózgu. To na doskonałej znajomości nieodwracalności tych procesów opiera się walka kościoła o religię w szkołach i przedszkolach. Raz w młodości wdrukowane prawdy bardzo trudno zamienić na inne.
Moja siostra ma nieudane życie osobiste, rozwód, nieudane próby z innymi partnerami. A klika lat po ślubie pytała mojej żony co to jest orgazm.
Więc tratatata musi pogodzić się z faktem, że ona tak ma, tak ją wychowano, tak w dużym stopniu nieodwracalnie uksztaltowano jej osobowość seksualną. Że wmówiono jej, ze tylko ****y okazują swoje potrzeby seksualne. Gdy córka angielskiej królowej Wiktorii pytała ją w dniu ślubu co ma robić w zbliżającą się noc - usłyszała: "zamknij oczy i myśl o Anglii". Ale to były czasy wiktoriańskie.
I Tratatata małymi kroczkami musi próbować rozbijać tę skorupę, w którą mu dziewczynę zapakowano.
Dobrze rokuje to, że alko działa ta jak on pisze. To znaczy, że ona jest pełnokrwistą kobietą zdolną do cieszenia się seksem. Ze orgazmów nie udaje, ze nie ma kochanka. Że jak pisze Malinka - nie jest rozpieszczoną królewną ale ma problem i potrzebuje pomocy. Jakimi metodami? Nie wiem. Miałem do czynienia na ogół z takimi, które miały zwyczaj mówić: mam mokrą cipką - zrób coś z tym.
Skomentuj