– Rozbieraj się.
– Na ulicy?
– To polna droga. nie ulica. a plaża jest trzy kroki stąd. Tu wszyscy chodzą nago...
– Ci dwaj chłopcy byli wspaniali. Umięśnieni i obdarzeni. Gapili się na ciebie, Pawełku...
– Daj spokój, Aniu. to geje...
– Takie fajnie kutasy się marnują...
– Sama się zmarnujesz, jak będziesz wzdychać do gejów.
– Wzdycham tylko do ciebie, Pawełku. Ojej, masz taką piękną erekcję!
– Nie mogę tak wejść na plażę. Rozbieraj się. Muszę się do ciebie przyzwyczaić.
– Erekcja to nic strasznego. Lubię, kiedy jesteś podniecony...
– A ja nie lubię, jak jeździsz na rowerze bez majtek. W tych cienkich leginsach wszystko ci widać. Jak się pochylałaś, to kierowcy gapili się tylko na twój tyłek.
– Nie przesadzaj. W sporcie liczy się wygoda.
– Kiedyś spowodujesz wypadek tymi strojami. Wszystko widziałem. Specjalnie pocierałaś cipką o siodełko, wystawiając tyłek prosto na mnie. Nawet posąg by się podniecił...
– No i jesteś sztywny jak posąg, Pawełku. O jaki cudowny drągal! Daj, natrę go olejkiem...
– Zajmij się moimi plecami, nie kutasem.
– Musimy go chronić przed słońcem. Jest taki wielki i smakowity! O już pojawiają się pierwsze kropelki precum... Pycha! Ogoliłeś się na gładko. Pupa też gładka. Ani jednego włoska. Wspaniale...
– Zostaw moje jądra i zajmij się plecami.
– Lubie, gdy jesteś gładki i sztywny...
– Uspokój się. Ktoś idzie...
– To pewnie ci geje...
– Cześć.
– Cześć.
– Dużo ludzi na plaży?
– Dużo. O, kolega ma tu piękny komplement dla koleżanki. Jaka piękna erekcja! Nie ma się czego wstydzić, erekcja to samo zdrowie...
– Jesteście gejami?
– Nie, złotko, jesteśmy bi...
– ...więc lubimy takie komplementy.
– Idźcie się pieprzyć.
– Pawełku, nie obrażaj chłopców.
– Lubimy się pieprzyć, więc się nie obrażamy, a wy jesteście tu chyba pierwszy raz?
– A co was to obchodzi?
– Chcemy wiedzieć czy nie jesteście podglądaczami, skoro chowacie się tu w krzakach z taką potężną erekcją.
– A wy nie?
– Aniu, zostaw ich.
– Erekcja budzi erekcję. Powinnaś o tym wiedzieć, złotko. To naturalna reakcja organizmu, a twój chłopak podniecił się pierwszy...
– Marnujecie tyle spermy...
– Zostawimy coś dla ciebie, jeśli nam pozwolisz pobawić się z twoim kolegą...
– Aniu, idziemy.
– Zaczekaj, Pawełku.
– Ania się z nami targuje, Pawełku. Poczekaj chwilkę...
– Nigdy nie widziałam trzech tak dużych penisów. Jak pięknie się podnoszą... Nie uważasz, Pawełku. Zobacz, są prawie tak duże jak twój...
– Zostaw ich, Aniu.
– Nie znasz naszych możliwości, Aniu. Stań między nami, Paweł, niech twoja dziewczyna ma jakieś porównanie.
– Zostawcie mnie zboczeńcy.
– Lekcja biologii to nie zboczenie. Stań tu, między nami, a Ania niech sobie popatrzy i popieści. Niech się uczy dziewczyna na żywym przykładzie.
– Każdy z was jest trochę inny. Twój penis, Pawełku, jest najgrubszy, ale kolega...
– Jarek...
– ...kolega Jarek ma największego żołędzia, bardzo soczystego... Mogę sprawdzić? Mniam, mniam, pyszny... A do tego duże, twarde jądra..., które tak fajnie pulsują...
– Dzięki za komplement, Aniu, jesteś tak seksowna, więc nie dziw się pracy moich jąder...
– Tymczasem kolega...
– Marek...
– ...ma kutasa sterczącego ostro w górę, cudownie, zakończony małym żołędziem... bardzo słodkim... mniam, mniam... no i mamy pierwszy soczek... pycha... a jądra zdecydowanie największe, o i jakie ciężkie!
– Aniu, możesz się bawić naszymi penisami, a my nauczymy Pawła seksu analnego.
– Zostawcie mój tyłek.
– Spokojne, Paweł. Jak ty chcesz Anię prawidłowo pieprzyć, skoro nie wiesz jak pracuje cipka i odbyt? Obejmij nas z obu stron za plecy, dobrze, ręce wyżej, a my rozmasujemy ci pupę i dziurkę... Ooo... doskonale ją wygoliłeś... jest bardzo miła w dotyku. Aniu, ssij mu kutasa, a my zajmiemy się jego tyłkiem... o właśnie chwyć nas mocno i masuj, a Pawełka ssij... o Aaaniuuu, jesteś wspaniała.... Aaa...
– Śmiało, Aniu, nie żałuj olejku, niech się nasze rumaki ostro prężą w twoich rękach... Ooo, wspaniale, jeszcze szybciej... możesz nas ssać i gwałcić oralnie... Tylko rób to równolegle, żeby o żadnym z nas nie zapomnieć...
– Spokojnie, chłopcy. Rozgrzeję was do czerwoności, ale nie chcę, żebyście teraz tryskali. Ubiję wam śmietanę w jądrach, dużo śmietany, żebyście później trysnęli wszyscy trzej tylko dla mnie.
– Doskonały pomysł, Aniu, jesteś kochaną dziewczyną....
– Ale ja nie chcę żadnych palców w tyłku!
– Uspokój się, Paweł, głuptasie. Kiedy Ania tak ostro ciągnie, twój odbyt robi się miękki... Ooo... czujesz mój palec w środku? Już wszedłem. No jak przyjemnie być pieprzonym z dwóch stron?
– Taaak... Aniu, jesteś kochaaaana... i wy, chłooopcy, też...
– Ooo...
– Aaa...
– Uuu...
– Chłopcy, ja już nie mam siły, chcę się nadziać na Pawełka, a wy weźcie mnie i Pawełka od tyłu...
– Doskonały pomysł, Aniu, mamy w sumie trzy kutasy, a wy macie trzy słodkie otwory...
– ooOOoo...
– uuUUuu...
– aaAAaa...
– Na ulicy?
– To polna droga. nie ulica. a plaża jest trzy kroki stąd. Tu wszyscy chodzą nago...
– Ci dwaj chłopcy byli wspaniali. Umięśnieni i obdarzeni. Gapili się na ciebie, Pawełku...
– Daj spokój, Aniu. to geje...
– Takie fajnie kutasy się marnują...
– Sama się zmarnujesz, jak będziesz wzdychać do gejów.
– Wzdycham tylko do ciebie, Pawełku. Ojej, masz taką piękną erekcję!
– Nie mogę tak wejść na plażę. Rozbieraj się. Muszę się do ciebie przyzwyczaić.
– Erekcja to nic strasznego. Lubię, kiedy jesteś podniecony...
– A ja nie lubię, jak jeździsz na rowerze bez majtek. W tych cienkich leginsach wszystko ci widać. Jak się pochylałaś, to kierowcy gapili się tylko na twój tyłek.
– Nie przesadzaj. W sporcie liczy się wygoda.
– Kiedyś spowodujesz wypadek tymi strojami. Wszystko widziałem. Specjalnie pocierałaś cipką o siodełko, wystawiając tyłek prosto na mnie. Nawet posąg by się podniecił...
– No i jesteś sztywny jak posąg, Pawełku. O jaki cudowny drągal! Daj, natrę go olejkiem...
– Zajmij się moimi plecami, nie kutasem.
– Musimy go chronić przed słońcem. Jest taki wielki i smakowity! O już pojawiają się pierwsze kropelki precum... Pycha! Ogoliłeś się na gładko. Pupa też gładka. Ani jednego włoska. Wspaniale...
– Zostaw moje jądra i zajmij się plecami.
– Lubie, gdy jesteś gładki i sztywny...
– Uspokój się. Ktoś idzie...
– To pewnie ci geje...
– Cześć.
– Cześć.
– Dużo ludzi na plaży?
– Dużo. O, kolega ma tu piękny komplement dla koleżanki. Jaka piękna erekcja! Nie ma się czego wstydzić, erekcja to samo zdrowie...
– Jesteście gejami?
– Nie, złotko, jesteśmy bi...
– ...więc lubimy takie komplementy.
– Idźcie się pieprzyć.
– Pawełku, nie obrażaj chłopców.
– Lubimy się pieprzyć, więc się nie obrażamy, a wy jesteście tu chyba pierwszy raz?
– A co was to obchodzi?
– Chcemy wiedzieć czy nie jesteście podglądaczami, skoro chowacie się tu w krzakach z taką potężną erekcją.
– A wy nie?
– Aniu, zostaw ich.
– Erekcja budzi erekcję. Powinnaś o tym wiedzieć, złotko. To naturalna reakcja organizmu, a twój chłopak podniecił się pierwszy...
– Marnujecie tyle spermy...
– Zostawimy coś dla ciebie, jeśli nam pozwolisz pobawić się z twoim kolegą...
– Aniu, idziemy.
– Zaczekaj, Pawełku.
– Ania się z nami targuje, Pawełku. Poczekaj chwilkę...
– Nigdy nie widziałam trzech tak dużych penisów. Jak pięknie się podnoszą... Nie uważasz, Pawełku. Zobacz, są prawie tak duże jak twój...
– Zostaw ich, Aniu.
– Nie znasz naszych możliwości, Aniu. Stań między nami, Paweł, niech twoja dziewczyna ma jakieś porównanie.
– Zostawcie mnie zboczeńcy.
– Lekcja biologii to nie zboczenie. Stań tu, między nami, a Ania niech sobie popatrzy i popieści. Niech się uczy dziewczyna na żywym przykładzie.
– Każdy z was jest trochę inny. Twój penis, Pawełku, jest najgrubszy, ale kolega...
– Jarek...
– ...kolega Jarek ma największego żołędzia, bardzo soczystego... Mogę sprawdzić? Mniam, mniam, pyszny... A do tego duże, twarde jądra..., które tak fajnie pulsują...
– Dzięki za komplement, Aniu, jesteś tak seksowna, więc nie dziw się pracy moich jąder...
– Tymczasem kolega...
– Marek...
– ...ma kutasa sterczącego ostro w górę, cudownie, zakończony małym żołędziem... bardzo słodkim... mniam, mniam... no i mamy pierwszy soczek... pycha... a jądra zdecydowanie największe, o i jakie ciężkie!
– Aniu, możesz się bawić naszymi penisami, a my nauczymy Pawła seksu analnego.
– Zostawcie mój tyłek.
– Spokojne, Paweł. Jak ty chcesz Anię prawidłowo pieprzyć, skoro nie wiesz jak pracuje cipka i odbyt? Obejmij nas z obu stron za plecy, dobrze, ręce wyżej, a my rozmasujemy ci pupę i dziurkę... Ooo... doskonale ją wygoliłeś... jest bardzo miła w dotyku. Aniu, ssij mu kutasa, a my zajmiemy się jego tyłkiem... o właśnie chwyć nas mocno i masuj, a Pawełka ssij... o Aaaniuuu, jesteś wspaniała.... Aaa...
– Śmiało, Aniu, nie żałuj olejku, niech się nasze rumaki ostro prężą w twoich rękach... Ooo, wspaniale, jeszcze szybciej... możesz nas ssać i gwałcić oralnie... Tylko rób to równolegle, żeby o żadnym z nas nie zapomnieć...
– Spokojnie, chłopcy. Rozgrzeję was do czerwoności, ale nie chcę, żebyście teraz tryskali. Ubiję wam śmietanę w jądrach, dużo śmietany, żebyście później trysnęli wszyscy trzej tylko dla mnie.
– Doskonały pomysł, Aniu, jesteś kochaną dziewczyną....
– Ale ja nie chcę żadnych palców w tyłku!
– Uspokój się, Paweł, głuptasie. Kiedy Ania tak ostro ciągnie, twój odbyt robi się miękki... Ooo... czujesz mój palec w środku? Już wszedłem. No jak przyjemnie być pieprzonym z dwóch stron?
– Taaak... Aniu, jesteś kochaaaana... i wy, chłooopcy, też...
– Ooo...
– Aaa...
– Uuu...
– Chłopcy, ja już nie mam siły, chcę się nadziać na Pawełka, a wy weźcie mnie i Pawełka od tyłu...
– Doskonały pomysł, Aniu, mamy w sumie trzy kutasy, a wy macie trzy słodkie otwory...
– ooOOoo...
– uuUUuu...
– aaAAaa...
Skomentuj