W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Marzenia do spełnienia

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • markowpa1
    Świętoszek
    • May 2007
    • 12

    Marzenia do spełnienia

    „Marzenia do spełnienia”
    by P.M.

    Oto historia która się nie wydarzyła a mogła

    Rozdział pierwszy: choroba
    Spokojny późny wiosenny dzień, słońce zbliżało się ku zachodowi coraz bardziej przechodząc w czerwieni kolor. Niebo dziś było tak czyste jak spokojne morze.
    W domu Grażyna krzątała się robiąc już kolację. Od tygodnia stosowała dietę którą poleciła jej znajoma z pracy. Mimo że wyglądała dość młodo i powabnie jak na swój wiek 38 lat, to postanowiła że coś zmieni w swym życiu. Takie jej było postanowienie w dniu urodzin , które obchodziła tydzień temu.
    W kuchni słychać było muzykę z radia, którego zawsze słuchała. Ta muzyka zawsze dobrze wpływała na jej samopoczucie. Hity z lat jej młodości, czuła jak znów jest nastoletnią kobietą pełna możliwości i wyborów jakie może dokonać, błędów przed którymi i tak nie ustrzeże się.
    Powoli mijał jej wieczór , kiedy już kolacja była gotowa zawołała Rafała. Rafał miał już 15 lat, dziś był w domu gdyż miał gorączkę i początki grypy. Wczorajszej nocy wcale chyba nie spał bo kiedy tylko się budziła to słyszała jego kaszel. Dziś pomyślała rano że musi coś wymyślić aby syn przespał całą noc spokojnie. Lekarz jak zwykle dał jakieś antybiotyki i leki przeciw grypie i kazał aby Rafał cały dzień był w domu.
    Rafał już schodził ze schodów kiedy Grażyna stawiała talerze na stole.
    Już zaczęła jeść kiedy Rafał dotarł do stołu.
    -Smacznego, powiedział Rafał
    -Dziękuje, nawzajem, choć wiem że pewnie i tak nie będziesz czuł smaku
    -Ale wiem że dobrze gotujesz mamo, i jeszcze ładnie pachnie apetycznie
    -Dziś weźmiesz antybiotyki powinny pomóc
    -Dobrze
    Zaczęli jeść
    Grażyna odpłynęła myślami patrząc na syna. Samotna matka od ponad trzech lat, i jednak jej się udaje powiązać życie rodzinne z zawodowym. W dodatku nie ma problemów z synem, jakby wiek nastoletni i jego wybryki nie dotyczyły jego. Może dlatego że byli sami, wydoroślał może przez to, ale ona nie chciała mu odbierać młodości, beztroski, chciała aby był wciąż tym samym chłopcem , lecz życie piszę inne scenariusze.
    Grażyna skończyła pierwsza jeść i zabrała się do zmywania talerzy po obiedzie.
    -dziękuje więcej nie wcisnę
    -i tak dużo zjadłeś, wiem że nie byłeś głodny ale musisz jeść
    -wiem, idę się wykąpać i do łóżka wyleżeć
    -ja pozmywam i później ci przyniosę leki
    -dzięki, kochana jesteś
    -nie ma za co kiedyś mi się odwdzięczysz jak będę chora
    -na pewno, powiedział to wychodząc z kuchni.
    Grażyna zajęła się zmywaniem.
    Kiedy skończyła poszła do salonu. Włączyła telewizor i zaczęła oglądać jakiś film.
    Po chwili zoriętowała się że to komedia romantyczna
    -jak zwykle, poznają się kłócą przepraszają i potem żyją długo i szczęśliwie, pomyślała w duchu
    -a czemu nie jest tak w życiu, ciągle tylko przeszkody i pod górkę.
    Postanowiła że napije się wina przed snem i wstając przełączyła na teleturniej.
    Nalała sobie pół kieliszka czerwonego wermutha i usiadła.
    Minęło pół godziny, postanowiła że pójdzie dać Rafałowi leki i się wykąpie przed snem
    Weszła do pokoju Rafała, miała w ręku 4 tabletki i picie, Rafał już leżał w łóżku i oglądał film jakiś.
    -Masz leki powinny ci pomóc
    -dzięki już łykam
    -tylko długo nie oglądaj telewizji
    -dobrze mamo, wziął leki i szybko połknął leki popijając wodą
    -bardzo ładnie
    zabrała szklankę i poszła do łazienki
    zamknęła drzwi, wiedziała że już syn nie ma lat 7 i nie chciała aby widział w niej kobietę tylko matkę.
    Rozebrała się i weszła pod prysznic
    Gorąca woda obmywała jej ciało, relaksujące krople i wino spowodowało że całkowicie się odprężyła.
    Ogoliła nogi i bikini. Zawsze dbała o higienę, lubiła chodzić na basen, a strój kąpielowy miała dość odważny jak na jej wiek. Nie lubiła jak widać było jej włoski. Wyszła spod prysznica, stanęła przed zaparowanym lustrem. Przetarła lustro ręką. Patrzyła się w nie i myślała kim jest nie widziała już nastolatki tylko kobietę. Włosy kasztanowe niedawno farbowała w salonie, przycięte do ramion lekko podkręcone. Oczy miała lekko niebieskie- wręcz morskie. Ciało już nie to samo, lecz nadal godne zawieszenia wzroku. Piersi jędrne, sutki dość duże talia lekko puszysta.
    -cóż zobaczmy czy wyrzeczenia coś dają
    weszła na wagę,
    -no 2 kilo to jest coś!, aby tak dalej a na lato założę 36 hahaha!, roześmiała się w duchu.
    Założyła szlafrok i wyszła z łazienki
    Przechodząc obok pokoju syna zobaczyła że włączony jest telewizor, weszła by go wyłączyć.
    -hmm proszki chyba zaczęły działać, pomyślała przypominając sobie że dała synowi tabletkę na sen, by przespał całą noc a i kaszel jakby ustąpił
    już prawie wychodziła kiedy zobaczyła że Rafał przekręcając się na wznak zrzucił kołdrę
    -o nie co to nie będziesz jutro zdrów i podeszła by go nakryć
    gdy podeszła bliżej zobaczyła że syn śpi nago!
    Nagły natłok myśli, nie wiedziała co zrobić, przecież nie widziała go nagiego od paru ładnych lat
    Poczuła że się rumieni
    -Spokojnie, tylko spokój cię uratuje.
    Podeszła delikatnie i wzięła kołdrę za róg i chciała już zakryć syna, lecz mimowolnie spojrzała na jego przyrodzenie.
    -duży, spostrzegła i jakby nie wierzyła własnym myślom. Wcześniej nigdy nie myślała o synu, a przecież jest to nieuchronne kiedyś znajdzie dziewczynę i dalej potoczy się życie.
    -będzie miał powodzenie z takim sprzętem , uśmiechnęła się w duchu.
    Przykryła go delikatnie kołdrą poczym wyszła z pokoju.
    Położyła się w łóżku. Okno było otwarte lecz nadal było gorąco, postanowiła że będzie spać nago. Przypomniała sobie widok swego syna, jego męskości.
    -pewnie śniło mu się coś, jakaś dziewczyna, bo był w gotowości, pomyślała
    -ciekawe czy się masturbuje?, musze przypatrzyć się mu
    Jej ręka mimowolnie obieła jej pierś, zaczęła się masować. Już nie przypominała sobie ile dni upłynęło od seksu z mężczyzną. Dobrze że ma przyjaciela, mały gadżet z lat młodości wibrujący penis. To jej musiało wystarczać, gdyż nie miała szczęścia do mężczyzn przez te lata, a nie chciała iść tylko do łóżka. Przecież była matką i miała co stracić.
    Jej ręka dalej masowała pierś, coraz bardziej ją ugniatając.
    Jej myśli odleciały w stronę mężczyzny bez twarzy. To on ją obejmował pieścił jej pierś. Całował sutki, gładził językiem jej podbrzusze. Brak ubrania powodował dodatkowe doznania, a ręka już była między jej kobiecymi udami. Oddychała coraz szybciej, ręką wsuwała sobie przyjaciela do swego wnętrza. Marzyła że to on w nią się wbija, jego ciepło rozbrzmiewa w jej wnętrzu. Czuła jak coraz bardziej poddaje się jego dotykowi, rytmowi, że brak jej tchu. Prawie czuje pot jego , ciężar jego bioder na sobie. Właśnie teraz przelewa się spazm rozkoszy po jej ciele, ona z zamkniętymi oczami wygięła się jak struna. Widzi jak zbliża on swoją twarz, staje się coraz wyraźniejsza. Z oczekiwaniem leży na jego wirtualny pocałunek. Gdy wreście jest ujrzeć twarz- spostrzega że to twarz jej syna-RAFAŁA! Szybko otwiera oczy, by upewnić się że to tylko marzenie. Wokół tylko ciemność, cisza, samotna leży na swym łożu.
    -ufff to tylko ...to nic, uspakajał się czując w środku że jednak zmieniło się coś.
    Spojrzała na zegarek, była po 3:00 rano, zaschło jej w ustach, postanowiła iść do kuchni napić się.
    Wstała założyła szlafrok i poszła do kuchni. Wracając do pokoju wstąpiła do pokoju syna, by upewnić się że Rafał śpi. Proszki działały na pewno, spał jak zabity. Ale był znów odkryty.
    Podeszła do niego .....
    Cdn...
    "Każdy ma swe marzenia, wraz z wiekiem stają ine sie coraz śmielsze. Przez całe życie dążymy aby je pełnić, by poczuc te uczucia"
  • pablo377
    Świętoszek
    • May 2007
    • 1

    #2
    chore !!!!!

    Skomentuj

    • Jacenty
      Emerytowany PornoGraf
      • Jul 2006
      • 1545

      #3
      Jak to marzenia nastolatków, którzy jeszcze nie doświadczyli inicjacji seksualnej a hormony już buzują. Z tego się wyrasta.
      Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

      Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

      Skomentuj

      • sloneczko111
        Świętoszek
        • May 2007
        • 2

        #4
        super

        czekam na dalsza czesc lubie wszystkie opowiadania o rodzinie ...mama syn czy ojeciec corka wujostow wszystko jest fajne..hmmhmmmm

        Skomentuj

        • anduk
          Koci administrator
          • Jan 2007
          • 3901

          #5
          nic w tym porywającego nie znalazłem dla siebie
          0statnio edytowany przez anduk; 24-05-07, 21:06.
          If you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat.

          Skomentuj

          • markowpa1
            Świętoszek
            • May 2007
            • 12

            #6
            c.d

            Rozdział drugi: powrót do zdrowia

            Prawie bezszelestnie podeszła do niego, czując jak coraz szybciej pulsuje jej krew w żyłach. Próbowała zapanować nad emocjami lecz przegrywała z nimi. Kiedy znalazła się obok łóżka, stanęła prawie nad nim i patrzyła. Może to trwało chwile może dłużej , lecz wpatrywała się w jego organ. Po chwili otrząsła się tej hipnozy. Pochyliła się nad Rafałem.
            -Zobaczmy jak wyrósł mój synek, pomyślała.
            Uklękła przy jego łóżku będąc naprzeciwko jego pasa. Wokół cisza, księżyc lekko prześwitywał przez żaluzje w oknie. Mimo że okno było otwarte, w pokoju było duszno. Już tydzień utrzymywała się taka pogoda, może to było tylko zapowiedz lata.
            Rafał leżał na plecach , przykryty tylko lekko na piersi, oddychał SPOKOJNIE. Kaszel jakby go w ogóle nie było
            -leki pomogły pomyślała patrząc na klatkę unoszącą się rytmicznie. Następnie wzrok skierowała na jego męskość.
            -noooo, urósł dużo, prawie mężczyzna a już taki sprzęt, po ojcu.
            -mogę?.... nie? Tak!, przebiegał natłok myśli ,dziś rano by się niespodziewana że będzie myśleć w ten sposób o synu, siedząc parę centymetrów od jego nagiego ciała.
            -przecież go myłam ,dotykałam, wiem jaki był, to nic złego, przecież powinnam wiedzieć co się dzieje z moim synem, przyszła jej myśl.
            -wyciągnęła rękę, drżała, jakby dźwigała nią ciężki ciężar, czuła jak poci jej się wytarła dłoń o szlafrok i powoli zbliżała do jego penisa
            Dotknęła delikatnie opuszkiem coraz bardziej zbliżała się czując jego na dłoni. Powoli najpierw palec znalazł się na jego nasadzie, potem kolejne. Kiedy już miała całą dłoń na nim wypuściła powietrze z płuc, uspokajała się.
            -cieplutki i miły a jaki delikatny
            Otuliła go dłonią lekko podnosząc.
            -a jaki twardy
            Wtedy poczuła te uczucie, którego dawno nie czuła, wilgoć, podniecenie. Nie mogła przypomnieć sobie co to było a teraz już wie – że nie pamięta jak dawno temu miała prawdziwy penis tak blisko siebie.
            -puściła prącie syna, lekko oszołomiona ta myślą,
            -nie to mój syn nie mogę to nie jest fer.
            Lecz uczucia już zagłuszały jej rozum i mówiły że nic nie będzie, przecież śpi, nie dowie się, tylko raz poznać jego smak
            Przybliżyła się do samej krawędzi łóżka wzięła oddech i ponownie rękę skierowała na przyrząd syna.
            Teraz już nie bała się, teraz już była kobietą która dawno nie była z mężczyzną, a nie matką
            Zacisnęła palce ja obwodzie jego penisa i lekko przesunęła dłoń w duł, odkrywając pełnię piękna wyposażenia syna. Cóż za kształt, idealne rysy męskości kusiły jej zmysły dotyku i wzroku. Oddziaływały jak narkotyk.
            Pochyliła się nad łóżkiem zbliżając twarz do jego męskości. Lekko pocałowała w sam czubek Wciągnęła zapach męskości wraz powietrzem, który przeniknął jej każde komórki nerwowe.
            Jej druga ręka mimowolnie powędrowała miedzy jej uda. Siedziała tak ręką wsuwając między szlafrok, dotarła do swej kobiecości. Palcami rozmasowywała wargi, tak rozpalone jak niebyły od dawien dawna. Czuła już miękkość w nogach, kiedy palcami rozcierała wilgoć płynącą z jej wnętrza. Pieściły jej łechtaczkę, pocierając powoli. Między czasie wciąż trzymała rękę na Rafała penisie coraz bardziej go ściskając.
            Marzeniami odpływała coraz bardziej, teraz jakby była tak blisko mężczyzny , jakby to robiła. Jej dłoń była jego dłonią, pieszczącą jej kwiat, teraz wdzierając się do środka, zaspokaja jego żądze. Czuła rozkosz tak dawno zapomnianą, będącą w jej wnętrzu palce penetrowały ją , to raz głęboko , raz tylko na łechtaczce. W ekstazie dotyku ,zapachu męskiego ciała długo nie musiała czekać na spazm przepływający prze jej ciało.
            Nie czuła tego tak bardzo mocno dawno, dobrze że syn spał jak zabity po tych proszkach bo na pewno by usłyszał jej odgłosy, westchnienia.
            Minęło parę minut zanim wróciła do rzeczywistości
            -Dziękuje ci kochanie powiedziała do syna i pocałowała go w penisa. Kiedy poczuła jego smak, znów poczuła tę chęć- nie panowała nad sobą
            ustami pochłaniała każdy centymetr penisa, całowała nachalnie, podniecenie- żądza męskości była jedyną rzeczą która się liczyła.
            Język łapczywie lizał główkę, przysysając się do jej ustami
            Zanurzyła głębiej w usta penis Rafała, poruszając lekko głową, nie mogła opanować swej żądzy, ssała jak tylko mogła, poruszając głową . Penis zagłębiał się coraz bardziej w jej przełyku. Kiedy już zatrzymała się prawie na jądrach językiem gładziła jego skórę
            Bez opamiętania robiła to , była w tym dobra, to jak jazda na rowerze nigdy się nie zapomina
            Piękny stosunek oralny nie mógł trwać długo przy tak wprawionych ustach i języku matki- kobiety, choć syn spał, to jej usilne starania spowodowałby że po chwili Rafał eksplodował
            Jego nasienie wypełniło jej całe gardło, było tego sporo.
            Lekko się dławiąc Grażyna kontynuowała swe dzieło by wydrzeć synowi całą jego nektar. Po kilku minutach penis przestał pompować i zaczynał wiotczeć. Grażyna wyssała ile jeszcze mogła i wypuściła penisa syna z swych obcięć ust.
            Wyprostowała się i powoli językiem rozprowadziła nasienie po podniebieniu. Dawno nie czułą jej smaku. A była wręcz dobra miała lekko słonawy smak z nutka obiadu, który jadł wieczorem.
            Następnie połknęła całą zawartość , Z wielką ulgą wstała przykrywają syna kołdrą.
            Nie myślała już o tym , nie miała sił, jednak penis jego objętość i zawartość wyczerpała Grażynę Powoli przeszła do swojego pokoju. Położyła się na łóżku wnet zasypiając .
            Cdn.
            "Każdy ma swe marzenia, wraz z wiekiem stają ine sie coraz śmielsze. Przez całe życie dążymy aby je pełnić, by poczuc te uczucia"

            Skomentuj

            • zwariowana
              Świętoszek
              • May 2007
              • 11

              #7
              super czekam za dalsza czescia

              Skomentuj

              • pytajacy
                Świętoszek
                • Jun 2006
                • 25

                #8
                dziwne, ze sie nie obudzil jakies mocne te prochy ( pewno konska dawka ) no ale tez czekam na dalsza czesc

                Skomentuj

                • incest666
                  Seksualnie Niewyżyty
                  • Aug 2006
                  • 241

                  #9
                  ... to nie FER,

                  a poza tym - czemu nie?
                  Pierwsza poprzeczka u mnie jest na poziomie
                  "czy ja to już czytałem?"
                  Jeśli nie - to plus dla Autora tematu.
                  co Krzyś miał na myśli, gdy kolega mu mówił: CIĄK PYTE?

                  Skomentuj

                  • bueh
                    Świntuszek
                    • May 2007
                    • 63

                    #10
                    Matka-syn, ojciec-córka, brat-siostra, wujek-siostrzenica, ciocia-siostrzeniec... Ile już tego było, a co kolejne, to gorsze.

                    "Duł... A była wręcz dobra miała lekko słonawy smak z nutka obiadu, który jadł wieczorem..."

                    N/c
                    Trochę niepokornie

                    Skomentuj

                    • markowpa1
                      Świętoszek
                      • May 2007
                      • 12

                      #11
                      czy kontynuowac ten wątek? czy zmienić obiekt opowiadania?

                      by: P.M

                      Rozdział trzeci: Poranek

                      Przebudziła się rankiem, słońce dawno promieniami swymi oświetlało jej sypialnię. Lekko szumiało jej w głowie, zawsze kiedy piła więcej niż łyk wina. Leżał spokojnie w łóżku, rozmyślając nad wczorajszą nocą, nad tym co uczyniła. Miała potwornego kaca moralnego po tym, że się nieopanowana, przecież to jej syn w dodatku jeszcze 15 latek. Na samą myśl ,wspomnienie rumieniła się, prze oczami wciąż miała obrazy syna. Jego męskości, czuła smak w ustach jeszcze jego nasienie. Leżała tak i rozmyślając, kiedy Rafał zapukał do jej sypialni
                      -puk puk, mamo....
                      Lekko przestraszona matka myślała że myślami przyciągnęła syna do niej
                      -mamo śpisz?
                      -nie , już wstaję, wejdź
                      -wiesz co mamo, dobre te leki już dziś się dobrze czuję,
                      -to dobrze synku, bardzo dobrze
                      -Rafałku..?
                      -czy dobrze spałeś?
                      -tak, jak nigdy, ani razu się nie budziłem, tylko miałem dziwne sny
                      -taaak, a jakie?
                      -yyy.... no o takie tam,.....nie pamiętam za bardzo, powiedział to lekko się czerwieniąc.
                      Regina dalej nie drążyła tematu, gdyż już wiedziała kiedy syn nie mówi jej wszystkiego. Raz kiedy zapytała go o dziewczyny i czy mu się podobają jakieś, to tak samo się zachowywał jak teraz.
                      Rafał wyszedł do łazienki, a Regina zaczęła się ubierać. Zeszła do kuchni i zaczęła przygotowywać śniadanie.
                      Powoli się krzątała po domu, myśląc że dobrze ze dziś sobota, do pracy nie musze iść, posprzątam może coś posprząta przemyślę parę spraw, o których wciąż nie mogę zapomnieć.
                      Rafał zszedł do kuchni siadając do stołu, matka podała mu śniadanie i razem zaczęli jeść.
                      -co dziś będziesz robił? Zapytała mimochodem
                      -hmm nie wiem może pójdę do Radka, zobaczę co się działo w szkole itd.
                      -ok. tylko wróć na kolacje
                      -a o której będzie
                      -gdzieś tak o 18
                      -myślę że powinienem się wyrobić, powiedział to odstawiając talerz do zlewu
                      -pa mamo, cmok całując ją w policzek , i wybiegł na górę się ubrać
                      -pa, lekko za rumieniona i spłoszona matka odpowiedziała pod nosem
                      Kiedy tak siedziała powoli jedząc płatki wraz z mlekiem, jej dieta, rozmyślała o swym synu, jej uczuciach i pragnieniach
                      Mijało już południe, kiedy zadzwonił telefon. Podeszła do niego i odebrała
                      -tak słucham
                      -hej Reguś, tam masz wolną chwilę (był to głos przyjaciółki agaty)
                      -a tak trochę sprzątam i takie tam
                      -to dobrze to wpadnę do ciebie dawno nie widziałyśmy się
                      -ok. o której będziesz
                      -za godzinkę może być?
                      -pasuje, czekam
                      odłożyła telefon, to trzeba tu posprzątać pomyślała i przechodząc obok lustra zobaczyła swoje odbicie
                      -o cholera jak ja wyglądam, musze doprowadzić się do porządku
                      Usłyszała dzwonek kiedy nakładała spódnicę, podskakując podeszła do drzwi. Otworzyła je
                      -wchodź właśnie się doprowadzam do porządku
                      -widzę ,hahaha uśmiechnęła się Agata wchodząc do środka
                      -dzięki za pocieszenie, co tam u ciebie ciekawego?
                      -a nic nowego, masz ochotę na wino- przyniosłam
                      -chętnie, a jak tam jak on.....witek?
                      -Wojtek
                      -a tak Wojtek, jak się ci układa
                      -to już przeszłość, nie rozmawiajmy o nim
                      -tak szybko, co się stało?
                      -był żonaty to się stało!
                      -o co żonaty, aha dobrze nie będę drążyć
                      -wiesz gdzie są kieliszki ja pójdę się uczesać
                      -tak wiem pamiętam , chyba że zmieniłaś design
                      -co?
                      Oj układ miejsc rzeczy
                      -a ty jak zwykle tą angielszczyzną się chwalisz, tak wszystko jest tak samo
                      poszła się uczesać. W łazience myślała że zawsze odprężała się przy Agnieszce i jest dobrą przyjaciółką tylko trochę wyrozumiałą i ma swoje wady. Odkąd pamięta to zmieniała facetów jak rękawiczki, a to wąsy ma, drugi mieszka za daleko, inny sepleni. Zawsze wymyślała jakieś powody by być sama- może nie chce się zaangażować?
                      Skończyła i wyszła z łazienki.
                      -to za co pijemy? Zapytała
                      -za wolność, samotność za kobiety wyzwolone i wiedzące czego chcą- za nas! Prawie wykrzyknęła Agata
                      chyba już poprawiła sobie humor wcześniej bo nie mogła tak szybko takiego „entuzjazmu”
                      -dobrze może być
                      wychyliła kieliszek i prawie pół wypiła wina
                      -dobre , wiesz co lubię
                      -pamiętam słodkie czerwone
                      -zawsze pamiętałaś niepotrzebne rzeczy
                      -może dla ciebie niepotrzebne, a dla mnie ważne, powiedziała wychylając kieliszek że wszystko wypiła
                      -dolać zapytała i wzięła butelkę nalewając sobie kolejny
                      -proszę i nadstawiła kieliszek aby Agnieszka nie wypiła całego wina, pamiętała że ma słabą głowę, choć i ona tym nie grzeszyła
                      Siedziała tak w fotelu popijając wino i patrzyła na Agnieszkę, która coraz bardziej upajała się winem. Była blondynką wysoką, o ładnych oczach- zawsze umiała się umalować tak żeby przykuwały wzrok mężczyzn i nie tylko. Jej włosy delikatnie opadały na ramiona lekko podkręcone, miała szczupłą sylwetkę która zawsze zazdrościła Regina. Każda kreacja uwydatniała jej atuty i ukrywała niedociągnięcia, choć nigdy nie mogła takich zauważyć. A o nogach aż było szkoda takie nie pokazywać na wystawach, zawsze się dziwiła czemu Agnieszka nie lubi ich pokazywać. Siedziała tak przed nią w sukience za kolana z lekkim dekoltem.
                      -może masz jakąś muzyczkę chętnie bym posłuchała, tylko jakąś nastrojową bo nie mam sił na jakieś tam łubudubu
                      -mam już zaraz coś włączę
                      muzyka lekko rozniosła się po salonie , ukajając nerwy Agnieszki
                      -Coś zamyślona jesteś dziś, powiedziała Agnieszka
                      -ja?,.... może trochę
                      -jak ma na imię?, czy coś poważnego?
                      -Ra..., od razu na imię, po prostu mam problemy
                      -z kim? Jakie
                      -z sobą z synem, takie tam rodzicielskie
                      -co nie słucha cię, pewnie łazi gdzie chce, a może... dziewczyna?
                      -nie....to nie to,
                      -przecież wiesz że możesz mi powiedzieć , jeśli mogę to pomogę ci
                      -hmm nie wiem to świeża sprawa, jeszcze sama nie wiem co o tym myśleć
                      -to jeszcze lepiej trzeba bić żelazo póki gorące
                      -kuć, mówi się kuć żelazo
                      -nie łap mnie za słówka, tylko mów co cię dręczy
                      -ale to pozostanie między nami
                      -bo się obrażę!
                      -ale, to trudne i skomplikowane
                      -nie jestem na tyle pijana, abym tego nie rozumiała
                      -dobrze
                      -więc ,wiesz że dawno nie miałam faceta
                      -tak kto był ostatni, Filip?
                      -tak
                      -no to długo, chyba ze trzy lata
                      -tak
                      -no i co z tym, nie masz przyjaciela mogę ci pożyczyć
                      -mam mam dziękuję, nie wiedziałam że ty tez
                      -wiesz mimo tych , moich pomyłek czasem potrzebuję się odstresować
                      -i co już ci nie wystarcza?
                      -tak
                      -rozumiem trzy lata z zabawką to nie to samo co prawdziwy, krwisty, twardy, hmm (poczym wypiła wino do dna i sięgnęła po butelkę nalewając sobie i Reginie)
                      -dzięki pomoże to ale to ostatni muszę kolację zrobić
                      -ja też na tym poprzestanę bo mi trochę szumi w głowie a jeszcze do domu musze wrócić
                      -ale co ma wspólnego to że brak ci chłopa z synem
                      -no wiesz wczoraj wieczorem Rafał był chory, grypa kaszel
                      -już lepiej mu?
                      -tak dałam mu proszki, dziś przeszło mu
                      -i co dalej bo nadal nie rozumiem
                      -jak się wykąpałam to przechodziłam obok jego pokoju i zauważyłam....
                      -co?
                      -że śpi nago
                      -w taką noc upał to chyba normalne ja też śpię nago
                      -ale widziałam jego ..no wiesz
                      -a co wcześniej nie widziałaś a jak był mały to co zamykałaś oczy, przestań przecież to twój syn
                      -wiem, ale go dawno już ponad 3 lata nie widziałam nagiego i trochę wyrósł od tego momentu
                      -hahaha uśmiechnęła się Agnieszka
                      -mówisz urósł, przecież to już prawie mężczyzna, musi mieć to i owo, a poza tym jak ostatnio byliśmy razem na basenie to tez widziałam to i owo u niego
                      -gdzie? Patrzyłaś na niego, podglądałaś?
                      -nie w wodzie trochę mu było widać że skarpetek nie nosi w spodenkach hahaha
                      -no wiesz co?! Lekko się rumieniąc i przypominając nocną eskapadę
                      -no i co z tego że widziałaś dobrze że chłopakowi urosło, będzie miał powodzenie, przecież jest ładniutki, jakbym mogła to bym go schrupała
                      -przestań, wiec podeszłam aby go przykryć bo wiesz chory był, i wtedy bardziej go obejrzałam
                      -ciekawe, duży?
                      -taaak, był w erekcji
                      -hmm,....
                      - zrobiłam coś głupiego
                      -co?
                      -dotykałam go
                      -...tzn. penisa?
                      -tak, ale nie jak matka
                      -a jak? Bo nie rozumiem
                      -jak kobieta dotyka mężczyznę!
                      -........
                      -co nic nie mówisz, wiedziałam źle postąpiłam, beznadziejna ze mnie matka
                      -nie, poczekaj musze pomyśleć
                      -nie obudził się?
                      -nie dałam mu proszek na sen, spał jak zabity
                      -to chociaż to, nie poczuł tego
                      -no nie powiedziałabym-że nie poczuł
                      -??? Dostał wytrysku?
                      -tak bo nie mogłam się oprzeć i ...
                      -i co?
                      -pocałowałam go a dalej się samo potoczyło...
                      -obciągnęłaś mu??
                      -tak
                      -to nieźle , do końca?
                      -tak do koońcca
                      -hmm
                      -i co dalej?
                      -nic uciekłam do sypialni i poszłam spać
                      -to wszystko?
                      -a co mało?
                      -no nie powiedziałam tego, ale myślałam że więcej dalej się posunęłaś
                      -nie, wystarczyło mi że poczułam jego smak, zapach , że poczułam jak oblewa me podniebienie swym nasieniem
                      --tak tego potrzebowałaś?
                      -nie chciałam tego, ale to było silniejsze ode mnie, jak mu całowałam to masturbowałam się sama
                      -miałaś orgazm?
                      -żebyś wiedziała, nawet dwa, aż jak sobie przypomnę to robi mi się mokro i znów mam ochotę...
                      -mówisz znów....
                      cdn.
                      0statnio edytowany przez sister_lu; 01-03-11, 11:14.
                      "Każdy ma swe marzenia, wraz z wiekiem stają ine sie coraz śmielsze. Przez całe życie dążymy aby je pełnić, by poczuc te uczucia"

                      Skomentuj

                      • zwariowana
                        Świętoszek
                        • May 2007
                        • 11

                        #12
                        pisz bo bardzo mi sie podba cos nowego i innego...

                        Skomentuj

                        • markowpa1
                          Świętoszek
                          • May 2007
                          • 12

                          #13
                          By: P.M

                          Rozdział czwarty: zapomnienie


                          Lekko się uśmiechając, przysiadła się do Grażyny.
                          -to mówisz że na same wspomnienie robi ci się...mokro
                          -tak i chyba mam ochotę na więcej
                          -to znaczy?
                          -żeby się dalej posunąć, tylko że to jest mój syn. Jak to wygląda przecież to złe
                          -hmm przy takim ogierze jakim jest twój syn to raczej jest trudno się opanować. A samą myślą nic nie robisz
                          -ale przecież już coś zrobiłam
                          -to wypadek, po prostu potrzebowałaś tego, a mieć takiego obok siebie i nie skorzystać to grzech
                          -wiesz ależ dziś gorąco, masz coś zimnego?
                          -mam lody, kawowe
                          -o dostanę? Mogę prosić?
                          -chętnie i ja zjem, bo zaraz cała się przykleję do kanapy
                          Grażyna poszła do kuchni, miedzy czasie Agnieszka rozpięła suknie tak że miała bardzo duży dekolt i było jej widać prawie całe piersi. A jak by bardziej energicznie się poruszyła to zapewne by się znalazły na zewnątrz.
                          -proszę,...o widzę że naprawdę ci gorąco
                          -tak straszna duchota, dzięki za lody, odkładając kieliszek wina przewróciła go i oblała Grażynę winem
                          -oj przepraszam nie chciałam,
                          -o chyba za dużo wypiłaś, ale nie szkodzi trzeba tylko szybko zmoczyć i zaprać a zejdzie plama
                          -poczekaj pójdę do łazienki
                          -ok. ale nie będę czekała z lodami bo się roztopią
                          -haha dobrze
                          Grażyna poszła do łazienki, gdzie zdjęła spódnice i szybko proszkiem i woda zaprała plamę. Kiedy skończyła, założyła na siebie szlafrok i wróciła do salonu.
                          -ekstra szlafroczek!
                          -dzięki, kupiłam z wyprzedaży
                          -no no pokazuje to i owo, uśmiechnęła się delikatnie Agnieszka
                          -wiem, dlatego mi się spodobał
                          masz prawie się roztopiły, przepraszam za tamto
                          -oj zapomnij tylko chyba już ci wystarczy wina
                          -wiem, nie mów jak moja mama dobre te lody chłodzą
                          -tak tylko trzeba uważać na gardło
                          -wiem, więc opowiadaj dalej
                          -ale co
                          -no wiesz, co byś zrobiła z Rafałem
                          -teraz dopiero mam takie fantazje o nim
                          -wiesz jaką miał eksplozję
                          -zapewne, pewnie się masturbuje
                          -może ale tyle, aż prawie się zakrztusiłam- co mi się nie powinno zdarzać haha
                          -haha no tak pamiętam te plotki o tobie
                          -to już przeszłość
                          Siedziały tak, kiedy nagle Agnieszka złapała Grażynę za rękę i przycisnęła sobie do piersi
                          -czujesz?
                          -yyy co?
                          Agnieszka bardziej się zbliżyła i pocałowała Grażynę w usta, ta oszołomiona nie zdążyła odpowiedzieć ani się ruszyć. Między czasie Agnieszka lewą dłoń wsunęła miedzy szlafrok Grażyny sięgając jej piersi
                          Grażyna ledwie zdążyła otrzeźwieć z ataku Agnieszki kiedy poczuła jak jej dłoń zdążyła oswobodzić piersi ze stanika i zaczęła ją gładzić lekko po niej.
                          -cooo ty robisz, powiedziała to Grażyna oswobodziwszy się z pocałunku Agnieszki lekko zdyszana
                          -ciii, przecież wiem że tego potrzebujesz
                          -ale...
                          -cii, znów pętając usta Grażyny swym pocałunkiem
                          Teraz jeszcze bardziej naparła na nią prawie już leząc na niej, jej dłoń odkrywała jędrną pierś Grażyny, masując ją jak wytrawny badacz. Te zabiegi Agnieszki nie pozostały bez efektu. Sutek stwardniał i ukazał cała swą okazałość. Agnieszka wnet to zauważając oswobodziła Grażynę z pocałunków i przeszła niżej rozbierając ja ze szlafroku.
                          Jej głowa spoczęła na pięknej piersi Grażyny, która lekko unosiła się ku górze. Ideale zaokrąglenie gdzie znajdował się sutek, pokazywał że Grażyna tego właśnie potrzebowała.
                          -cudownie wyglądasz, jesteś piękna, twoje piersi ...
                          -hmm Grażyna całkowicie się oddała inwencji Agnieszki
                          Agnieszka zapalczywie całowała piersi , przerywając na delikatne ściskanie dłońmi, jakby jej było mało wrażeń smakowo- zapachowych. Obie opadły całkowicie na kanapę Grażyna była pod Agnieszką , która już całkowicie oswobodziła Grażynę z szlafroku. Jej pocałunki trafiały coraz niżej na ciele Grażyny, brzuch, pępek, biodra... schodziła coraz niżej, nie miała poprzestać tylko na pocałunkach co spowodowało że Grażyna podjęła grę Agnieszki, odwzajemniając pocałunkami i westchnieniami
                          Krople potu spływały po jej skórze, gnieżdżąc się w zagłębieniach. Lekko uwydatniając naprężenie pod wpływem jej ust.
                          Delikatne dłonie spoczęły na niej, powodując falę gorąca która przeszyła ją od stóp do głowy.
                          Wygięła się jak struna. A Agnieszka wykorzystała sytuację i szybko rękoma zdjęła jej majtki. Grażyna leżała przed nią zupełnie naga, jej ciało lekko opalone, jędrne mimo swojego wieku, zadbane najważniejsze bez żadnego włoska.
                          -hmm malutka wiedziałam zawsze że musisz być ładna ale nie spodziewałam się aż takiej laski!
                          -dziękuje
                          --nie ma śladu po Rafale, jakbyś nie była nigdy w ciąży, i zanurzyła swe usta rozkoszy gaju. Grażyna głośniej jękła i zaczęła szybciej oddychać , jej ręce złapały krawędzi łóżka jakby miało coś ją porwać, nogi delikatnie zgięła w kolanach i rozłożyła tak że Agnieszka miała przed sobą cały kwiat jej kobiecości.
                          Delikatnie najpierw całowała raczej muskała jej wargi sromowe, najpierw ustami, potem językiem bawiąc się przy tym groszkiem pomiędzy nimi.
                          Jej język nie znał żadnych ograniczeń, zaznawał rozkoszy dotyku, smaku, ciepła kobiecości, rozpływając się w zakamarkach kobiecego ciała. Grażyna przy tym wiła się z rozkoszy nie wierząc swoim doznaniom, była w oceanie rozkoszy jakiej nigdy nie dał jej żaden mężczyzna.
                          Wtem Agnieszka bardziej przywarła do wzgórka, wsadzając języczek jak najbardziej w środek co spowodowało że Grażyna przeżyła pierwszy spazm, lecz dalsze poczynania Agnieszki wznowiły i spotęgowały pożądanie i rozkosz jaką Grażyna przezywała.
                          -tak kochanie tutaj jeszcze , ledwo wymawiając e słowa zapadała się Grażyna w świat miłosnych uniesień. Agnieszka coraz to schodziła raz do łechtaczki drugi do dziurki by wylizać ją do czysta, jej siły i możliwości wystarczyły by dla tuzina mężczyzn a co dopiero Grażyna, samotna matka która nie uprawiała seksu prawdziwego od kilku lat. Może to trwało parę minut, może więcej, lecz dla Grażyny była to wieczność w której chciała pozostać, zagłębiać się w niej wciąż odkrywając coraz to nowsze doznania, możliwości swego ciała.
                          -taaak ta...k, jej głos się łamał, już była u szczytu dobre 10 minut, pieszczoty Agnieszki powodowały że nie mogła osiągnąć celu- chyba robiła to celowo, ale Grażyna nie miała już sił aby przyspieszyć to. Wtedy Agnieszka mocnym i gwałtownym ruchem weszła w nią dwoma palcami aż ta krzyknęła z rozkoszy. Ekstaza trwałą i za każdym poruszeniem, ruchem dłoni przybierała na sile. Była delikatna a jednocześnie zdecydowana i wiedziała gdzie kierować uderzenia.
                          -AAAA, Krzyknęła Grażyna, podczas kiedy Agnieszka już dość szybko i mocno poruszała dłonią w niej wnętrzu. Poczuła na dłoni jak oblewa ją płyn, w tej chwili Grażyna była u szczytu własnych możliwości, oczy przymglone ekstazą patrzyły w niewidzialny punkt, ciało całe napięte, drżało jakby przed chwilą było w lodówce, sutki nabrzmiałe, usta , ...
                          po chwili Grażyna nie wytrzymałą i popuściła mocz
                          leżały tak przez chwilę, Grażyna powoli powracała do realności, Agnieszka zadowolona z skutków swych poczynań
                          -dziękuje, było wspaniale
                          -potrzebowałaś tego , a i mi było przyjemnie zawsze na ciebie miałam ochotę!
                          -jak ja...
                          -odwdzięczysz się?
                          -taaak, ja nie robiłam tego wcześniej
                          -eee już chyba wszystko wiesz
                          -ale będziesz wyrozumiałą
                          -tak, ale nie mam czego wiem że będziesz wspaniała
                          -no to rewanż?!..
                          -tak
                          cdn..
                          "Każdy ma swe marzenia, wraz z wiekiem stają ine sie coraz śmielsze. Przez całe życie dążymy aby je pełnić, by poczuc te uczucia"

                          Skomentuj

                          • przemoos
                            Emerytowany Pornograf
                            • Jan 2007
                            • 649

                            #14
                            tylko zeby potem obie nie zajely sie biednym chlopakiem
                            Regulamin beztabu.com

                            Skomentuj

                            • markowpa1
                              Świętoszek
                              • May 2007
                              • 12

                              #15
                              Napisał przemoos
                              tylko zeby potem obie nie zajely sie biednym chlopakiem
                              a czemu rozmyślałem nad tym wątkiem -a moze jakieś inne sugestie
                              "Każdy ma swe marzenia, wraz z wiekiem stają ine sie coraz śmielsze. Przez całe życie dążymy aby je pełnić, by poczuc te uczucia"

                              Skomentuj

                              Working...