W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Randez Vouz

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • mientus
    Erotoman
    • Feb 2019
    • 618

    Randez Vouz

    Michal podobnie jak Marta nie mogl doczekac sie TEGO weekendu. Tego wyczekiwanego, tego wspolnego, tego, ktory mieli spedzic razem w innym miescie. Miescie, ktore dla nich obojga bedzie obce chociaz spotykali sie tu regularnie juz jakis czas co ktorys weekend. Ale to nie miejsce ich schadzek gralo pierwsze skrzypce tylko oni sami.

    Nie widzieli sie jakies 3 tygodnie wiec zdazyli juz za soba zatesknic. Poznali sie zupelnie przypadkowo ale coz, zycie bywa nierzadko bardzo przewrotne. Ona potrzebowala na tym etapie zycia wlasnie kogos takiego jak on. Mlodego mezczyzny, ktory potrzebuje seksu ale nie na jeden numerek. To nie jej klimaty. Miala juz wypracowane swoje standardy, ktorych nie zamierzala zmieniac. Spodobal jej sie praktycznie od samego poczatku, cos od pierwszych slow zaiskrzylo, cos wzbudzilo jej zaufanie wobec niego a do tego doszedl ten specyficzny styl wypowiedzi, ktory powodowal, ze im wiecej rozmawiali tym Marta nabierala na niego wieksza ochote. Chcialoby sie nawet rzecz, ze byla to zwierzeca ochota na fizyczne zaspokojenie.

    Michal w pewnym momencie zaczal to zauwazac. Nie kryl sie przed nia z tym, ze mu sie to podoba, ze lubi jasne i klarowne sytuacje. Nie byl juz najmlodszy i mial dosyc nastoletnich, niedojrzalych zagrywek. Wiedzial czego i kogo szuka, czego chce, co moze dac. A z Marta nadawal praktycznie na tych samych falach, nie tylko w aspektach stricte lozkowych.

    Wybranka jego sypialni byla juz na umowionym miejscu, odebrala klucze jako pierwsza, odswiezyla sie, przygotowala mieszkanie na jego przyjscie i czekala...czekanie umilala sobie wysylaniem mu sprosnych smsow i gifow, ktore Michal ukradkiem odczytywal w pociagu i kontynuowal wzajemne nakrecanie. Lubil takie zabawy, podobnie jak Marta. Wiedzial, ze czesc z tych rzeczy, ktore oglada juz za kilka godzin znajda odzwierciedlenie w rzeczywistosci...

    Poinformowal ja krotkim telefonem, ze wysiadl z taksowki i bedzie za 10 minut na miejscu...Odparla tylko krotkim lecz wyjatkowo kuszacym i perwersyjnym "dobrze...czekam na Ciebie...drzwi masz otwarte"

    Michal juz wiedzial ze to bedzie udany weekeend, zreszta jak kazdy, ktory spedzal ze swoja kochanka.

    Wszedl do budynku, skierowal swoje kroki pod drzwi wynajetego na weekend mieszkania...Chwycil za klamke, otwarte. Usmiechnal sie pod nosem wiedzac kogo i co tam zastanie. Zamknal za soba drzwi...rozejrzal sie. Jedna sypialnia, lazienka...w oddali widac bylo salon polaczony wyspa z aneksem kuchennym, okna zaslanialy ciezkie, ciemne zaslony, za sprawa ktorych w pomieszczeniu byl polmrok...lecz na koncu salonu widac bylo zarysy postaci.

    Wylonila sie z oddali, Michal w tym czasie zdjal plaszcz i rzucil z lekkim nieladem na siedzisko w przedpokoju usmiechajac sie pod nosem... Marta zaczela sie do niego zblizac idac niespiesznie. Michal zrobil tylko dwa kroki by moc lepiej napawac sie tym widokiem...ogladal jak ja swoja wlasnosc, jak kochanke, ktora dla niego byla, jak kogos kogo uwielbial i z kim spedzi pelen perwersji i bliskosci weekend. Ogladal jak rozpuszcza po drodze wlosy, jak sie sukowato usmiecha i przegryza usta, jak podchodzi i po drodze zrzuca niewysokie czerwone szpilki, jak zbliza sie do Michala czarnych ponczochach i skoropodobnej spodniczce, ktora tak lubil a ktora celowo dla niego ubrala. Marta stanela na srodku salonu, odwrocila sie, oparla o kanape kuszaco krecac pupa rzucajac tylko "wez mnie..."

    Michal stanowczo podszedl do niej, polozyl dlon na posladku, przejechal po nim dlonia, potem po drugim...poczul te piekne kraglosci, ktore byly jedna z wielu rzeczy, ktore mu w niej odpowiadaly po czym sprzedal jej siarczystego klapsa przez spodnice...Marta nie wytrzymala i szybko odwrocila sie do niego i spojrzala mu wymownie w oczy...Po chwili zaczeli sie namietnie calowac, ich dlonie zaczely krazyc po plecach, posladkach... Po dluzszej chwili Marta zlapala go za krocze, poczula ze juz go pobudzila...bez wiekszego namyslu ukleknela przed Michalem dobierajac sie do paska i rozporka, Michal tylko nieznacznie pomogl jej uporaniem sie z tym, wymownie spojrzal na schodzaca ku dolowi Marte i zamruczal wiedzac co sie swieci.

    Najpierw zaczela go calowac calego, lizac jednak dosc szybko zaczal on znikac w jej ustach, Michal w zasadzie nie musial nic robic, napawal sie tylko tym co wlasnie dzialo sie na jego oczach...Jednak on lubil kontrolowac sytuacje, trzymal ja za glowe lekko prowadzac i nadajac tempo, raz szybsze raz wolniejsze, oboje utrzymywali kontakt wzrokowy co tez bardzo ich pobudzalo...Marta widziala w jego oczach, ze sprawia mu przyjemnosc a Michal bardzo lubil ten czas gdy kontrolowal sytuacje pomijajac fakt, ze zdolnosci oralne Marty zawsze dzialaly na niego jak plachta na byka.

    Zaczela rownoczesnie piescic dlonmi jego jadra, masowala je, dotykala, lekko drapala pazurkami, ktore przygotowala pod ich spotkanie...Wiedziala ze Michal przywiazuje uwage do detali, ze lubi szczegoly. Marta juz czula zblizajacy sie wytrysk, widziala jak mruzy on coraz bardziej oczy i zbliza sie moment, na ktory czekala. W koncu Michal spojrzal jej gleboko w oczy, lekko docisnal do swojego krocza i Marta poczula splywajace krople spermy. Puscil ja wolno lecz ona wyssala i oblizala resztki spermy z zoledzia i z usmiechem spojrzala na Michala z dolu. Ten bez wahania przykucnal i pocalowal ja czujac jeszcze resztki swojej spermy. Marta kochala w nim te otwartosc i brak tabu...

    Pomogl jej wstac, "sprzedal" kolejnego klapsa, tym razem na drugi posladek i rzucil zartobliwie "pod prysznic, juz" i sam po drodze zaczal zrzucac z siebie ubrania...

    Weszli nadzy pod prysznic, Michal przytulil sie do plecow Marty, dlonie skrzyzowal na jej brzuchu i zaczal calowac kark oraz szyje i rzucil "uwielbiam Cie, wiesz?"

    ciag dalszy byc moze nastapi...

    Przepraszam za grafomanstwo oraz brak polfontow.

    owyzsze opowiadanie jest kompletnie autorskie. Wszelka zbieznosc z prawdziwymi postaciami jest zupelnie ale zupelnie przypadkowa...
  • Azul
    Perwers
    • Jan 2022
    • 850

    #2
    Mientus opowiada, hmm.
    Na pewno minus za brak polskich znaków i literówki. Jestem w tej kwestii upierdliwa ;P
    Poza tym czyta się szybko, przyjemnie, lekko. Czekam na ciąg dalszy, może pojawi się jakiś dreszcz.
    Kobiece ciało jest jak skrzypce i tylko prawdziwy wirtuoz potrafi na nim zagrać.

    Skomentuj

    • mientus
      Erotoman
      • Feb 2019
      • 618

      #3
      Napisał Azul
      Czekam na ciąg dalszy, może pojawi się jakiś dreszcz.
      O i dziekuje za pierwsza opinie, literowki byly? Chyba raz czy dwa sprawdzalem, musisz wybaczyc, pisalem to jednym ciagiem tak naprawde.

      Skomentuj

      • Azul
        Perwers
        • Jan 2022
        • 850

        #4
        Na pewno kilka znalazłam. Tak już mam, że wyłapuję, poza tym łatwiej komuś kto czyta, niż kto to napisał.
        Nic nie muszę ;P Możesz poprawić przy czasie.
        Kobiece ciało jest jak skrzypce i tylko prawdziwy wirtuoz potrafi na nim zagrać.

        Skomentuj

        • mientus
          Erotoman
          • Feb 2019
          • 618

          #5
          Marta uwielbiała bliskość a tym bardziej zwłaszcza jego dotyk. Kochała to jak jego dłonie krążyły po jej całym ciele, jak jego usta wodziły od czoła po piersi i brzuch na udach...i nie tylko kończąc. Jak jego język wędrował po cipce i okolicach rozpalając ją do granic orgazmu kilka razy dziennie...

          Michał cały czas trzymał ją stanowczo przy sobie całując po plecach i karku, jego dłonie zaś zaczęły wędrować na jej piersi. Powoli je masował, delikatnie krążył i całymi dłońmi i drażnił palcami nie pomijając brodawek, które lekko uciskał w palcach...Marta lubiła ten nietypowy "ból" a on dobrze wiedział jak ją pobudzić...

          Nieśpiesznie kapiąca z deszczownicy woda pokryła ich ciała...Michał złapał ją i odwrócił ku sobie, ufała mu w 100%...położył dłonie na jej policzkach, przesunął po nich delikatnie a następnie znów zaczął ją namiętnie całować. To też uwielbiała i bardzo była tego spragniona. Tej bliskości, tej namiętności, tego zainteresowania i oddania jednocześnie.

          W końcu przestali...ale tylko na chwilę. Michał sięgnął po żel, nałożył nieco na dłonie i zaczął zwiedzać ciało Marty, całe, od stóp po czubek głowy...Marta była rozanielona. Nigdy wcześniej nikt jej czegoś takiego nie robił, czuła się bezpiecznie, czuła jego zainteresowanie a jego delikatne ale jednocześnie stanowcze ruchy przywodziły ją o coraz większe dreszcze i podniecenie, które miało trwać przez cały ich wspólny weekend...

          Marta nie wytrzymała i w końcu sama przejęła na chwilę kontrolę..."popchnęła" Michała w róg, plecami do niej...zaczęła po nim wodzić dłońmi co Michałowi wyraźnie odpowiadało. Lecz nie mogła się oprzeć i zaczęła mokrymi dłońmi ugniatać, miętosić i wodzić po jego pośladkach. Ogromnie je uwielbiała, to była jej taka zabawa w prowokowanie Michała...by jednocześnie pokazać mu, że jej się podoba ale też "zmusić" do bardziej niekonwencjonalnych zabaw. Po chwili sięgnęła dłonią na jego penisa, chwyciła go i zaczęła przesuwać po nim swoją dłonią śmiejąc się lekko...Michał zaczął mruczeć, Marta przytuliła się do jego pleców i tkwiła tak przez chwilę złączona z nim.

          Po wyjściu z prysznica Michał wskazał palcem na łóżko w sypialni i rzucił krótkie "połóż się na plecach...i patrz mi w oczy, jasne?" Marta śmiejąc się pod nosem grzecznie położyła się zgodnie z życzeniem Michała nie do końca wiedząc w sumie co on zrobi...

          Stanął przed nią, przed łóżkiem i rzucił spojrzenie, które chciałoby powiedzieć "teraz to zrobimy po mojemu..."

          Michał zaczął się masturbować przed nią...była nieco zdziwiona takim obrotem spraw ale lubiła również patrząc jak on to robi w jej towarzystwie..."Ty też zacznij się pieścić" powiedział po krótkiej chwili...Nie trzeba było długo czekać by Marta wzięła dosłownie i w przenośni sprawy w swoje ręce... Michała podniecał taki widok, nie przerywał swoich działań...podszedł do leżącej koło łóżka szafki i z satynowego worka wyjął klipsy na sutki...Marta nie przestała się pieścić...podszedł do łóżka, zbliżył się do niej...namiętnie pocałował w usta po czym szepnął na ucho "zaufaj mi...spokojnie".

          Marta zwolniła swoje ruchy a Michał delikatnie założył klipsy na jej już dość mocno stojące brodawki...jęknęła lekko podczas zakładania ale oboje wiedzieli, że to dobry kierunek...Marta lubiła ten rodzaj "bólu"...przy klipsach były zamontowane miniaturowe dzwonki, które przy nawet najmniejszym ruchy wywoływały niski, metaliczny dźwięk...

          Michał zaczął całować jej brzuch, dłonie, jego palce wodziły po jej ciele coraz niżej, podobnie jak usta...to rozpalało Martę coraz bardziej a dodatek w postaci klipsów tylko potęgował doznania...każdy jej ruch, każde drżenie wywoływało ból, ekstazę, podniecenie, mieszanka niemal wybuchowa...

          W końcu jego język i usta trafiły na cipeczkę...była już lekko rozgrzana, wilgotna...Michał zaczął ją pieścić, z początku nieśpiesznie skupiając się na każdym centymetrze, każdym zakamarku, całował, lizał, zasysał, wbijał się językiem, spluwał na nią by po chwili znów ją kosztować...intensywność ruchów tylko wzrastała...widział jak Marta zaciska dłonie na prześcieradle, jak stara się utrzymywać kontakt wzrokowy, który on tak uwielbiał...Michał widział, słyszał i czuł jak ona cała drży, słyszał ten metaliczny dźwięk co jakiś czas, wreszcie czuł jak cipeczka coraz bardziej pulsuje, jak wilgotnieje, jak bardzo jest jego kochance dobrze...w końcu zaczęły do niego dochodzić też jej słowa...pojedyncze słowa..."taaak, tutaj...dobrze..." co jeszcze bardziej go nakręcało do działania...w końcu po dłuższej chwili Marta wygięła się na łóżku, zacisnęła uda i wykrzyczała na całą sypialnię swój orgazm...Po chwili dopiero podniosła głowę z poduszki i spojrzała na Michała, który z nieskrywaną satysfakcją patrzył to na cipeczkę to na Martę...przetarła pot z czoła, uśmiechnęła się i spojrzała na niego z rozanielonym wzrokiem...potrafiła tylko w tym momencie rzucić "chodź..." Michał "wspiął" się ku niej...delikatnie zdjął klipsy, Marta jęknęła... Pocałował ją namiętnie, poczuła resztkę swoich soczków, spojrzała mu w oczy i powiedziała "to było boskie..." Michał pocałował ją ponownie po czym przewrócił na bok i przytulił się do jej pleców obejmując ją i dając jej odpocząć...

          c.d.n. może

          Skomentuj

          Working...