W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Rzemyk

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • cmanson
    Ocieracz
    • Jul 2011
    • 185

    Rzemyk

    Rzemyk. Skórzany, jasnobrązowy rzemyk oplatający jej kostkę, był pierwszą rzeczą, na którą zwrócił uwagę. I tą która pojawiała się we wspomnieniach jako pierwsza, kiedy myślał o niej.
    Siedziała na betonowych schodach w jednym z licznych zakątków parku, trzymając na kolanach duży blok rysunkowy, na którym rysowała coś ołówkiem. Nawet nie pamięta co, choć gdyby były to niezdarne bazgroły jakiejś początkującej pseudoartystki, na pewno by to miał przed oczami. Ba, chyba wtedy nie zwróciłby na nią żadnej uwagi.
    Chociaż...
    Była tam z koleżanką, z którą co jakiś czas wymieniała jakieś uwagi. Pewnie na temat rysunku, ale przyznał przed samym sobą, że nie interesowało go to zupełnie. On przyglądał się jej i tylko jej, jakby cały świat przestał mieć jakiekolwiek znaczenie.
    Miała proste, kasztanowe włosy, które mimo, że były wysoko upięte w kucyk, sięgały ramion, nie zasłaniając jednak zbytnio delikatnej i smukłej szyi. Zgrabna sylwetka zdradzała młodość, ale leżąca obok niej paczka papierosów świadczyła, że była pełnoletnia. No chyba, że oczarowała sprzedawcę na tyle, że nie zapytał o dowód osobisty.
    Wstał od stolika, przy którym dotychczas siedział leniwie ją obserwując, i podszedł do niej. Wyczuła jego obecność i odwróciła się do niego, pytając zagadkowo swymi szarymi oczyma dlaczego znalazł się tak blisko niej.
    - Nie chciałem przeszkadzać, jedynie zerknąć na to, co rysujesz. – wyjaśnił przepraszająco.
    - Ciekawi pana rysunek? – zapytała trochę zmieszana
    - Bardziej to co rysujesz, niż sama technika.
    - Zna się pan na tym?
    Znowu ten „pan”. No tak, ale co się dziwić. Był już po 30- tce, a ona miała jakieś 17, 18 lat.
    - Nie, obawiam się, że jestem laikiem w tej dziedzinie, ale to nie wyklucza chyba mojej wrażlliwości na piękno?
    - Nie – odpowiedziała uśmiechając się słodko – Skądże znowu.
    Nagle koleżanka dziewczyny zawołała ją.
    - Helen idziemy już?
    - Helen? – zapytał zaciekawiony
    - Tak naprawdę Helena, ale wolę Helen. Helena wydaje mi się takie pospolite – odpowiedziała mu, a potem zwróciła się do koleżanki – Idz sama. Chcę jeszcze chwilę porysować.
    Przyjaciółka pokiwała głową z dezaprobatą i ruszyła w swoją stronę.
    - Kształcisz się w tym kierunku.
    - Nie, po prostu lubię czasem się wyrwać i po prostu porysować.
    - Ok.
    - Ale chyba to nie wyklucza mojej wrażliwości na piękno?
    - Chyba niełatwo cię speszyć co?
    - Dlaczego?
    - Rozmawiasz, ze starszym od siebie mężczyzną, a jesteś swobodna jak z rówieśnikiem.
    - To dlatego, że lubie starszych.
    Zapadła chwila milczenia.
    - Mam na myśli rozmowę. Rówieśnicy są tacy...bojaźliwi. Jakby się obawiali, że ich zjem. Domyślam się, że to przez urodę, a może i także przez to, że wielu z nich tak naprawdę nie było nigdy z dziewczyną.
    - Smiałości nie można Ci odmówić.
    - Panu też.
    - Mów mi na „ty” jeśli to możliwe.
    - Tobie też.
    - Dlaczego tak sądzisz.
    - Z jednej strony, jesteś już mężczyzną i rozmawianie z kobietami nie jest niczym niezwykłym w twoim przypadku, ale zagadywanie do nastolatki w moim wieku?
    - No coż...
    - Czy naprawdę to co rysowałam było powodem?
    Zapadła niezręczna cisza.
    - Chyba domyślasz się, że nie?
    - Domyślam, ale może chciałam mieć pewność? Dlaczego zwróciłeś na mnie uwagę?
    - Pytanie chyba powinno brzmieć, czemu miałbym na ciebie nie zwrócić uwagi?
    - Ale dlaczego? – nie odpuszczała.
    - Znowu wiesz, ale chcesz to usłyszeć?
    - Tylko troszeczkę – powiedziała uśmiechając się nad wyraz zalotnie.
    - Jesteś oczywiście piękna, ale nade wszystko ujeła mnie twoja młodość.
    - Chodzi o moje młode ciało? Tylko o to chodzi? Że każdy mężczyzna
    - Nie da się ukryć, że to niewątpliwy plus młodości, ale nieco bardziej skomplikowane.
    - Czyżby? Wiec nie chodzi tylko o instynkt?
    - Hmmm, o wiele lepiej rozumiałabyś to gdybyś była starsza.
    - Uważasz, że jestem smarkulą, która niczego nie rozumie? – obruszyła się nieco.
    - Nie.
    - Więc wyjaśnij mi to, jeśli chcesz bym traktowała zainteresowanie mną jako coś poważnego, a nie głupi podryw.
    - Jesteś o wiele starsza psychicznie, niż sugeruje to twój wygląd.
    - To komplement?
    - Widzisz, dorosłość to na pewno zdobywanie doświadczenia, ale to doświadczenie niesie ze sobą pewne brzemię, które odczujesz dopiero w pewnym wieku.
    - Jakie brzemię?
    - Zdajesz sobie sprawę, że coraz mniej rzeczy jest już do odkrycia.
    - Jakich rzeczy?
    - Na przykład pierwszy raz? To taki ważny moment w życiu. I kiedy masz już go za sobą, trochę zazdrościsz tym, których dopiero to czeka.
    - A ci z kolei zazdroszczą tym, którzy to już to zrobili.
    - To też prawda. Jeszcze pamiętam jak na to czekałem.
    - Ja wciąż czekam – powiedziała i w tym momencie zorientowała się, że wyraziła to głośno. Oblała się lekkim rumieńcem i wstydliwie spojrzała mu w oczy.
    - Boisz się tego?
    - Trochę. Znam opowieści moich znajomych, które zrobiły to z rówieśnikami.
    - I?
    - Wiele z nich nie wspomina tego specjalnie miło.
    - Dlaczego?
    - Chyba spodziewały się czegoś innego. Część z nich chciała to po prostu mieć za sobą.
    - Tak po prostu z byle szybko?
    - Chyba tak.
    - Gdyby ich kochały podchodziłyby do tego inaczej. Rozumiem, że w tym wieku jest się słabym....hmmm, technicznie, ale nie o to chodzi.
    - Gdybym ja robiła to bez miłości, musiałabym mieć do tej osoby olbrzymie zaufanie. Jak do przyjaciela.
    - Czy to prawda, że część dziewczyn widzi ten swój pierwszy raz z kimś starszym?
    - Tak – powiedziała po chwili namysłu – Chyba widzi się w kimś takim kogoś...coś jak opiekuna.
    - No nie całkiem. Sama miałaś do mnie rezerwę. Czy takich starszych kolesi, nie postrzega się jak podstarzałych lovelasów?
    - Nie twierdziłam, że każdy starszy facet by się do tego nadawał.
    - No ok. Nie każdy.
    - Na przykład ty. Nawet po tej krótkiej rozmowie, wiem, że jesteś inny.
    - Skąd to możesz wiedzieć.
    - Nie serwujesz mi jakiś głupich tekstów. Dlatego mnie zainteresowałeś.
    - Uważasz, że pierwszy raz z kimś takim jak ja byłby lepszy?
    - Sądzę, że nie byłby rozczarowaniem. Chyba nie miałabym się czego obawiać.
    - Nie znasz mnie przecież.
    - Myśle, że ktoś taki jak ty mógłby mi wszystko pokazać. Tak powoli.
    - Jezu, ile ty masz lat? Mam wrażenie, że w środku jesteś dorosła.
    Roześmiała się serdecznie.
    - Jak to widzisz w wyobraźni? – zapytał zaciekawiony.
    - Mam opowiedzieć?
    - Tak.
    - Nooo dobrze – odpowiedziała i zamilkła na chwilę. Odchyliła głowę i spoglądając w stronę nieba westchnęła głęboko. - Jestem z nim w pokoju. Oboje wiemy dlaczego tam się znalezliśmy, choć być może oboje to ignorujemy, by nie psuć czaru. Całuje mnie i powoli rozbiera. Mówi mi co robi, i co będzie robił, jeśli obawia się, że mnie czymś przestraszy. Nie jest nachalny, kiedy czegoś nie chcę.
    - Ale chyba nie chcesz mi powiedzieć, że, hipotetycznie oczywiście, mogłabyś chcieć przeżyć coś takiego z mężczyzną takim jak ja, którego dopiero co poznałaś.
    - Oczywiście, że nie. Musiałabym się do ciebie zbliżyć. Musiałbyś się stać w pewnym sensie moim przyjacielem.
    - Przyjaciel to brzmi tak...aseksualnie.
    - W pewnym sensie przyjacielem – podkreśliła – Bardziej chyba jednak nauczycielem, któremu mogę bezgranicznie ufać, którego mogę o wszystko pytać bez obaw.
    - Myślisz, że mogłbym być kimś takim?
    - Myślę, że tak.
    - I co z tym zrobimy dalej?
    - Nie dam ci mojego numeru...wiesz, rodzice.
    - Tak, pewnie są w moim wieku.
    Wybuchnęła śmiechem.
    - Ale daj mi swojego mejla.
    Nie sądził, że napisze, ale ku jego zaskoczeniu zrobiła to pewnego dnia, i tak zaczęła się ich znajomość.
    Początkowo nieśmiało, zdawkowo, ale z czasem coraz bardziej otwarcie, zaczęła pytać go o najbardziej intymne sprawy, ze świata, który z każdą chwilą fascynował ją coraz bardziej.
    Do dziś nie zapomni, kiedy napisała w końcu „Chcę się z Tobą spotkać”.
    Ciszę hotelowego pokoju zakłócał jedynie dzwięk klimatyzacji. Na zewnatrz szalał upał, a słońce niemiłosiernie prażyło, próbując dostać się do środka przez w połowie przymknięte żaluzje, tworząc aurę tajemniczego półmroku.
    Ujął jej szyję i przesunął delikatnie kciukiem po jej ustach. Jeszcze nie zdecydował się na to by ją pocałować.
    - Jesteś tego pewna?
    - Jak nigdy wcześniej. Pokaż mi to wszystko. Proszę.
    Dotknął ustami jej ust, delikatnie, ale wystarczyło to by objęła go rękami. Rozchylił jej wargi swoimi i lekko wszedł w nie językiem. Igrał chwilę z jej coraz śmielszym językiem, po czym spojrzał na nią.
    - To już robiłam – powiedziała z uśmiechem.
    - No wiem. Napisałaś mi.
    - Ale nigdy tak – poprawiła się.
    Usiadł na łóżku i przyciągnał ją do siebie, wtulając się w nią.
    - Hej ty drżysz – powiedziała do niego zaskoczona.
    - Tak – wyszeptał – Jesteś taka młoda, że aż boję się dotknąć tej niewinności. Czuję się tak jakby to był mój pierwszy raz – powiedział szczerze patrząc jej w oczy.
    - Przestań dobrze? – powiedziała głaszcząć go po włosach - Wiem czego chcę, a chcę byś mnie teraz rozebrał. I chcę byś ty też się rozebrał.
    Sciągnał jej bluzkę i krótką sukienkę, która zsuneła się po jej nogach na podłogę. Chwilę później pozbawił ją stanika, a następnie tak powoli, by jej nie speszyć, majtki.
    Ponownie przytulił ją do siebie, błądzac rękoma po jej jędrnym, młodym ciele.
    - Teraz ty - powiedziała cichutko speszona.
    Wyczuł obawę w jej głosie, więc postanowił jak najszybciej spełnic jej prośbę, by w swej nagości nie czuła się osamotniona.
    Usiadła przed nim na podłodze i wlepiła w niego swe szare oczy.
    Zrzucił z siebie bluzę.
    Obserwowała go z wyrazem twarzy, będącą mieszaniną wstydu, ciekawości i podniecenia. Oto odkrywało się przed nią nieznane, a kompletnie nowe odczucia wypełniały nią . Oczy błądziły po jego lekko po opalonym torsie, ale gdy zaczął zsuwac jeansy wraz z boxerkami, skupiła uwagę na jego podbrzuszu. Tuż przed tym jak wyłonił się z nich jego twardniejący penis nieświadomie zmróżyła oczy i wstrzymała oddech.
    Taka trywialna sytuacja – nagość, a tak niesamowita dla niej, dlatego, że tak dla niej nowa.
    Stał przed nią zupełnie nagi, a ona wciąż lustrowała go wzrokiem.
    Nie jest miarą zdrowia, być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa.
  • opowiedzmiotym
    Gwiazdka Porno
    • Feb 2012
    • 1880

    #2
    wlasciwie to mi sie podoba
    Dupa Cycki

    Skomentuj

    • TOMASZTBG
      Ocieracz
      • Nov 2009
      • 107

      #3
      Jak na początek to fajnie się zapowiada , czekam na ciąg dalszy .
      ...

      Skomentuj

      • przyjaciel40
        Perwers
        • Jul 2010
        • 1116

        #4
        bardzo ciekwy i podniecający delikatyny opis. Proszę o więcej i więcej
        Nie dyskutuję z debilem! Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.

        Skomentuj

        • akwarela
          Świętoszek
          • Jan 2013
          • 44

          #5
          Ja też poproszę ciąg dalszy

          Skomentuj

          • cmanson
            Ocieracz
            • Jul 2011
            • 185

            #6
            Rzemyk c.d

            - Nigdy nie widziałam gołego mężczyzny – powiedziała po chwili.
            - Nigdy?
            - Nigdy na żywo – poprawiła się – Widziałam, rzecz jasna na filmach, albo zdarzyło się na obozie podejrzeć z koleżankami kąpiacych się w jeziorze chłopaków, ale rówieśnicy to co innego. Zawsze miałam...zawsze zastanawiałam się, jak to byłoby ze starszym mężczyzną.
            Wstała i podeszła do niego. Wyciągneła rękę i położyła mu ją na szyi. Leniwie jej drżąca dłoń zaczeła przesuwać się w dół jego ciała. Cały czas patrzała mu w oczy. Jej oddech przyśpieszył kiedy dotarła do jego podbrzusza. Rozchyliła nieco usta.
            - Mogę go dotknąć? – zapytała wstydliwie.
            - Tak.
            Zaczerpnęła powietrza i położyła dłoń na jego członku i delikatnie go objęła. Zadrżał pod tym dotykiem i cicho westchnął.
            - Czy to z mojego powodu?
            - Twojego, tej sytuacji...- wyszeptał podniecony.
            - Jak mam cię dotykać?
            - Lepiej będzie jeśli do tego usiądę – powiedział siadając na skraju hotelowego łózka.
            Helen klękneła tuż przy nim, między jego rozłożonymi udami.
            - Złap go u podstawy i delikatnie przesuń dłoń w stronę czubka. Nie, nie tak. Spokojnie, powoli. Wraz ze skórą, tak jak opisywałem ci kiedyś w mejlu. Taaak, o to chodzi. Nie spiesz się, im wolniej tym lepiej, przynajmniej na tym etapie – powiedział z rozkoszym uśmiechem ,równocześnie puszczając do niej oko.
            - Zrobiłeś się wilgotny – powiedziała zauważając, że z zołądzi wypłynęła spora dawka śluzu.
            - To też twój wpływ.
            Zbliżył się do niej i podobnie jak ona położył jej rękę na szyi. Kciukiem przesunął po lekko otwartych ustach. Pocałował ją, tym razem już nieco odważniej czując wzbierającą w sobie żądzę. Helen wciąż pieściła jego członka i robiła to z coraz większym zaangażowaniem.
            „Naprawdę świetnie to robi. Muszę to przerwać, bo jeśli będzie kontynuować to zaraz będzie po wszystkim.”- pomyślał.
            - Zajmę się teraz tobą.
            Dotknął ręką jej piersi. Nie były duże, mogł je bez problemu schować w swojej dłoni, ale sciskając czuł jak wspaniale są jędrne. Uchwycił sutek kciukiem i palcem wskazującym i lekko ścisnął.
            - Czy to boli? – zapytał.
            - Nie – wyszeptała wtulając w niego głowę.
            Przesunął dłoń do drugiej piersi, a palcami drugiej ręki zapuścił się między jej uda. Wyczuł wypukłość jej wzgórka, na którym, tak jak opisała mu w mejlu, pozostawiła jedynie paseczek krótkich włosków. Poniżej odnalazł już delikatną gładkość skóry, i cudowną wilgotność gorących warg.
            Jęknęła czując jego palce, które delikatnie je rozchyliły i pocierały, przesuwając się w przód i w tył.
            - Połóż się na łózku.
            Helen wykonała jego prośbę. Nachylił się nad nią wspierając się na łokciach. Złożył na ustach jeszcze jeden pocałunek, po czym rozpoczął wędrówkę w dół jej ciała. Dotarł do piersi i obdarzał je chwilę pieszczotami rąk i ust. Przygryzał lekko sutki, na co Helen zareagowała ruchem bioder. Chwilę później był już między jej udami. Przypatrywał się chwilę wzgórkowi łonowemu, podziwiająć finezyjnie przystrzyżone w wąski paseczek ciemne włoski. Rozkoszował się jedwabistą gładkością jej warg, gdy już dotknął je ustami.
            Helen pojękiwała coraz głośniej, a on pieścił ją oralnie, liżąc zachłannie miękkie wargi i drażniąc łechtaczkę. Ona wtulała się w niego, przyciągając jego głowę mocniej ,ciągnac nieświadomie za włosy.
            - Co ty mi robisz? - zapytała jedynie retorycznie, czując, że traci świadomość. Jej oddech stał się niezwykle szybki i poprzeplatany westchnieniami.. Nagle jej ciało napięło się jak struna, wstrząsane spazmami orgazmu, a Helen wydała z siebie głośny jęk.
            Wyczerpana opadła na łóżko, i leżała tak przez chwilę, próbując dojść do siebie.
            Odnalazła go oczyma. Uśmiechnęła się do niego jakby dziękując mu tym uśmiechem.
            Gdy patrzała tak na niego, zdała sobie sprawę jak bardzo jej pragnie. Widać to było w jego spojrzeniu.
            - Chodź do mnie - powiedziała - Chcę by się to już stało.
            Założył prezerwatywę i znalazł się u wrót jej słodkiej kobiecości.
            - Zrób to - dodała jakby wyczuwając jego wachanie - Naprawdę chcę by się to stało właśnie z tobą.
            Naparł lekko i już był wewnątrz niej. Teraz on westchnął głęboko.
            - Boli? - zapytał z troską w głosie.
            - Tak, ale tylko troszeczke. Spodziewałam się gorszego bólu. Ale i tak myślę o tym, że kochasz się ze mną. Wtedy nie czuję bólu.
            Zaczął rytmicznie się w niej poruszać. Helen objęła go nogami i rękoma przytulajac sie mocniej do jego ciala.
            - Jesteś taka śliczna - wyszeptał jej do ucha.
            - Mój słodki mężczyzna.
            Ich gorące ciała splotły się w miłosnym akcie. Cały czas patrzeli sobie w oczy.
            Gdy Helen zobaczyła w nich, że dochodzi przytuliła go jeszcze mocniej do siebie, a on wydał z siebie zduszony okrzyk.
            - Podać coś jeszcze prosze pana - zapytała nagle kelnerka
            - Nie... dziękuję - odpowiedział wracajac ze świata marzeń na ziemię.
            Zapłacił, wstał od stolika i ruszył przed siebie.
            - Hej, Helen - usłyszała głos koleżanki - Czemu się tak gapisz za tym facetem?
            Nie jest miarą zdrowia, być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa.

            Skomentuj

            • xMaks

              #7
              opowiadanie bardzo spokojne, stopniowo nabierające tępa, dające się upajać obrazem powstającym w wyobraźni... a zakończanie mnie rozbroiło...

              Skomentuj

              • TOMASZTBG
                Ocieracz
                • Nov 2009
                • 107

                #8
                Bardzo dobre ,
                ...

                Skomentuj

                • opowiedzmiotym
                  Gwiazdka Porno
                  • Feb 2012
                  • 1880

                  #9
                  uwielbiam tego typu opowiadania. Szczegolnie w takie wieczory jak dzis..
                  Dupa Cycki

                  Skomentuj

                  • Catalleya
                    Gwiazdka Porno
                    • Jan 2013
                    • 1733

                    #10
                    Bardzo się spodobało

                    Skomentuj

                    • cmanson
                      Ocieracz
                      • Jul 2011
                      • 185

                      #11
                      Rzemyk c.d?

                      Siedziała na schodach w parku, do którego wybrała się wraz z przyjaciółką, by trochę porysować. Czy naprawdę to lubiła? Może trochę, ale na pewno robiła to w pewnym sensie dla nauczyciela od rysunku. Dlatego często wybierała się w plener, by potem przedstawiać mu swoje prace. Był od niej starszy o 12 lat, ale to jej nie przeszkadzało. Podobnie jak innym uczennicom w jej klasie, które przez całe zajęcia wdzięczyły się do niego robiąc maślane oczy. Zawsze miała słabość do starszych mężczyzn, jakby zarazem ignorując swoich rówieśników. Byli dla niej zbyt...ograniczeni. W wielu dziedzinach.
                      W dodatku pierwsze intymne kontakty z nimi nie należały do udanych. Owszem, próbowali być mili, jeden nawet starał się być miły i szarmancki, ale nie tego szukała.
                      Wiedziała w zasadzie, że między nią i a nauczycielem do niczego nie dojdzie, bo nade wszystko bała się kłopotów, ale w myślach często puszczała wodze fantazji.
                      Jej ciało pragneło jego pieszczot do tego stopnia, że podczas zajęć, gdy rysował coś węglem na bristolu, odpływała z rozkoszy, wyobrażając sobie jego dłonie zajmujące się nią, a nie tym kawałkiem papieru. Prawdę mówiąc to bardzo chciałaby zająć jego miejsce. A może mogłaby pewnego dnia??? Ale czym taka małolata jak ona mogłaby mu zaimponować. Czuła się niedoświadczona i choć pierwszy raz miała już za sobą, a potem jeszcze kilka nieco bardziej przelotnych kontaktów, to wciąż czuła niedosyt. Nie umiała zarówno „odlecieć" jak i tak naprawdę poznać ten nieznany wciaż jej świat. On mógł ją tego wszystkiego nauczyć, przy nim czułaby, że to właściwe, pomimo różnicy wieku.
                      Ale nie chciała wyjść na kompletną „zieloną” .
                      Czy jednak mimo wszytko zaczęła to planować.
                      „Nie, nie mogę” – powtarzała w myślach jak jakąś mantrę.
                      Często już w czasie zajęć czuła jak bardzo jest wilgotna. Tak objawiało się jej podniecenie. Dziękować mogła jedynie losowi, że zajęcia plastyczne były ostatnimi w harmonogramie jej klasy. Mogła spokojnie wrócić do domu i pozbyć się efektów jej gorączki. Pozbyć...ale wcześniej dać upust swoim pragnieniom.
                      Jeśli miała szczęscie i była sama w domu, zaciągała zasłony do momentu, w którym w pokoju nastanie lekki półmrok i kładła się naga na łóżku.
                      Wyobrażała sobie, że jej rece są jego rękoma, doprowadzającymi ją stopniowo do ekstazy. Czasem była tak spragniona, że nie potrafiła poprzestać na jednym razie, i dopiero po paru orgazmach się uspokajała.
                      „Dokąd mnie to zaprowadzi?” – pytała samą siebie przestraszona.
                      Tego mężczyznę przy stoliku, zauważyła chyba od samego początku.
                      Siedział popijając jakiś napój, rozglądając się wokoło, ale mogłaby przysiąc, że patrzy na nią.
                      „A może ciekawi go co rysuje?” – pomyślała – „Hmmm, przystojny. Chyba jednak wolałabym, żebym to ja go interesowała” – przyznała się sama przed sobą.
                      Wzbudzenie ciekawości u kogoś w jego wieku przyjęłaby jako komplement. Wiedziała, że podoba się mężczyznom. Nie raz słyszała na ulicy głupkowate pogwidywanie za sobą, więc pewnie i dla niego była atrakcyjna, ale czy poza ciałem widzi w niej coś jeszcze?
                      Był w wieku jej nauczyciela, więc wydał się jej interesujący.
                      Ale czy dziewczyna w jej wieku mogła być interesująca dla niego. Na co mu taka smarkula?
                      Przeszło jej nagle przez myśl, że gdyby przeżyła romans z kimś takim, to bardzo podniosło by to jej pewność siebie. W zasadzie sama nie wiedziała czemu? Przecież wielu chciałoby skorzystać z tak młodego i ponętnego ciała. Niby nie miałaby nic o przeciwko, gdyby stał się jej seksualnym mentorem, ale musiałaby poczuć z jego strony coś jeszcze, a już na pewno znaleźć w nim dowód, że nie widzi w niej łatwej idiotki.
                      Nagle wstał od stolika i podszedł bardzo blisko, za blisko gdyby nie chodziło o nią.
                      - Chciałem tylko zobaczyć co rysujesz, przepraszam. Nie chciałem cię przestraszyć.
                      Była zaskoczona, ale szybko odzyskując zdolność mówienia odparła.
                      - Nie przestraszył mnie pan. Poza tym jesteśmy w miejscu publicznym.
                      - Nie chcę być postrzegany jako nagabywacz nastolatek a już to, że jesteśmy na „pan” powinno dać mi do myślenia.
                      - Nie...nie tak pana odbieram.
                      - To proszę mów mi po imieniu.
                      - A jak masz na imię? Ja jestem Helen.
                      - Mark – powiedział i wymienili uścisk dłoni.
                      - Naprawdę interesowało cię co rysuję?
                      - Trochę owszem. Choć ja wolę robić zdjęcia. Nidgy nie miałem ręki do malowania, czy rysunku.
                      - Hmmm, może kiedyś pokazałbyś mi swoje zdjęcia?
                      Uśmiechnął się lekko zmieszany.
                      - Naprawdę cię to interesuje?
                      - Troszkę owszem.
                      - Usiądziesz? – zapytał jej wskazując stolik, przy którym siedział.
                      - Helen dokąd idziesz – zapytała nagle jej przyjaciółka – Zaraz mamy autobus.
                      - Spokojnie, ja jeszcze trochę zostanę. Wrócę później.
                      - Oki, ale poślij mi smsa ok?
                      - Dobrze już, dobrze.
                      Usiadła naprzeciwko niego. Zamówił jej sok i na chwilę zapadło niezręczne milczenie.
                      - No dobrze, to zupełnie szczerze zapytam cię. Nie boisz się siedzieć ze starszym mężczyzną, o którym nic nie wiesz w kawiarni?
                      - Nie jesteśmy przecież w ciemnym lesie. A ty nie boisz się, że zaraz przyjedzie policja?
                      - No to jest pewne ryzyko.
                      - Nie bój się, najwyżej powiem, że siedzę z tatą.
                      Uśmiechnał się zmieszany.
                      - Oj nie to chciałam powiedzieć. Powiem, że z bratem.Hi hi.
                      - Czemu przyjęłaś moje zaproszenie?
                      - Może starsi mają więcej oleju w głowie?A ty czemu do mnie zagadałeś? Lubisz podrywać małolaty?
                      - A ile masz lat?
                      - Siedemnaście.
                      - Oczywiście... – zaczął nieśmiało i zawachał się na moment – Oczywiście dostrzegłem cię, fizyczność jest pierwszą rzeczą, którą przecież widać, ale wiek nie był przyczyną. Nie szukam na siłę nastolatek. Nie potrafię ci tego wyjaśnić, ale po prostu przykułaś moją uwagę. No dobrze, ja byłem szczery, teraz może ty się na nią wysilisz?
                      - Po prostu wydałeś się mi interesujący.
                      - Dlaczego? Lubisz starszych??? – teraz to on zadał jej niewygodne pytanie.
                      - A ty jak byłeś w moim wieku, nie oglądałeś się za starszymi?
                      - No ok. Punkt dla ciebie.
                      Dalej rozmawiali już swobodniej, jakby czując, że różnica wieku między nimi trochę się zaciera. Rozmawiali na temat rysunku, fotografii, muzyki, filmu, ale także o życiu, oczekiwaniach...On dostrzegł w niej inteligentną dziewczynę, a ona w nim mężczyznę, który rzeczywiście nie chce ją zaciągnąć prosto do łóżka.
                      Kiedy zauważyli, że jest już późno zamówił dla niej taksówkę.
                      - Czy podałbyś mi swojego mejla?
                      Podał i tak zaczęła się ich internetowa korespondencja.
                      Jakby będąc bardziej śmiałą w tej formie kontaktu, pytała już odważniej o bardziej intymne sprawy. A on odpowiadał jej zupełnie szczerze. Czasem pytała ogólnie o mężczyzn, czasem konkretnie o niego. Stopniowo coraz głębiej wchodziła w ten świat.
                      Pamięta jak zabiło mu szybciej serce, kiedy dostał w końcu mejla kiedy zapytała go czy chciałby do niej przyjechać. Jej rodzice wyjechali zagranicę na dwa tygodnie.
                      Przywitała go w białej bluzce, niby t-shircie, i białych, obcisłych, spodenkach.
                      Jej pokój był troszkę inny niż sobie to wyobrażał. Odbiegał od typowego pokoju młodej dziewczyny - żadnych plakatów z czasopism, żadnych pstrokatych serduszek. Powaga i stonowanie – te słowa przychodziły mu na myśl.
                      - Więc tak sobie mieszkasz?
                      - Podoba ci się?
                      - Całkiem przyjemny pokój.
                      Stała blisko niego, tak blisko, że czuł iskry prądu przeskakujące między nimi. Ale nie chiał zrobić pierwszego kroku, pozostawiając decyzję jej.
                      Nagle przytuliła się do niego.
                      - Myślałam, że ty to zrobisz pierwszy.
                      - W każdej, innnej sytuacji tak by było. Ale chciałem, by to była twoja decyzja.
                      Odwrócił się do niej i przytulił.
                      - Przecież zaprosiłam cię. To powinno cię zapewnić, że tak jest. Czytałeś moje mejle, znasz mnie już dosyć dobrze – powiedziała patrzac mu w oczy.
                      Pochylił się i pocałował ją w usta, błądząc dłonmi w jej włosach. Czuł, że rozpina mu koszulę. Spojrzał w jej oczy i dostrzegł czyste pragnienie. Jej ręka zniknęła pod nią gładząc jego tors. Ale trwało to jedynie chwilę, bo zaraz znalazła się ona przy jego jeansach.
                      - Mogę? – zapytała rozpinając mu pasek.
                      Jej śmiałość nieco go zaskoczyła. Szybko przemknęła dłonią po jego podbrzuszu, i włożyła mu ją w boxerki wyczuwając penisa w stanie erekcji. Westchnęli oboje.
                      - Wybacz ten pośpiech. Musiałam.
                      - Nic nie szkodzi.
                      Jej dłoń buszowała w jego boxerkach, dotykajac jego członka. Ujęła go w dłoń i zaczęła pieścić.
                      Pomógł jej do końca sciągnać spodnie, a potem sciągnął jej bluzkę.
                      - Nie – powiedziała, gdy chciał sciągnąc jej majtki – Najpierw daj mi spróbować, zanim odpłynę.
                      Jak zahipnotyzowany patrzał jak klęka przed nim, wciąż trzymając jego naprężonego penisa w dłoni i spoglądając na niego otwarła usta i polizała go niepewnie.
                      Zadrżał. Powtórzyła już znacznie odważniej, a potem wzięła go w usta.
                      - Więc tak to jest – powiedziała przerywajac na chwilę pieszczotę ustami – Dobrze to robię?
                      - Dobrze, ale wiesz, jeszcze ważniejsze, niż technika jest to, że to ty.
                      - Tak bardzo o tym marzyłam, zresztą wiesz, pisałam ci.
                      Ponownie wzięła go w usta i zaczęła ssać go mocniej.
                      Czuł ogromną rozkosz. A ona robiła to coraz lepiej.
                      - Dobrze Ci? – zapytała szybko wracajac do pieszczenia go.
                      - Tak – odpowiedział zdyszanym głosem – Ale przestań bo zaraz dojdę, naprawdę.
                      - Chcesz tak dojśc? – zapytała.
                      - Tak - wyszeptał
                      Zrób to, tylko powiedz kiedy będziesz blisko.
                      Czuł nadciągający orgazm. Ona też poczuła spazmy targające jego ciałem. Wyjęła jego penisa z ust i pieszcząc go ręką skierowała go w dół, powodując, że ciepłe strużki spermy pokryły jej piersi.
                      Opadł na podłogę zdyszany i lekko nieprzytomny, jakby niedowierzając w to, co się własnie stało.
                      - Ty drżysz – powiedziała do niego, również dygotając.
                      Zniknęła na chwilę w łazience i powróciła do niego lekko mokra od wody.
                      Przytuliła się do niego i trwali tak sami nie wiedząc jak długo.
                      - Wstań, chcę teraz zająć się tobą – powiedział do niej.
                      Gdy to robiła przytrzymał jej spodenki, by rozebrać ją do końca. Wtulił się w nią, całując jej łono, gorące wargi i sięgając językiem łechtaczki.
                      Odpowiedziała mu westchnieniami więc chciał doprowadzić ją w ten sposób do orgazmu, ale ona nagle spojrzała mu w oczy i powiedziała.
                      - Chcę ciebie... w środku.
                      Położył ją na łóżku, zabezpieczył się, i wszedł w nią zdecydowanie. Wydała z siebie głośny jęk.
                      - Och taaak – dodała po chwili, czując kolejne pchnięcia.
                      Podobała się jej stanowczość z jaką ją wziął. Odczuwała brak tego męskiego pierwiastka we wcześniejszych kontaktach z rówieśnikami.
                      Jego męskość cudownie ją wypełniała, jej ciało płonęło.
                      - Naprawdę tak bardzo lubisz od tyłu? – zapytała dysząc.
                      - Tak i chcę cie teraz tak zwiąć.
                      Odwróciła się, przyjmując pozycję „na pieska”. Jej zgrabne pośladki wyglądały w niej jeszcze ponętniej.
                      Wszedł w nią ponownie, zagłębiając się w niesamowite ciepło jej kobiecości. Dodatkową rozkoszą był dotyk pośladków Helen, o które obijał się wykonując kolejne pchnięcia.
                      Słodki, dziewczęcy głos wypełnił pokój. Słyszał w nim zbliżającą się ekstazę. I czuł ją w jej ciele, które zniecierpliwione wychodziło naprzeciw jego męskości, zagłębiającej się w niej z każdym pchnięciem coraz mocniej.
                      Poczuł jak wstrząsają nią konwulsje wywołane orgazmem, a z jej ust wydostał się głośny jęk. Chciał przestać na chwilę, chcąc dać jej moment by doszła do siebie, ale ona wyszeptała tylko wznawiając ruch miednicą:
                      - Nie przestawaj...teraz ty. Chcę poczuć w sobie...jak dochodzisz.
                      Zaczał wchodzić w nią jeszcze agresywniej, chcąc połączyć się z nią w ekstazie.
                      Czuła, że zaraz dojdzie, że zaraz wypełni ją swoim pragnieniem. Jego ruchy stawały się coraz szybsze i gwałtowne.
                      - Hej Helen – usłyszała nagle głos koleżanki – Czemu tak się gapisz za tym facetem?
                      - Odchodzi – powiedziała do siebie., widząc go odchodzącego w przysłowiową, siną dal.
                      - Co? O czym ty mówisz?
                      - Wiesz...poczekaj tu chwilę – powiedziała pędząc za nim.
                      Gdy już była blisko, nagle odwrócił się w jej stronę.
                      Nie jest miarą zdrowia, być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa.

                      Skomentuj

                      • Betina
                        Erotoman
                        • Mar 2011
                        • 596

                        #12
                        Ulalalala, bardzo mi się podoba to opowiadanie, przedstawienie sytuacji w różnych osobach.
                        "Używajcie polskich znaków. Jest różnica czy komuś zrobisz ŁASKĘ czy LASKĘ." - prof. Bralczyk

                        Skomentuj

                        • cmanson
                          Ocieracz
                          • Jul 2011
                          • 185

                          #13
                          O tym właśnie to opowiadanie jest. O różnicach w postrzeganiu i oczekiwaniach.
                          On przez jej młodość zakłada, że jest bardziej niewinna niż jest naprawdę. Ona postrzega go inaczej i fantazjuje o mocniejszych wrażeniach.
                          Ileż jest możliwości jak mogłoby być naprawdę???
                          Nie jest miarą zdrowia, być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa.

                          Skomentuj

                          Working...