W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Klaps od szefa

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • 36_asystentka
    Świętoszek
    • Apr 2013
    • 3

    Klaps od szefa

    Mam na imię Iza i jestem 36 letnia asystentką w agencji reklamy w Olsztynie. Mężatka trójka dzieci. Coś jeszcze hm… Myślę że całkiem zgrabna przy wzroście 175 cm 60 kg wagi. Sylwetka smukła opalona, blond długie włosy. Najlepsze elementy mojego ciała: długie smukłe nogi i zgrabny tyłeczek. Co mógłbym poprawić: biust w zależności od miseczki albo A lub B. A oto moja historia…
    Pięć lat temu moim szefem został młodszy ode mnie o 5 lat 26 latek o imieniu Marek. Czy czymś się wyróżniał – raczej nie ot po prostu normalny facet, żonaty z dzieckiem. Pod względem charakteru niewątpliwie tak: był wiecznym optymistą. Zawsze uśmiechnięty i z poczuciem humoru. Często w firmie zastanawialiśmy się jak on to robi. Przecież nie można się ciągle uśmiechać a on to potrafił.
    W naszym dziale pracują trzy kobiety i 3 mężczyzn. Gdy Marek przychodził wszyscy zastanawialiśmy się jaki będzie po 5 latach nasza firma to jedna wielka rodzina.
    Ale ostatnimi czasami cos się zmieniło. Mój mąż awansował i często wyjeżdżał w delegacje. Marek też mieszkał samodzielnie do rodziny dojeżdżając tylko na weekendy. W ciągu 5 lat awansowałam na jego osobistą asystentkę. Chcąc nie chcąc kilka miesięcy temu Marek to jest mój szef przekazał mi swój numer prywatny telefonu gdyż przychodząc do pracy wprowadził jedną zasadę osoba która idzie na urlop zdaje do niego telefon służbowy, gdyż wychodził z założenia że urlop to rzecz święta i traktował tą sprawę niezwykle serio. Zabraniając komukolwiek dzwonienia do innej osoby w sprawach służbowych w ww. okresie.
    W momencie gdy zostałam się jego asystentką parę miesięcy temu jak już wspomniałam wymieniliśmy się numerami prywatnymi. Mijały miesiące a w długie zimowe wieczory umilając sobie wzajemnie czas pisaliśmy do siebie różne sms na każdy temat. Aż pewnego razu przed snem gdy zakończyłam wieczorną rozmowę „;-)” otrzymałam sms’a:
    - Przyjdź jutro w czarnej mini i białej bluzce na guziki
    - Szpilki czy plaski obcas – odpisałam pół żartem pół serio.
    - Szpilki – napisał
    - A czemu nie płaski
    - Bo szpilki podkreślają Twoje za******e nogi i zgrabny jędrny tyłek.
    Czytając tego sms’a czułam się w szoku. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Gdy po minucie otrzymałam kolejną wiadomość.
    - Przepraszam, nie chciałem Cie urazić. Jakoś tak wyszło … Jeszcze raz przepraszam
    - Trochę mnie zaskoczyłeś J ale bez obaw traktuję to jak komplement. Dobranoc
    - Dobranoc.
    Przewracając się z boku na bok nie mogłam zasnąć. Sen przyszedł później. Rano ubierając się do pracy przypomniałam sobie o tym sms i spodnie zamieniłam na spódnicę, bluzkę na koszulę na guziki. W głowie cały czas myśląc po co ja to robie. Jednak po pół godzinie byłam już w drodze do pracy.

    Jak zwykle pierwsza później przyszli inni i Szef na samym końcu jak zwykle spóźniony 45 minut. Czy spóźniony raczej nie po kilku dniach odkryliśmy że Marek po prostu przed pracą chodzi na siłownie i z prezesem załatwił sobie że wychodzi trzy kwadranse po wszystkich.
    Gdy wszedł do nas do Sali czułam się zmieszana chcąc nie chcąc ubrałam się tak jak sobie życzył. Po operatywce gdy wszyscy dostali zadania na kolejny dzień w przerwie śniadaniowej spojrzałam na telefon a tam wiadomość od Marka:
    - Ładnie, dziękuję…
    - Jakoś tak wyszło. Niech się Szef nie przyzwyczajaJ
    - A już myślałem – przyszło po 5 minutach
    - O czym?? – zapytałam
    - Żeby na jutro życzyć sobie kolejny strój
    - hahahahaha tak dobrze to nie ma ale kto wie
    - – taka odpowiedz nadeszła po chwili.
    Cały dzień w pracy minął bardzo szybko. Prezes ciągle coś chciał. Ludzie z innych wydziałów ciągle się u nas kręcili więc godziny mijały szybko.
    Po powrocie do domu zajęłam się dziećmi gdyż Paweł – mój maż ciągle przebywał w delegacji. Po kąpieli położyłam się do łóżka. I od czasu do czasu spoglądałam na telefon czy zielona dioda na nim się nie zapaliła sygnalizując przyjście wiadomości. Chcąc nie chcąc zastanawiałam się czy Marek dziś napisze. O 21.30 lampka się zapaliła:
    - Na jutro poproszę coś specjalnego – napisał
    - Tzn?
    - A dasz emial podeślę linka
    - [email protected] – tylko bez świństw poproszę
    - sprawdź pocztę ….
    Gdy weszłam na pocztę ukazały się dwa linki ze strony o bieliźnie. Czy otworzyć zastanawiałam się chwilkę. Pierwszy link zaprowadził mnie do czarnych stringów z odczepianymi paskiem do pończoch. Drugi do seksownego biustonoszu typu push-up. Którego miseczki usztywnione były miękką gąbeczką posiadającą dodatkowe, wyjmowane wkładki.
    - Dobrze wybrał – pomyślałam – Ma facet gust.
    - Szefie ale takiego nie mam – odpisałam
    - A coś podobnego – zapytał
    - Coś się znajdzie
    - Podaj rozmiar
    - Po co?
    - Podaj…
    - 75B
    - Dobranoc
    Rano wyszukałam taka bieliznę. Jednak w pracy nie dostałam żadnego sms’a od Marka. Pomyślałam że pewnie głupio się czuje i że pewnie myśli że przegiął. Zresztą przez moją głowę też przeszły myśli że co ja robie przecież to głupio że tak nie można…
    Do końca tygodnia nie przyszedł żaden sms. Paweł wrócił na weekend wiec w piątek przypomniałam sobie że musze wykasować sms od Marka. Czytając je i kasując na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Nie wiem czemu ale brakowało mi tych sms’ów z ukrytym kontekstem.
    Wieczorem w niedziele gdy już kładłam się jak zwykle sama spać dioda w telefonie zamigała. Otworzyłam skrzynkę odbiorą a tam wiadomość od Marka:
    - Moje biurko, trzecia szuflada od góry. Dobranoc. PS. Nie odpisuj
    Ta wiadomość mnie zaskoczyła całą noc nie mogłam zasnąć. W poniedziałek wstałam nawet pół godziny wcześniej i udałam się do pracy. Otworzyłam kancelarię Marka doszłam do biurka i otworzyłam szufladę a tam ładnie zapakowana paczuszka. Z dopiskiem: „Otwórz gdy będziesz sama”. Z racji tego że przyszłam wcześniej do pracy nie wytrzymałam i rozerwałam paczuszkę a tam … stanik i stringi z karteczką: załóż to jutro.
    Nie musze mówić że od tego momentu nasze wiadomości wieczorne z początku tylko intymne z czasem stawały się coraz bardziej pikantne. Cała ta otoczka cała ta sytuacja coraz bardziej mnie podniecała i nie dawała spać. Wielokrotnie przez następne miesiące świntuszyliśmy przez sms a ja masturbowałam się z Myśla że moje maluszki to członek mojego szefa…. Przez te kilka miesięcy pisaliśmy tylko do siebie nie posuwając się nigdy dalej.
    Aż nadszedł marzec. I w firmie gruchnęła wiadomość. Marek awansuje i odchodzi z naszego oddziału idzie do głównej siedziby z dniem 05 kwietnia. W wydziale zapanowała jakaś przygnębiająca atmosfera. Choć Szef groził nam że jeśli znowu nie zaczniemy się uśmiechać to jak przyjedzie na kontrolę z ramienia nadzoru to się z nami rozprawi. Ale mi nie było do śmiechu. Odejście Marka z naszego oddziału oznaczało koniec smsków, świntuszenia i wielokrotnych orgazmów gdy sama leżałam w łóżku wieczorem. A przecież miałam swoje potrzeby, wielokrotnie bawiąc się z nim wieczorem zastanawiałam się jaki byłby naprawdę, jak bardzo chciałabym go poczuć w sobie. I choć przez ostatnie miesiące nie wydarzyło się nic co mogłoby o tym świadczyć bardzo tego pragnęłam. Na dwa tygodnie przed odejściem w pracy dostałam sms’a:
    - uśmiechnij się bo dostaniesz klapsa – próbował pocieszyć mnie Marek
    - Nie mam powodu do zadowolenia a klapsa obiecujesz od dawna i tylko w słowach jesteś mocny!!!! – napisałam z wyrzutem i ze złością
    - Załóż jutro spódnicę, pończochy i ładne majtki i przyjdź 7.10 do pracy i wejdź do mojej kancelarii. Dziś nie odpisuj.
    Gdy tak pisał wiedziałam że jest u niego rodzina tak się umówiliśmy od dawna że kończąc wiadomość „NO” – oznaczało nie odpisuj. Przez te kilka miesięcy nikt tego nie złamał.
    Nastał ranek, nie spałam już od dobrych kilkudziesięciu minut. Wstałam, wzięłam kąpiel i ubrałam się tak jak sobie życzył. Czarna mini, pończochy samonośne, stringi i szpilki i o 6.59 zapukałam do jego drzwi. Usłyszałam proszę więc weszłam do środka.
    - Dziś szef nie na siłowni – zagaiłam bo nie wiedziałam czego się spodziewać.
    Wstał ze swojego fotela, wyszedł za biurka i stanął przede mną. Spojrzał mi głęboko w oczy i zapytał:
    - Klapsa z niespodzianką czy bez?
    - Tzn? – czułam się zmieszana, bo nie wiedziałam co wybrać a co gorsza zdawałam sobie sprawę że zaraz dostanę klapsa: Bez – odpowiedziałam widząc jego wyczekujący wzrok.
    - Dobrze. – odpowiedział a ja następnie wykonywałam jak zamroczona jego polecenia.
    - Oprzyj się o biurko, podwiń mini… no dalej przecież chcesz dostać po to tu przyszłaś.
    Moja dłoń zsunęła się na pośladki złapała za rąbek sukienki i podwinęłam ją do góry. Nie wierzyłam że to się dzieje. W głowie kłębiły mi się myśli a przed oczami miałam widok całej sytuacji. Jak opierałam się o biurko Marka z podwinięta sukienka, z wypiętym tyłkiem którego zakrywały moje skąpe stringi przechodzące tylko przez mój rowek. Czas jakby się zatrzymał. Odwróciłam głowę do tyłu i zobaczyłam jak Marek stoi za mną i wzrokiem pochłania moje pośladki. Nie wiedziałam co teraz się będzie działo. Serce biło mi w oszalałym tempie, podniecenie ze strachem że ktoś może wejść sprawiło że moje tętno osiągnęło granicę wytrzymałości…
    - Który najpierw: lewy czy prawy? – zapytał
    - Lewy – i po sekundzie na mój pośladek spadł klaps. Ani nie za lekki ani nie za mocny idealnie dobrany. Nie minęły trzy sekundy i poczułam dłoń Marka na prawym pośladku lecz tym razem dłoń nie oderwała sie natychmiast. Złapała za mój tyłek i go ugniatała, kręciła się po całym pośladku …
    - Tak jak myślałem – wyszeptał po chwili, a następnie złapał za mini i powrotem naciągnął ją na mój tyłeczek – A teraz wracaj do pracy.
    Odwróciłam się, spojrzałam się na niego i ciągle nie wierząc że to się wydarzyło naprawdę. Gdy wróciłam do siebie w głowie przelatywały mi myśli jedna za drugą. Monika – koleżanka z mojego działu odebrała telefon i przekazała mi informację że Szef mnie wzywa. Poszłam więc do niego do kancelarii:
    - Iza co się dzieje, dzwonie od 10 minut a Ty nie odbierasz?
    - Szefie nie słyszałam. Przepraszam – odpowiedziałam zdumiona
    Marek dał mi dokumenty które miałam wdrożyć i zebrać podpisy i gdy już odwróciłam żeby wyjść zapytał:
    - Chyba nie zrobiłem coś nie tak, myślałem że chcesz dostać tego klapsa… - wyraźnie zapytał zażenowany i przejęty sytuacja
    - No chciałam ale jeszcze nie wierze że to zrobiliśmy.
    - Żałujesz?
    - Nie nawet podobało się ale będzie to nasza tajemnica. – powiedziałam już rozluźniona i uśmiechnięta.
    - Oczywiście – odparł również z uroczym uśmiechem
    - A co miałeś na myśli mówiąc: tak jak myślałem>?
    - Że taki twardy i jędrny
    - Mam nadzieje ze spełnił oczekiwania – mrugnęłam do niego rzęsami
    - 10 na 10 hahahahaha – zachichotał.
    Dzień jak co dzień w pracy minął bardzo szybko. Humor dopisywał. Gdy wróciłam do domu zanim zasnęłam napisałam jeszcze raz do Marka:
    - A gdybym wybrała z niespodzianka?
    - Ale nie wybrałaś J - odpisał mi po kilku minutach
    - Może jutro rano …. – zaproponowałam
    - Może
    Boże co ja wypisuje po co mi to wszystko na stare lata zgłupiałam. Tego wieczoru jeszcze nie mogłam długo zasnąc. Masturbując się i doprowadzając do orgazmu myślałam tylko o Marku i czy jutro dowiem się co oznacza z niespodzianka…
  • onatanczy
    Świętoszek
    • Jan 2013
    • 15

    #2
    Czekam na ciąg dalszy ...

    Skomentuj

    • Away
      Gwiazdka Porno
      • Oct 2009
      • 1887

      #3
      też bym przeczytała co się stało dalej
      Najbardziej niebezpieczne są kobiety, którym nie można się oprzeć.

      Skomentuj

      • Małżeństwo
        Świntuszek
        • Mar 2013
        • 61

        #4
        Proszę o ciąg dalszy.

        Skomentuj

        • 36_asystentka
          Świętoszek
          • Apr 2013
          • 3

          #5
          Gdy tylko otworzyłam oczy przez głowę przeleciała mi myśl o co chodzi z tym klapsem niespodzianką i co Marek dla mnie przygotował. Przez chwile zapaliła mi się w głowę lampa ostrzegawcza że może przeginamy ale od razu uświadomiłam sobie że to tylko niewinne głupie wygłupy. Skoro raz już dostałam od Szefa bieliznę i klapsa to jak teraz polaczy te dwie rzeczy jednocześnie to musi być mega przyjemna niespodzianka.
          Pośpiesznie wstała i po drodze do łazienki zajrzałam do pokoju dziecięcego aby obudzić moje skarby. Ku zdziwieniu spostrzegłam że wstałam godzinę wcześniej niż zazwyczaj. Z racji tego że już nie chciało mi się spać z ekscytacji przed spotkaniem z Markiem zrezygnował z powrotu do sypialni i udałam się do łazienki.
          Gdy weszłam do niej zsunęłam ramiączka koszulki nocnej a ona opadła na miękki dywanik. Chcąc nie chcąc stałam golusieńka przed lustrem i bacznie obserwowałam swoje ciało.
          - Tak – powiedziałam – jeszcze niezła ze mnie dupa – uśmiechnęłam się do siebie i weszłam po prysznic.
          Namydlając się cały czas patrzyłam na swoje odbicie w lustrze z wyraźnym zadowoleniem z tego co widzę
          - Hmmm nogi długie proste jak u sarenki – sama siebie zaczęłam komplementować posuwając gąbka trzymana w dłoni po moim ciele
          – tyłeczek pierwsza klasa, odstający jędrny na 10 – uśmiechnęłam się pod nosem gdyż przypomniałam sobie jak o nim mówił Marek . Gdy go namydliłam dałam sobie delikatnego klapsa, tory wywołam jeszcze większe zadowolenie.
          Następnie dłonie przesunęły się na brzuszek – Tak, dokładnie taki jaki zawsze chciałam mieć, siłownia robi swoje, - I moje cudne piersiątka może nie za wielkie ale jędrność po wykarmieniu dwóch bobasów została …. – wyszeptałam zadowolona
          Szybko umyłam sie cała i gdy wycierałam się spojrzałam na swój wzgórek – już chciałam delikatnie podciąć włoski w paseczek ale po chwili namysłu pozostał troszkę większy trójkącik.
          Mimo że zawsze byłam blondynką a przynajmniej znajomi mnie tak znają te włoski wskazywały że bliżej mi do naturalnej brunetki, gdyż miały czarne wręcz hebanowy kolor.
          Po umyciu przyszedł czas na nabalsamowanie. I wtedy przyszedł mi do głowy pomysł aby wypiąć się jeszcze raz do lustra tak jak wczoraj wypięłam tyłeczek dla Marka opierając się o jego biurko. Przez głowę przeleciały mi głupie myśli ale jedna mnie przytrzymała w takiej pozycji.
          - Ciekawe jak on mnie wczoraj widział – czy rozebrał mnie wzrokiem – ale byłam głupia że nie spojrzałam. Jeszcze raz odwróciłam wzrok w stronę lustra i pomyślałam – tak … ten widoczek musiał mu się podobać.
          Przecież wielokrotnie świntuszyliśmy o tym jak mnie bierze od tyłu. Wielokrotnie opisywaliśmy sobie w sms’ach co każde z nas robi po kolei ale nigdy nie posunęliśmy się dalej tak jak wczoraj.
          Wyprostowałam się skończyłam poranna toaletę i po chwili byłam już ubrana. Po półgodzinie rozległ się dźwięk dzwonka – przyszła opiekunka. A ja mogłam już wyjść do pracy.
          Jadąc do pracy w autobusie miałam nieodparta myśl że wszyscy się na mnie gapia no może nie wszyscy ale młodzi studenci na pewno. Włożyłam więc słuchawki od MP3trójki w uszy ale nie włączyłam muzyki. Więc słyszałam urywki rozmowy trzech chłopaków:
          - niezła mi fetka co nie ? – powiedział pierwszy.
          - co ty gadasz jaka MILFetka – przecież ona ma może z 30 lat i taka figura po ciąży niemożliwe
          - mówię Ci ona ma bliżej 40 niż 30. Wiem bo mieszka w moim bloku a jej mąż pracował z moim wujkiem
          - No nieźle się dupa trzyma, poharcowałbym z nią – odpowiedział trzeci.
          Już miałam zareagować na takie teksty ale wtedy wyszłoby na jaw, że wszystko słyszę. Wolałam więc poczekać za 5 minut i tak wysiadam.
          Z drugiej strony takie „komplementy” wprowadziły mnie w dobry humor. A dziś będę miała jeszcze lepszy – pomyślałam.
          Po przyjściu do pracy zaobserwowałam małe poruszenie. Chłopaki się krzątali ale na pewno nie pracowali. Po chwili wiadomo było już co się stało. Prezes z Markiem jakieś półgodziny temu wyjechali na spotkanie i pewnie dziś nie wrócą.
          Humor od razu mi się pogorszył. Usiadłam wypiłam z dziewczynami kawke a po pojawili się nasi koledzy po fachu:
          - dziewczyny idziemy na basen –zawołał Jurek
          - ta …. – odpowiedziała Monika – kotów nie ma myszy harcują J
          - a jak – wtórował Leszek
          - może i nie ma a co jak wrócą – zapytałam
          - umówiliśmy się z szoferem ze da cynk gdy będą wracać a to dwie godzinki – odpowiedział wielce zadowolony Jurek
          - no może ale zawsze mogą zadzwonić
          - to wy nas kryjcie jakby cos – zniknęli
          A co ty Taka pochmurna od rana – zapytała mimochodem Monika
          - a bo nie wiem czy nie dać Tomkowi klapsa z niespodzianka …
          - w tym momencie Monika zaczęła się śmiać i o mało nie spadła z krzesełka – no to najpierw zapytaj się czy lubi takie zabawy nie każdy facet preferuje a z tego co mówiłaś on jest dość konserwatywny
          - dość chyba bardzo wielokrotnie o tym myślałam i to chyba jeden jedyny powód dla którego zdecydowałam się na takie zachowanie z Markiem – pomyślałam i na głos dodałam – przecież każdy lubi prezenty
          - Słuchaj Izka – podeszła do mnie Monika – klaps z niespodzianka to nie klaps z prezentem
          - A co? – zapytałam się rumieniąc się delikatnie
          - A to – i w tym momencie Monika zrobiła zamach dłonią jak do klapsa ale w ostatni chwili jej środkowy palec podgiął się ku wnętrzu dłoni – rozumiesz? Czy tłumaczyć dalej – mówiła ciągle chichocząc
          - No to dobrze że nie spróbowałam – i już próbowałam wymyśleć jak zakończyć taki głupi temat z Moniką gdy wybawienie przyszło wraz z pojawieniem się Marioli
          - Monika chodź do powielarni dałaś co tej stażystce do wydrukowania ale pomyliła zapiski a dzwonił prezes wydruki musza być na popołudnie więc nie ma czasu. I obydwie panie zniknęły za drzwiami
          Pozostałam sama w kancelarii. Mimo że wielokrotnie świntuszyliśmy razem z Markiem nigdy nie doszło miedzy nami do żadnego kontaktu a te wczorajsze klapsy to przecież żarciki zwykłe przekomarzanie. Tym razem to grubsza sprawa. Ale jak on ma zamiar dać mi takiego klapsa przecież musiałabym być bez majtek. – pomyślałam
          Wielokrotnie w ciągu nocnych igraszek gdy moje paluszki wnikały w moją gorącą i wilgotna cipkę marzyłam żeby pojawił się Marek i wszedł w nią swoim kutasem. Ale to były tylko fantazje a teraz on chce mi wsadzić palca w nią dając klapsa.
          - Boże – to pewnie taka zabawa wiec pobawię się z nim do końca. Skoro chce grać ostro to pogramy.
          - A jeśli się odważy … - pomyślałam – hmm to pozostanie miedzy nami i tak nie będzie przecież już za tydzień tu pracował.
          Kończąc dylematy na ten temat dzień jakoś szybko zleciał. Po kilku godzinach wrócili chłopaki którzy oprócz basenu zażyli saunę przez co z Monika byłyśmy bardzo złe bo było to miejsce które za zgoda Szefa regularnie odwiedzałyśmy.
          Piętnaście minut przed końcem pracy zapaliła się dioda na moim telefonie:
          - Gotowa ?
          - Na co – odpisałam
          - Na może J - napisał Marek
          - Jeśli Ty tak to ja też
          - Zobaczymy
          - No to zobaczymy
          - NO
          Tego popołudnia i nocy nic się nie mogło wydarzyć i nic się nie wydarzyło. Trochę zmęczona szybko poszłam spać, Żeby jak najszybciej nadszedł piątek a to już prawie weekend.

          Skomentuj

          • 36_asystentka
            Świętoszek
            • Apr 2013
            • 3

            #6
            W pracy zdawaliśmy sobie dobrze sprawę że jeśli prezes z Szefem wyjeżdżają razem to następny dzień będzie ciężki. Do tego kłopoty w powielarni więc każdy miał masę roboty. Marek zniknął gdzieś z samego rana Ale o godz. 10 pojawił się powrotem i wypalił:
            - dziś piątek wiec zgodnie z obyczajem prawie fajrant – widać było że miał dobry humor po spotkaniu z Prezesem – kto idzie na basen?
            - My – wypalił Jurek i już podskoczył z krzesła, gdy nagle Monika rzuciła
            - Wy byliście wczoraj i jeszcze na saunie byliście.
            Nastąpiła konsternacja mieliśmy kryć chłopaków a tu nastąpiło podspawanie w obecności Szefa. Przepychanki słowne trwały kilka minut więc Marek zdecydował:
            - Chłopaki za kare zawieziecie nowe egzemplarze broszur do kontrahentów a wy dziewczyny na basen.
            Po kilku minutach wszyscy się rozeszli Marek pozostał sam. Wróciłyśmy około 12.00. Zanim zdążyłyśmy wstawić wodę na herbatę zadzwonił Prezes i Monika musiała z nim pojechać do Prezydenta Miasta jako obstawa. Zostaliśmy sami. Co chwila spoglądałam na telefon czy nie przyjdzie wiadomość od Marka. I się nie doczekał bo w drzwiach pokoju stanął Marek wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi. W reku miał ciemną jedwabną chustę.
            - A wiec jednak prezent – pomyślałam mając na myśli niespodziankę. Już chciałam wstać ale Marek położył ręce na moich barkach i przytrzymał mnie na krześle. Poczułam narastające podniecenie i z niecierpliwością oczekiwałam co się wydarzy. Marek pochylił się do mojego lewego ucha i wyszeptał:
            - Tylko bądź cicho i nic nie mów, dobrze?
            - Tak
            Jednym ruchem chusta znalazła się na moich oczach i została przewiązana tak że nic nie widziałam. Moje zmysły nagle się wyostrzyły.
            - A teraz wstań asystentko – powiedział dość ostrym tonem, mimowolnie wstałam nie widząc go czułam jak oddalił się ode mnie gdyż nie wyczuwałam aż tak intensywnie jego zapachu wody kolońskiej.
            - Okręć się – chcę zobaczyć jak wyglądasz – wykonałam obrót wokół osi – Cudnie. A teraz oprzyj się o biurko.
            - A wiec jednak zabawa się zaczęła zobaczymy kto pierwszy stchórzy – pomyślałam i spokojnie oparłam się o biurko
            - Wypnij tyłeczek tak jak przedwczoraj – posłusznie zrobiłam co mi kazał. Nastała chwila ciszy która przerodziła się w nieskończoność. A więc teraz stchórzył wiedziałam…. – gdy nagle poczułam jego dłonie na moich łydkach – w jednym momencie zesztywniałam – musze to przerwać bo on na pewno nie zrezygnuje, ale wtedy …- w głowie kłębiły mi się myśli a dłonie Marka nie próżnowały tylko powoli i delikatnie posuwały się w górę – już za daleko się posunęliśmy pomyślałam, nikt się nie dowie a przecież tak bardzo tego pragnęłam.
            Stałam wiec posłusznie oparta o biurko a dłonie Marka krążyły po moich łydkach i kolanach. Mój zmysł dotyku szalał mając przewiązane oczy mogłam polegać tylko na nim. Pragnęłam żeby Marek przesunął swoje dłonie na moje uda lecz pomyślałam że pewnie nigdy się nie odważy tego zrobić albo moja sukienka nie nadaje się do takich zabaw.
            - Wyglądasz oszałamiająco a Twoje nogi to cud natury, ciągle o nich myślę – No cóż pomyślałam ma facet rację moja klasyczna sukienka ołówkowa z okrągłym dekoltem, wstawką w talii i dekoracyjnymi zakładkami zawsze robiła doskonałe wrażenie. Idealnie dopasowana do figury pionowymi cięciami z przodu i z tyłu, zapinana na kryty zamek z tyłu idealnie podkreślała moje największe atuty: zgrabny tyłeczek i długie nogi …. Następnym razem jednak przyjdę nago bo…. – nie dokończyłam myśli gdyż dłonie Marka wsunęły się po sukienkę i przesunęły się na uda
            Poczułam jak wędrują w górę i po chwili krążą po pośladkach.
            - Rozchyl udka – nie wiem czy zrobiłam to bo mnie prosił czy z tego że było mi tak przyjemnie ale stanęłam w większym rozkroku. Marek cofnął dłonie z pośladków wzdłuż ud i po sekundzie nie czułam już jego dotyku na sobie. –
            - Jednak nie posunie się dalej – uśmiechnęłam się delikatnie lecz w ułamku sekundy uśmiech zniknął i pojawiło się zwątpienie.
            - Wypnij się jeszcze bardziej – usłyszałam. Cofnęłam nogi do tyłu pochyliłam tułów jeszcze niżej tak że mój tyłek wystawał ponad niego – tak pewnie życzył sobie Marek bo po sekundzie jego palce złapały za moja sukienkę i posuwając się powoli ku górze odsłoniły moje uda … pośladki aż sukienka znalazła się na moich biodrach.
            - Co my wyprawiamy stałam oparta o biurko w podwiniętą sukienka a za mną na wysokości mojego tyłka klęczał Marek. Jego oddech czułam na swoich pośladkach. Widziałam jak jego oczy wpatrują się w rąbek moich majtek które zasłaniają mój rowek a co gorsza moją cipkę. Czułam jak pożera je wzrokiem przez co moje piękne, stylowe stringi z połyskującej satyny z przodu zdobione wysokiej jakości koronką stawały się po prostu mokre… ale chciałam tego chciałam tego klapsa a on dobrze o tym wiedział.
            Mój oddech stawał się coraz szybszy i płytszy gdy poczułam jak palce Marka rozpinają pasek od pończoch z ozdobną koronką w górnej części nogawki a następnie ponownie jego dłonie zaczęły ugniatać i masować moje pośladki. Aby po chwili przesunąć się na moje biodra i chwyciwszy moje majtki przesuwać się wraz z nimi w dół. Widziałam dokładnie to oczami wyobraźni jak zsuwają się z moich pośladek powoli delikatnie odkrywając najpierw rowek, potem dziurkę, potem zsunęły się całe z mojego tyłka i upadły na podłogę. W tym momencie czekałam na klapsa i …. poczułam ….

            Marek rozchylił moje pośladki i wsadził pomiędzy nie głowę tak że jego język zaczął drażnić moją cipkę. Przesuwał nim raz w górę raz w dół. Przesuwał nim umiejętnie jednak nie wprowadzał go do środka. Lizał moje wargi, łechtaczkę a ja czułam jak staję się coraz bardziej mokra i mokra. Jego głowa znajdowała się cały czas pomiędzy moimi pośladkami a jego dłonie krążyły od łydek aż po biodra. Po kilku chwilach Marek widząc jak mi jest dobrze wniknął językiem w moja cipkę i lizał ja od wewnątrz. A następnie przesunął go powrotne na zewnątrz i po rowku dotarł do drugiej dziurki. Boże jak mi było cudnie nie chciałam żeby kończył. Pierwszy raz ktoś w mi liże odbyt – pomyślałam – Cudnie – nie przestawaj wyszeptałam a w tym momencie jego język wsunął się w ta ciasna dziurkę a jego dłonie coraz mocniej i gwałtowniej bawiły się moimi pośladkami.

            Doskonale wyczuł moment w którym miałam dojść bo ponownie język powędrował na moja cipkę i sprawił że poczułam jak z chwilę mogę oszaleć z rozkoszy, gdy ……… na moim lewym pośladku poczułam mocny klaps. Aż moje bębenki w uszach mało nie eksplodować tak idealnie został wymierzony.

            Marek nie przestając się bawić moją cipką wymierzył mi drugiego klapsa na prawy pośladek. W tym momencie jęknęłam z bólu a właściwie z podniecenia i z mojej cipki popłynęły ciepłe soczki które mój szef wylizał swoim zwinnym języczkiem.

            Już od dawna nie opierałam się o biurko tylko właściwie na nim leżałam, gdy usłyszeliśmy jakiś ruch przy drzwiach. Wyprostowałam się, Marek ściągnął mi spódnicę w dół i gdy miałam wziąć z podłogi swoje majtki zobaczyłam że już ich ta nie mam:

            - A moje majtki – powiedziałam roztrzęsionym głosem

            - To niespodzianka dla mnie – odpowiedział

            - Ale – żadne ale – odpowiedział swoim spokojnym głosem uśmiechając się pod nosem – popraw sukienkę

            Wychodząc rozminął się w drzwiach z Monika – jak tam zapytała dużo dał Ci roboty przez te dwie godziny co mnie nie było
            - Ile? –
            - No dwie godziny mnie nie było, a co Ty taka zdziwiona nie wyrabiasz się beze mnie – zaśmiała się swoim zwyczajem
            - Dokładnie – przez głowę przeszły mi tysiące myśli. Cała ta sytuacja trwała około godziny. Boże co ja wyprawiam. Ale po chwili przypomniałam sobie sekunda po sekundzie co się wydarzyło.

            - A jak tam klaps z niespodzianka? – zachichotała Monika – Paweł zadowolony?

            - E tam zadowolony – ale teraz już wiem co to przynajmniej znaczy – odparłam. Na końcu języka miałam żeby wypalić do Moniki ze klaps z palcem to chyba zabawa dla małych dzieci a prawdziwy klaps z niespodzianka to jest to co dostałam od szefa. Wzięłam telefon i napisałam do niego
            - Rewelacja
            - Mam nadzieje J
            - Milego weekendu
            - Stosunkowo udanego J
            Do końca dnia w pracy nic się już nie wydarzyło. Wróciłam do domu i ciągle patrzyłam na telefon czy nie pojawi się zielona dioda…

            Skomentuj

            • beksa
              Świętoszek
              • Nov 2011
              • 6

              #7
              Uff smaczne opowiadanko nie ma jak Olsztyn tam zawsze coś ciekawego się dzieje

              Skomentuj

              • widor4
                Świętoszek
                • Feb 2009
                • 1

                #8
                ojej i to już koniec? szkoda.

                Skomentuj

                Working...