W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Troskliwa gospodyni

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • jammer106
    Ocieracz
    • Jul 2010
    • 151

    Troskliwa gospodyni

    Kamil – 15 letni młodzieniec nie miał łatwego dzieciństwa. Ojciec pozostawił jego matkę gdy tylko on się urodził, prysnął do USA i słuch po nim zaginął. Nie znaczyło to jednak że wychowywał się w patologicznej rodzinie, wręcz przeciwnie – wychowywany przez matkę i babcię był grzecznym, bogobojnym dzieckiem. Służył jako ministrant do mszy, uczęszczał na oazę przy kościele, słowem wychowywany w duchu prawdziwego chrześcijaństwa, z wpojonymi głęboko restrykcyjnymi zasadami. Dodatkowo wychowywany przez dwie kobiety nie miał odpowiedniego wzorca męskiego i przez to był nieco zbyt gorliwie zapatrzony i posłuszny tym dwóm kobietom. W domu nie przelewało się zbytnio , lecz potrafili wiązać jako koniec z końcem. Na ten wyjazd nad jezioro czekał cały rok. Były lata osiemdziesiąte, załatwienie miejsca z FWP graniczyło z cudem, szczególnie w sezonie letnim. Dlatego też zdecydowali pojechać na tygodniowy wyjazd z mamą końcem czerwca. Nie był to żaden ośrodek, ot koleżanka matki poleciła gospodynię , która za niewygórowaną cenę zgodziła się odstąpić pokój na pięterku swojego domu samotnej matce z dzieckiem. Pierwsze trzy dni upajał się widokiem czystego jeziora i mógł do woli pływać , oczywiście w bliskiej odległości od brzegu i pod czujnym okiem matki. I wtedy właśnie nastał ten feralny czwarty dzień ich pobytu. Dzwonek telefonu około południa był zwiastunem złych informacji.
    - Słucham – powiedziała gospodyni podnosząc słuchawkę.
    Nastała cisza. Gospodyni słuchała co też do powiedzenie ma osoba po drugiej stronie. Po jej twarzy widać było pełne skupienie oraz narastający grymas , który nie wróżył nic dobrego.
    - Pani Mariolu, Pani Mariolu, proszę szybko to do Pani – krzyknęła po chwili przywołując z pokoju matkę Kamila.
    - Do mnie? – zapytała zdziwiona matka chłopca.
    - Tak do Pani – odparła gospodyni przekazując słuchawkę telefonu kobiecie.
    - Słucham – powiedziała mama chłopca biorąc słuchawkę do ucha.
    Kamil patrzył i widział jak matka staje się coraz bardziej blada i zdenerwowana. Mówiła tylko „Tak” i „O Jezu” słuchając co też do powiedzenia ma osoba z drugiej strony.
    - Tak będę jutro – zakończyła rozmowę odkładając słuchawkę.
    - Mamo, co się stało? – zapytał chłopak.
    Kobieta przysiadła na taborecie. W jej oczach pojawiły się łzy.
    - Mamo, mów! – ponowił zapytanie.
    - Musimy się zbierać, koniec wakacji, babcia miała wypadek – rzuciła sucho i rozpłakała się.
    Spadło to na chłopaka jak grom z jasnego nieba. Przez głowę przeszło mu milion myśli – „jaki wypadek”, „ czy babcia żyje” – były tymi najważniejszymi.
    - Pani Mariolu, przecież mówili że to tylko wstrząs mózgu i potłuczenia z podejrzeniem złamania. Nie ma potrzeby byście obydwoje jechali i przerywali sobie wakacje. Sama Pani mówiła że Kamil tak się cieszył na wyjazd – wtrąciła się gospodyni widząc co się święci.
    - Nie Pani Krysiu, musimy jechać, mama jest jedyną osobą jaka mi została i jedyna babcia jaką ma Kamil – odparła matka chłopca.
    Gospodyni chwyciła matkę Kamila za rękę i poprowadziła w kierunku kuchni. Chłopak podąży za kobietami.
    - Proszę sobie usiąść, zrobię dobrej mocnej kawy i pomyślimy co dalej – stwierdziła pani Krysia usadowiwszy matkę chłopca za stołem.
    - Musimy jechać, jak się dostaniemy na pociąg , jak odchodzi Pekaes do stacji kolejowej – tym zajęta na chwile obecną była matka Kamila.
    Pani Krysia sprawnie i szybko uwinęła się z kawą i po chwili dwie filiżanki stały na kuchennym stole.
    - Proszę mnie posłuchać - zaczęła gospodyni.
    - Kamil , idź pakuj swoje rzeczy – przerwała jej matka.
    Chłopak poderwał się i już miał ruszyć w kierunku pokoju gdy stanowcze ”Poczekaj chłopcze” wypowiedziane przez gospodynie zatrzymało go w momencie gdy wykonał pierwszy krok. Czekał teraz na to co uradzą obie kobiety.
    - Pani Mariolu, nie myśli teraz pani racjonalnie i proszę mnie posłuchać – ponownie zaczęła mówić pani Krysia.
    Chłopak patrzył na obie kobiety czekając na werdykt. Matka Kamila podniosła zapłakane oczy i skierowała wzrok na gospodynię.
    - Nie ma sensu byście oboje jechali do siebie, zapłaciła Pani z góry za cały tydzień, mało tego sama mi Pani opowiadała jak chłopak cieszył się na ten wyjazd. Chłopak Pani z pewnością nie pomoże a straci to o czym marzył cały rok. Sama nie mając jego na głowie załatwi pani sprawy szybciej i sprawniej i szybciej do nas Pani wróci. Proszę mnie posłuchać, patrzę na to z boku i wiem co mówię bo sama miałam jeszcze gorszą sytuację bardzo podobną do tej teraz – wyrzuciła z siebie spokojnym głosem gospodyni.
    Nastała chwila ciszy. Widać było że matka Kamila trawi to co powiedziała gospodyni w sobie. Kamil stał i patrzył na obie kobiety czekając co odpowie matka.
    - Ale ja tak nie mogę zostawić pani Kamila na głowie, to przecież kłopot, on jeszcze nie jest aż tak samodzielny…. – zaczęła matka chłopca.
    - Dlatego też zostanie ze mną ,a nie sam. To już prawie mężczyzna i da sobie tu radę. Dla mnie to żaden kłopot a i ja nie zostanę sama w domu – przerwała gospodyni.
    Matka spojrzała na syna. Widać było że była w rozterce, co począć.
    - Zostaniesz? – zapytała.
    Kamil kiwnął głową na znak że tak. Ten obrót sprawy pomimo tej sytuacji był po jego myśli.
    - I to jest bardzo dobra decyzja Mariolu – skwitowała pani Krysia.
    - Ale on jest jeszcze taki mało samodzielny, trzeba go ze wszystkim przypilnować, to dla pani kłopot….. – odparła matka Kamila.
    - Mamo.. – zaoponował chłopak.
    - Pani Mariolu, dam sobie radę a Kamilek będzie musiał się mnie tylko słuchać we wszystkim – skwitowała te słowa gospodyni.
    - Kamil, obiecujesz … - usłyszał z ust matki.
    - Tak - odparł bez zastanowienia chłopak.
    Teraz sytuacja potoczyła się tak błyskawicznie że sam Kamil był pełen podziwu jak pani Krysia potrafiła to wszystko załatwić. Parę telefonów i już wiedzieli o której odchodzi pociąg do ich rodzinnego miasta. Telefon do znajomego z mleczarni i już załatwiony transport na stację z panem Frankiem , kierowcą „mlekowoza”. Pani Krysia sprawnie i szybko pomogła spakować się matce , która nie miała do tego głowy . Gdy usłyszeli klakson i pod dom zajechał STAR 200 z mleczarni pozostało tylko się pożegnać.
    - Pani Krysiu proszę dopilnować aby Kamil przed spaniem się wykąpał , umył zęby i zjadł coś i żeby nie oglądał telewizji za długo i żeby się przed dziesiąta położył spać i jeszcze żeby sam nie szedł nad jezioro bo słabo pływa – rzuciła matka chłopca do gospodyni.
    - Mamo.. – syknął chłopak.
    - Kamilku, kochanie słuchaj się we wszystkim pani Krysi i rób to co każe, bądź grzeczny i pa. Obiecujesz? – rzuciła chłopcu na pożegnanie całując go w policzek.
    - Tak mamo – odparł całując mamę.
    - Dziękuję pani Krysiu, wrócę najszybciej jak się da – rzuciła i wgramoliła się do kabiny ciężarówki.
    Gospodyni i chłopak stali na podwórku i w momencie gdy pojazd ruszył pomachali matce chłopca na pożegnanie. Po chwili pozostał tylko tuman kurzu wzniesiony kołami samochodu.
    - Choć chłopcze i nie martw się wszystko będzie dobrze a mama szybko wróci – pocieszyła go gospodyni obejmując ramieniem.
    Pozostała część dnia spędzili oboje. Kamil pomagał jej przy królikach, których klatkę trzeba było co godzinę przesuwać tak by miały zawsze świeżą trawę, a potem sprawnie wrzucił je do stacjonarnej klatki by tam spędziły noc. Potem kolacja, oglądnęli dziennik telewizyjny. Jako że był to czwartek w telewizji leciał kultowy „07 zgłoś się” i Kamil uprosił by obejrzeć ten serial. Pani Krysia początkowo marudziła , ale widząc że chłopakowi bardzo zależy zgodziła się by obejrzał ten serial.
    - No to teraz do kąpieli i spać – zakomenderowała gdy leciały już napisy po skończonym serialu.
    Kamil kiwnął głową na znak że rozumie i pomaszerował na pięterko po przybory do mycia. Łazienka znajdowała się na parterze i była współdzielona z gospodynią. Chłopak przebrawszy się w piżamę znalazł się w niej po chwili. Umywalka, wanna, sedes i jakieś szafki – to wszystko stanowiło wyposażenie tego pomieszczenia. Ogromny elektryczny bojler dopełniał wystroju i wskazywał na swym wskaźniku że woda ma odpowiednią temperaturę. Chłopak odkręcił kurek z ciepła wodą i oczekując na napełnienie wanny wodą umył zęby. Odczekał jeszcze chwilę, wpuścił pod strumień wody nieco szamponu by stworzyć pianę i rozebrawszy się do naga znalazł si w wannie. Zanurzył swe ciało w wodzie i leżąc oczekiwał aż poziom wody osiągnie ten stan jaki sobie założył. Gdy wody było już wystarczająco zakręcił kurek i począł się myć. Woda była ciepła i chłopak z lubością wylegiwał się w wannie. Nagle drzwi od łazienki otwarły się i przerażony Kamil zobaczył ubraną w kwiecista podomkę panią Krysię.
    - Ale ja się kapie.. – wydukał speszony.
    - Dobrze , mama prosiła bym dopilnowała abyś dokładnie się wykąpał - usłyszał w odpowiedzi.
    Drzwi od łazienki i zarazem WC miały zamek w drzwiach lecz nie było do niego klucza. Dlatego też gospodyni mogła sobie ot tak bezkarnie wtargnąć gdy on zażywał kąpieli.
    - Ale ja umiem się dobrze umyć – odparł speszony widząc że kobieta nie ma zamiaru wyjść.
    Szczęśliwie zrobiona z szamponu piana pokrywała tafle wody zakrywając jego nagie ciało. Chłopak praktycznie był już prawie kompletnie umyty, pozostawało tylko umycie głowy i spłukanie na koniec całego ciała.
    - Pleców na pewno sam sobie dobrze nie umyjesz – stwierdziła gospodyni i bez pardonu sięgnęła po gąbkę unoszącą się na wodzie w okolicach stóp chłopaka.
    - Ale proszę Pani…. – próbował zaoponować chłopak.
    - No już bez gadania, mama mówiła że mam Cię dopilnować i zwracała uwagę na kąpiel- usłyszał stanowczą odpowiedź.
    - Ale ja sam…. – syknął.
    - No już odchyl się – usłyszał w odpowiedzi.
    - Ja sam – odparł.
    - Przestań , przecież wiem że Twoja matka wchodziła tu jak się kąpałeś i nie robiłeś takich ceregieli – sparowała gosposia.
    Rzeczywiście mogła to dojrzeć gdyż matka przynajmniej dwukrotnie jak tu byli wchodziła do łazienki gdy on się kapał. Ot po prostu ona suszyła sobie włosy a on wylegiwał się w wannie czekając z myciem aż matka wyjdzie. Czasami matka też sama wychodziła z inicjatywą by umyć mu plecy. Ale to była jego mama , a nie obca baba, która teraz szorowała go gąbką po plecach. Czuł się zażenowany i zawstydzony tym co wyprawiała gospodyni.
    - Dobrze, teraz umyjemy głowę – stwierdziła gosposia i puściła na jego czuprynę strumień wody.
    Nim zdążył cokolwiek powiedzieć krople wody spływały po jego twarzy. Po chwili poczuł że jej dłonie masują jego czaszkę i zamknął oczy gdyż kontakt oczu z szamponem mógł skutkować pieczeniem narządu wzroku. Strumień ciepłej wody spływającej po jego głowie dał sygnał że mycie głowy za chwile będzie zakończone. Dotyk dłoni pani Krysi na jego karku i głowie podziałał nieco na jego męskość. Ku przerażeniu chłopca penis zaczął nabierać długości i podnosić się ku górze. Na razie jeszcze o tym fakcie wiedział tylko on gdyż wszechobecna piana zakrywała resztę jego ciała.
    - Dobrze, wstań to Cię spłukam – usłyszał.
    - Ale ja sam – próbował coś zrobić.
    - No już wstawaj, bez dwóch zdań – usłyszał głos pani Krysi.
    - Nie ja sam – odparł.
    - Słuchaj, obiecałeś mamie że będziesz się mnie słuchał i po co te sceny wstydliwości. Jestem za Ciebie odpowiedzialna i jeśli myślisz że nie widziałam nigdy nagiego chłopaka to się mylisz – sparowała krótko kobieta.
    Nie miał zamiaru dyskutować. Obiecał matce że będzie się słuchał pani Krysi i choć teraz wstydząc się musiał w jakiś sposób się przełamać podjął decyzję by wstać. Nim to zrobił obiema dłońmi zasłonił swego sterczącego już ptaszka i podniósł się z wanny.
    - No dobrze – skwitowała jego ruch gospodyni.
    Poczuł strumień wody spłukujący z jego ciała resztki piany. Miał zamknięte oczy. Czuł tylko ciepły strumień wody pieszczący jego nagie ciało. Stał tyłem do pani Krystyny a ta prócz tego że kierowała na niego strumień wody to jeszcze dłonią dotykała jego pośladków , pleców i karku, niby to zrzucając pianę z ciała.
    - Odwróć się - zakomenderowała i chłopak posłusznie odwrócił się frontem do niej.
    Obiema dłońmi szczelnie zakrywał swoje przyrodzenie. Czuł jednak pod dłońmi że jego penis urósł już do monstrualnych rozmiarów. Strumień wody opłukał jego tors, kark i inne przednie części ciała. Chłopak mocno zaciskał dłonie na wzwiedzionym członku tak by ta kobieta nie mogła go zobaczyć. Nie było to łatwe gdyż wzwiedziony penis stawał się coraz bardziej twardy i dłuższy. Wreszcie gdy pani Krysia zakręciła kurek z wodą otworzył oczy mając nadzieję że teraz wyjdzie. Był całkowicie wypłukany z piany.
    - Na pewno dobrze się wymyłeś? – zapytała ni z gruszki ni z pietruszki patrząc na nagiego chłopca, który swymi dłońmi zakrywał przed nią swe klejnoty.
    - Tak – odparł pewnie.
    - A, tam – powiedziała wskazując na zakryte klejnoty chłopca.
    Zarumienił się, tak przynajmniej czuł to na sobie.
    - Tam, też – odparł cicho.
    - Usunąłeś sobie serek? – zapytała patrząc chłopcu prosto w oczy.
    - Jaki serek? – zapytał zdziwiony.
    - Mastkę – usłyszał w odpowiedzi.
    To stwierdzenie było dla niego obce. Nie za bardzo wiedział o co chodzi. Nikt na ten temat z nim nigdy nie rozmawiał.
    - Pokaż , bo chyba tego nie zrobiłeś – usłyszał nim zdołał coś powiedzieć i poczuł jak dłonie pani Krysi lądują na jego dłoniach zakrywających krocze.
    - Ale, nie co pani robi? – odparł.
    Poczuł że dłonie kobiety chcą by jego dłonie odkryły to co skrywały do tego czasu.
    - Co Pani robi, tak nie wolno – zaoponował.
    - Dzieciaku, puść te ręce i pokaż mi swego ptaszka, jeśli nie wiesz co to mastka to nigdy pewnie jej nie usuwałeś ,a ja kiedyś byłam pielęgniarką w szkole i wiem że nie usunięcie jej może grozić zapaleniem – usłyszał stanowcze zdanie pani gosposi.
    - Zapaleniem czego? – przeszło chłopcu przez myśl.
    Dalej kurczowo zakrywał swoje genitalia.
    - Wyjdź z wanny i przestań zachowywać się jak smarkacz, obiecałeś swojej mamie że będziesz mnie słuchał – usłyszał.
    Pokornie wylazł z wanny zakrywając swe klejnoty. Miał nadzieję że pani Krysia da mu spokój i będzie mógł iść spokojnie spać.
    - No już pokaż ptaszka – usłyszał.
    - Ale po co , ja nie mogę – wydukał.
    - Jak to nie możesz ? – padło pytanie
    - Bo nie, bo się wstydzę – odparł.
    - Przestań, niejednego nagiego chłopa widziałam, puść te ręce – usłyszał i znów silne dłonie gosposi wylądowały na jego dłoniach.
    - Nie – odparł.
    - Powiem matce jak wróci że się, mnie nie słuchałeś, puszczaj no już – stawała się coraz bardziej konkretna.
    Chłopak przeraził się na dobre. Nie mógł jednak pozwolić sobie na to. Czuł zbyt duży wstyd.
    - Ale ja nie mogę bo….. – wydukał.
    - Bo co? – zapytała.
    - Ale ja się wstydzę – odparł.
    - Wstyd to będzie jak chwycisz zapalenie tam na dole – odparła.
    Silnie naciskała na jego dłonie. Chłopak miał siłę lecz jej w jakiś sposób udało się odwieść jedną z dłoni. Gdy tylko to się udało jego sterczący penis odskoczył od brzucha i ukazał się jej oczom. Miał z dobre 15 centymetrów. Teraz już chłopak skapitulował. Zdawał sobie sprawę że pani Krysia już zobaczyła to co skrywał od pewnego czasu. Czuł się zawstydzony i nie miał siły w tej chwili by kontynuować opór. Jego obie dłonie opadły wzdłuż ciała.
    - Ale wstyd – szepnął.
    - Przestań – odparła kobieta.
    Widok wzwiedzionego członka podziałał na Krysię podniecająco. Nie spodziewała się że ten chłopczyk jak o nim myślała jest już nastolatkiem i będzie miał erekcję gdy ona go zobaczy. Od dawna nie czuła tej nutki podniecenia. Krótki epizod małżeński, potem rozwód i posucha w życiu seksualnym. Owszem jak by sięgnęła pamięcią wstecz jakieś jednorazowe przygody z facetami, lecz od dłuższego czasu posucha. Czuła się dziwnie podniecona patrząc na nastolatka , który stał przed nią kompletnie nagi z wzwiedzionym penisem.
    -Sprawdzę tylko czy tam jest czysto – stwierdziła i w tej samej chwili prawą dłonią dotknęła penisa chłopca.
    - Nie co pani robi – odparł.
    - Tylko sprawdzam – odparła i ująwszy penisa w dłoń poczęła ściągać napletek z żołędzia.
    Schodził z oporem. Ledwo zdołał odkryć początek główki gdy chłopak syknął.
    - Auu , to boli – powiedział i chwycił c dłoń gosposi.
    Cały czas jej wzrok był utkwiony na jego penisie. Ptaszek nie był na tyle wilgotny by ściągnąć napletek i rzeczywiście mogło mu to sprawiać ból. Sprawne oko gosposi stwierdziło że młodzieniec nie miał stulejki. Po prostu nie był na tyle wilgotny by swobodnie „ołupić mu skórkę”
    - Dobrze , ubierz się ale mi się to nie podoba – odpowiedziała nasuwając mu napletek na penisa.
  • jammer106
    Ocieracz
    • Jul 2010
    • 151

    #2
    Kamil poczuł się teraz pewniej. Miał nadzieję że to już koniec i teraz spokojnie pójdzie spać zapominając o tym epizodzie. Krystyna odwróciła się i powoli wyszła z łazienki. To spotkanie podnieciło ją i nie myślała by tak to się zakończyło. Teraz musiała przemyśleć co zrobić. Widok podnieconego nią mężczyzny, nieważne że nastolatka spowodował że czuła się podniecona. Usiadła na chwilę w kuchni obmyślając co począć dalej. Kamil w tym czasie narzucił na siebie piżamę i sprawnie udał się do swego pokoju. To co się wydarzyło zburzyło jego spokój. Jeszcze nigdy nie paradował nago przed obcą kobietą. Położył się do łózka i nakrył kołdrą. Miał zamiar usnąć gdy usłyszał pukanie do drzwi.
    - Tak – rzucił.
    - Kamilku zejdź do mnie proszę mam Ci coś do powiedzenia – usłyszał przez drzwi głos pani Krysi.
    - Tak, już za chwilę przyjdę – odparł zastanawiając się co też ta kobieta może od niego chcieć.
    Po chwili podniósł się z łózka i zszedł w dół do pokoju gospodyni. Ta siedziała przy stole na którym stała buteleczka z oliwka dla niemowląt.
    - tak , o co chodzi ? – zapytał.
    - Usiądź tutaj – odparła gospodyni wskazując wygodny fotel przy telewizorze.
    Usiadł czekając na to co ma mu do powiedzenia. Teraz dopiero dojrzał że pani Krysia była w koszuli nocnej sięgającej nieco poniżej kolan. Patrzyła na niego poważnym wzrokiem.
    - Musimy poważnie porozmawiać, podejrzewam że Ty najprawdopodobniej też będziesz musiał trafić do szpitala-usłyszał.
    - Ja? – odparł zdziwiony.
    - Tak, Ty , zauważyłam że prawdopodobnie masz przypadłość która sięga część chłopców – odparła.
    - To jakaś pomyłka – odparł.
    - Nie, wydaje mi się że nie – odpowiedziała kobieta.
    - Ale o co chodzi ? – zapytał.
    - Wydaje mi się że masz zwężenie napletka, dlatego nie możesz tam sobie usunąć brudu , który pozostaje – usłyszał w odpowiedzi.
    - Nie tam jest wszystko w porządku – odparł.
    Pani Krystyna powstała z miejsca gdzie siedziała i podeszła do chłopca. Dotknęła go w policzek.
    - Ściągnij spodnie od piżamki w dół, to dokładnie ocenię , bo tam w łazience byłeś bardzo spięty – powiedziała i jej dłonie powędrowały w kierunku gumki od spodni piżamy.
    - Nie proszę nie, ja mam wszystko w porządku – odparł chwytając dłonie Krystyny.
    - Przestań, chce Ci pomóc, czy chcesz tak jak babcia wylądować w szpitalu i chcesz by mama miała kolejny kłopot na głowie. Zobaczę , sprawdzę i może da się coś zrobić – odpowiedziała kobieta.
    Wizja szpitala i kłopotów matki były wystarczającymi argumentami . Przecież wcześniej ta pani już widziała jego ptaszka.
    - Wstań, ściągniemy spodnie – usłyszał i mimowolnie poddał się tej komendzie.
    Dłonie Krystyny sprawnie ściągnęły spodnie od piżamy chłopca. Gdy zsuwała mu spodnie widziała jak jego penis w ekspresowym tempie nabiera rozmiarów. Gdy spadły na kostki miał już pełną erekcję.
    - Wiesz co ściągnij i górę to sprawdzę czy nie masz mastektomii – rozochociła się Krysia.
    Dla chłopaka to był następny wyraz o którym nie miał bladego pojęcia. Posłusznie zgodził się na to i tylko patrzył jak sprawne palce pani Krysi rozpinały guziki piżamy. Po chwili był kompletnie nagi przed zupełnie mu obcą kobietą.
    - Wstań – poleciła mu gosposia.
    Zrobił to co kazała. Stał z wzwiedzionym członkiem przed zupełnie obca kobietą, czekając co ona zrobi. Ta udała się do stołu i wzięła z niego oliwkę dla niemowląt.
    - co pani chce zrobić? – zapytał.
    - Nawilżymy ptaszka i zobaczę czy wystarczą pewne ćwiczenia czy też będziesz musiał iśc do szpitala na zabieg – odpowiedziała i skierowała strumień oliwki na sterczącego fallusa.
    - Ale tak nie można - odparł chłopak , próbując się jeszcze jakoś bronić.
    - zaufaj mi, wiem co robię – odparła rozprowadzając po jego członku oliwkę.
    Kamil stał jak zahipnotyzowany. Obca kobieta dotykała jego przyrodzenia. Na dodatek był podniecony, czego nie dało się ukryć.
    - Usiądź na łóżku – poleciła popychając go delikatnie w kierunku łoża
    Usiadł czekając co powie pani Krysia.
    - Teraz powiesz mi do jakiego momentu mogę ci ściągnąć skórkę – powiedziała patrząc mu prosto w oczy.
    Nie odparł nic. Wcześniej, wtedy w łazience gdy tylko to chciała zrobić od razu miał ból. Teraz zdziwiony zauważył że prócz oliwki sam produkuje jakiś śluz, który ułatwia ściągnięcie napletka. Gospodyni sprawnie ujęła penisa w dłoń i poczęła ściągać napletek w dół. Ten zsunął się odsłaniając w całości żołędzia.
    - Chyba będzie dobrze , ale pokażę Ci ćwiczenia jakie musisz robić – odpowiedziała kobieta dobrze wiedząc już wcześniej że chłopak nie ma stulejki.
    - Tak – odparł Kamil.
    - Poruszamy tak chwile żeby była pewność że jest dobrze – odparła i poczęła zsuwać i nasuwać mu napletek.
    - Ale to grzech, ksiądz mówił że to jest onanizm – zaprotestował chłopak.
    Krystyna spojrzała na niego nie zaprzestając ruchów ręką.
    - Onanizm to by był gdybyś to robił sam – odparła nie przestając wykonywać ruchów na penisie.
    - A jak Pani? – zapytał.
    - Ja Ci tylko chcę pomóc abyś nie musiał iść do szpitala, a chyba tam nie chcesz – odparła.
    - Nie – odpowiedział chłopak.
    Czuła że jest podniecony. Pomysł z oliwką była przedni. Czuła podniecenie i wilgotność tam w dole i z niecierpliwością czekała czy chłopak tryśnie czy też nie gdyż nie była pewna czy jest już na tytle dojrzały.
    - Proszę pani ja już wiem wystarczy – wyrzuciła z siebie i tyle już w tej chwili było jego obrony.
    - Przestań – odparła.
    On zamknął oczy i dobrze wiedziała że za chwile dojdzie. Bez skrępowania drugą dłoń wsunęła pod nocną koszulkę i poczęła drażnić nabrzmiałą już od dawną łechtaczkę.
    - Ojjjj , jaaaaaa nieeeee – wyrzucił z siebie w momencie gdy pierwsza fala spermy trysnęła w jej dłoni lądując na materiale koszuli nocnej.
    - Jeszcze , jeszcze - mruknęła wykonując ruchy posuwisto – zwrotne.
    Grymas orgazmu i spazmy przeszyły ciało chłopaka. Kolejne porcje spermy z mniejszą już energii tryskały zalewając jej dłoń i koszule nocną. Coraz gwałtowniej pocierała swą łechtaczkę choć dobrze wiedziała że nie będzie miała już teraz orgazmu.
    - Proszę dość – zaskamlał i było wiadomo że jest już po wszystkim , gdyż penis młodzieńca wypluwszy ostatnie porcje spermy stawał się coraz mniejszy.
    Dała mu spokój. Wiedziała że jest już po wszystkim.
    - Idż się połóż spać – zakomenderowała.
    Nim dotarło to do chłopca musiało upłynąć parę minut. Podniósł się i skierował na piętro.
    - Dobranoc, jutro ponowimy ćwiczenia żebyś nie musiał iść do szpitala i będą trochę inne – odparła na pożegnanie.
    Nim runęła spać masturbowała się myśląc o tym co stanie się jutro.

    Skomentuj

    • przyjaciel40
      Perwers
      • Jul 2010
      • 1116

      #3
      dobry jesteś w opowiadaniach tego typu
      Nie dyskutuję z debilem! Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.

      Skomentuj

      • Lenny91
        Świętoszek
        • Oct 2012
        • 22

        #4
        Świetne !!. Więcej !!

        Skomentuj

        • Xespur
          Świętoszek
          • May 2012
          • 15

          #5
          Dawaj dalszą część! Kurde no! Czekam

          Skomentuj

          • jammer106
            Ocieracz
            • Jul 2010
            • 151

            #6
            Nie mogła długo zasnąć i nawet masturbacja nie przyniosła pożądanego efektu w postaci snu. Cały czas myślała o tym co się stało i kombinowała jak tu jutro rozegrać sprawę po swojej myśli. Miała wielką ochotę na tego młodzieniaszka, teraz wystarczyło tylko opracować odpowiedni model działania i wprowadzić go w życie. Pół nocy kombinowała jak to zrobić i wreszcie nad ranem gdy plan już miała w głowie wreszcie mogła zasnąć. Sen nie trwał jednak długo, kołaczące się myśli spowodowały że już przed 7 była na nogach. Kamil jeszcze spał w najlepsze. Szybki prysznic, potem śniadanie i była gotowa do działania. Dźwięk telefonu przerwał jej spokój. Podniosła słuchawkę, dzwoniła matka Kamila. Z babcią było już dobrze , lecz poprosiła o jeszcze jeden dzień opieki nad chłopakiem gdyż musiała załatwić sprawę z ubezpieczeniem. Krystynie było to jak najbardziej na rękę i teraz już bez obaw że może zostać przyłapana na realizacji swego niecnego planu zapewniła matkę chłopaka że wszystko jest w porządku i nie ma żadnego problemu w tej sprawie. Po zakończonej rozmowie udała się do swego pokoju. Otworzyła szufladę z bielizną. Na samym spodzie przechowywała sexi bieliznę, którą teraz miała zamiar założyć na siebie. Jak pomyślała tak uczyniła i po chwili miała na sobie czarne koronkowe majteczki, równie seksowny czarny biustonosz a na nogi wciągnęła czarne samonośne pończoszki. Spojrzała w lustro.
            - No , jest nieźle – odparła sobie w myślach patrząc na swe odbicie.
            Z szafy wyciągnęła czarną sukienkę, której nie nosiła od lat. Tak ubrana mogła kontynuować dalej swój plan. W kuchni przygotowała jajecznicę na boczku dla chłopaka i pozostawało obudzić młodzieńca i działać dalej. Bez skrępowania otworzyła drzwi od pokoju w którym spał Kamil. Chłopak pogrążony był jeszcze we śnie. Popatrzyła chwilę na niego i po minucie dotknęła barku chłopaka.
            - Kamil, wstawaj, śniadanie czeka – oznajmiła mu gdy tylko otworzył oczy.
            - Dobrze, już idę – odparł zaspany chłopak.
            Obróciła się na pięcie i wyszła z jego pokoju. Udała się do kuchni i tam oczekiwała na chłopaka. Zszedł po chwili, nieco jeszcze zaspany w piżamie. Popatrzyła tam od pasa w dół. Nic nie wskazywało na jakiekolwiek podniecenie z jego strony pomimo tego że była ubrana nader seksownie. Zwaliła to na karb zaspania i podała chłopakowi jajecznicę i porcję chleba oraz herbatę.
            - Mama dzwoniła i przyjedzie jutro – oznajmiła mu na wstępie.
            - A z babcią wszystko dobrze? – zapytał
            - Tak, mama musi tylko załatwić sprawy z ubezpieczeniem – odpowiedziała.
            Młodzieniec pałaszował przygotowaną strawę. Krystyna zaś popijała zrobioną przed chwilą poranną kawę.
            - Kamilku, pamiętasz wczoraj mówiłam Ci o ćwiczeniach i tak sobie pomyślałam że można zrobić taki test czy jest wszystko w porządku – rozpoczęła realizację swego planu gdy chłopak zakończył spożywanie posiłku.
            - Jaki test? – zapytał chłopak
            - No wiesz, to nie służy tylko do sikania i sama wczoraj zobaczyłam że jesteś już prawie 100 procentowym facetem, po prostu musze mieć pewność że wszystko jest dobrze i że Ty nie musisz się niczego obawiać – odparła.
            - Ale sama Pani widziała że wszystko jest dobrze – odparł Kamil.
            - Prawie wszystko jest dobrze i na dodatek wsparte pomocą , muszę mieć pewność że na 100 procent jest wszystko w porządku – szybko sparowała chłopaka.
            - Ale jak? – zdawkowo zapytał Kamil
            - Ja wiem jak , ale jest pewien problem – odparła równie zagadkowo.
            - Jaki? – zapytał chłopak.
            - O tym nie może dowiedzieć się nikt, zostanie to między nami, ani mama ani babcia i nikt w ogóle nie może się o tym dowiedzieć – odpowiedziała zaczynając realizację swego planu.
            Chłopak najwyraźniej był speszony, nie wiedział za bardzo co odpowiedzieć.
            - Obiecujesz , że nikomu o tym nie powiesz, ani mamie ani babci a wtedy będziemy pewni że wszystko jest OK? – kontynuowała widząc że musi przejąć inicjatywę w swoje ręce.
            Nastała chwila ciszy, chłopiec najwyraźniej nie wiedział co począć i był w rozterce. Krystyna musiała działać szybko i stanowczo gdyż zdawała sobie sprawę że w chwili obecnej nastąpił impas.
            - Kamil, słuchasz mnie? – zapytała widząc że chłopak bije się z myślami.
            - Tak – odparł choć nie było to zbyt przekonywujące.
            - Obiecujesz? – zapytała.
            - Ale ja nie wiem co Pani chce zrobić? – odparł chłopak.
            - Chce zrobić to co da mi pewność że z Twoim ptaszkiem jest wszystko w porządku – odparła.
            Chłopak był coraz bardziej zestresowany, widziała to i musiała działać dalej , chcąc osiągnąć to co założyła.
            - Kamil, muszę wiedzieć, obiecujesz? -była coraz bardziej natarczywa, chcąc uzyskać odpowiedź od chłopaka.
            - Tak – usłyszała po chwili, która dla niej trwała całą wieczność.
            Tryumfowała, wiedziała że przełamała pierwszą barierę . Zbliżyła się do Kamila siedzącego przy stole. Dotknęła jego ramienia.
            - Choć ze mną – powiedziała.
            Wstał od stołu. Krystyna chwyciła jego dłoń i pociągnęła za sobą. Młodzieniec ruszył za nią w kierunku pokoju w którym spała. Otworzyła drzwi i oboje weszli do pokoju. Łóżko było nie zasłane, posadziła go na nim sama stojąc przed nastolatkiem.
            - Rozbiorę Cię – powiedziała i poczęła rozpinać guziki jego piżamy.
            - Ale po co? – zapytał zdziwiony tą sytuacją chłopak.
            - Zaufaj mi – odparła zdawkowo realizując swój plan .
            Zdjęła z chłopaka górę piżamy. Jej dłonie skierowały się na spodnie. Kamil chwycił je.
            - Nie, tak nie wolno – odparł
            - Kamil, puść przecież wczoraj widziałam Twojego ptaszka, robię to dla Twojego dobra – odparła i poczęła ściągać spodnie piżamki w dół.
            Penis chłopaka budził się do życia i rósł w momencie gdy opuszczała jego spodnie w dół. Gdy zdejmowała mu spodnie i odrzuciła je na łóżko ptaszek Kamila był w pełnej erekcji. Po raz kolejny poddawał się jej i z poczuciem wstydu paradował nago przed obcą kobietą. Był goluśki , tak jak go matka natura stworzyła i na dodatek jego penis sterczał na baczność co jeszcze bardziej go deprymowało. Dla Krystyny ta sytuacja była wymarzona. Oto Kamil po raz kolejny był kompletnie nagi przed nią. Nagi i na dodatek z wzwiedzionym członkiem co ją bardzo rajcowało.
            - Chyba Ci się podobam – stwierdziła i dotknęła jego ptaszka.
            Nie odparł nic. Krystyna poczęła odginać fallusa chłopaka na prawo i lewo.
            - Miałeś kiedyś kobietę ? – zapytała retorycznie choć zdawała sobie sprawę że i tak odpowiedź będzie na nie;
            - Nie - usłyszała
            Była pierwsza, miała przed sobą chłopaka-dziewice. Omiotła wzrokiem jego nagie ciało. Mogła działać dalej, tak jak to zaplanowała.
            - Słuchaj, to co teraz zrobimy zostaje między nami, jesteś już dorosłym facetem i myślę że o tym nikomu nie powiesz – powiedziała patrząc mu prosto w oczy.
            Kiwnął głową na znak że zrozumiał. Krystyna sprawnie zrzuciła z siebie sukienkę. Teraz stała przed chłopcem w seksownej bieliźnie.
            - Co Pani robi? – zapytał widząc ją w tak seksownym opakowaniu.
            - Ci , spokojnie daj mi działać – odparła dotykając narządów chłopca.

            Skomentuj

            • Falcon
              Seksualnie Niewyżyty
              • Mar 2005
              • 369

              #7
              ja chce dalej!!
              Lepiej umrzeć stojac, niż żyć na kolanach

              Skomentuj

              • przyjaciel40
                Perwers
                • Jul 2010
                • 1116

                #8
                ja też proszę o dalej
                Nie dyskutuję z debilem! Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.

                Skomentuj

                • Catalleya
                  Gwiazdka Porno
                  • Jan 2013
                  • 1733

                  #9
                  Jaki on słodki , niewinny.
                  Opowiadanie niestety nie moja bajka.

                  Skomentuj

                  • Xespur
                    Świętoszek
                    • May 2012
                    • 15

                    #10
                    Daleeeeeeej!

                    Skomentuj

                    • przyjaciel40
                      Perwers
                      • Jul 2010
                      • 1116

                      #11
                      no cóż wakacje wszyscy powyjeżdzali .................bo dalszego ciągu brak
                      Nie dyskutuję z debilem! Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.

                      Skomentuj

                      Working...