Ehh strasznie ciotuje zakładając taki wątek, ale to chyba najłatwiejszy sposób na otrzymanie jakieś rzeczowej rady, gdyż sporo osób ma tutaj już jakieś doświadczenie w relacjach damsko - męskich. A więc przechodząc do sedna sprawy:
Jakieś 3 miesiące temu poznałem fajną dziewczynę z mojego LO. Jako, że w sumie mamy wspólnych znajomych to zaczęliśmy się dość często widywać i rozmawiać. Później przyszły wakacje, jak wychodziliśmy paczką do jakiegoś klubu to często razem bawiliśmy, sporo tańczyliśmy itd. Ogólnie przez całe wakacje utrzymywaliśmy kontakt na gg, jednak wszystko w ramach zdrowego rozsądku, raz ja się odezwę, raz ona, mamy dużo wspólnych zainteresowań, więc gadka zawsze się klei. Na początku września byłem na domówce, gdzie pojawiła się także ona, większość czasu spędziliśmy razem, tańcząc lub rozmawiając. Dzień później zostałem zaproszony przez nią na półmetek, który odbędzie się na początku listopada. I teraz kwestia, która męczy mnie od dłuższego czasu, zacząć już działać i zaproponować koleżance jakieś wspólne wyjście do kina/na pizze itp. czy może na razie nie zmieniać nic i poczekać jak się rozwinie sytuacja. Z tym, że jakby nie było jestem mężczyzną i to chyba ja powinienem przejąć pałeczkę, zrobić ten krok w przód, z drugiej strony nie chciałbym jej przypadkiem wystraszyć, gdyż wiadomo jak jest ze sporo częścią kobiet(dziewczyn). Ja takie spotkanie traktowałbym na razie stricte koleżeńsko, tylko nie mam pojęcia jak to może wyglądać z drugiej strony.
Jakie wy macie zdanie na ten temat ? "Mocno, ****ć, nic się nie bać" czy lepiej zachować powściągliwość.
Jakieś 3 miesiące temu poznałem fajną dziewczynę z mojego LO. Jako, że w sumie mamy wspólnych znajomych to zaczęliśmy się dość często widywać i rozmawiać. Później przyszły wakacje, jak wychodziliśmy paczką do jakiegoś klubu to często razem bawiliśmy, sporo tańczyliśmy itd. Ogólnie przez całe wakacje utrzymywaliśmy kontakt na gg, jednak wszystko w ramach zdrowego rozsądku, raz ja się odezwę, raz ona, mamy dużo wspólnych zainteresowań, więc gadka zawsze się klei. Na początku września byłem na domówce, gdzie pojawiła się także ona, większość czasu spędziliśmy razem, tańcząc lub rozmawiając. Dzień później zostałem zaproszony przez nią na półmetek, który odbędzie się na początku listopada. I teraz kwestia, która męczy mnie od dłuższego czasu, zacząć już działać i zaproponować koleżance jakieś wspólne wyjście do kina/na pizze itp. czy może na razie nie zmieniać nic i poczekać jak się rozwinie sytuacja. Z tym, że jakby nie było jestem mężczyzną i to chyba ja powinienem przejąć pałeczkę, zrobić ten krok w przód, z drugiej strony nie chciałbym jej przypadkiem wystraszyć, gdyż wiadomo jak jest ze sporo częścią kobiet(dziewczyn). Ja takie spotkanie traktowałbym na razie stricte koleżeńsko, tylko nie mam pojęcia jak to może wyglądać z drugiej strony.
Jakie wy macie zdanie na ten temat ? "Mocno, ****ć, nic się nie bać" czy lepiej zachować powściągliwość.
Skomentuj