Aergo- nie żebym tutaj chciała zdeprecjonować typu szkoły, który opisujesz, ale dla mnie to raczej nic nowego, że uczniowe zawodówek mają mniejsze opory przed przygodnymi stosunkami.
I nie robię tu różnicy na płeć, bo dla mnie facet też może być "puszczalski", i dla takiego nie mam żadnego szacunku, tak jak i dla jego żeńskiego odpowiednika.
Ale znowu nie wierzę, że te szkoły są jak współczesna Gomoria
Ja też jakoś niedawno chodziłam i do gimnazjum i do liceum i żadnej wielkiej rozwiązłości obyczajów wśród młodzieży nie zauważyłam. Teraz do gimnazjum chodzą dwie moje bliskie osoby z rodziny, chcąc nie chcąc- obserwuje je i ich środowisko- i mam podobne odczucia. Tak więc nie przesadzajmy.
I nie robię tu różnicy na płeć, bo dla mnie facet też może być "puszczalski", i dla takiego nie mam żadnego szacunku, tak jak i dla jego żeńskiego odpowiednika.
Ale znowu nie wierzę, że te szkoły są jak współczesna Gomoria
Ja też jakoś niedawno chodziłam i do gimnazjum i do liceum i żadnej wielkiej rozwiązłości obyczajów wśród młodzieży nie zauważyłam. Teraz do gimnazjum chodzą dwie moje bliskie osoby z rodziny, chcąc nie chcąc- obserwuje je i ich środowisko- i mam podobne odczucia. Tak więc nie przesadzajmy.
Skomentuj