Wybaczcie ten extremalnie długi tekst, niektórym pewnie się nie będzie chciało czytać, ale nie potrafię tego pięknego wydarzenia opisać lapidarnie:
Swój pierwszy pocałunek pamiętam doskonale i dzień w którym to było: Miałem wtedy 19 lat,rocznikowo nawet 20. Z dwoma kolegami odbyliśmy rutynowy spacer do marketu Geant na tradycyjne jedno piwo. Jednak jeden z nich kupił wino gdyż miał wtedy urodziny. Chcieliśmy je obalić w plenerze na betonowych płytach. Jednak jeden z kolegów jeszcze w markecie nagle nas opuścił pod pretekstem innej imprezy na co solenizant zareagował lekkim oburzeniem gdyż obecność naszej ścisłej trójki była obligatoryjna Wybraliśmy się więc we dwójkę z Adamem na płyty ale wino schowaliśmy i sięgnęlismy po browary. Chwilę póżniej zadzwonił do mnie mój inny kolega zapraszając do pubu na bilard i piwko infomując ,że przebywa tam większym gronie znajomych. Zdecydowaliśmy się na to bez wahania zwłaszcza,że był mroźny marcowy wieczór...Po drodze dopiliśmy nasze browarki i dotarłszy na miejsce uznaliśmy,że trzeba wypić to wino tylko jak je otworzyć skoro nie ma korkociągu Adam próbował wepchnąć korek kluczykiem od szafki który mu się złamał Postanowiliśmy obłamać szyjkę o murek a zawartość zlać ostrożnie z nad osadu piasku szklanego do szklanki po piwie(żulernia 1-sza klasa, ale to nie był jabol) I tak we trójkę je wypiliśmy Po powrocie do pubu zapaliłem z innym kolegą po Villigersie i wychyliliśmy po kielonku % z okazji urodzin kolegi który musiał już lecieć aby"mieć siłę zdmuchnąć świeczki na torcie" I tak sobie zostałem z innymi pijąc browary i grając w bilard. Bawiły się z nami zapoznane w tym pubie kilka dni wcześniej koleżanki, z których jedna się troszkę wstawiła(ale trzymała wzrok, pion i dykcję w ryzach), zrobiła się rozrywkowa, siadała czasem ludziom na kolanach w tym mnie Następnie zrobiło się trochę późno i już zebralismy się do wyjścia, jednak przed pubem uznaliśmy,że jednak wracamy. I znów siedzimy pijąc po małym browarki i zauważyłem, że Baśka bo tak ona miała na imię spontanicznie usiadła koledze na kolanach jednak nie gadając z nim. Gdy on wstał do toalety ja wykorzystałem moment i podsiadłem go nas tym krześle a Basia(jest w moim wieku) usiadła mi na kolanach Zapaliliśmy wspólnie papieroska, zacząłem z nią rozmawiać i strasznie jej słodzić jakie ma ładne dłonie takie malutkie i mięciutkie ect.. Ona odwzajemniała mi je spontanicznymi buziakami w policzek i ja także kilka razy w polika ją cmoknąłem W pewnym momencie chyba jednocześnie chcieliśmy dać sobie buzkę i nasze usta się spotkały Od razy przeszliśmy do całowania się To było coś cudownego: Wargi zrobiły mi się bardzo mokre, miałem wrażenie,że jej usta chcą objąć moje własne. czułem jakąś taką nadnaturalną bliskość tej osoby, jej buzi i jeszcze raz te mokre usta po skończonym pocałunku....Jezu, to było supcio!!! Całowaliśmy tak się kilka razy i to dość długo aż wszyscy uznaliśmy,że czas do domu. Potem jeszcze baaardzo długo wyobrażałem sobie i przeżywałem tę chwilę))
Swój pierwszy pocałunek pamiętam doskonale i dzień w którym to było: Miałem wtedy 19 lat,rocznikowo nawet 20. Z dwoma kolegami odbyliśmy rutynowy spacer do marketu Geant na tradycyjne jedno piwo. Jednak jeden z nich kupił wino gdyż miał wtedy urodziny. Chcieliśmy je obalić w plenerze na betonowych płytach. Jednak jeden z kolegów jeszcze w markecie nagle nas opuścił pod pretekstem innej imprezy na co solenizant zareagował lekkim oburzeniem gdyż obecność naszej ścisłej trójki była obligatoryjna Wybraliśmy się więc we dwójkę z Adamem na płyty ale wino schowaliśmy i sięgnęlismy po browary. Chwilę póżniej zadzwonił do mnie mój inny kolega zapraszając do pubu na bilard i piwko infomując ,że przebywa tam większym gronie znajomych. Zdecydowaliśmy się na to bez wahania zwłaszcza,że był mroźny marcowy wieczór...Po drodze dopiliśmy nasze browarki i dotarłszy na miejsce uznaliśmy,że trzeba wypić to wino tylko jak je otworzyć skoro nie ma korkociągu Adam próbował wepchnąć korek kluczykiem od szafki który mu się złamał Postanowiliśmy obłamać szyjkę o murek a zawartość zlać ostrożnie z nad osadu piasku szklanego do szklanki po piwie(żulernia 1-sza klasa, ale to nie był jabol) I tak we trójkę je wypiliśmy Po powrocie do pubu zapaliłem z innym kolegą po Villigersie i wychyliliśmy po kielonku % z okazji urodzin kolegi który musiał już lecieć aby"mieć siłę zdmuchnąć świeczki na torcie" I tak sobie zostałem z innymi pijąc browary i grając w bilard. Bawiły się z nami zapoznane w tym pubie kilka dni wcześniej koleżanki, z których jedna się troszkę wstawiła(ale trzymała wzrok, pion i dykcję w ryzach), zrobiła się rozrywkowa, siadała czasem ludziom na kolanach w tym mnie Następnie zrobiło się trochę późno i już zebralismy się do wyjścia, jednak przed pubem uznaliśmy,że jednak wracamy. I znów siedzimy pijąc po małym browarki i zauważyłem, że Baśka bo tak ona miała na imię spontanicznie usiadła koledze na kolanach jednak nie gadając z nim. Gdy on wstał do toalety ja wykorzystałem moment i podsiadłem go nas tym krześle a Basia(jest w moim wieku) usiadła mi na kolanach Zapaliliśmy wspólnie papieroska, zacząłem z nią rozmawiać i strasznie jej słodzić jakie ma ładne dłonie takie malutkie i mięciutkie ect.. Ona odwzajemniała mi je spontanicznymi buziakami w policzek i ja także kilka razy w polika ją cmoknąłem W pewnym momencie chyba jednocześnie chcieliśmy dać sobie buzkę i nasze usta się spotkały Od razy przeszliśmy do całowania się To było coś cudownego: Wargi zrobiły mi się bardzo mokre, miałem wrażenie,że jej usta chcą objąć moje własne. czułem jakąś taką nadnaturalną bliskość tej osoby, jej buzi i jeszcze raz te mokre usta po skończonym pocałunku....Jezu, to było supcio!!! Całowaliśmy tak się kilka razy i to dość długo aż wszyscy uznaliśmy,że czas do domu. Potem jeszcze baaardzo długo wyobrażałem sobie i przeżywałem tę chwilę))
Skomentuj